Cały czas ponoszę porażkę.
Przez święta, sylwester, obżarstwo, wyjadanie resztek, wymówki ze tak trzeba itd, itd.
Wieczne dlaczego nie jesz, spróbuj tego czy tamtego, a później trzeba to zjeść bo się posuje.
Brak ruchu - nie wychodź bo się zarazisz i przyniesiesz do domu.
I tak oto siedzę w domu - mąż przejął wszystkie obowiązki bo wreszcie ozdrowiał, obżeram się a waga poszybowała w górę zamiast w dół. Brzuch coraz większy, plecy bolą coraz bardziej a łóżko ciągnie na maksa - poleżeć, pojeść, popić (niekoniecznie wodę), pooglądać telewizję, pospać.
Ponadto jest na maksa wkurzona - chciałam kupić sobie wyciskarkę do soków - chcę przejść detox sokami i od tego zacząć od nowa i co?
Mąż kupił mi jedną pod choinkę. Ucieszyłam się jak głupi, dwa dni wyciskaliśmy soki z jabłek, pomarańczy, marchwi, w trójkę prześcigaliśmy się w pomysłach i co? Trzeciego dnia poległa na ...... buraku. Popsuła się i koniec radości. Poszła wkurzona do sklepu a oni bez szemrania zwrócili kasę. Ok, dobrze.
Kupiliśmy dwie różne dla porównania - totalna porażka. Jedna zamiast soku wytwarzała papkę dla dziecka a miała tylko jedno sito przecierowe, druga w ogóle kompletne zero.
Ok może nie umiem złożyć tak skomplikowanego urządzenia, Ale moi panowie też? Pomoc przyjaciela też niewiele dała - ten sam efekt.
Wczoraj przyszła czwarta z kolei, próba i mam sok z jabłka, pomarańczy ale marchew ro już za dużo.
Po co piszą że można przecierać warzywa skoro nie dają rady.
Zwątpiłam już i nawet polecenie wyciskarki w sklepie nie pomogło. Może trafiam na takie egzemplarze.
Muszę wymyśleć coś innego.
Chcę schudnąć do wakacji 15 kg, może dam radę?
A może ktoś mi podpowie jaka wyciskarkę używa do wszystkich warzyw i owoców.