Nałaziłam się dzisiaj strasznie. Nogi mnie bolą, zrobiłam chyba z 5 km, byłam na 4 cmentarzach, ale inaczej się to czuje jak się idzie jednakowym krokiem a co innego jak się co chwila staje, schyla, itd. Każdy to zna.
Przez to wszystko nie chciało mi się jeść. Zjadłam małe co nieco na śniadanie - mały jogurt z pomidorami. na obiad ziemniaka i gołąbka - wszystko zmieściło się na małym talerzu. Na kolację ledwo co bo nie miałam już siły opchnęlam jabłko popiłam herbatą i idę spać.
Padam ze zmęczenia bo oprócz odwiedzin na cmentarzach trzeba było też wpaść na herbatę do spotkanych członków rodziny. Od herbaty bulgoce mi jeszcze w brzuchu może dlatego nie miałam chęci na jedzenie.
Nie bardzo lubię tego dnia bo czasami człowiek musi robić dobrą minę do złej gry. Moja "ukochana" toksyczna mamusia zniszczyła mi prawie życie, małżeństwo , wpędziła w depresję i jeszcze zza grobu niszczy a wszyscy się dziwią że nie chcę jej świeczki zapalić. Cholera jestem wściekła jak nic a na dodatek nie lubię się tłumaczyć bo tylko winny się tłumaczy a ja nic nikomu nie zrobiłam. Dobrze że mam ślubnego który olewał swoją teściową i puszczał mimo uszu głupoty które gadała bo wiedział swoje.
Ale ma już ten za sobą i można jutro wrócić na normalne tory. Nie będę miała czasu na myślenie tylko działanie.
Campanulla
3 listopada 2021, 16:44Też nie lubię tego święta. Ludzie traktują je jak obowiązek, nie tradycję. Moje wizyty na cmentarzu co 2-3 tygodnie wynikają z potrzeby zadbania o groby bliskich, z pamięci o nich i z szacunku. Tyle. A 1 listopada jest najazd Hunów.
Joanna19651965
1 listopada 2021, 22:59Mam za sobą trzy dni wędrowania po cmentarzach - w sobotę trzy, w niedzielę trzy (dużo chodzenia, bo Powązki Cywilne i Wojskowe, a tam dużo grobów do odwiedzenia; w sumie zrobiłam ok. 10 tys. kroków), w poniedziałek jeden, blisko domu, a i tak 6 tys. kroków. Przybywa mi mogił do odwiedzenia - od zeszłego roku dwie nowe. Nie dziwię się, że nie chcesz zapalić świeczki toksycznej osobie. Ja miałam takie trzy osoby - rodzice i jedna z babć. Wszyscy nie żyją, świeczki zapalam, ale żal pozostał.
agataalletlen.pl
1 listopada 2021, 23:13Tak to faktycznie duże cmentarze, dużo łażenia. Ja mam wszystko pod Warszawą, nie za duże ale zawsze. Wiem że mi przejdzie żal do matki ale jeszcze długo będę walczyć z konsekwencjami jej postępowania. Może minie jak wszystko się zakończy na razie za świeżo za trudno za bardzo boli. Czas leczy rany, wiem, ale te głębokie goją się długo. Życzę powodzenia