Pomysl na hula hop!
Ogladalam dzisiaj w internecie hula hopy z masazerami. Ale drogie + przesylka =poprostu dla mnie za drogo. Niedawno kupila zwykly za 5 zl i dzisiaj nasypalam do niego piasku i jest super . Masuje prawie tak samo! Napewno na poczatek moze byc. Juz mam obolala talie wiec dziala.
Rok za mną efekty cieszą!
Minął rok jak poważnie wziełam się za odchudzanie. Na początku było różnie, biegałam a mimo to waga nie chciała spadać albo spadało tyle że nie motywowałoto wcale. Najwięcej schudłam gdy zaczełam liczyć kalorie.Scudłam 11 kg. Dla mnie to dużo bo marzyłam żeby chociaż 5 kg schudnąć. Mieszcze się już w ciuchy w których chodziłam przed urodzeniem dzieci więc nie jest źle ale najważniejszeże będzie jeszcze lepiej bo nie odpuszcze. Pomalutku postaram się jeszcze troche stracić. Trzymajcie kciuki!
Rozmiar 40
Weszłam do sklepu pooglądać sobie ciuchy, spodobała mi się sukienka i pomyślałam sobie że co mi szkodzi przymierzyć. Poprosiłam o największy rozmiar!!! Przymierzyłam nie patrząc na metke. Weszłam! Patrze a tu rozmiar 40! Już dawno nie mieściłam się do 40 stki. Ach jak to cieszy!!!
Tak mi mówcie!
Odwiedziłam ostatnio rodzine u których nie byłam pewnie kilka miesięcy i co usłyszałam? Jak ty schudłaś! Zauważyli że wszędzie a nie tylko na buzi, bo coś takiego już słyszałam ,,na buzi,, Ciesze się strasznie że coś widać bo ja już pomału zapominam jak to było gdy spodnie wbijały mi się w skóre, a teraz lecą z tyłka. O jak miło! Wczoraj mierzyłam ciuchy sprzed ciąży o dziwo zaczynam się w nie mieścić! No i jeszcze 2 kg i waga też będzie sprzed ciąży, ale na tym napewno nie skończe. Musi być 60 kg a może jeszcze mniej. Chce być szczupła!!!!!!! CHCE BYĆ SZCZUPŁA!!!!!!! NIE ODPUSZCZE!!!!! NIE!!!!
Nareszcie ruszyło!
Nareszcie waga ruszyła na szczęście w dół! Zastój potraktowałam zwiększeniem kalorii. Przez dwa tygodnie jadłam o jakieś 400 kal więcej a potem wróciłam do 1400 kal i w tym tygodniu - 1 kg.
Chyba podziałało!
Nic mi nie wychodzi!
Jeszcze niedawno pisałam, że nie ćwicze i jakoś pomału chudne, no ale wszystko się zmieniło. Ćwicze, kilogramów nie ubywa, centymetrów też nie ubywa, chęci coraz mniej, motywacja spada w domu wszystko się wali, małżeństwo się wali. Ogólnie nie wiem jak znaleś chęci do życia a co dopiero do odchudzania!!!!
O jeju!!! Źle ze mną!!!
Święta nareszcie się skończyły, ale niestety zapasy w lodówce nie. Ponieważ zostałam wychowana w domu gdzie nie marnuje się jedzenia jeszcze długo będe się męczyć. Najgorsze że ciasta piekłam te które lubie, walcze z nimi ale często wygrywają. Troche tych które się do tego nadają zamroziłam ale część została. Wszystkich w domu zachęcam do częstowania się ale oni nie mają takiej ochoty na słodkości jak ja. Pewnie do diety wróce za jakiś tydzień, byleby za dużo przez ten tydzień nie przytyć.
Moje efekty odchudzania!!!
Troche już schudłam i miałam nadzieje, że w Święta ktoś to mi powie. I co usłyszałam! Schudłam na twarzy!!!! Może skoro już schudłam na twarzy to teraz zaczne niżej! Napewno się nie poddam!
Schudłam
Schudłam już w sumie 7,5 kg czuje, że spodnie zrobiły się luźniejsze. Jednak nie jestem zadowolona bo centymetrów dużo nie ubyło. Wiem, że powinnam ćwiczyć ale poprostu mi się nie chce. Na razie ciesze się, że dieta bardzo mi nie przeszkadza a kilogramy mimo to pomalutku uciekają.
Jeszcze raz!
Teraz już wiem dlaczego przez całe lato, mimo biegania, nie udało mi się schudnąć. Poprostu za dużo jadłam. Natrafiłam kiedyśna w Ośrodku zdrowia na przykładowy jadłospis w diecie 1400 i 1600 kal. Chciaż nie dokładnie, ale mniej więcej zastosowałam się do tej diety i efekty już są.
Wiem, że jeszcze długa droga przedemną ale mam nadzieje, że dam rade.