Kochane wczoraj nie poległam na śmietanowcu teściowej:) Przyszykowałam sobie wcześniej chipsy marchewkowe. Miałam zajęte ręce i opanowałam się, tym wszystkim słodyczom w każdym pokoju:)
Poza tym za mną 3 dni szybkiego godzinnego marszu. Wiem że to niedużo ale od czegoś trzeba zacząć.
Mój mąż mówi, że początki mam zawsze dobre. W sumie ma rację a potem motywacja opada i ....
W środę dzień ważenia - zobaczymy.
Zapraszam na stronę mojego sklepiku na FB - już niedługo ruszamy z konkursem.
A to fajny pomysł
- więcej pomysłów na stronie.
Dziękuję, że jesteście