Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem bardzo wesołą i pogodną Monią. Lubię muzykę rockową, Antyradio, horrory i filmy z lat '80. I nadal bardzo lubię NKOTB. To miłość z "nastolactwa". Uwielbiam czytać Stephena Kinga i Małgorzatę Musierowicz. Urodziłam trzy wspaniałe córy. Pierwszą w sierpniu 1998, drugą we wrześniu 2011, a trzecią w listopadzie 2013. Ćwiczę 5 razy w tygodniu z Ewą Chodakowską i nie tylko.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 70689
Komentarzy: 4241
Założony: 29 grudnia 2011
Ostatni wpis: 15 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Monia1076

kobieta, 48 lat, Warszawa

156 cm, 51.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Utrzymać wagę na poziomie max 52 kg!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2012 , Komentarze (37)

Kłaniam się, uszanowanie! Laseczki niebieściuteńkie, chyba idzie WIOSNA piękna radosna Może w końcu wykorzystam swój płaszczyk cienki w marcu zakupiony, a jeszcze nie chodzony! Na chrzciny do kościoła szłam w sukienusi, balerinkach i kurtce zimowej Na szczęście kurtka biała, z paskiem, więc pasowała. Ale żem wtedy zmarzła! I ŚNIEG padał też! Nie mam zdjęć ze chrzcin u siebie na kompie, ale muszę je zgrać od Pawła i wtedy Wam pokażę. Ale niedużo tego.
Moje maleńkie Maciupeństwo obudziło się dzisiaj o 5.50 Próbowałam ją zmusić, żeby jeszcze zasnęła, ale nieeee.... "aaa tata   aaaa dada   aaaa jaja   aaaa niania...." Tak gada Jej Maleńkość póki co. "Mama" jeszcze  nie mówi Ale pewnie już zacznie lada dzień, bo skończyła w poniedziałek 7 miesięcy, więc tak by wypadało.
Dostała od chrzestnej takie fajne pianinko z serii "Szczeniaczek uczniaczek". No i to jest teraz zabawka numer 1 Bardzo się skupia, jak się tym bawi. O tak:

Widzicie to mądre spojrzenie? To po mamusi
Nie zwracajcie uwagi na bałagan na stole świątecznym.

Dziewczyny, chciałam Wam coś pokazać. Któregoś dnia, jak robiłam obiad i coś smażyłam, chyba rybę, to mi taki dziwny kształt został na patelni. Dla mnie to Myszka Mickey machająca łapką swą. A jak się spojrzy z profilu, to słoń z trąbą. Same oceńcie:

Niestety flash się odbił od patelenki Ale co, Mycha, nie? No albo ten słoń!

Słuchajcie, dziewczątka me śliczniutkie. Jak ja Was lubię, fajne jesteście
Dzisiaj mam 24. dzień a6w. Już jest masakra! Już 16 powtórzeń. Wczoraj jak robiłam wieczorem, to aż mi się ręce i nogi trzęsły i znowu zrobiło mi się niedobrze. A wczoraj wcale się nie objadłam. No bo tak:
Śniadanie - wafle ryżowe z serem białym i camembercikiem


Kawunia z biedronki



I obiad - żurek z biało kiełbacho



Kolacji nie jadłam, bo się bałam, że znowu jakieś przygody będę miała
No dobra, zjadłam jeszcze troszkę babki od teściowej. Teściowa robi dobre ciasta. To tyle dobrego z niej

Acha, coś mnie się przypomniało. Wczoraj poszłam z Maciupeństewkiem na spacer do parku. Wiaterek trochę dokazywał, ale nie było tak tragicznie. Na słoneczku było super elegancko Kiedy Maciupek usnąwszy, to ja siup na ławeczkę i buziunię mą śliczną, nieco zmarszczkami pooraną, do sonećka wystawiłam i się opalam. A Niunia śpi słodko. Minęło tak ze 20 minut i .... jak ja nie podskoczę na tej ławce, Majkoś też tyle że w wózku i oczy szeroko! A do naszej ławki i do wózeczka podjechała sobie paniusia na rolkach (paniusia lat około 32 i 5/12) i drze jape na całe gardło: "Paaaattttrrrryyyyycccjjjaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!" Tuż nad wózeczkiem ze śpiącą dzidzią!!! Ludzie nie mają za GROSZ wyczucia do jasnej ciasnej!!! No IDIOTKA jakaś Spojrzałam się na nią takim wzrokiem, jakbym chciała ją zabić (bo chciałam) i paniusia odjechała. I to by było na tyle spania Jej Maleńkiej Ości na powietrzu. Potem dopiero w domu zasnęła na prawie 3 godziny!
No, to tyle na dzisiaj Lecę do Was na kawusię i ciasteczko

BUZIAKI MOJE KOCHANE PSIAPSIÓŁKI MIŁE MILUSIE MILUNIE I ŚLICZNE!!!

10 kwietnia 2012 , Komentarze (26)

Witam moje miłe panieneczki!!! Jak święta? Ile przybyło kilosków? Ile zrzuciłyście kilosków? Mi nic nie przybyło, ale rozumu mi odjęło . Bo:
Jestem na diecie, tak? No tak. I się ograniczam, tak? No niby tak. Ale w poniedziałek, jak już zostaliśmy w domu sami, jak już cała rodzinka Pawełkowa do siebie wróciła, to Monia.... och... szkoda kurde gadać, co Monia zrobiła!  Coś bardzo gupiego i wręcz niemądrego zrobiła Monia.  Otóż, zjadłam żurku z kiełbą białą i jajem. No i się najadłam do syta. Ale nieeeee....... nie mogłam na tym poprzestać, no nieeeee.... Bom ŁAKOMCZUCH I PASIBRZUCH!!! Sałatka stała przede mną i mnie wołała. No to ja ją chaps do gęby . Patrzę na prawo, o serniczek i szarlotka! No to co? Wszamać to trzeba, żeby tak nie stało I se wszamała. I się ruszać nie mogła A brzuch miałam jak w szóstym m-cu ciąży! Paweł mój dobry i kochany zrobił mi miętę, bo widział, że dałam czadu. Ledwo się ruszałam, ale zrobiłam 21. dzień a6w. Do wieczora nic już nie jadłam. Julka pojechała na wieczór do babci (mojej mamy), więc mieliśmy WOLNĄ CHATĘ Umówiliśmy się w sypialni na małe co nieco i można było poszaleć wokalnie (śpiewałam do MIKROFONU ) hehehe... Julki nie było, więc bez krępacji,  że usłyszy hahaha.... Ale ja zboczuś jezdem!
Obudziłam się w środku nocy, a mnie mdli jak cholera!!! Brzuch mnie bolał od tego OBŻARSTWA, jak nie wiem co! Ale jakoś do rana wytrwałam. A rano miętę sobie zapodałam. Paweł jadł sałatkę i kanapki, a ja zasłoniłam sobie oczy mówiąc "nie mogę na jedzenie patrzeć". Potem mi przeszło i zjadłam śniadanie.
To było w skrócie o mojej głupocie. A na wadze jest nadal 54,7 kg. Nic nie przybyło
Dieta na Vitalii już mi się skończyła, więc teraz będę sama sobie wymyślać posiłki i będę robić obiad na 2 dni, zaoszczędzę trochę czasu przynajmniej.
Dzisiaj będzie bez zdjęć, bo w święta nie robiłam żadnych. Dopiero od dzisiaj, więc pokażę je jutro.
Chrzciny robiliśmy w restauracji. Podali nam obiad i deser i kazali się wynosić Oczywiście żartowałam. Sami sobie poszliśmy. Byliśmy tam może ze 2 godzinki, a potem każdy pojechał do siebie świętować. Rodzinka Pawła tylko do nas pojechała. Ale ja ich uwielbiam, oprócz teściowej, której nie lubię. Ale muszę ją tolerować. Jak pewnie z połowa z Was tutaj.
Mam okropne zaległe ości w czytaniu waszych wypocin telenowelowskich Zatem lecę do Was, kofaniuśkie! Maciupek śpi, to ja sobie poczytam, co u Was.

Si ju lejter

6 kwietnia 2012 , Komentarze (19)

Lasencje moje niebieściutkie. Ja chciałam Was bardzo serdecznie przeprosić, że nie pokomentuję ani nie poczytam Waszych wpisów. A to z tego prostego powodu iż ponieważ robię u siebie święta i jeszcze mamy chrzciny Jej Maleńkości, więc nie wiem, w co mam ręce włożyć
BARDZO WAM CHCIAŁAM PODZIĘKOWAĆ ZA PRZEEEEEMIŁE KOMPLEMENTY!!!!! Jesteście debeściary i w ogóle!!! JA MAM 36 LAT, SERIO!!!
Zawsze wyglądałam jak małolata i tak mi zostało. Ale nie mogę mieć 16 lat, bo moja córka ma już 14! Dziękuję z całego serca, kofam Was!
Wszystko nadrobię po świętach albo w tak zwanej WOLNEJ CHWILI (czyli kiedy??)
Spadam robić a6w 19-sty dzień. Padam już na ryj, jest 22.30. SPAAAAĆĆĆĆ!!!
DOBHANOC

P.S. Życzę Wam wesołych, rodzinnych świąt i wielkiego obżarstwa!!!

5 kwietnia 2012 , Komentarze (23)

AMBA FATIMA BYŁ HISZPAN I JUŻ GO NI MA
Cze Laski Nebeske (ale ja młodzieżowa!!!)
Pojechali my dzisiaj na zakupy do reala do M1, zrobili my zakupki, zapłacilimy naszo wspólno karto płatniczo I Paweł popchał wielki, wypchany po brzegi wózek do naszego super fajoskiego autka A ja musiałam jeszcze Jej Maleńkości zapiąć kurtałkę, założyć czapulek i bandankę, więc zatrzymałam się mimochodem przy stoisku jajeczkowo-kurczaczkowo-koszyczkowym. Myślę se "popatrze na tego Hiszpana i poślinię się trochę, a co!" No i zaglądam, a tam NIE MA HISZPANA!!! Wcięło, zeżarło, amba! O, Vitalio! O, Okrutna, niekochana! Ty mi zeżarłaś MOJEGO HISZPANA???? Mało było Ci wpisów kolorowych, musiałaś pod
jeść udek hiszpanowych?
Był tam jak
iś inny pan, ale już zupełnie polski, nie hiszpański
Podkuliłam ogonek i poszłam do mojego NARZECZONEGO

Po południu poszła Monia do fryzjera. Mam bardzo zajebiście fajną panią Sylwię, jest młoda i ładna i ciut grubsza. Zastanawiałam się, czy ona przypadkiem nie ukrywa się tu, na Vitce. Zapytam ją następnym razem. Pani Sylwia zawsze mnie fajnie na króciutko obćnie, tak jak lubię. Dzisiaj zrobiła mi znowu irokeza, tak jak lubię najbardziej. Chcecie fotki? To macie:


A tu boczek wystrzyżony


A tu tył poczochrany


A teraz konkurs Do wygrania czekolada biała z orzechami!
Pytanie konkursowe brzmi: Ile Monia ma włosów?
A: 98385743857627594760 i pół
B: 98385743857627594760 i trzy czwarte
C: Monia jest łysa, a to tylko peruka
SMS-y o treści A, B lub C proszę słać na nur tel: 123456789. Będą też nagrody pocieszenia w postaci możliwości i zaszczytu umycia okien u Moni w mieszkaniu!

Ach, jak pięknie pachnie bigosik, który gotuję już od wczoraj! Pięknie pachnie, jak z dupy Kachnie
Mam na bazarku takie fajne stoisko z wędlinami i kiełbasami takimi swojskimi, ze wiochy jakiejś. I one są takie pachnące i pyszne. Kupiłam taką kiełbachę, do bigosiku wrzuciłam i jeszcze szynki i jakąś coś tam wędzoną coś tam, nie pamiętam.
Ale pyszne. Laski, ja dzisiaj mogłabym tak godzinami tu siedzieć i pisać, bo mam natchnienie. Ale zostawię to natchnienie na inne dni, żebym miała co pisać. Wczoraj naprawdę się tak wkurzyłam, że mi Vitka zeżarła wpis, że płakać mi się chciało. I za karę ja jej tu z tą ODĄ wyskoczyłam. A ona mi w odwecie Hiszpana zeżarła!!!

Laseczki Wy moje naj naj naj, to jadłam wczoraj:
Śniadanie -  musli z mlekiem


I owoce


 Obiad - ryba smażona na oliwie i ryż brązujący



Kolacja - kanapeczki z wędlinką, sałatą, serem camembert i rzodkiewką


Moja wagunia pokazała mi dzisiaj 54,7 kg , ale dzień ważenia mam w piątek, więc jutro zmienię pasek.
Jeszcze słów kilka o moich wierszykach. Dziewczyny, ja piszę wierszyki od 10-go roku życia. Zawsze uwielbiałam to robić i nie miałam z tym problemów. To takie moje hobby na równi z wymyślaniem piosenek na jakieś znane melodie. Dlatego też obiecuję, że jeszcze nie raz i nie dwa będziecie mogły podziwiać moją twórczość
Ja dla Was syćko

Jutro będzie ciężki i zabiegany dzień, więc nie obiecuję, że się tu pojawię.
Tymczasem zbieram się stąd do salonu (bom w kuchni) i robię a6w, dzisiaj dzień 18-sty!

Życzę miłej i spokojnej nocki.
DOBHANOC

P.S. Paweł podszedł mi do laptopa i przeczytał o Hiszpanie. I pytał się, co to za Hiszpan. To mu naściemniałam, że ten pan, co u JEGO ŻONY kupiliśmy serwetkę. I takim obojętnym tonem to rzekłam, że chyba uwierzył, bo zaśmiał się i poszedł pod physznic. Ale Wy ciiiiii.... nie wypultajcie się.....kryjcie mnie....


4 kwietnia 2012 , Komentarze (24)

Dziewczyny, zezłościłam się OKRUTNIE za ten wpis, co mi go zeżarło. Ja ZAWSZE kopiuję do worda ZAWSZE, a dzisiaj nie zdążyłam, bo mi zjadło zanim wcisłam kontrol c. No ale chcecie wpisu, to macie! Bo mi tu Anka B. jakimiś fochami się odgraża. Z tej całej złości napisałam ODĘ DO VITALII. Włala:

ODA DO VITALII

O Vitalio okrutna, złośliwa
Czemuż Tyś taka pożądliwa?
Czemu zżerasz me wpisy w kolorze?
Zjadasz zdjęcia - tak być nie może!
Ja poświęcam tu godziny cztery
Żeby pisać te wszystkie bajery
Żeby menu fotowe tu wstawiać
A Ty tak nędznie się ze mną zabawiasz?
Osz niedobra Ty moja Vitalio
Zatem nazwę Cię teraz Kanalią
Nie Konwalią - zbyt dobre to słowo
Zwróć me wpisy na kolorowo
Wyrzygaj się nimi natychmiast
Vitalio, Tyś brudna, nieczysta!
Ty wiesz dobrze, że GRUBCIE od rana
Z laptopem swym na kolanach
Czytają, czy inne GRUBASKI
Pozmieniały swe wagowe paski
Komenty czynią i wpisy
A Ty te wpisy - do misy
I zażerasz się błogo
A GRUBCIE wpisu dodać nie mogą
O Vitalio, bądź dla nas łaskawa
Proszę, tu mleko i kawa
Mleko od Fruzi, a kawa od Krzysia
I proszę, nie wkurzaj mnie dzisiaj

DOBHANOC

4 kwietnia 2012 , Komentarze (22)

NIC NIE NAPISZĘ, BO MI WPIS CALUŚKI ZEŻARŁO I SIĘ OBRAZIŁAM. GUUUUPIAAAAA VITALIA!!!!DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA!!!

2 kwietnia 2012 , Komentarze (37)

Dzień Dober!!! Tak jak w tytule, moje kochane, mam ogeromną ochotę na słodkości. Zjadłabym konia z kopytami, byle by był z czekolady i to zadniej! Tzn. białej
Chodzi za mną ptasie mleczko, czekolada, batoniki, ciasteczka z nadzieniem jakimś najlepiej. I tak chodzą za mną, wiecie jak to gupio wygląda? Idę sobie po ulicy, a tu SNICKERS z MARSEM lecą za mną Ludzie się dziwnie gapią na mnie, a batony palą Niemca i udają Greka
Laski kofane, bo ja Was kofam niormalnie i już! <moniatuliwszystkievitalijki> ech... myślałam, że jakiś emotikonek ładny wyskoczy, ale nieeee....
Ja jeszcze nie zrobiłam tego zdjęcia mojej jakże niezwykle skromnej osoby w tej piiięęknej sukence, ale (proszę tylko bez krzyków) ale zrobię i pokażę, naprawdę. Póki co mam zdjęcie trampelówek:

Kolor mi się bardzo spodobał. Takich jeszcze nie mam. Mam tylko czerwone, białe, żółte, zielone i granatowe. A takich niebieskich to ja nie miała, ale już ma
Tylko wiosnę gdzieś wywiało i nie mogę teraz w nich się lansować Dzisiaj taki gradzioch padał, że w 4 sekundy zrobiło się wszędzie biało!! A ziiimnoooo było!!! BRRRR... Po południu dopiero wyszedłam z Majkoskim na bazaro-spacer. Potem jeszcze malutkie króciutkie Rossmannowstąpienie i do domciu.
Dziewczyny, miałam Wam powiedzieć o tych wczorajszych babeczkach, co je piekłam wczoraj, ale Wam nie powiem, bo wyszły niedobre. Więc nie będę Wam tego mówić, bo się wstydzę Bo ze mnie jest totalny ANALFABETA PIECZENIOWO-CIASTECZKOWY I nie wyszły mi te babunie Ale... chlip chlip... nie powiem  chlip ... Wam tego.... bo... chlip....Wy jesteście takie ... chlip... smark... genialne kuchareczki.... buuuuu... a ja??? Szarlotkę tylko umi! I babeczki z torebeczki .... chlip.... chlip... No już, teraz można mnie przytulać i pocieszać. Ale nie pchać się tam wszystkie naraz, po kolei proszę
Dziewczęta drogie, oto moje dzisiejsze menu.
Śniadanie - musli z mlekiem w miseczce zapodane:


Kawunia od Krzychunia:



Obiadek - nie miałam składników na obiad z mojej Vitaliowej diety, więc wymyśliłam sama:

Zawartość lodówki na żytnim makaronie podana.

Kolacja - pieczywo chrupkie z Waszymi miesiączkami, bo teraz to co druga moja znajoma ma @@@. Taki tam wymaz z pochewek Waszych

TAK WIEM, JESTEM OBRZYDLIWA!!! HAHAHA!!! Jak ja to lubię
Dziewczyny, to Wy mnie tak napędzacie z tym moim humorkiem, to wszystko dzięki Wam!!! Kofane jesteśta!
Acha, byłam dzisiaj znowu na głównej, ale nawet bym nie zauważyła. Weronika mnie ostrzegła!
A teraz do komentarzy przystąp!

1 kwietnia 2012 , Komentarze (33)

Siemaneczko Dziewuszeczki!!!
Nie wiem, ile dni mnie tu nie było, bo zawsze miałam problemy z matematyką, więc nie policzę tego Ale tak się złożyło, że nie miałam nawet 5-ciu minet...eeee...minut znaczy się, żeby napisać coś seksownego....eee....tzn. SENSOWNEGO oczywiście.   Oj, daje się we znaki ubiegła noc  
Idą święta, więc wiecie, zakupy, porządki, próbne pieczenie ciasta i babeczek. Wczoraj na próbę piekłam szarlotkę wg przepisu NaMolik i wiecie co??? WYSZŁA PRZE-PYSZ-NA!!! Palce lizać. Chociaż mój Pawełek oznajmił, że wcale nie była dobra i że ta moja jest lepsza. No cóż, mi tam bardzo smakowała, Julce też. Majka nie próbowała, bo nie dla psa kiełbasa, co w tłumaczeniu na język dzidziusiowy znaczy "nie dla dzidzi siallotka, bo dzidzia nie ma jeście ziąbków, a pozia tym mogłabisię ziakśtusić, loziumie dzidzia?" Dzisiaj piekę babeczki, no i zobaczymy. Jutro Wam powiem jak smakowały. Byłam dzisiaj w kościele, bo mi palma odbiła Poszłam się wyspowiadać, a księdzoj mi mówi, że "niestety córko, nie mogę dać Ci rozgrzeszenia, bo żyjesz w grzechu". No tak, nie mamy ślubu. Ale co mi tam, trudno, nie przystąpię do komunii. Powiedziałam księdzojowi, że nie mamy ślubu, ale mamy dziecko i że grzeszę kilka razy w tygodniu, a wczoraj to nawet 2 razy z rzędu Ale przyznałam się do tego, że żyję w związku bez ślubu. A ile osób tego nie mówi przy spowiedzi? I bzykajo się na potęgę posępnego czerepu i ślubu nie majo, ale księdzoju nie powiedzo i komunie przyjmujo! O! A ja przynajmniej wiem, że nie zasłużyłam Dobra, dosyć o tym!
Pytałyście o Hiszpana. Otóż, on rezyduje w M1 w Markach koło Warszawy, dokładnie w realu - tym hipersuper Ale uwaga!!! ŻONATY!!! A żona śliczna!!! Widziałam na me własne, piękne czarne oczęta Ale ta szarlotka pyszna, właśnie ją wcinam z kawusią   NaMolik, dziękuję i Bóg zapłać!
Laski moje najmilsze. Za tydzień, w pierwszy dzień świąt robimy chrzciny Jej Maleńkości. W związku z tym dostałam wczoraj kilka godzin wolnego (o łaskawca z mego Pawełka) i pojechałam do Arkadii szybciuteńko sukienkę kupić ładną i elegancką. Byłam tam 4 godziny, naprzymierzałam się setki tysięcy sukienek, ale wybrałam jedną. A ślicznaaaa, a przecudnaaaaa, a szczupło w niej wyglądaaaaam!
Kupiłam sobie taką sukienkę, cobym mogła jeszcze w niej pośmigać normalnie po mieście na spacer, czy cóś.
I jeszcze kupiłam sobie trampki niebieskie, takie półtrampki. Miałam kupić Martensy, ale nie było czerwonych matowych, tylko błyszczące, a ja nie chcę błyszczących Słuchajcie, ostatnio nie robiłam zdjęć mojego żarła, bo nie można było ich dodawać. A teraz spróbowałam i już można, ale ja Wam dzisiaj nic nie pokażę. No może pokażę tego zaległego Majkosia, który się twórczo rozwijał, bo już 2 razy chciałam to zrobić ostatnio. No to plosę:

Ja ją kiedyś schrupię
No to od jutra znowu będzie fotomenu w takim razie. Dzielnie robię a6w nadal, dzisiaj to już jest 14-ty dzień. Jest ciężko, ale muszę wytrwać do końca.
Dziękuję koleżance Monice spod Terespola, która martwiła się o mnie i pytała, czy w szkole przypadkiem nie jestem, bo nie piszę. Dziękuję, mam się dobrze, nic mi nie jest. Byłam po prostu okropnie zabiegana, zasprzątana, zasukienkowana, zaciastoszarlotkobabeczkowana
Mam okropne zaległości z Waszymi pamiętnikami, a więc pozwolicie, że zakończę już ten nudny długi wpis i pójdę po lekturę Waszych wypocin
Buziaki dziewczęta!

29 marca 2012 , Komentarze (21)

Heloł Milusie, czyli milusie paniusie Już mi lepiej Dzisiaj już jestem normalna czyli jadziem z tym koksem kolorowo i na wesoło, tak jak moje tygryski lubią najbardziej Ciekawam, czy foty można już dodawać, nie wiem, nie próbowałam jeszcze. No to wracając do wczorajszego rozwijania się twórczego mojej Majkosi, to wyglądało  to tak:
No i dupa blada !!!(&&*^%$#@%&*!!!!    - to w starożytnym języku Majów znaczy w wolnym tłumaczeniu i żeby nie było zbyt wulgarnie - "motyla noga".   Cholera, nie można zdjęć dodawać. Kurde, co się dzieje z tą Vitalią???
A Monika1979 dodała dzisiaj zdjęcia, a ja nie mogę
A zatem to oznacza, że znowu nie będzie fotomenu
No trudno się mówi...
To Wam teraz coś opowiem. Słuchajta, byliśmy wczoraj na zakupach w hipermarkiecie. No i było tam takie jedne stoisko z kurczaczkami, serwetkami, jajeczkami, koszyczkami... Ogólnie wiecie, klimaty Bożonarodzeniowe...TFU... co ja gadam.... WIELKANOCNE przecież
A chciałam kupić serwetkę do koszyka, barana jakiegoś i kurczę żółtopiórczę I tak sobie, proszę ja Was, patrzę i podziwiam te serwety i kątem oka widzę schyloną postać, prawie że pod tym stolikiem całym, jakieś długie włosy widzę i myślę sobie "zapytam tą panią, ile kosztuje taka serweta". I ta pani się podnosi i wstaje, a mi oczy na wierzch wylazły... Bo to nie była pani, tylko ZAJEBIŚCIE PRZYSTOJNY HISZPAN Z DŁUGIMI WŁOSAMI. Kuwa...ślina mi pociekła po brodzie...Ciacho wprost do schrupania Normalnie zapomniałam, co chciałam powiedzieć. Dobrze, że Paweł i Maja byli ze mną i przyszła też żona tego Hiszpana i zapytała, co podać. "Twojego męża na talerzyku, bez popitki" pomyślałam Normalnie mówię Wam, nogi się rozkładają...  eeee... tzn. uginają
Wracamy do RZECZYWISTOŚCI. Moja wagina... eee...wagunia (kochana) pokazała dzisiaj 54,9 kg!   O, jak ja ją kocham! Ale dopiero w piątek mam dzień ważenia, dlatego jakby co, to Wy nic nie wiecie, ani mru mru
Bo czasem mam wrażenie, że Vitalia zatrudniła WIELKIEGO KONFIDENTA, który śledzi nasze poczynania i inwigiluje nas wzdłuż i wszerz, a potem to zdjęcia nie można dodać, to wpisy się nie pokazują, to wpisy znikają ZA KARĘ!
Dzisiaj 11 dzień a6w, już mam zrobione, nie czekałam do późnego wieczora z tym. Jej Maleńkość była dzisiaj ŁASKAWA dla mamusi i pospała w dzień, więc ja szybko a6w wykonała
Mój narzeczony ostatnio tylko o seksie myśli, więc wydaje mi się, że dzisiaj zostanę zaproszona na deser lodowy z bitą śmietaną do sypialni
A w nocy odwiedził mnie mój stary znajomy, którego wciąż się bardzo boję. Otóż śnił mi się dzisiaj Freddy Krueger. Kurde, już dawno mi się nie śnił, ale musiał wrócić. Sen był okropny, nie mogłam się obudzić, zupełnie jak w tych filmach! Na szczęście Maciupeństwo zaczęło ostro gaworzyć o 6.40 i obudziłam się. Jejku, co za ulga!
Dziewczyny, z moich snów można by filmy kręcić! Zawsze jak śni mi się Freddy, to wygląda to tak jak w filmach. Jest strasznie, nie mogę się obudzić. A jeśli już nawet się obudzę, to nie chcę już zasnąć. To jest okropne. A to, jak na złość, mój ulubiony horror wszechczasów i mam na dvd wszystkie części.
No dobra, zmieniamy temat. W sobotę robię próbne babeczki i szarlotkę wg przepisu mojej super fajnej koleżanki NaMolik. Chcę na Wielkanoc zabłysnąć przed przyszłą teściową, bo przyjeżdża. Więc najpierw zrobię na próbę, żeby sprawdzić, czy dobre wyjdą. No więc dietę szlag trafi, ale przy takich wynikach, to co mi tam!
Jakoś tak głupio bez tych zdjęć. Mam nadzieję, że jutro już usuną tego wielBłęda
A tymczasem mówię DOBHANOC (to po francusku "dobranoc")  i lecę Was poczytać.
BUZIAKI DLA WSZYSTKICH KOFANYCH VITALIJEK

28 marca 2012 , Komentarze (19)

Heloł Paniusie Dzisiaj nie mam weny twórczej Ucho mnie troszkę boli i to przez to jestem jakaś taka bezwenna i przygaszona jak pet w popielniczce. Poza tym Jej Maleńkość znowu dzisiaj nie chciała spać w dzień i wszystko musiała ja robić z nią. Jak prasowałam jej ubranka, to rozłożyłam koc, na kocu zabawki, a koło zabawek Majkosia. I się Majkoś twórczo rozwijał, o tak:
No i jakiś wielBŁĄD wyskakuje i nie mogę dodać zdjęcia i dupa blada
A takie fajne zdjęcie zrobiłam, motyla noga, no
No to w związku z tym nie będzie także fotomenu No do jasnej ciasnej! I jak tu być wesołym? No nie idzie dzisiaj.
Zrobię 10-ty dzień a6w i pójdę spać. Ech... przepraszam.
Dobrej Nocki życzę.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.