Pamiętnik odchudzania użytkownika:
1985natalia2

kobieta, 39 lat, Mrągowo

167 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Śmigać bez skrępowania w bikini z wagą 58kg :D albo i mniej :P

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 marca 2017 , Komentarze (5)

Dobrze nam idzie. Mąż się przyłączył i szamiemy zdrowo. Ściągnełam sobie libre taką aplikacje do kontroli wagi i krokomierz. Po obiadku ide z małym na spacer to przetestujemy heh. Z rana daliśmy czadu  z zumbą   i było super. Kilka brzuszków dodatkowo zrobiłam bo to mój obszar problematyczny hehe :)

śniadanie: dwie kromki razowca z szynka papryką i ogórkiem, kawa z mlekiem i miodem.

obiadek: szaszłyk drobiowy z papryką cebulką i pieczarkami, kaszotto pieczrkowe i surówka z kapusty marchewki jabłka papryki i kukurydzy.

podwieczorek: kiwi 3 szt zblendowane z suszonymi śliwkami jogurtem naturalnym i miodem - koktajl dla dwojga heh

kolacja: pstrąg wędzony prawdopodobnie zrobie z niego paste z jajkami pietruszką i kukurydzą z łyżką majonezu na chlebie Ig

Stanełam na wage i już 0,5kg mniej niż wczoraj ale na początku to zawsze organizm się tak oczyszcza wiec bez podniety. Oficjalne uzupełnienie pomiarów w piątek :)

13 marca 2017 , Komentarze (4)

Wziełam się za siebie ehh jakies takie poniedziałkowe postanowienie bo i brzuch jakies nie ten a i boczki coraz większe. to dla mnie nowość bo przed ciążą nie tyłam w tych rejonach ale widocznie i na to przyszedł czas. Zaliczony trening z Lewandowską i 2,5h spacer.

Menu:

1. Śniadanie : twarożek z papryką i szczypiorkiem, mała kromka białego chleba, kawa z mlekiem i cukrem.

2. Obiad: Mięso z uda kurczaka pieczone w folii, garść ryżu, surówka z marchewki, jabłka i pora

3. koktajl z dwóch kiwi i łyżki śmietany

4. kolacja sałatka grecka, kromka razowca

 w chwilach slabosci mam kisiel i wafle ryżowe.

Trzymajcie kciuki za efekty. Ważenie w piątek. 

15 lutego 2017 , Komentarze (3)

Po 10 dniach leczenia i 10 nieprzespanych nocach znowu poszłam z malym do lekarza. Ostatnia dawka antybiotyku do wzięcia a on kaszel okropny i stan p odgorączkowy nadal. Gardło i głos wróciło do normy ale płazem zdrowia to mój miał nie był. Zapadła decyzja o zdjęciu rtg i bingo. Zapaleniebpluc jak drut a osluchowo czysto. Najwidoczniej sprawa wirusowo bakteryjne. Dostaliśmy kolejny antybiotyk ale poprosiłam żeby nas nie kładli do szpitala bo on już jest w dużo lepszym stanie niż tydzień temu. Je pije bawi się. Tydzień temu tylko leżał i płakał widząc syrop. Udało się zostać e domku i super bo już jest lepiej. W piątek Mamy kontrole i oby to był koniec atrakcji. 

A teraz pozytywne sprawy...moja waga mnie zaskakuje...leci pięknie. Myślę ze to za sprawą hormonów które biorę bo jak tylko je odstawiam na tydzień to woda ze mnie ucieka aż w nocy muszę się przebierać. Na dzień dzisiejszy 58,7kg. Jestem zadowolona ale chyba muszę trochę poćwiczyć dla jedrnosci. A skoro juz tak ładnie spada to checi nabralam na odchudzanie i zobaczymy jaki wynik uda się osiągnąć. Narazie daje sobie tydzień i po tym czasie wskakuje na wagę.

6 lutego 2017 , Komentarze (2)

Byłam z malym u pediatry bo jakiś dziwny ma glosik jakby zachrypniety ale ona nic nie widzi. Mówi że wirus i tyle. Kolejna noc z gorączką i marudzenie. Dała nam skierowanko do laryngologia bo zauważyła woskwinę w uszach heh a mi się przypomniało ze wczoraj małemu foniks psikalam i nie wyczyscilam mu potem patyczkiem więc naszą infekcja to oliwa heh. Ale zdecydowałam ze poczekam dobę i jutro rano ide z nim na tą wizytę może on coś w gardle 

5 lutego 2017 , Komentarze (4)

wszędzie grypa.. Z kim nie rozmawiam wszyscy leżą i kwiczą. Oczywiście ja też tydzień przeleżałam z nadzieją nie zarażenia pozostałych czlonk9w rodziny ale niestety nie ma tak dobrze. Teraz dla odmiany leży synuś tylko u niego gorzej bo gorączka co 6h wskakuje. Bratowa z małą też ma przeboje jeden lekarz zaleca antybiotyk drugi go wyśmiewa i karze odstawić. Ilu lekarzy tyle opinii i bądź tu człowieku mądry. Póki co reszta ok, mąż po 7latach doczekał się całego etatu więc super... powoli przymierzam się do zakupu mieszkanka bo jednak Góra u teściów to niezdrowy układ. Chce mieć wkońcu swoje problemy a nie zawsze rykoszetem słuchać o cudzych. Diety brak jem co popadnie może nie jakoś bezograniczen ale nie liczę kalorii . Jem tak żeby się najeść a czy to białko czy schabowy to juz jakoś mało istotne. Waga ok 60kg i jakoś się trzyma. Może do wiosny odnajde w sobie jakąś motywację.

11 stycznia 2017 , Skomentuj

ciemno zimno i ponuro jej my już po ostatnim szczepieniu z niuniem. Był dzielny trochę poplakal i luz. Powoli chce go już oddać do żłobka ale obaw mam mnóstwo. Teściowa jakoś odnalazła św w roli babci i nam odpuściła te codzienne wizyty. w zamian tesc musi choc na minute zajrzeć niby pod pretekstem sprawy do męża ale co do czego to tylko niunia wzrokiem szuka. Ja z teściową mam stosunki chłodne hehe służbowe ..wizyty świąteczne i imieninowe uśmiechy życzenia a na codzień zeszła nam dzięki Bogu z oczu.  Waga u mnie ok 59,5kg i jakoś tak nie mam motywacji jej zabijać. Może jak wiosnę poczuje to j eszcxze dwa kg sie uda zrzucić. Muszę też poszukać dla siebie jakiejś pracy chociaż jak pomyślę że mam synka zostawić to mi słabo ehh. Pozdrawiam wszystkich czyta czy moich rzadkich wpisów.

24 sierpnia 2016 , Komentarze (11)

...ale jestem żyję i mam się świetnie:) Waga ok 59 kg i w miarę stabilnie się trzyma, jem dobrze ale nie trzymam żadnej diety bo jakoś specjalnie nie muszę. Mały wymiata ze mnie wszystkie kalorie bo ma już prawie 11 miesięcy i skubaniec już chodzi :):) Miał 8,5m-ca jak stanął na nóżki i idzie jak burza. Ząbków mamy już 7 heh dziwnie tak bonajpierw wyszły trzy na dole, potem wszystkie cztery na górze jednocześnie no i gdzieś nam się zapodziała dolna prawa dwójka..hmmm...co do teściowej to jest już dużo lepiej ale ostatnio był mały zgrzyt i chyba jest obrażona śmiertelnie. Zrobiliśmy z mężem grilla w ogrodzie, mały spał w domu więc biegałam jak wariatka co 5 minut na góre, wchodze do domu a tu teściowa stoi mi na schodach z herbatką w ręce  i nasłuchuje. Poinformowała mnie że moje dziecko śpi.. mówie no i dobrze i poszłam na góre i tak sprawdzić. Wróciłam do ogordu i powiedziałam mężowi że jego mamusia stoi na schodach i nasłuchuje a przecież jej o to nie prosiliśmy i wyglądało na to że chce nam wejść do domu i wziąść dziecko z łóżeczka. Mąż zapewnil mnie że się mylę bo przecież nie wejdzie nam do mieszkania a już na pewno nie będzie dziecka brać z łóżeczka skoro o to nie prosiliśmy i na pewno nam krzyknie jak mały bedzie płakał.... odpowiedziałam no kochanie obyś miał rację bo są kurde granice. Za 5 minut znowu lecę na górę, sprawdzam jak tam mój malutki i siedział już w łóżeczku, jak mnie zobaczył to zapłakał więc wziełam go na rączki i ledwie odsłoniłam rolety a za plecami otwierają się drzwii... iii   cóż widzę..teściową!! wielce zdziwioną "" oooo to ty jesteś na górze?" nożż krew mnie zalała. Jak można wwalić się komuś na chate pod nieobecność. Tłumaczyła mi że chciała mi dziecko przynieść do ogrodu....odpowiedziałam jej że nie ma takiej potrzeby.. no i poszła a teraz ma fochy i patrzy na mnie jak na wroga bo jak ja mogłam tak powiedzieć ojj ja nie dobra. Efekt był taki że wziełam dziecko w wózek i poszłam ochłonąć na miasto, straciłam ochote na grilla. Mąż został i chyba sobie z mamusią pogadał bo praktycznie nie rozmawiają ze sobą i coraz częściej poruszamy temat wyprowadzki bo jednak tu naszej prywatności się nie szanuje i wciąż czuje że traktują nas jak dzieci które na niczym sie nie znają, najlepiej żebyśmy im dziecko oddali to oni nam wychowają ehh masakra...no to się pożaliłam, troche mi lżej.

28 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Kochane, dzięki że jesteście i dzięki za komentarze pod poprzednim wpisem. Dobrze jest wiedzieć że wiele kobiet widzi kp podobnie do mnie, oczywiście jeśli ktoś karmi tylko cycem to wielkkkiii szaccc, ale teraz przy drugim dziecku już wiem że mm to nie tragedia i jak to sie mówi podanie butelki końca świata nie czyni, pies sąsiada szczeka dalej heh. Walczmy kobiety o swoje szczęscie, nie brnijmy w coś co nas unieszczęśliwia na siłe, bo ktoś coś może nam zarzucić. Gadanie o tym jaka to więż i bliskość rozwija się przy kp to dla mnie jakaś bzdurka, bo przecież karmiąc butelką również tule swoje dziecko baaa mogę nawet wtulić jego główkę w pierś, żaden problem. Generalnie stwierdzam też że gdyby kobiety nie używały mm jak to próbuje nam się wmówić w szpitalach to w marketach mm nie miałyby osobnych działów a jedynie jakąś małą półeczkę :) Najbardziej spoko okazała się moja położna środowiskowa, przyszła i powiedziała tak, niech te baby w szpitalu nie pieprzą bo ja widziałam i jak one rodzą i jak one karmiły a teraz najmądrzejsze pindy są bo już pozapominały a najłatwiej pouczać młode zagubione mamuśki. Oczywiście wspierała mnie w kp ale nie robiła mi wody z mózgu w tym temacie i sama dała mi paczkę mm tak na wszelki żebym wiedziała że ją mam i nie stresowała się jak mleka nie bede miała, Tak więc kochane grunt to szczęście własne i nie wpędzanie się w depresje bo coś, ktoś powie, czy np teściowa nie bedzie zadowolona. Miejcie to w ...tyle:)

27 kwietnia 2016 , Komentarze (11)

Jestem mamą hehe teraz już wiem co to znaczy, wiem z czym się wiąże, znam konsekwencje i chociaż czasem jest cięzko to...jest fajnie :) wieczorem mały zbój wymęczony wciąga ostatnią butle i pada mi w ramionach. Uczucie nie do opisania i bezcenne. Wczoraj kuba skończył 7 miesięcy, jestem więc już mamuśką w miarę doświadczoną, znamy się i wiem czego syn chce jak kwęka. Teściowa odpuściła, nie przychodzi wcale i to my z mężem decydujemy kiedy dziecko bedzie się widziało z babcią. Nareszcie czujemy się rodzicami i osobami dorosłymi. Liczą się z naszym zdaniem, z tym co mówimy i jak widzimy wychowanie kuby. Być może się gniewają, nie wiem, być może nie jest tak jak by chcieli ale jest tak jak my chcemy, a to najważniejsze. oto moj skarb:

Wagowo u mnie marnie, przekroczyłam 60kg ale to chyba z sprawa hormonów na ktorych jestem, czekam na wizyte u gina i chce je zmienić, bo te są dla mam karmiacych a ja już nie karmie. oo i to ważny temat, nie wiem czy tylko ja odbieram karmienie piersią jako katorgę?? to było straszne, a butelka to wręcz wybawienie. Mój syn wisiał na mnie godzinami, spał godzinę i znowu... wytrzymałam dwa tygodnie, dwa tygodnie pełne ryku... a podobno nie ma nic lepszego niż pokarm matki. Po dwóch tygodniach bez snu mąż powiedział kochanie z próżnego i salomon nie naleje, piersi puste, pogryzione, syn głodny.. zrobił butle i ...ulga... spałam 3h hehe ranyyyy po co się tak katować, w imie czego?? ja stawałam na nogi i miałam ciemno przed oczami, wykańczało mnie to karmienie.  5 miesięcy karmiłam łącząc kp z mm i dopiero poczulam się normalnie. Dla mnie to był koszmar który popsuł mi cały początek macierzyństwa. Rozpisałam się ufff ale jak sie tu wieki nie zagląda to potem tematów bez liku,

8 stycznia 2016 , Komentarze (8)

Witam dziewczynki noworocznie :) mój synek śpi więc mam chwilke. Pierwsze trzy miesiące już mamy za sobą, dzidziuś coraz bardzi ej komunikatywny i wesolutki. Musimy isc do księdza i zaatwić chrzciny ale jakoś nam się, nie śpieszy... ja generalnie nie jestem osobą "kościelną", mąż też nie więc jakoś tak idziemy i dojść nie możemy heh. Na pewno chce mieć to już w styczniu z głowy, a potem załatwiamy dowód dla syna i w czerwcu lecimy do Londynu na tydzień do mamusi chrzestnej czyli siostry męża. Teściowa kulturalnie zeszła z oczu :) raz w tyg zostawiamy jej dziecko, ma swój czas z nim i finito, skończyły się naloty kilka razy dziennie. Niestety przed tysiącem dobrych rad ciężko się ustrzec i to  z każdej strony, nawet obcy ludzie czują się w obowiązku swoje trzy grosze dołożyć. Doszłam nawet do wniosku że ktoś powinien młode matki uprzedzać że tak to wygląda bo zwariować można, jedz to, nie jedz tego, dajesz mu za mało, albo za dużo, ubierz go cieplej, częściej dziadkom zostawiaj itp...wariactwo totalne!!! ja chce mieć spokój, ja wiem co robie, to moje dziecko heloołłł aaa i ta nagonka na karmienie piersią  brrr można w depresje popaść, ja na szczęście pokarmu trochę mam więc nie jestem całkiem wyrodną matką ale już i nie doskonałą bo z piersi ściągam 30ml a mój syn potrzebuje 120 ...daje co mam i jestem dumna że mam synka, że ładnie rośnie i nikt za mnie w nocy nie wstaje, nikt za mnie pieluch nie zmienia ani butelek nie myje a więc... pocałujcie mnie w ..... wszyscy przyjaciele z dobrymi radami :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.