Sukces osiągnięty
Pamiętam, że gdy w grudniu logowałam się na VITALI, z zazdrością patrzyłam na paski gdzie widniał napis: SUKCES OSIĄGNIĘTY. Dziś zobaczyłam go u siebie. Jestem taka szczęśliwa. Założyłam się z mężem w grudniu, że schudnę do 60-tki do końca kwietnia. Już myślałam, że mi się nie uda, a wszystko przez święta (pilnowałam się , ale mimo wszystko waga odrobinę wzrosła). Rano stając na wagę aż piszczałam z radości.
II
W tym tygodniu nie mam się czym pochwalić. Znowu moja waga stoi w miejscu. A okres w odchudzaniu mam OKROPNY. W każdy weekend mam jakąś imprezę, jak nie imieniny to urodziny. Ale trzymam się dzielnie.
Efekty
OJ, jak dawno już nic nie pisałam, ale to wszystko przez nadmiar pracy, właśnie mamy kontrolę. Przez nią prawie 2 tygodnie nie byłam na aerobiku. Ćwiczyłam trochę w domu.
Bardzo się cieszę z mojej NOWEJ wagi. Chyba widać ją, bo wczoraj podeszła do mnie licealistka i zapytała, czy jestem na jakiejś konkretnej diecie, bo bardzo schudłam. Natomiast dzisiaj w pracy, jedna ze znajomych stwierdziła, że kurczę się w oczach. Fajnie usłyszeć takie opinie.
Ostatnio mam problem z ciuchami. Zostałam z jedną parą spodni. Reszta jest za duża. Nie chcę nic kupować nowego, bo jeszcze mi zostały z 3-4 kg.
Udany dzień
Dzisiaj jestem bardzo zadowolona. Byłam z uczniami na konkursie wojewódzkim i zajęli 2 miejsce. Dodatkowo nie zjadłam dziś nic słodkiego. Powiem szczerze, że ostatnio nie ciągnie mnie do słodkiego. Przyzwyczaiłam się też do diety i pomimo, że porcje nie są duże to mi w zupełności wystarcza, a czasami czuję się bardzo najedzona i trochę zostawiam.
już po wolnym
No proszę, 2 tygodnie wolnego już za mną. Wcale nie odpoczęłam a teraz w pracy będzie urwanie głowy. Bryyyyy!!!! Aż nie chce mi się o tym myśleć.
Zauważyłam, że ostatnio mam jakiegoś pecha. W czasie ferii świątecznych miałam zapalenie ucha i leżałam w łóżku plackiem, a teraz na feriach najpierw przeziębienie, a potem zatrucie, czyli całkiem fajnie. Z tego wynika, że nic tylko muszę pracować, a mnie coraz ciężej się wraca do tej pracy.
Hura, Hura, Hura!!!!!!
Cieszę się bardzo, choć nie wiem czy powinnam. Wczoraj moja waga spadła i to o 1,2 kg. A spadła dlatego, że wczoraj chyba się czymś zatrułam. 2 godziny po śniadaniu strasznie zaczął boleć mnie żołądek, potem dostałam biegunkę. I tak do wieczora waga spadła. Może takie zatrucie nie jest zbyt zdrowe, ale coś ruszyło. Dzisiaj też jadłam delikatnie, żeby nie męczyć żołądka. Zobaczymy co będzie jutro.
więcej czadu
Od wczoraj jeszcze bardziej wzięłam się za siebie. Jeszcze drastyczniej trzymam się diety. Zrezygnowałam z e smarowania pieczywa, przeszłam na pieczywo chrupkie, jem więcej warzyw. No i oczywiście od wczoraj dużo ćwiczę. Wczoraj: 20min aerobicu, ćwiczenia na uda i pośladki i rower. Dzisiaj: 40 min rowerek, brzuszki, hula hoop. Jak to nie pomoże i moja waga nie spadnie choć odrobinę to się załamię.
słabość
Mimo przeziębienia poszłam wczoraj na aerobic. To dlatego, że w domu ciężko zmusić mi się do ćwiczeń. Ćwiczyło mi się okropnie, byłam strasznie słaba i powiem, że jak zawsze się przykładam do ćwiczeń, to wczoraj niektóre opuszczałam.
stop
Jak tak dalej pójdzie to się wścieknę. To już prawie 3 tygodnie jak moja waga stoi w miejscu. Co mam robić. Pilnuję mojej diety, nie miałam żadnych wpadek a efektów nie widać.
chora
Pięknie! Miałam tyle planów na ferie. Dzieci wyjechały, więc miałam DUŻO ćwiczyć i trzymać dietę. Dziś, poniedziałek był aerobik, a ja nie poszłam. Chyba mnie bierze jakieś grypsko. Od niedzielnego wieczora fatalnie się czuję. Boli mnie głowa i gardło i chyba mam gorączkę, ale nawet nie mierzyłam. Jestem wściekła!!!!!!!