Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wierzę, że w końcu nauczę się jeść tak by schudnąć, potem nie przytyć i jeszcze z tego mieć przyjemność

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17691
Komentarzy: 70
Założony: 1 stycznia 2011
Ostatni wpis: 2 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marnotrawnacora

kobieta, 43 lat, Radziejów

162 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: słodycze- be, rowerek-cacy

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 stycznia 2011 , Skomentuj

 Dziś ważyłam się i mierzyłam pierwszy raz od rozpoczęcia pisania pamiętnika. Wyniki marne jak na dwa tygodnie. Ale pierwsze koty za płoty .

Jest kilogram mniej i po centymetrze w bioderkach i pasie. Na pomiary trzeba brać poprawkę, że teraz jestem po @ a ostatnio przed.

Ćwiczę prawie codziennie. Przeprosiłam mój rowerek a on mnie przyjął z otwartymi ramionami. Spędzamy ze sobą około pół godziny. Potem staram się pomachać trochę nogami aby moje siedzisko zmieniło rozmiar. Brzuszek też trochę męczę ale z tym idzie mi kiepsko.  Mam nadzieje że starczy mi zapału.Zdaję sobie sprawę, że bez ćwiczeń to mi sam Dukan nie pomoże.Więc nic mi więcej nie pozostaje jak "wziąć się za siebie".
Obejrzałam wczoraj zdjęcia i filmiki dziewczyn którym się udało i tez tak chcę się chwalić i czuć. Musi być to boskie uczucie. Podbudowałam się troszkę i wiem teraz gdzie szukać natchnienia w chwili słabości.

14 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Jestem 3 dzień na uderzeniowej i przeszedł dość dobrze. Dużo łatwiej jak człowiek zaplanuje sobie menu na cały dzień.
Trochę się boję weekendu bo mnie mam zbyt dobrze wyposażonej lodówki. A jak mi braknie to zacznę szukać czegoś niedozwolonego.  A nasza droga taka śliska że problem babie wyjechać.

Mam problem z kupieniem słodzika w proszku. Niestety w małych miejscowościach jest problem z wszystkim.  Nie wiem czy ten w tabletkach po rozkruszeniu można dodawać do pieczenia?
Problem mam nawet z serkiem homogenizowanym niskotłuszczowym. Czasem mam dość tego naszego zadu... .
Na jutro mam  na śniadanko upieczone bułeczki. Obiad też już zorganizowałam tzn reszta dzisiejszego + jakieś dodatki. Zjadłabym wątróbki ale dzisiaj nie było w moim mięsnym. Ale w poniedziałek na pewno kupię i zrobię.


Wiecie, szukałam czym można zastąpić skrobie kukurydzianą bo nie da rady u mnie jej kupić . Porównałam z wartościami mąki ziemniaczanej i już sama nie wiem. Na mój gust to nasza Polska mąka sprawdzi się jako wymiennik. Same zobaczcie:
Mąka ziemniaczana:                                                Skrobia kukurydziana:
Kalorie-342kcal                                                      353kcal
białko- 0,6g                                                             0,2g
tłuszcze -0%                                                            0%
węglowodany-83,5g                                                86,8
     w tym skrobia -83g                                             85,9g

Co wy na to?

13 stycznia 2011 , Komentarze (1)

I poszło dziś całkiem nie źle.
Co najdziwniejsze przestało mnie ciągną do słodkiego. Wczoraj rozpoczęłam i od razu miałam pokusę. Byłam na imieninach i nawet nie tknęłam sernika oblanego lukrem i wysokiego czekoladowego ciacha z bita śmietaną. Raczyłam sie zieloną herbatką.

Dziś nie zdążyłam zrobić sobie obiadu bo miałam wyjazdy. Ale jutro już nie popełnie tego błędu. Planuje piersi kurczaczka w sosie musztardowym. Muszę jeszcze zamarynować sobie na noc to jutro bedzie pychotka. Śniadanko to jajeczniczka. Na przekąski mam jogurciki i serek wiejski. A na kolację została mi jeszcze jedna bułeczka dukanowa. Musze dokupić otręby i znów upiec na dwa dni. Wygodnie jak ma się zapasy
.�miej�cy si�

Oby tak dalej

12 stycznia 2011 , Komentarze (1)

No właśnie. Nie jest dobrze skoro się ograniczam z jedzeniem a mam 0,5 kg więcej. Coś nie tak. 3 dni byłam chora i odpuściłam sobie. Może dlatego.

Ale dziś jestem pierwszy dzień na diecie Dukana. Decyzje podjęłam stojąc na wadze. Tak po prostu dziś i już. Coś muszę z sobą zrobić bo normalne sposoby juz nie działają na mnie. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie . Dziś jestem pełna zapału.
rano zjadłam jajecznicę z 3 jajek. Potem dojadłam jogurtem naturalnym z 2 łyżeczkami otrąb. Na obiad ryba w sosie czosnkowym. A przed chwilą zrobiłam pierwsze w życiu dukanowe bułki z czosnkiem. Nie zachwyciły mnie. Zastanawiam się co jutro w menu bo jak nie zaplanuje z góry to skuszę się na coś zakazanego.
Teraz musze poszperać na forum za czymś fajnym.

1 stycznia 2011 , Komentarze (4)

To mój pierwszy wpis. Tradycyjnie w pierwszy dzień nowego Roku mamy dużo planów i postanowień. Więc i ja nie odbiegam od normy. POSTANAWIAM SCHUDNĄĆ. Jakie to proste, prawda?! Ostatnio traktowałam siebie jak śmietnik. Wpychałam przez otwór gębowy wszystko co przypominało jedzenie. W ilościach niemierzalnych i niepoliczalnych dla człowieka z estetyką wrodzoną.  A moje ciało odwdzięczyło mi sie w dwójnasób. Jest mnie wiecej niz kiedykolwiek. Brzuch mam jak w 9 m-cu ciąży, biodra wylewają się z dżinsów o ile  wogóle uda mi sie je tam wepchnąć. Oponka to już nie jest oponka tylko ogromniasta opona od traktora która spod każdego ubrania wystaje i krzycz: "zobaczcie jak dbają o moje komórki tłuszczowe".  Jedyny plus całego tego mojego szaleństwa są piersi którymi maz jest zachwycony.
Wszystkie tutaj marzymy o boskim ciele (w mniejszym lub większym tego słowa znaczeniu).Chcemy się podobać swoim mężczyznom, koleżankom, sąsiadom a przede wszystkim sobie. Wiem że już nigdy nie będę jędrną nastolatką  ale co stoi na przeszkodzie założyć w wieku 30 lat krótką spódniczkę i być dumną ze swoich nóg, pupy i bioder. Wzbudzać podziw u mężczyzn mijających nas na ulicy. A jaka to musi byc frajda wejść do sklepu , (normalnego) i nie szukac rozmiaru, którego nie mają.
Jak ja za tym tęsknię. I to jest powód czy nie uważacie. Dla takich chwil warto poświęcić czas .
 Ale byłoby za pięknie gdyby postanowienie wystarczyło. Bo niestety cierpię na nieuleczalną, jak dotąd, w moim przypadku chorobę. tzw. słabą silną wolę. Kazda dieta którą zaczynałam kończyła sie jeszcze szybciej. Jedyne pocieszenie to to, że jeszcze ćwiczenia jako tako mi wychodzą.

A więc trzymajcie za mnie kciuki i tyle. zapraszam chętne Vitalijki do znajomości z 30-letnią mamą z nadbagarzem.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.