:)
ĆWICZONKA ZALICZONE.CHCIAŁAM JESZCZE TYLE RZECZY NAPISAĆ ALE UCIEKAM SIĘ KĄPAĆ I AASIU BO COŚ MI W ŻOŁĄDKU BURCZY A LODÓWKA O TEJ GODZINIE JUŻ NIE WYDAJE POSIŁKÓW...NO CHOCIAŻ GDYBYM JĄ CICHUTKO OTWORZYŁA TO KTO WIE...WIĘC LEPIEJ JUŻ SOBIE PÓJDĘ.
:)
DZIEŃ MAŁYMI KROKAMI DOBIEGA KOŃCA.NAWET POWIEM SZCZERZE JESTEM DZISIAJ Z NIEGO ZADOWOLONA.CHYBA PRZEZ TE PORANNE ĆWICZENIA.ALE OCZYWIŚCIE WIECZORNYCH NIE PRZEPUSZCZĘ.DZISIAJ 13 DZIEŃ A6W I GDYBY NIE TEN TŁUSZCZY I CELLULITIS NA BRZUCHU TO BYŁO BY JUŻ NAWET CAŁKIEM,CAŁKIEM.NO ALE JESZCZE KILKA ŁADNYCH KILOGRAMÓW MUSZĘ ZRZUCIĆ ŻEBY BYŁO WIDAĆ EFEKTY A6W.OSTATNIO TAK SOBIE MYŚLAŁAM,ŻE GDYBYM NIE NATRAFIŁA NA WITALIĘ TO NA PEWNO DAWNO BYM JUŻ ZREZYGNOWAŁA Z DIETY I ĆWICZEŃ.ALE KIEDY CZYTAM WASZE WPISY TO NABIERAM TAKIEJ MOTYWACJI WIDZĄC JAK WAM DOBRZE IDZIE.WIĘC NIE PODDAM SIĘ.NO CHYBA ŻE WAGA NIE BĘDZIE PO MOJEJ STRONIE I PRZESTANIE MNIE POZYTYWNIE ZASKAKIWAĆ TO KTO WIE.
:(
RATUNKU, POMOCY
MÓJ ODWIECZNY PROBLEM.CELLULITIS.W ŻADEN SPOSÓB NIE MOGĘ SIĘ GO POZBYĆ.JEST NA UDACH I PO CIĄŻY RÓWNIEŻ NA BRZUCHU.MOŻE KTÓRAŚ Z WAS MI POMOŻE SIĘ GO POZBYĆ !!!!!!!!!!!!!!!
07.11.2011 - DWUDZIESTY DZIEŃ DIETY
WYKONAŁAM WCZORAJSZE POSTANOWIENIE.PORANNE ĆWICZENIA ZALICZONE.WAGA NADAL STOI W MIEJSCU.ALE JAKOŚ DZISIAJ MNIE TO NIE PRZERAŻA.WIEM ŻE W NASTĘPNYCH DNIACH BĘDZIE LEPIEJ.PRZECIEŻ NIE MOGĘ SCHUDNĄĆ 15KG W MIESIĄC.NAJWAŻNIEJSZE ŻE CHCĘ TO ZROBIĆ I NIE PODDAM SIĘ.ZARAZ ŚNIADANKO.ĆWICZYŁAM PRZED ŚNIADANIEM BO PODOBNO WTEDY SZYBCIEJ NASTĘPUJE SPALANIE TKANKI TŁUSZCZOWEJ.ILE W TYM PRAWDY TRUDNO MI POWIEDZIEĆ.
WEEKEND DOBIEGŁ KOŃCA
WCZORAJ KIEDY DOPADŁA MNIE TA CHOROBA NAJADŁAM SIĘ CZOSNKU I DZISIAJ ODZIWO CZUJĘ SIĘ DUŻO,DUŻO LEPIEJ....TYLKO MAM STRASZNE BÓLE ŻOŁĄDKA.JESZCZE TERAZ CZUJĘ SMAK CZOSNKU.PRZECZYTAŁAM WIELE PAMIĘTNIKÓW DZIEWCZYN Z VITALII CO ZMOBILIZOWAŁO MNIE BARDZIEJ DO WALKI Z MOIMI KILOGRAMAMI.NIE MA CO JAK JUŻ WYZNACZYŁAM SOBIE CEL TO GO OSIĄGNĘ.
Z RANA KIEDY CÓRCIA SIĘ BUDZI CZYLI OKOŁO 6.30 BĘDĘ PRZEZ GODZINKĘ ĆWICZYĆ.TAK SOBIE POSTANOWIŁAM ALE NAJPIERW KAWUSIĄ NA PRZEBUDZENIE.TERAZ JUŻ KOŃCZĘ PISANIE I ZABIERAM SIĘ DO ĆWICZEŃ.CIEKAWE CO JUTRO POKAŻE MOJA WAGA...CZY ZNÓW DODA MI SKRZYDEŁ CZY MOŻE MI JE PODETNIE.ZOBACZYMY.
06.11.2011- DZIEWIĘTNASTY DZIEŃ DIETY
DZISIAJ JUŻ CHOROBA NIECO USTĄPIŁA...JEDNAK WCZORAJSZEGO WIECZORA BYŁO TRAGICZNIE.NIE BYŁAM WSTANIE NIC ZROBIĆ.CZYLI JEDEN DZIEŃ W PLECY Z A6W.DZISIAJ NADAL NIE MAM APETYTU.JAK NA RAZIE ZJADŁAM TYLKO JABŁKO.POGODA WYMARZONA NA SPACER WIĘC PO OBIADKU IDĘ DO LASU.
:)
DZISIAJ Z POWODU MOJEJ CHOROBY OBIADU BRAK.ZJADŁAM TYLKO JABŁKO PONIEWAŻ W OGÓLE NIE CHCE MI SIĘ JEŚĆ I NIE MAM SMAKU.DO POŁUDNIA BYŁAM Z CÓRECZKĄ GRABIĆ LIŚCIE WIĘC PRZEZ GODZINKĘ JAKIŚ TAM RUCH BYŁ...MUSZĘ SIĘ POŁOŻYĆ I NABRAĆ SIŁ BO NIE CHCĘ OPUŚCIĆ WIECZORNYCH ĆWICZEŃ,DZISIAJ 11 DZIEŃ A6W.
:(
BYŁAM NA DIECIE ALE SZYBKO Z NIEJ ZREZYGNOWAŁAM.PÓŻNIEJ ZNÓW WRACAŁAM.TERAZ SIĘ NIE PODDAM.OSIĄGNĘ SWÓJ CEL.CHOĆBY NIE WIEM CO.