trzy tygodnie moim życiem rządził pan Dukan.
faza uderzeniowa przyniosła 5kg mniej w pięć dni. a po przejściu do fazy równomiernego rytmu utraty wagi zaczęła się huśtawka. dzienne wahania w zakresie 2kg i brak tendencji spadkowej.
oprócz tego pojawiły się olbrzymie problemy z wypróżnianiem, choć piłam dużo wody i olej rycynowy (zalecenie lekarza - łyżeczka dziennie). byłam również osłabiona i strasznie rozdrażniona.
dlatego też od dzisiaj wracam do normalnej zbilansowanej diety 1200kcal. na śniadanie zjadłam grahamkę z masłem i białkiem jajka na twardo.
a moja dzisiejsza waga to 126,9kg.
choć przyznam się szczerze, że niektóre dukanowe przepisy są całkiem smaczne i będę je wykorzystywać w normalnej diecie.
moja osobistą porażką były bułeczki (link
TU ). były ohydne w smaku i popłakałam się, że zmarnowałam całą kostkę twarogu, po który drałowałam kawał drogi do Biedronki.
za to sernik wyszedł mi znakomicie i musiałam go chować przed rodzeństwem.
sernik dukanowy
1 kostka chudego twarogu (250g)
2 jajka
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 czubata łyżka odtłuszczonego kakao
6 łyżek otrąb owsianych
słodzik w płynie do smaku (u mnie było to 1,5 łyżeczki słodzika Sweetie Gold)
dowolny aromat spożywczy
---------------------
piekarnik rozgrzać do 180st. C (piekarnik gazowy poziom 4). białka oddzielić od żółtek. w malakserze zmiksować twaróg, żółtka, kakao, aromat, słodzik i otręby na gładką masę. białka ubić na sztywno i delikatnie wmieszać w masę twarogową. przelać do krótkiej keksówki wyłożonej papierem do pieczenia (do folii aluminiowej za bardzo się klei). piec około 30 minut. dobrze jest dać mu odpocząć w piekarniku, wyłączając grzanie. inaczej sernik klapnie. przechowywać w lodówce. najlepiej smakuje na drugi dzień.