hej dziewczynki muszę nadrobić Was trochę bo ostatnio nie miałam czasu czytać i komentować, ale teraz się to zmieni bo muszę leżeć, jak najwięcej leżeć bo mam miękką szyjkę a małej chyba strasznie się spieszy bo napiera bardzo. A to dopiero 29 tydzień więc zdecydowanie za wcześnie. I tak jak poszłam sobie na wizytę wylajtowana to wróciłam załamana. Może do tej pory rzeczywiście zbyt mało czasu poświęcałam na relaks, choć lekarka już na wcześniejszej wizycie mówiła mi żeby się położyć od czasu do czasu odpocząć, chociaż nic się nie działo. No ale skoro nic się nie dzieję, ja czuję się dobrze to gdzie mi tam leżeć. A teraz nie ma przeproś. Dostałam luteinę i nospę forte, oby tylko pomogło. Dlatego jeśli czytają mnie czasami jakieś doświadczone mamy które miały może podobną sytuację to bardzo proszę o jakąś podpowiedź.
Jeszcze żeby tego było mało to złapałam jakąś infekcje w drogach moczowych i dostałam taki wspaniały lek do wypicia po którym wymiotowałam i miałam biegunkę 2 dni. Tak mnie wymęczyło, że dopiero dzisiaj czuję że jest już praktycznie dobrze.
Dobrze że poszliśmy oglądać sypialnię przed wizytą bo tak to pewnie znowu nic by mi się nie podobało i okazałoby się, że w całym mieście nie ma dla mnie mebli:) a tak to już prawie wybrane:) tylko zamawiać i czekać. Więc może na święta będę miała prawdziwe łoże małżeńskie:D
Jakoś nie mogę się cieszyć w pełni tym wszystkim bo ciągle pojawiają się jakieś nowe stresy, wiadomo, że znajdą się pozytywy, bo niektóre mamy muszą leżeć całą ciążę, ale wkurzające jest to, że nie można nic sobie zaplanować. Miałam zaczynać porządki na święta, tak myślałam, że właśnie wcześniej się za to wezmę, żeby się nie przemęczać tylko powoli po trochu robić no to klops. Miałam kupować wyprawkę to też nie da rady, tylko oglądam na Internecie, a wiadomo, że i tak niczego nie kupię bo wolałabym dotknąć i pomacać zanim się zdecyduję. Ech los.