Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kocham koty, uwielbiam oglądać seriale podjadając chipsy, frytki i słodycze. Lubie czytać jeśli mam wolną chwilę nie cierpię zmywać naczyń, sprzątać i prasować. Moim największym problemem jest ogromny, wystający brzuch dlatego próbuję się odchudzać co jest nielada wyczynem bo uwielbiam jedzenie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 44183
Komentarzy: 253
Założony: 17 lipca 2010
Ostatni wpis: 19 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
coco29

kobieta, 43 lat, T

164 cm, 61.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Odzyskać wagę z przed ciazy

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lipca 2019 , Komentarze (12)

Cały dzień jakoś się trzymałam. Rano sałatka z pomidorków i ogórka serek wiejski i herbatka plus kromeczka  chlebka z masełkiem. Obiad 10 małych pierogów z mięsem. Podwieczorek banan.

Zrobiłam pranie i zastal mnie wieczór gdzie mój kochany ze starsza córka proszą i błagają o naleśniki. Ugięłam się bo co miałam zrobić. Jak skończyłam to stwierdziłam ze jestem głodna i zjadłam 2 sztuki zawijane z żółtym serem i parówka. A później usiadłam i dalej byłam głodna wiec sięgam po wafel ryżowy ale dalej mi mało wiec drugi wafel a po nim paróweczka i trzeci i czwarty wafel. Aż mnie zemdliło popijam herbatka i tak sobie myśle ze nigdy tego wieczornego głodu nie powstrzymam to silniejsze ode mnie. A z ruchem dzisiaj kiepsko czasu zabrakło i siły mała strasznie marudziła albo to zęby  albo brzuszek bo pampers ledwo odebrał to co zrobiła wieczorem wiec pewnie to ja całe popołudnie męczyło. Po za tym strasznie kiepsko śpi w nocy budzi się po kilka razy a w domu musi być cisza bo każdy dźwięk ja wybudza. Lepiej spała jak była noworodkiem niż teraz. Ja po dwóch tygodniach takich ekscesów w końcu się przyzwyczaiłam ale początki były kiepskie i to nocne wstawanie bardzo mnie męczyło i denerwowało. Może jak jej zeby pierwsze wyjdą to będzie spokojniejsza.

Wracając do tematu nie wiem jak mogę przestać jeść takie ilości jedzenia wieczorami wystarczy tylko ze zacznę to podjadam podjadam aż do przesytu. Chyba brak mi silnej woli i samozaparcia ze z jedzeniem przegrywam. No cóż jutro kolejny dzień i może w końcu zwyciężę i nie najem się na noc byle czego.  

23 lipca 2019 , Komentarze (4)

Niestety wakacje i wyjazd na działkę pozwoliły mi zapomnieć o diecie. Tutaj czas płynie wolniej ludzi jak na lekarstwo jedno małe lustro w łazience wiec nawet nie myśle o tym jak wyglądam. Wagi tez tu nie mam wiec jej nie kontroluje. Jem ponad miarę zwłaszcza słodyczy i słonych przekąsek . Co najmniej 2 razy w tygodniu gril i ciagle ktoś nas odwiedza wiec jedzenie króluje na stole. Z ruchem tez kiepsko bo mała pięknie zasypia w wózku i śpi tak spokojnie po 1,5 h dwa razy dziennie i ze spacerów zrezygnowałam całkowicie. Nie wiem jak to się skończy ale nie chce wyładować ze zbędnymi kilogramami na zimę. Czas pomyśleć o sobie i wykorzystać ten blogi czas z dała od cywilizacji  na osiągniecie nieosiągalnego. Zmieniam swój pasek i wyznaczam sobie nowy cel który już dawno był tylko odległym marzeniem nie do zdobycia. Tak chce ważyć 55 kg i dobrze czuć się w swoim ciele. Pozbyć się wystającego brzucha i zaokrąglić i podnieść pośladki. Biegać skakać na skakance kręcić hula hop robić to co od kilku lat mi nie wychodzi zadbać o siebie i swoje ciało czas ruszyć do celu. 

14 czerwca 2019 , Komentarze (6)

No i mamy piąteczek. My dzisiaj jedziemy na działkę zrobić porządki w domu bo czas uruchomić wszystko na sezon letni. Trochę późno ale z małymi dziećmi jeździmy dopiero jak jest już naprawdę ciepło. Trzeba teraz wszystko wysprzątać i pozawozić wszystko na sezon produkty spożywcze, chemię i kosmetyki tak żeby za każdym razem kiedy będziemy chcieli spędzić tam kilka dni nie targać tego wszystkiego z sobą. Jutro pierwszy grill w sezonie wiec dietowo będzie słabo ale jakoś mnie to nie martwi. Waga utrzymana choć mogłoby być trochę lepiej tym bardziej ze dużo spaceruje i w tym tygodniu oprócz środy robiłam średni 5 km dziennie wiec to już coś. 

Odebrałam moje książki i jestem bardzo zadowolona. Mimo ze kupiłam używane ksiazki wyglądają jak nowe a ja mam 100 zł w kieszeni. Teraz tylko się ogarnąć i znaleźć troszkę czasu na czytanie.

Cały tydzień pilnowałem diety i nie podjadał między posiłkami. Sałatki cały czas królują na moim stole i jem coraz więcej owoców zwłaszcza tych sezonowych. Odpuściłam moje ukochane banany na rzecz truskawek i brzoskwiń.

Jestem bardzo blisko celu wagowego i chciałabym go osiągnąć w połowie Lipca a później zobaczymy co dalej. Koniecznie muszę popracować nad brzuchem ale trudno mi się zmobilizować do codziennych ćwiczeń. Albo jestem zmęczona albo mam cos ważniejszego do zrobienia chociaż to wymówka przecież nie trudni znaleźć 15-20 minut i troszkę poćwiczyć jak się chce. Muszę nad tym popracować.

I tak uważam za sukces ze jeszcze w grudniu przed porodem ważyłam 83 kg a teraz mam tylko 62kg . W pół roku 21 kg to naprawdę sukces ( chociaż 5 kg to wynik samego porodu). Teraz jeszcze tylko popracować nad sylwetka i cm w brzuszku i będzie ok.

W domu troszkę lepiej z porządkami nie katuje się tym wszystko tylko działam. Pokój córki wysprzątana od a do z łącznie z myciem okna. Zostały mi tylko do przejrzenia jej ciuchy ni straszne szybko rośnie i już nie nadążam z segregacja jej ubrań. Stertę prasowania odpuściłam po prostu wszystko składam i układam nie wyprasowane w szafkach a tym samym sterta już tak nie straszy a to co wgląda złe po wyjęciu po prostu w 5 minut prasuje przed samym ubraniem. Naczynia jak nie zdążę po obiedzie to myje rano nawet jak moja kruszyna protestuje i płacze w leżaczku. I problem z głowy większość tematów ogarnięta a ja mogę bardziej skupić się na realnych problemach a nie katować się drobnostkami.

W weekend zamierzam cieszyć się pogoda i czasem spędzonym z dziewczynkami i mężem. Odpoczniemy i naładujemy baterie na nadchodzący tydzień. 

9 czerwca 2019 , Komentarze (4)

Czerwiec już w pełni a ja zastanawiam się nad swoim życiem. Kilka dni było nerwowych i chyba dlatego postanowiłam ze warto sobie powiedzieć co tak naprawdę się dzieje wokół mnie. 

Jestem ....

Zmęczona ciągłym szukaniem doskonałości w moim życiu. Ciagle gonie za perfekcja i ciagle jestem w tyle. Pranie nie zrobione sterta prasowania czeka ba lepsze czasy a w zlewie pełno naczyń i Ja ciagle nie mogę z tym wszystkim zdążyć.

Tęsknie ....

Za cisza. Może to dziwne ale choć na chwile chciałabym zamknąć się w dźwiękoszczelne bance i po prostu nic nie słyszeć tylko szum myśli i swój oddech. Koniec ze zgiełkiem ulicy, brzęczącym telewizorem marudzących niemowlakiem, trajkoczacym przedszkolakiem i wiecznie niezadowolonym mężem.

Czytam ....

Becoming Moja historia Michelle Obama biografia kobiety która przez 8 lat była pierwsza dama Ameryki. Niezwykła kobieta pochodzące ze zwyczajnej rodziny z Chicago.

Oglądam .,.

Gra o tron się skończyła, Przyjaciółki tez Outlander dawno już za nami i brak mi inspiracji co by tu było warto obejrzeć. Włączyliśmy sobie ostatnio Modliszkę francuski serial o seryjnych morderstwach i nawet zapowiada się ciekawie. W planach cały czas Roma i Zimna wojna ale brak mi na to czasu i nastroju.

Chciałabym ...

Mieć w sobie więcej spokoju. Nie krzyczeć na córkę z byle powodu nie martwić się co będzie na zapas i myśleć pozytywnie. 

Cieszę się ...

Słońcem upałem i długim dniem mam nadzieje ze ten letni czas nie minie zbyt szybko a słońce będzie częstym gościem na naszym niebie w te wakacje.

Potrzebuje ...

Akceptacji samej siebie swojej fizyczności i swojej duszy. Znowu wracają do mnie czarne myśli ze sobie nie radzę, ze jestem za mało ambitna żeby osiągnąć wyznaczony cel ze znowu będzie jak zawsze wiele planów, trochę zapału i wszystko skończy się szybciej niż zaczęłam o tym myśleć. Brak mi konsekwencji w działaniu w każdej dziedzinie mojego życia czy to prywatnie czy zawodowo ciagle odpuszczam i nigdy nie osiągam celu a potem wyrzucam sobie jaka to jestem beznadziejna.  

8 czerwca 2019 , Komentarze (3)

Dzisaj czułam się jak przed @ mimo ze nie mam jej od ponad roku i wcale nie tęsknie. Łzy same cisnęły mi się do oczu i miałam wszystkiego dość. Mimo walki o chudsza sylwetkę nadal nie widzę na sobie tych efektów i czyje się gruba i zaniedbana. Brzuch po ciazy został jeszcze spory i trudno mi utrzymać ciągłość w ćwiczeniach ( zawsze mam jakaś wymówkę i słomiany zapał). 

Na szczęście udało mi się zdrzemnąć w południe 2 godzinki i odzyskałam utracony humor. Wydaje mi się ze powodem rannego dramatu jest brak objadania się i mniejsze porcje węglowodanów. Teraz dzień zaczynam od sałatek i kończę na obiadku lub owocach a wieczorem nie podjadam już nic chociaż jest bardzo ciezko. Dzisaj to nie zjadłam za wiele ale czuje sie najedzona.

Rano sałatka z pomidora rzodkiewki ogórka sałaty lodowej i 1 jaja na twardo.

Później 2 kawałeczki halki i mały kawałek arbuza.

Obiad 7 pierogów z mięsem myśle ze około 150-200 gram.

Do tego kawa herbata zielona i czarna no i oczywiście woda ale nadal niezbyt wiele jakoś trudno mi wypić w ciągu dnia 2 litry wody muszę nad tym popracować.

Zbliżają się moje urodziny wiec poszalała i kupiłam kilka książek. Mam nadzieje ze znajdę czas żeby je przeczytać. Wybór padl na 3 biografie i jedna powieść.

W końcu udało mi się upolować biografie Beyonce w dobrej cenie.Czesto kupuje ksiazki używane na Allegro mam już sprawdzonego sprzedawcę i zawsze jestem zadowolona.

5 czerwca 2019 , Komentarze (2)

Znowu miałam przerwę w pisaniu. Mała zrobiła się bardzo aktywna i w ciągu dnia prawie nie śpi a jak śpi to bardzo krótko i jest bardzo czujna byle dźwięk jest w stanie wyrwać ja z drzemki. Większość czasu podsypka na piersi i ani myśli przejść na butelkę. Próbowaliśmy kilka razy ale nic z tego nie wyszło tylko mnóstwo łez. Z dieta bywa roznie obecnie zmieniłam podejście i nie jem zaraz po przebudzeniu tylko pije kawę. Potem koło 9- 10 śniadanko sałatka z pomidora ogórka i co tylko mam w lodowce a do tego ser mozzarella, feta albo wędzony kurczak. Drugie śniadanie koło 11-12 i tu roznie owoce jajecznica albo twarożek. Obiad koło 15.00 i później jak coś zdążę do 17 to zjem jak nie to nie jem już nic do rana. 

Z aktywnością roznie rano spacer godzinny z malutka bo starsza odprowadzam do przedszkola i robię kilka rundek po osiedlu. Ludzie dziwnie na mnie patrzą bo o 7 to raczej nikt się z wózkiem po dworzu nie kręci ale jak dla mnie bez sensu się wracać i wychodzić za 2-3 godziny tym bardziej ze są takie upały. A starsza nie chce chodzić na 8 tylko tak jak była przyzwyczajona to najchętniej o 6 już by wychodziła. Zaczęłam a6w bo brzuch mam straszny ale trudno jest się zmobilizować bo mała w ciągu dnia nie daje zrobić zupełnie nic i nie wiem już czy w wolnej chwili sprzątać prac gotować czy ćwiczyć. Zastanawiam się kiedy to się skończy i będzie więcej czasu bawić się gdy nie ma mnie cały czas na oku. Płacz jest jak tylko ruszam się z pola jej widzenia. Utrudnia to znacznie prace domowe do tego leżaczek zaczął ja palec a w łóżeczku ani nie poleży ani nie posiedzi. Denerwuje mnie to strasznie bo wszędzie mam zaległości. O czytaniu to już w ogóle  mogę pomarzyć. Na szczęście waga jest ok tzn pomalutku spada mam już 62,5 kg czyli do celu nie jest daleko.

Gdyby tylko ruchu było więcej to może szło by to szybciej po za tym ciagle wizyty rodzinne nie pomagają w powstrzymaniu się od jedzenia ciast i słodyczy. 

10 maja 2019 , Skomentuj

Jestem z powrotem. Trochę nie pisałam bo mi się nie chciało a trochę z braku czasu. A to choroba nas dopadła a to święta a to majówka. Chodzimy tez częściej na spacery i czasu brak na pisanie. Z dieta różnie ale waga sukcesywnie spada pewnie przez karmienie piersią. Dobiłam do 63 kg wiec tak naprawdę od porodu zgubiłam około 14 kg. To dobry wynik jak na 5 miesięcy. Zostały jeszcze 3 nadprogramowe a potem pomyśle czy warto walczyć jeszcze o niższa wagę czy już się nie przejmować i zdrowo się odżywiać po prostu. Teraz zaczyna się najlepszy okres bo będzie czas świeżych sezonowych owoców i warzyw. Za miesiąc odstawiam mała od piersi wiec będę mogła pozwolić sobie na więcej swobody w wyborze jedzenie. Zauważyłam ostatnio ze mała złe reaguje na ogórki i musiałam odstawić moja ulubiona mizerię i wrócić do surówek z marchwi. Malutka jest coraz bardziej absorbująca w dzień prawie nie śpi a jak śpi to jak na szpilkach każdy głośny dźwięk wybudza ja z drzemki w związku z tym mam sporo zaległości w pracach domowych. Ładnie śpi na spacerku wiec jak tylko pogoda w miarę i siły mi ba to pozwalają idziemy na dwór. Jestem w trakcie organizacji chrzcin i mimo zamieszania z planowanymi datami udało mi się zorganizować sale i fotografa. Zostały jeszcze zaproszenia i podziękowania dla gości za przybycie no i ubranko dla małej. Ja tez cos muszę sobie kupić ale zrobię to pewnie na ostatnia chwile może jeszcze schudnę. Najgorszy jest brzuch zawsze miałam z nim problemy i nadała nie wiem co zrobić żeby nie był taki wzdety. Może wy macie na to jakieś sposoby na pewno muszę już zacząć robić jakieś ćwiczenia na brzuch ale nie wiem co będzie skuteczne i bezpieczne po co wiec trochę odkładam to na dalszy plan. Na szczęście jest już Maj i mam nadzieje piękna pogoda przed nami wiec będzie troszkę ruchu na świeżym powietrzu.

1 kwietnia 2019 , Komentarze (3)

Dawno nie pisałam ale dopadło nas przeziębienie. Wszystkie trzy byłyśmy chore tyłki mąż jakiś się uchronił. 

Kruszynka jeszcze ma katarek ale dzielnie znosiła tydzień inhalacji. Starsza ruszyła dzisaj do przedszkola po tygodniowej przerwie wiec w domu cisza i spokój.

Dietowo różnie ale spadek utrzymany na poziomie 65,8 - 65,9

Na dzisaj plan to zupy. Zrobiłam sobie pomidoroweczke z ryżem krem z marchwi i krem z buraków. Rano zjadłam co prawda dwa tosty z dżemem ale na dalsza cześć dnia w planie są zupki.

Czekam teraz na spadek poniżej 65kg wiec w planie troszkę więcej ruchu i ćwiczeń w domu.

Pogoda piękna za oknem aż chce się żyć.

Porządki w kuchni jeszcze nie skończone ale dużo rzeczy się już pozbyłam i sporo miejsca zrobiło się w szafkach i na blacie. Od jakiegoś czasu porządkuje całe mieszkanie i jestem pod wrażeniem ile niepotrzebnych rzeczy gromadzimy przez nasze życie. Ciagle cos kupujemy i upychamy po szafkach. Kiedyś miałam problem z wyrzucaniem czy pozbywaniem się niepotrzebnych rzeczy wmawiając sobie ze to potrzebne ze się przyda. W rezultacie powoli zaczęło nam brakować miejsca i wszędzie robił się bałagan. Kiedy byłam w ciazy krok po kroku przeglądałam szafki półeczki i wszelkie zakamarki ponieważ musiałam zrobić troszkę miejsca dla mojej małej kruszynki i byłam pod wrażeniem ile rzeczy zostało wyrzucone lub przekazane w dobre ręce. Największy problem mam z kosmetykami ponieważ zrobił mi się zapas różnych kosmetyków. A to jeden zaczęty krem a to nie taki podkład tu szampon tam szampon balsam i jeszcze balsam i kolejny balsam masakra jakaś i nie bardzo wiem co z tym zrobić. Trochę szkoda to wyrzucać i ciagle muszę się powstrzymywać żeby nie kupować kolejnych i kolejnych co stanowi nie lada wyzwanie. Czy tez macie takie zapasy czy kupujecie tylko jak cos już wam się kończy??? Ja nad tym zupełnie nie panuje. W kuchni tez znalazłam spory zapas ziolek herbat bakali ziarenek itp. Zapas na kilka miesięcy. A wydawało mi się ze zielona nam się kończy a znalazłam 3 pełne puszki. Szok.

W weekend umylam  okno w naszym centralnym pokoju i tak jaśniej się zrobiło i przyjemniej wiec w tym tygodniu oprócz skończenia generalnego porządku kuchni zacznę ogarniać nasze centrum dowodzenia. Nie mam dużo mebli wiec szybko się z tym uporam.

Tylko z prasowaniem jestem do tylu tak jakoś mi się kupka uzbierała. A przy tym tez się przecież chudnie. 

17 marca 2019 , Komentarze (3)

1,4 kg za mną chociaż tydzień był trudny i nie obyło się bez wpadek.

Teraz marze tylko o tym żeby utrzymać ten spadek i w kolejnym tygodniu wypracować małe 0.5 kg.

Weekend był pracowity bo mieliśmy dzisaj gości na obiedzie i trzeba było troszkę popracować w kuchni i nie tylko. Sterta prasowania zmalała jutro mam nadzieje zniknie. W tym tygodniu planuje wiosenne porządki w kuchni. Przedewszystkim przewietrzenie szafek czyli pozbycie się nadmiaru i wyrzucenie lub oddanie wszystkich zbędnych szklanek kubeczków pojemniczków puszeczkę plus plan na zużycie nadmiernie zgromadzonych zapasów w moim przypadku to przede wszystkim wszelkiego rodzaju herbatki i ziółka płatki i przyprawy. No i wyszorować cała kuchnie muszę. Zwłaszcza na gorze bo tam się nie wspinałem od kilku miesięcy z powodu ciazy.

Będzie trudno bo moja kruszyna już bardziej aktywna w ciągu dnia i drzemki są coraz krótsze wiec i czasu mam coraz mniej. 

15 marca 2019 , Komentarze (8)

Pogoda fatalna cały tydzień siedzimy w domu. Byłam u lekarza i dostałam skierowanie na badanie krwi. Lekarz powiedział ze włosy wypadają bo prawdopodobnie mam niedobór żelaza po porodzie. Dziwne ale nie będę z tym dyskutowała zobaczymy jak wyjdą badania. Dietowo było różnie. Trochę ciasteczek i moje ukochane Rafaello ale od wczoraj się ogarniam i wracam na ścieżkę zdrowego jedzenia. Postawiłam na więcej warzyw i zupy na weekend. Zupy nie są kaloryczne a mozna przygotować je z warzyw i chudego mięsa żeby były zdrowe i pożywne. Dzisaj zjadłam pomidorowa z ryżem w planie jest krem z buraka oraz marchewki oraz krupnik z wkładka żeby troszkę białka wpadło. Zrobiłam tez sobie sałatkę z sałaty lodowej z papryka ogórkiem jogurtem i olejem lnianym będzie na drugie śniadanie. Pije cały czas wodę ale i tak jakiś malo jej wychodzi wczoraj było 1,8l dzisaj już jakieś 0,4l. Herbata zielona obowiązkowo i siemię lniane wieczorem. Wiem już ze u mnie działa tylko ograniczenie kalorii w jedzeniu żeby stracić kilka kilogramów. Wydaje mi się ze im więcej pije tym bardziej mój brzuch wyglada jak balon. Nie wiem czy to możliwe bo przy takim popijaniu wody zielonej herbaty i mojej ukochanej kawy to co chwile jestem w toalecie wiec teoretycznie woda się nie zatrzymuje. Nie wiem co z tym balonem zrobić i czy on zniknie w końcu. Liczę na większy spadek w tym tygodniu marzy mi się takie 1,5 kg. Jeśli będzie taki spadek to super tylko na pewno trudno będzie go utrzymać. 

Wczoraj była:

owsianka z rodzynkami i orzechami

Sałatka z sałaty lodowej z jogurtem naturalnym plastrem pieczonego schabu i olejem lnianym

Surówka z selera jabłka słonecznika z sosem jogurtowo śmietanowym z odrobina majonezu

Spaghetti z miesem mielonym 

Gotowane jabłko

Dzisaj biorę się za porządki może maleństwo będzie bardziej ospale i da mamie troszkę posprzatac.

Do tego sterta prasowania mnie czeka może zmniejszę ja dzisaj o polowe.

Udanego weekendu Vitalijki!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.