Tydzien 2
57.3 YE YE YE YEEEE.
Kilogram przez tydzien zrzucilam. Bardzo mnie to cieszy. W przyszlym tygodniu tak dobrze nie bedzie bo wyjezdzam na weekend i pewnie bede tylko balowac, jest i pic w duzych ilosciach. NIE NIE NIE trzeba sie i na wyjazdach pilnowac. Eh zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce.
Wczoraj:
sniadanie: 3kawalki chleba z szynka
obiad: kurczak z warzywami i brazowym ryzem
kolacja: marchewki i jogurt
Cwiczenia:
1.5h rowerka + 10 min cwiczen na brzuch, posladki i te inne
Dzien 7
Jutro oficjalne wazenie. Wczoraj zjadlam 2 jogurty, chyba z kilo marchwi i mala miseczke makaronu bolognese. Za to przed snem. Pojezdzilam tez na rowerku 1h15min. Czyli ogolnie nei tak zle, tylko po co ten makaron przed snem. Tak to jest jak sie normlaniego obiadu nie zje, potem sie rzucam czlowiem wieczorem na co popadnie. Dzis jem normalny obiad, nie ma co.
DZIEN 6-piatek
Piatek- wiadomo, wypad na miasto.
Waga dzis rano 57.6kg. Ok nie jest zle. Cel na tydzien pierwszy mojego odchudzania to zrzucic 1.5kg. Pozniej bedzie wolniej na pewno. 0.5-1kg tygodniowo mnie w pelni usatysfakcjonuje.
sniadanie-jogurt + mini drozdzowka, nawet nie komentujcie
obiad-rybka gotowana z pomidorem w sosie musztardowym-pychotka
kolacja- talerz owocow morza z ziemniaczkami
do tego 3 wielkie kielichy wina i piwko.
A potem 3 godziny skakania po parkiecie :)
DZIEN 4 i 5
Nie jest zle. Waga pokazala 57.8kg. Kolejne wazenie za dwa dni bo oszaleje z tymi cyferkami. Zreszta weekendy nigdy nie wplywaly dobrze na moja diete.
Cwiczenia byly, wczoraj nawet 1h15 rowerka. A dietka jest nawet, nawet trzymana. Wczoraj byl grzech- moja ukochana lazania- ale wsiadlam na rower i ja spalilam, a waga pokazala mniej. Normalnie szok jaka radosc. Uwielbiam lazanie i fast foody. mniaaaam. Teraz zjadlam 1/3 tego co zawsze i od razu na rowerk. Tylko zeby mis ie tak zawsze chcialo...
DZIEN 3
58.6kg
Zalamka, przeciez tak ladnie trzymam diete. Moze za duzo jem wieczorami, dzis zmiany w menu.
sniadanie: twarozek
obiad : bolka z pasta krewetkowa i salatka
sprawdzilam ta paste to masakra ile to ma kalorii.
kolacja: twarozek
Sportu wielkie ZERO. Czasu brak, a i checi malo.
DZIEN 2
Waga 58.5kg
Tak 200 gram mnie przybylo przez dzien dietkowo idealny.
Dzis:
sniadanie-jogurt
obiad-rozne warzywka z odrobina makaronu
kolacja-gotowany kurczak z warzywami
nadprogramowo-twarozek
30 min rowerka
START 58.3
Zabieram sie do roboty 58.3kg. Przechodze na proteinki i warzywka. Rezygnuje z wegli. Do tego rowerek, bo mam w domu. Chociaz pol godzinki dziennie.
Dzisiaj:
śniadanie: jogurt
obiad: sałatka warzywna
kolacja: gotowany kurczak z masa warzyw
30 min rowerka
Podsumowanie tygodnia trzeciego-jestem w punkcie
wyjscia
Nie wiem jak to mozliwe zeby tak dzialac przeciw sobie, ale jestem znowu na etapie 59,3 kg.
Zdecydowanie za duzo jem i za malo sie ruszam. Zostalo 7 tygodni mojej dietki i rzucam 'odchudzanie' raz na zawsze. Jezeli nie schudne chociaz do 54kg nie zamierzam sie wiecej stresowac odchudzaniem. Bo czy sie stresuje czy nie efekt jest ten sam : DUPA BLADA.
sniadanie:
-2 kawalki ciemnego pieczywa z nutella-pewnie z 600kcal
cwiczenia:
-30min rowerek
Podsumowanie tygodnia pierwszego.
Waga mowi sama za siebie 58.9 kg, przez tydzień zrzuciłam 300 gr. O wow! Dietka jednak idealną nie była. 4 dni ładne, 3 brzydkie. 4 razy nie zjadłam kolacji, nie rzuciłam się na słodycze i nie ruszyłam nawet lampki winka. Udało się trzy razy powyginać śmiało ciało. A co do grzeszków upiekłam ciasto... które zawzięcie próbowałam, była pizza i jeszcze parę innych potworków. No i taki efekt. Tydzień pierwszy -300gram. Zostało 9 tygodni. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu moje wyniki będą nieco lepsze. A teraz ruszam na rowerek :)