Wstałam dziś wcześnie, bo mam zamówienie na dwa horoskopy. Oba od koleżanek z tym, że jeden od bliższej niepłatny. Trochę mi z tym zejdzie, bo jeden jest z prognozą 3 miesięczną. Ten płatny jest bardzo pilny i powinien być zrobiony na już. Zerknęłam w niego oczywiście i niestety jakiś zasadniczych rozstrzygnięć w temacie ją interesujacym nie widać. Wszystko się więc przewlecze. Będzie niezadowolona. Po południu pewnie podziałam coś artystycznie. Skończę kolejny lampion i może zrobię jakąś karteczkę. Już mam pomysł...
Remont u mnie trwa nadal. Jeszcze zostało położenie tynku na styropian. Może Stefan dzisiaj skończy. W przyszłym roku czeka mnie tynkowanie i wzmacnianie 4 kominów. W tym roku muszę jeszcze poprosić sąsiada o wywiezienie gruzu. Myślę o tym by ogródek przed domem wyłożyć częściowo płytami chodnikowymi, ale to nie w tym roku. Muszę skasowac trawnik, bo wyglada bardzo nieporządnie i nie ma kto kosić. Płyt nie znoszę, ale rady innej nie ma. W przyszłym roku czeka mnie też malowanie ogrodzenia. Marzę wprawdzie o tym by je częściowo zmienić na betonowe, które mi się wprawdzie nie podoba, ale za to tłumi hałas i zasłania widok co mnie kusi, bo za wyglądaniem na ulicę nie przepadam...
Wczoraj zrobiłam lampion i kilka kartek. Kurier przyniósł paczkę z nowymi serwetkami i nie mogłam się oprzeć. Ostatnio coś zaczęły mi się podobać ptaki i sporo serwetek z nimi kupiłam. Może ozdobię nimi butelki, a może kolejny lampion. Ciekawa tylko jestem gdzie te butelki i lampiony będę ustawiać. Koty wszędzie wchodzą. Niby upatrzone mam półeczki, ale pieniędzy na nie w tej chwili nie mam...