Być może to co piszę jest głupie, ale nudzi mi się te odchudzanie Chciałabym tu i teraz już być chuda, a muszę cierpliwie czekać!
Jak ja nie lubię czekać!!!
Idę zaraz spać bo już chce jutro! Wybiorę się jutro na zakupy.
Nakupuje do domu spożywczych i chemii i zahaczę o jakiś ogrodniczy, choć w okolicy to te sklepy są koszmarnie zaopatrzone, a ja wielodoniczki bym chciała i kolorowe marchewki Jakoś powoli zleci do wiosny, a potem ogródkowe sprawy się zaczną to i zajęcie będę miała i jakoś zleci do lata.
A w lato to już trochę chudsza będę i zresztą ogródkowe sprawy nadal będą mnie zajmowały, a we wrześniu szkoła i moja mała do 1 klasy pójdzie a synek do zerówki, więc będę latała za książkami/przyborami i sierpień/wrzesień zajmą mi zakupy szkolne, składki itp i zleci mi do połowy jesieni.
A wtedy będę już miała prawie te wymarzone 53 kg i powiem "ależ mi ten czas zleciał" Tak właśnie będzie, tylko muszę jakoś wytrzymać jeszcze te 3-4 tygodnie i nie zwariować, to potem będzie łatwiej.
W biedronce mają być kijki do noding walking i już znajomej powiedziałam, że ma mi kupić jakby się wybierała do marketu jutro. Może jednak ja się wybiorę, choć w sumie wybierałam się w drugą stronę i sama sobie kupie, bo że chce je to jestem pewna. Szybciej schudnę...
Papatki