Popłakałam się jak przeczytałam Wasze komentarze. Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i słowa prawdy. Tak, trzeba walczyć z otyłością. Z każdym straconym kilogramem będę myślała że zrobiłam kolejny krok ku zdrowi a na mecie będę mogła pomachać cukrzycy i nadciśnieniu na pożegnanie.
Mój mąż, jak barometr na moje stany psychiczne, od razu wyczuł że cos jest nie tak, przeczytał wpisy i stwierdził żebym słuchała mądrych ludzi.
I tak zrobię. Wieczorem sobie usiądę i popatrzę co mogę zrobić sobie na jutro do jedzenia. Ślubny powiedział że po to ktoś wymyślił przepisy np. na batony fit żeby z nich korzystać. Poszukał i znalazł kilka które można samemu zrobić, pokroić, włożyć do lodówki i brać jako przekąski. Teraz siedzi i szuka przepisów na sałatki do pudełka, chociaż dla niego najlepsza to jarzynówka albo każda inna co zawiera majonez, ale jemu też się przyda zmiana tym bardziej że praktycznie leży od miesiąca i niewiele się rusza. Czekam aby wreszcie doszedł do siebie, stanął na nogi i wziął ostro do roboty, będę go pędzić na spacery bo wiadomo przy jego schorzeniu za dużo nie może.
Kończę bo właśnie dzwoni następna maruda i muszę lecieć naprawiać to co zepsuł.
Od jutra będę wpisywać co jem to też pomoże.
Życzę wszystkim spokojnego popołudnia i miłego wieczoru.
Blubber62
28 października 2021, 12:38Na wagę złota jest takie wsparcie jakie masz od Męża :)))
annna1978
27 października 2021, 19:10Trzymam kciuki za Was😃💪
Milly40
27 października 2021, 18:46Niech twój mąż odchudza się razem z tobą, pisałaś że też nie jest szczupły. Niech nie będzie dietetykiem-gawędziarzem, tylko niech sam zrobi coś dla siebie. Tylko jesli cały dom się przestawi, na zdrowe, dietetyczne jedzenie to się uda. Tak naprawdę batony to jest jakis absolutny koniec, zacząć trzeba od podstaw. Uzgodnienia ilosci kalorii, zaplanowania skladników i zrobienia zakupów i potem planowania posiłków. Nie skupiaj się na przekaskach tylko na zbilansowanych, przemyślanych posiłkach. Pomyślcie teź o ruchu, moźe wspólnie się uda np spacerować codziennie, na początek 2-3 km, a potem coraz więcej.
Luckyone13
27 października 2021, 18:40Dobrze, że masz wsparcie w mężu w takich chwilach, trzymam kciuki! Powodzenia!