Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię czytać książki i wyszywać. Do odchudzania skłonił mnie mój własny wygląd.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 40058
Komentarzy: 380
Założony: 27 grudnia 2010
Ostatni wpis: 28 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewa3733

kobieta, 51 lat, Opole

163 cm, 55.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 kwietnia 2012 , Skomentuj

Miałam bardzo pracowity dzień. Do południa zrobiłam zakupy, a potem siedziałam w kuchni i pichciłam, bo moje dziecko ma jutro urodziny i spodziewam się gości. Po obiedzie poszłam z mężem wypróbować nową kosiarkę, a jak się rozpędziłam skosiłam cały ogród, a trochę tego jest. Następnie wyplewiłam skalniak i posadziłam na nim trochę roślinek. A w trakcie :Bitwy na głosy" kręciłam sobie hula hop.
śniadanie: płatki z jogurtem naturalnym, kawa
II śniadanie: kromka grahama, 1/2 kabanosa, 3 plasterki pomidora, kostka gorzkiej czekolady
obiad: zupa cebulowa, potrawka z warzyw, ryżu i kurczaka
kolacja: kromka grahama, jajecznica, pomidor, rzodkiewka i jabłko

12 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Pracuję dopiero drugi dzień po świątecznej przerwie a już mam serdecznie dość. To chyba wypalenie zawodowe. Ostatnio coraz częściej myślę o zmianie pracy, bo chyba nie wyrobię psychicznie.
A oto mój dzisiejszy jadłospis:
śniadanie: płatki, jogurt naturalny, małe jabłko
II śniadanie: 2 kromki razowca z szynką i warzywami
obiad: zupa jarzynowa, 2 kiełbaski cielęce, kromka chleba (nie miałam czasu dzisiaj na gotowanie)
podwieczorek: 1/2 grejpfruta
kolacja: omlet  z 2 jajek, 1 łyżeczka dżemu niskosłodzonego
przed snem; sok z buraków
1,5 h aerobiku

11 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Wracam na Vitalię. Bez Was sobie nie poradzę. Jestem załamana, bo od pół roku nie potrafię nic schudnąć, ale chcę spróbować jeszcze raz. Może wiosna mnie jakoś natchnie i tym razem się uda. Pomimo tego, że nic nie pisałam w pamiętniku, to codziennie tu zaglądam, bo bardzo cieszą mnie Wasze sukcesy. Szkoda tylko, że osoby które miały podobną wagę do mojej są już o wiele szczuplejsze.
Postanowiłam pisać mój jadłospis i ćwiczenia. Może ktoś wpadnie na pomysł czemu moja waga stoi w miejscu jak zaklęta.
śniadanie - kawa bez cukru, owsianka, łyżeczka słonecznika
II śniadanie - 2 kromki chleba razowego z ogórkiem, rzodkiewką i sałatą
obiad - zupa jarzynowa, kawałek indyka z pieczarkami z piekarnika, 1/2 małego ziemniaka, surówka z buraków
podwieczorek - jabłko
kolacja - 2 kromki grahama, łyżka sałatki królewskiej
W ciągu dnia 1l wody (jest to dla mnie tortura), herbata z pokrzywy, herbata zielona i czerwona.
Do tego jeszcze 0,5 h hula hop i 0,5 h rowerek stacjonarny.
Trzymajcie za mnie kciuki i motywujcie mnie, bo tego potrzebuję.

7 lutego 2012 , Komentarze (4)

To ostatni mój wpis w tym pamiętniku. Mam już dosyć odchudzania. Jestem wykończona, bo im bardziej się staram tym gorzej wychodzi. Od roku nie wiem co to normalne odżywianie, ciągle tylko dieta. Z tym, że przynajmniej w zeszłym roku się udało i schudłam, a teraz nic, zupełnie NIC. Chyba pozostanę już gruba, bo nie mam siły.

30 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Nareszcie waga trochę spadła. jak rano weszłam na wagę to bardzo się zdziwiłam, bo tam było 1,5 kg mniej. Na pasku zaznaczę 1 kg, bo ten spadek to chyba efekt wczorajszej biegunki, a ta spowodowana była prawdopodobnie powrotem do pracy.

29 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Dieta utrzymana pomimo niedzieli. Dla mnie jest to najgorszy dzień do  dietowania, ponieważ nie mam żadnego zajęcia i wtedy myślę o jedzeniu. A jak to w niedzielę w domu jest jakieś ciasto, albo ktoś przyjdzie albo gdzieś się idzie. Natomiast w poniedziałek ustaliłam sobie dzień ważenia i pomiarów. No i teraz się zastanowiam czy to dobry dzień, bo zazwyczaj po niedzielnej wpadce jestem rozczarowana. Choć dzisiaj powiem szczerze, że jestem z siebie zadowolona, bo pomimo tego, że upiekłam metrowca, to go nie tknęłam. Wizyta u mamy też skończyła się bez jedzenia.

27 stycznia 2012 , Komentarze (1)

I tym sposobem moje ferie dobiegły końca, a do szkoły zupełnie nie chce mi się wracać. Już się denerwuję na samą myśl o pracy. To chyba przemęczenie albo wypalenie zawodowe.

Wczoraj kręciłam hula hopem 1h 20 min, dzisiaj trochę mniej, bo tylko 30 min. To dlatego, że wzięłam się jeszcze za prace domowe typu sprzątanie, prasowanie, większe gotowanie.
A co do diety, to o dziwo pierwszy dzień nie czułam wcale głodu, choć zjadłam tyle co zwykle.

Zastanawiam się, do ilu doliczę dni w temacie, zanim osiągnę swoją wymarzoną wagę.

25 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Zaczęłam się znowu codziennie ważyć. Myślę, że wcale to nie jest takie złe. Cały ubiegły tydzień wytrzymałam bez wagi i co? ... 0,6 kg więcej. A tak przynajmniej jak zobaczę wzrost wagi to zaraz zareaguję.
Spadło, to co nabrałam. Zobaczymy co będzie dalej.

23 stycznia 2012 , Komentarze (3)

To chyba nie ma sensu. Jestem beznadziejna! Miałam taką nadzieję, że na feriach uda mi się zrzucić ze 2 kg, a tu przytyłam 0,5 kg. Już nie mam pojęcia co jest nie tak. Dietę trzymałam (poza 1 małą wpadką) bardzo dużo ruchu - ćwiczeń i prac domowych, do tego jeszcze Asystor Slim i NIC, żadnych efektów. Nie mówię już, że na hula hopie ćwiczę od Świąt i też ani 1 cm. Co robię źle????????????????????? Przecież w zeszłym roku, tak ładnie spadały mi kilogramy i w ciągu 4 miesięcy schudłam 12 kg.

22 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Kolejny dzień za nami. Upłynął dosyć leniwie, na kanapie przed telewizorem. Taka niedziela z paskudną pogodą. Zaraz sobie pokręcę hula hopem, aby nie było wyrzutów sumienia.
jutro rano się zważę i zmierzę. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.