I to byłoby na tyle - tak myślę. W końcu upragniony 4 kg za mną, ale już opornie poszło. Na protalu będę do środy ( 10 dni z środą włącznie) i nawet nie liczę na utratę kolejnego kg. Nie martwię się tym, choć takie założenia miałam, bo moje ciało przestaje być "karbowane" i zaczyna być "opływowe" :D Zniknęła oponka wystająca szyderczo ponad pasem spodni czy spódnicy czy czegokolwiek.
Wczoraj znowu czytałam książkę i tak co jakiś czas, Jeszcze nie jestem w 2 fazie a ja już próbuję ogarnąć fazę 3 :D
Muszę się sama motywować. Co by głupoty do głowy nie przychodziły. Kołcz Mike pyta: " Kto Ci k**** ukradł marzenia?" No nikt k**** - odpowiadam.
Wstaję i n*********m! Bo tak trzeba, bo to są MOJE marzenia bo nikt nie przeżyje życia za mnie :) Tym optymistycznym i wulgarnym dopiskiem do dzisiejszego wpisu odmeldowuję się :D