Dzień był okropny, ucierpiała na nim moja psychika. Schudłam, ale nadal kupowanie spodni jest moim koszmarem. Albo coś jest za ciasne, albo dużo za luźne. Postanowiłam więc wziąć spodnie ... CIASNE. Schudnę. Wszystko mnie boli, ręka, palec, noga, stopa, głowa, piersi, brzuch, ucho, nos ,oczy, pupa ... Istny koszmar. Choroba ? Oby nie. Miałam do matury nie chodzić na imprezy, ale miałam tak ciężki tydzień, że potrzebuję się rozluźnić troszkę. Tak, tak wiem, znowu nie dotrzymuje danego sobie słowa. Dziś rano zjadłam drożdżówkę z jabłuszkiem i do tego wypiłam kilka malutkich łyków jogurciku, który potem powędrował do mojej przyjaciółki pod pretekstem dużej kaloryczności, tak samo jak jedno z dwóch ciasteczek LU GO! z nadzieniem jogurtowym. Brak mi motywacji. Pomożecie ? Jeszcze zostały mi ćwiczenia na orbitreku i brzuszki. Muszę to przetrwać i wskoczyć do łóżka z książeczką. ; )
A jak tam u was laseczki ? ; >>
Buziole ; *