Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karolinka2703

kobieta, 32 lat, Warszawa

158 cm, 59.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 czerwca 2014 , Komentarze (16)

Hej kochane!

Dzisiejszy dzień był upłynął pod znakiem nauki i aktywności :D

Czyli trochę się obijałam, uczyłam do egzaminu dyplomowego i co najważniejsze ćwiczyłam! :)

Ale nie będę Was zanudzać dziś szczegółami, tylko konkrety :)

A więc, jedzenie:

śniadanie: muesli domowej roboty z płatków owsianych z suszonymi owocami z mlekiem

II śniadanie: 5 wafli kukurydzianych Sonko

przekąska: 3 morele

obiad  : zupa pomidorowa ( mała miseczka ) + makaron gryczany z pulpecikami drobiowymi z mieszanką warzyw w sosie sojowym

deser: arbuz

kolacja: mały serek Babybel

iiiii przyznam się bez bicia: zjadłam dziś ciastko. Słowo daję, więcej się nie powtórzy!

Aktywność: godzinny spacer z psem + 5 km biegiem :)

Jutro może rowerek stacjonarny? Planuję wdrożyć przysiady, ale muszę się spiąć w sobie, żebym je sumiennie robiła :D

A to ja :) Co prawda zdjęcie z zeszłego tygodnia, brzuch w trakcie @. No i zapuściłam się trochę od zdjęcia profilowego, ale już nadganiam. Będzie pięknie, obiecuję! :)

Buziaki kochane moje! Trzymajcie się ! ;)

24 czerwca 2014 , Komentarze (10)

Hej kochane ;*

Dziś był egzamin - czuję, że mi nieźle poszło! Ale wyniki będą chyba jutro dopiero. Udało mi się dziś zalogować na studia II stopnia. 245 zł wywaliłam tylko po to by wziąć udział w rekrutacji na trzech uczelniach. Eh, a mówią, że nauka jest za darmo :|

No, ale mus to mus! Prawdopodobnie w następnym tygodniu będę miała obronę. Boję się już teraz, muszę porządnie zakuwać. Zaczynam od jutra! Dam radę :D Dziś rano wstałam o 6, żeby przeczytać książkę do Biotechnologii, bo wczoraj oglądałam slajdy i jakoś poszło :D Myślę, że w tydzień się przygotuję do egzaminu! Mam nadzieję. 

Najgorsze już za mną wypociłam moją piękną pracę okupioną potem i cierpieniem. Teraz musi ją ktoś docenić :D 

Co jak co, ale dumna jestem, że napisałam wszystko sama :D  Co najśmieszniejsze, największy kłopot mam z zapamiętaniem jak dokładnie leci mój tytuł pracy :D

Mój tytuł pracy to:  " Genetyczne uwarunkowania ryzyka wystąpienia otyłości u dzieci w świetle najnowszych wyników badań całogenomowych." Chociaż brzmi nawet mądrze, jak sobie tak na głos czytam. :D

Podsumowanie jedzeniowe:

śniadanie: musiało być porządne, bo egzamin :D jajecznica z dwóch jaj i bułka

II śniadanie: bułka pełnoziarnista z dwoma plastrami szynki gotowanej z indyka

obiad: spaghetti z makaronu pełne ziarno z sosem pomidorowym i odrobią sera mozzarella

kolacja: truskawki i czereśnie + trochę granolii - praktycznie deser :D

Aktywność: 2 spacery z psem około 2 godzin spacerowania :)


Motywacje:

Finish what you started!

Trzymajcie się, jutro biegamy! :D
A przynajmniej ja! :)

23 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Hej kochane!

Szaleję, to mój drugi wpis dzisiaj. Tak jak zapowiadałam godzinny spacer z psem i 5 km biegiem zaliczone! Dziś czas około 24 minut - nie jest źle :)

Trochę się porozciągam jeszcze i jazda do nauki biotechnologii. Trzymajcie kciuki, oby się udało! W sumie to ważne jaką ocenę jutro otrzymam, bo będę się starała na mgr dostać na biotech :D

Dobra, a teraz podsumowanie dnia dzisiejszego:

śniadanie: domowe muesli z płatków owsianych, suszonych owoców i orzechów z mlekiem

przekąska: banan + nektarynka

obiad: rosół, a potem z racji braku czasu na drugie danie kanapki z chlebem orkiszowym, żółtym serem i warzywami

deser: serek bieluch z garscią granoli owocowej

kolacja? jeszcze nie wiem, ale muszę zjeść coś, bo

a) był trening

b) jeszcze nie idę spać, a bilans jest za słaby


Aktywność: godzinny spacer z psem, bieganie 5 km ;)



Do jutra! :)

23 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Hej kochane!

W weekend mnie nie było przy kompie. Postanowiłam, że dziś jest piękny dzień by zacząć wszystko od nowa :) Ale to nie oznacza, że nic nie robiłam od ostatniego wpisu, zaliczyłam 3 długie spacery po godzinie + godzinną jazdę rowerkiem stacjonarnym.

Byłam w piątek na rozmowie o pracę, tak jak Wam wspominałam. Przemili ludzie, młoda ekipa z tego co zauważyłam i kierowniczka naprawdę bardzo w porządku :) Chciałabym dostać tę pracę tak szczerze :) Mają dzwonić w tym tygodniu, więc czekam .

Plany na dziś? Nauka do egzaminu, jutro ostatni egzamin na studiach licencjackich - biotechnologia (oprócz obrony oczywko). Nie mam zamiaru się spinać, poczytam troche "Biotechnologię molekularną" i będzie jak należy :) Mam nadzieję :p No i dziś wyznaczam sobie zrobienie 5 km i na pewno godzinny spacer z psem - myślę, że starczy na dziś ;)

Co do jedzenia:

śniadanie: miseczka domowego muesli z suszonymi jabłkami,figami, morelami rodzynkami, orzechami i żurawiną + ciut granoli owocowej 

Z racji tego, że to niby dzień 1 , podaję wymiary:

biust: 85 cm

pod biustem: 69 cm

talia: 61 cm

brzuch ( na wysokości pępka): 75 cm

biodra (najszersze miejsce): 91 cm

udo (góra): 55 cm

udo (środek): 49 cm

łydka: 34 cm

A co będzie potem? Napiszę wieczorem :)

; D

18 czerwca 2014 , Komentarze (10)

Hej kochane :)

Wracam! 

Uporządkowałam wszystkie swoje sprawy, od momentu incydentu ze szpitalem zaczęłam się bardziej oszczędzać, ale i musiałam zrezygnować ze sportu na jakiś czas. Potem przyszedł czas na ogarnianie uczelni i obrony licencjackiej, więc też nie mogłam się pozbierać i odnaleźć. Na szczęście pozaliczałam już praktycznie wszystkie egzaminy przed sesją i została tylko biotechnologia i właściwy egzamin licencjacki! Udało mi się skończyć te cholerną pracę okupioną bólem i cierpieniem :D No i co by nie było zaniedbałam swój fit tryb życia! Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd!

Ale czas wziąć się w garść. Właściwie już się wzięłam, wczoraj pierwszy raz biegałam na 5 km od ponad 2 miesięcy! łał. Nie sądziłam, że aż tyle mnie nie ma! Od dwóch dni pilnuję diety oraz nie jem słodyczy :)

Postanowiłam, że będę wrzucać zdjęcia jedzenia, może to pozwoli mi na większą kontrolę tego co zjadam.

Co się jeszcze zmieniło? Mam zostać świadkową na ślubie siostry narzeczonego, więc przede mną mnóstwo pracy do sierpnia, ale bardzo się cieszę, że to mnie przypadł ten zaszczyt :) Poza tym to dodatkowa motywacja, muszę schudnąć :D 

No i szukam pracy! W piątek idę na rozmowę kwalifikacyjną do Adidasa Neo, zobaczymy co to będzie ;) Może któraś z Was ma już doświadczenia z tą firmą? Wszystkie wskazówki mile widziane :)

Za karę i zaniedbanie moich treningów zeruje mój bilans biegowy, a właściwie z 88 km zmniejszam do przebiegniętych wczoraj 5 km. 

Tak więc, czas start! :D

Trzymajcie się moje kochane! Wracam na dłużej :)

figura, bikini, buty, tło - top !

8 maja 2014 , Komentarze (11)

Hej ;*

Planowałam sobie, że środa będzie dobrym dniem. Będzie dieta, a może nawet pobiegne sobie na 5 km. We wtorek wieczorem przygotowałam się do środowej prezentacji i poszlam spać. Po 5 rano obudził mnie ból głowy, bardzo mocny połączony z bólem w lewym oku. Czułam się źle, pomyślalam, że jak zjem to mi się poprawi na pewno i pojade na zajęcia. Źle widziałam na to jedno oko, czarna plama. Przytomnie poprosiłam mamę , żeby zawiozła mnie na zajęcia. Czułam , że ja nie mogę prowadzić. Mama zaczęla się szykować, ja poszlam z psem. Moje samopoczucie się pogarszało. Położyłam się na chwilę. Za chwilę wstałam i poszłam do łazienki, odkryłam , że nie mam czucia w lewej ręce! Szok, ale może jakoś ją przygniotłam i dlatego? Powiedziałam rodzicom, chcieli dzwonić na pogotowie, ja początkowo zapieralam się , ale gdy drętwienie przeszło na lewą stronę twarzy i język spanikowałam i prosilam by zadzwonili. Karetka przyjechała podobno szybko, ale dla mnie to były całe wieki! Miałam straszne myśli, szczerze myślalam, że to może udar i bałam się strasznie, o rodziców, o przyjaciół i przede wszystkim o narzeczonego. Nie mogłam iść, zataczałam się i kręciło mi się w głowie - koszmar. Naszczęście Panowie z karetki zabrali mnie sprawnie do szpitala , a tam zajął się mną fantastyczny personel! Z czystym sumieniem tak stwierdzam, byli cudownie mili, nadskakiwali nade mną i naprawdę fachowo się mną zaopiekowali zwłaszcza Pani neurolog. Anioł, nie lekarz. Zrobili mi komplet badań tomografie, ekg, badanie neurologiczne, krew, mocz i po namowach Pani doktor zgodziłam się na punkcję lędźwi. Zrobili mi 2 nakłucia do rdzenia kręgowego, bolało bardzo, ale doktor naprawdę starała się by bylo delikatnie. Potem musiałam leżeć bez ruchu, leżalam tak 10 godzin. Plus był taki , że byłam sama w tej sali i nikt mi nie przeszkadzał i moi rodzice zmieniali się tylko z moim narzeczonym. Było ciężko, bo kręgosłup bolał i bolal , a ja musiałam na nim leżeć. Masakra! W sumie w szpitalu spędziłam 16 godzin. 

Z całej tej sytuacji okazalo się, że jestem całkowicie zdrowa, nic mi nie jest . Ulżylo mi, naprawdę . Przez te kilka godzin umierałam ze strachu zastanawiając się nad możliwymi wynikami badan. Niestety przede mną jeszcze wykonanie kilku badań, ale jestem dobrej myśli ;) Ostatnio miałam naprawdę nawal stresu i problemów co mogłobyć przyczyną ataku, napędzilo mi to strachu , ale i dało do myślenia, Muszę odpocząć i się tak nie stresować. 

Chwilowo z biegania nici, szczerze to ciężko mi się nawet chodzi. Wyszłam z psem i ledwo za nim szurałam, kregosłup boli i muszę jeszcze leżeć.

No i jest to kolejna sytuacja w której przekonuję się jak wielu cudownych ludzi mam w okół. Moi rodzice - cały dzień byli przy mnie , bardzo się martwili i mnie wspierali, moja przyjaciółka i koleżanki z uczelni bardzo sie o mnie denerwowały i też cały czas do mnie pisały jak sobie radzę i czy już mi lepiej. Mój narzeczony to istny skarb, nie chciałam mu powiedzieć , że jestem w szpitalu, żeby nie wybiegł z pracy, martwiłam się , żeby nie jechał jak wariat na sygnale, ale jak tylko się dowiedzial natychmiast wsiadł w samochód i był przy mnie gotowy do opieki nade mną. Mam ja szczęście w życiu :)

Co do diety to wczoraj był istny post, bo w szpitalu prawie nic nie jadłam.

Od dziś już dobrze jem, ale się nie forsuję ;)

Dbajcie o swoje zdrowie i najbliższych , bo to jest najważniejsze! ;*

Odezwę się niedługo, buziaki  :)

6 maja 2014 , Komentarze (9)

Hej!

Dziś krótko. Zaniedbuje Was! Biję się w piersi (piersi?! chyba jeszcze coś z nich zostało..?) No ten, bije się w piersi , że do Was nie zaglądam. Mam sporo na głowie, problemy z uczelnią, licencjatem i przygotowaniami do ślubu. Co prawda ślub na 2015 planuję, ale problemy zaczęły się już teraz.. Jutro jeszcze mam wejściówkę i prowadzę zajęcia. Sajgon na 102!

Wpadłam tylko zameldować , że przebiegłam dziś 9,5 km w 51 minut. To ze złości miałam takiego speeda. Musiałam się ostro wyżyć i ledwo na nogach stoję! Ale jestem z siebie dumna :) Podbiłam tym samym mój bilans biegowy do 88 przebiegniętych km! ;)

Następny bieg zaplanowany na czwartek!

Trzymajcie się szczupło ;* Obiecuję nadrobić Wasze pamiętniki! :)

2 maja 2014 , Komentarze (15)

Hej!

Minął miesiąc od ostatnich zdjęć. Dużej różnicy nie ma, schudłam kilogram :D Tempo godne żółwia, ale nie szkodzi. Ćwiczę dla siebie i sprawia mi to przyjemność, a to najważniejsze ;) Do sedna, postanowienia na maj:

- trenować do pół maratonu - już zaczęłam :)

- podbić mój bilans biegowy do 100 km albo i więcej :)

- wziąć się za te cholerne przysiady

- jeść mniej słodkiego :p czasem coś tam wpadnie dobrego , trzeba się wziąć do roboty

- iść do fryzjera

Na razie starczy :)

Czas na aktualności!


Dzień 1:

Dziś (dzień 46)

Nie ma za bardzo różnicy, ale jestem zadowolona z siebie, że ćwiczę regularnie :)
Myślę, że nabrałam trochę mięśni nawet :D Wstawiam też foto z dziś bez flesza. Co prawda inne tło, ale na brązowej ścianie nie dało się zrobić zdjecia bez flesza.

Na koniec wpisu pochwalę się też, że wczoraj spaliłam 1056 kcal jeżdząc na rowerze! :)

Jutro pewnie coś napiszę co u mnie jeszcze ;)
Buziaki, trzymajcie się ;)


29 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Hej!

Wybaczcie, że Was tak zaniedbuję , ale mam mnóstwo na głowie. Wpadłam obiecać nadrobić Wasze pamiętniki oraz zapowiedzieć porównanie na piątek ;) Z dietą jest różnie, ale się staram. Co do ćwiczeń staram się codziennie chociaż 60 minutowy marsz uskutecznić. W ciągu ostatnich 5 dni dwa razy zaliczyłam -350 kcal na rowerze i dziś 9,5 km biegiem , czas 1:01 :) Muszę się postarać. Jutro jadę do S, więc wrócę dopiero w piątek rano. Niestety nie spędzę z S całego weekendu , bo niestety służba nie drużba i mój kochany ma właśnie ową służbę w niedzielę, a w piątek pracuje :/

Mam nadzieję, że Wy trzymacie się dzielnie i gubicie kilogramy ! :)

A to ja :)

Buziaki! ;)

24 kwietnia 2014 , Komentarze (9)

Hej! :) 

Dziś dopadła mnie @ , nie byłam w stanie iść biegać. I ze wzg na @ i przeżarcie :p Zaliczyłam za to 2 długie spacery :)

Zjadłam dziś: (szybciej będzie wypisać czego nie zjadłam :p)

śniadanie: kawałek bułki z sezamem + chudy twaróg z dżemem bez cukru

II śniadanie: garść fistaszków + 3 paluszki grissini

przekąska: kromka chleba z samych ziaren z masłem, kilka winogron,

obiad: 2 prostokątne kawałki pizzy domowej roboty (czyli 1/3 pochłonęłam) :D

grzeszki: 2 kawałki milki z całymi orzechami + pół herbatnika + 2 łyżeczki masła orzechowego domowej roboty 

No i co mnie najbardziej boli, nie biegałam :/ Wstyd! Musze jutro nadrobić.

Aktywność na dziś: 120 minut spaceru w dwóch ratach

Jak tylko przejdzie mi @ robie foto porównanie, ale chwilowo jestem tak spuchnięta, że się to mija z celem. Mam całą wodę w nogach i biodrach :/ Czuje się mega ciężka..

Po raz kolejny przedstawiam Wam mojego ukochanego towarzysza spacerów :)

Buziaki ! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.