Cześć
Kiedy zaczęłam "się odchudzać" pomyślałam nie nie będzie żadnych katujących diet,żadnego liczenia kalorii,żadnego ciągłego odmawiania sobie przyjemności i kupiłam karnet na siłownię,Z postanowieniem że będę chodzić minimum 3 razy w tygodniu.Nie zawsze się udawało czasami było częściej czasami rzadziej ,ale w związku z tym że starałam się jeść regularne posiłki (4/5) nie zawsze wychodziło ,ale zazwyczaj tak ,waga zaczęła spadać,a ja cieszyłam się coraz bardziej ,pomimo świąt wielkanocnych po drodze i innych ekscesów było dobrze :).Teraz mam już drugi karnet,tym razem na inną siłownię ,ale na pewno pomimo sesji kupię następny.
Na wakacje planuje zostać w krk i iść do pracy,liczę na to że pogodzę to z innymi zajęciami(studiowanie jest jednak mniej obciążające,zwłaszcza na takich studiach jak moje).
Będę tu czasami wstawiać swoje meni ,ale proszę o brak krytyki z waszej strony to nie jest dieta odchudzająca tylko zmiana nawyków żywieniowo-życiowych czyli jem tak jak będę jeść nawet jak już osiągnę wymarzoną wagę.
Pozdrawiam was bardzo serdecznie po śniadaniu-skoro świt o 12 ;)