Nie wierzę!
Z ciekawości stanęłam na wadze dziś i........... 83,6 to jest od soboty ponad 2 kg. Może to woda w organizmie, nie wiem co czuję się zajebiście i kop w dupe do dalszej pracy :)
Jedzenie w normie, woda, ćwiczenia, piling, balsam
Taką wagę już kiedyś miałam jak zapuściłam się w szkole średniej... Szczęśliwa :) :)
50 min
Dziś 50 min hula hula, fajnie po tym mięśnie drżą... piling zaliczony... zaczynam mieć obsesję i bym się cały czas ważyła, ale postaram się dopiero w sobotę.
Mam mega motywację, kg spadają jak oszalałe.
Energia- za dużo, byle do wiosny wyjdzie się z dziećmi na dłużej na dwór
może NW :) będzie dłużej jasno
dobra takie gdybanie.....................
jestem bardzo pozytywnie nastawiona-optymizm przede wszystkim.
:) :) :)
Musiałam to napisać, dziś na wadze 84,4 :) zmiana na pasku dopiero w sobotę, ale jestem szczęśliwa.... cel 80 kg do końca stycznia coraz bliżej...
10.01.2011
Dietetycznie ok, lecz nie chciało się leniowi ruszyć tyłkiem by trochę poruszać biodrami przy hula hop jutro nadrobię zaległości :)
Czuję się dobrze, czuję że chudnę .... wymarzona wago, bój się nadchodzę .... he he he :p
09.01.2011
Dziś moja córcia skończyła 2 latka, więc nie obyło się bez skosztowania tortu i placka.... takie grzeszki ale nic poza tym. Hula hop 40 min czuje wszystkie mięśnie brzucha, ud i łydek zaraz piling kąpiel i do spania. Dziś na wadze 85,2 ale nie zmieniam na pasku dopiero w sobotę.
08.01.2011
Pełna motywacja powróciła :)
ćwiczenia, woda, dieta wszystko było :)
wreszcie ukradłąm babci miarę i się pomierzyłam zobaczymy jak to hula hop działa :)
raz w tygodniu będę się ważyć i mierzyć.
Do końca stycznia 80 kg :)
06.01.2011
Wczoraj hula hop 50 min, dziś 40 min :) już nie boli.....
Na obiad mąż zrobił pizze więc nie mogłam odmówić, ale odmówiłam później teściowej placka- mam nadzieje że się na mnie nie obrazi.
Zważę się w sobote, mam nadzieję że powróci 84,...
Z końcem stycznia fajnie byłoby być blisko 80 kg a luty tak 76-77.... będę się starać :D
05.01.2010
Dawno mnie tu nie było, ale to z tego względu że nie było i nie ma się czym pochwalić.
Tak naprawdę to od dziś zaczynam się ograniczać z kaloriami. Wczoraj ćwiczyłam 30 min hula hop, dziś mam nadzieję że uda mi się godzinę.
Waga wskazuje 86...z jednej strony kurczaki źle bo do przodu kilogram a z drugiej strony na to ile i o jakich porach jadłam to i tak nie dużo.
Od dziś zaczynam dalszą walkę z kilogramami, znów pełna motywacja.
Tak jak miałam dotychczas satysfakcjonować mnie będzie wynik- kilogram na tydzień, mądrze z głową, zdrowo.
Postanowienia:
- nie przekraczać 1500 kcal dziennie
- zero słodyczy
- ograniczyć węglowodany
- 4 posiłki dziennie
- 1,5 l wody przegotowanej
- ćwiczyć minimum 30 min dziennie a jak czas pozwoli to więcej.
To by było na tyle ...................DO DZIEŁA !!!
19,12.2010
Ehhhh.... te kilka ostatnich dni jakoś tak mało stanowczo minęło, łamie się prawie za każdym razem. Dziś już było lepiej tylko trochę złamałam się pod wieczór na takie tam słone przekąski. Jutro będę trzymać się w ryzach bo w piątek na wadze musi być 83,5 kg i postanowienia na święta by się nie obżerać i unikać węgli i będzie dobrze.
Jak zachowam nadal by ćwiczyć godzinę dziennie to myślę że nie będzie tak źle z wagą.
15.12.2010
Nie było ćwiczeń...........cóż trochę leń a trochę dzisiejsza chandra. Dieta ok. Kolejny dzień robię piling- mam nadzieję że się opłaci by w wakacje wyjść na plażę bez pomarańczowej skórki :)
Sińce po hula hula powoli schodzą, są już zielone :)