Pamiętnik odchudzania użytkownika:
velonick

kobieta, 46 lat,

164 cm, 59.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 55 kg na resztę życia :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Od wczoraj -0,1 kg.

Wczoraj pierwszy dzień MM. Poszło dobrze, choć mieliśmy gości wczoraj i ciasteczka kusiły.

Ale najgorszy, bo pierwszy dzień mam już za sobą.

Dziś w menu:

Śniadanie: gofry z mąki pp posmarowane dżemem z suszonej śliwki, ogórek zielony, inka z mlekiem 0%.

Obiad: Kasza gryczana z pomidorami + ogórek + pomidor

Kolacja: udko z kurczaka z brokułami

Wieczorem: zielona herbata i woda.

26 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Skoro zachciało mi się ćwiczyć znowu, to poszłam za ciosem i wracam na dietę, która kiedyś bardzo mi się podobała i na której chudłam. Montignac.

To w zasadzie zmiana stylu jedzenia, ale właściwie każda dieta tym jest.

Dieta MM w swoim czasie (och chyba już z 10 lat temu) nauczyła mnie wiele o łączeniu i niełączeniu produktów i oczywiście o indeksie glikemicznym.

No więc dziś rano spojrzałam prawdzie w oczy, weszłam na wagę (czego serdecznie nie cierpię) i patrzę a tam: 60,6 kg.

Mówię sobie ok, zawsze mogło być 62, a tu 60,6, więc lekko przekroczyłam moją granicę 60 kg, powyżej której nie czuję się dobrze w swoim ciele.

Wczoraj przygotowałam menu fazy I diety MM i do dzieła.

57 kg czeka na mnie.

ps. wczoraj 30 min. steppera i ćwiczenia domowe. :)

23 czerwca 2014 , Skomentuj

wróciła moja chęć do ćwiczeń! nareszcie....

Muszę przyznać, że brakowało mi jej już od dłuższego czasu, przez co moja figura wróciła do swej mało atrakcyjnej formy. Chodzi głównie o partie: pośladki i uda, które bez ćwiczeń nie wyglądają dobrze. No i ramiona też.

Tak więc wróciłam do stepperka, który gościł ostatni raz u mnie....oj nie pamiętam ale chyba lato 2011. Dawno... potem była druga ciąża, po niej bieganie i ćwiczenia w domku (brzuszki itp.), no i od lata 2013 nic.

Znowu chcę mieć ładną, tj. trochę wyćwiczoną, figurkę.

No to działamy ;)

17 czerwca 2014 , Komentarze (2)

...jak jest. Chyba się starzeję, skoro powiedziałam coś takiego. Co prawda jestem daleka od mojej najlepszej formy o jakieś ok. 4 kilo, ale naprawdę w tym roku nie oczekuję jej osiągnięcia. Trudno.

Mimo wszystko nie spędza mi to snu z powiek. Biegać nie chce mi się (odkładam to na jesień), jedynie odpalę rower ale też nieprędko. No po prostu lenistwo na maxa. Gap year. 

9 czerwca 2014 , Komentarze (3)

A ja już po pierwszej części wakacji - byłam nad morzem z dziećmi i mężem :)

Wypoczęta jestem, cieszę się teraz z lata, z tego, że można zjeść truskawki, mizerię i w ogóle szykują się warzywka, które ja kocham najbardziej.

We wakacjach najlepsze jest to, że odzyskujesz siebie, nie gonisz, nie pędzisz, ale zwalniasz, wleczesz się rozkosznie. Życie toczy się leniwie i nagle masz okazję dojrzeć sens. O to chodzi... widać, że wypoczęta jestem.... :)

Teraz spokojnie poczekam na drugi urlop - plany mam :)

Oj jak dobrze :)

26 maja 2014 , Skomentuj

Miałam najbardziej zwariowany i najbardziej wymęczony tydzień w życiu.

Przy okazji przypomniałam sobie, że opieka nad małym dzieckiem jest najbardziej wymagająca gdy osiąga ono wiek około 2 lat. Mój pierwszy syn dał mi do wiwatu w tym okresie (pamiętam, że byłam bliska depresji), a mój drugi syn właśnie wkracza w ten etap rozwoju.

Straszne.

Żadne ząbkowanie i inne płacze nie są w stanie dobić tak bardzo jak bunt dwulatka.

Mądrzejsza doświadczeniem, postanowiłam pójść inną droga niż  z pierwszym dzieckiem. Odkryłam w sobie (specjalnie na Dzień Matki) niewyczerpane pokłady cierpliwości (choć trudno mi było) i daję radę, ale generalnie to jest hardcore.

Zyskałam jednak po tym tygodniu bliższy kontakt z dzieckiem :)))

7 maja 2014 , Komentarze (1)

Wczoraj miałam wolne, z konieczności bo niania od Małego musiała wyjść.

Nie lubię tak wybijać się z rytmu tygodniowego, ale jak trzeba to trzeba.

Przynajmniej posadziłam kwiatki na balkonie oraz nadrobiłam filmowe zaległości....obejrzałam 3 filmy. To sporo jak na 1 dzień....już tak mam, że jestem jak nałogowiec:)

Obejrzałam film "Służące" - bardzo dobry, oscarowy i dwa romanse na podstawie powieści Nicholasa Sparksa  - "Szczęściarz" -średni oraz "Bezpieczna przystań" - fajny :)

Wczoraj nie było dietowo, o nie.

5 maja 2014 , Skomentuj

No dobra....jestem rok starsza :(

I tyle.

Ale z postanowień to zamierzam w maju nie jeść słodyczy. Kupiłam też Cidrex Plus tj. ocet jabłkowy z zielona herbatą. Na razie jestem zadowolona  z tego produktu. Nie rzucam się na jedzenie i mam zamiar do wakacji schudnąć parę kilo.

Postanowiłam też, że ten nowy rok mojego życia będzie przełomowy tj. zacznę jeść normalnie i nie myśleć non stop o jedzeniu. Za rok chcę być szczupłą, zupełnie szczupłą osobą :)

A w weekend malowałam pokój syna. Wyszło pięknie :)

29 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Od trzech dni nasila się u mnie ból dolnej części pleców (tam gdzie plecy się kończą, a coś innego zaczyna). Od wczoraj nie mogę siedzieć, nie mogę leżeć i chodzić bez bólu. Czy to korzonki??? Rzeczywiście namarzłam w sobotę (na własne życzenie), a teraz cierpię...

25 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Chyba powoli @ się zbliża bo coś mi niewesoło...

Jadłabym i jadła, ciastka mi się marzą - ech...

Jakaś refleksyjna dziś jestem...

Powodem tego jest moja koleżanka, która poważnie zachorowała... młoda z dwójką małych dzieci...a tu trach i masz...zmartwienie.

Co dalej.... nie wiadomo.

Człowiek zabiega wciąż o coś, a nie widzi, że najważniejsze  jest zdrowie. No, może się to wie i docenia, ale gdy kogoś spotka choroba to człowiek przystaje w tym pędzie i myśli...

Ech, życie.....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.