Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asiulenka1980

kobieta, 43 lat, Toruń

178 cm, 104.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 czerwca 2011 , Komentarze (5)



Kolejny dzień z rozrywki, niestety mój M nie daje mi spokoju ...

Dziękuję Mieciu za cudowny cytat stał się on moim mottem na chwilę obecną: "Trzeba nauczyć się tańczyć między kroplami deszczu"! 

Trzymajcie się moje drogie, jak na razie mam dość już słuchania jaka to ja jestem najgorsza i w ogóle, ideał się znalazł! Nie chcę z nim rozmawiać, unikam go, a łazi za mną i truje i pier%^$^oli! Nienawidzę gnoja

21 czerwca 2011 , Komentarze (3)


    Witam Was bardzo cieplutko!
Stęskniłam się za moją Vikcią, ale już jestem i nie opuszczam Was! 
    Komunia na szczęście już za mną i teraz biorę się ostro do pracy. Niestety pofolgowałam sobie przez ostatni tydzień i są tego efekty, ale gonię już moją wagę paskową i dołożę wszelkich starań aby mój pasek zaczął spadać w dół ... 
    U mnie bez większych zmian, w pracy zapieprz mam sporo obowiązków, ale atmosfera chwilami tragiczna. M też bez zmian nadal nadużywa alkoholu, wyzywa mnie, a rano udaje zdziwionego, już się nie przejmuję - trzymam się mojego planu! Muszę koniecznie odwiedzić uczelnię, jeszcze nie byłam a czas ucieka, co będzie już zaklepane to zaklepane ... 
    Z dietą jak już wspomniałam jest różnie, z ilością płynów tym bardziej - niestety - muszę się koniecznie poprawić. A refleksja jest oczywista nie mogę opuszczać Was na tak długo, bo szybko zapominam o moich celach, a tak motywacja większa! Serio nie wiem jak Wy do tego podchodzicie, ja jak tylko osiągnę kolejny etap wagi pranę się z Wami podzielić moją radością, chociaż ostatnio to niepowodzenia ale cóż - bez komentarza - nie ma ludzi idealnych i nie błądzących.
   Martwię się o moją kochaną keli1979, czytałam Twoje ogłoszenie parafialne lecz nadal odczuwam niepokój! Miały to być badanka kontrolne a tutaj ciągle coś się dzieje ...                 
 Odezwij się Aniu      164002bukiet.jpg

     Od jutra zaglądam częściej - codziennie - 

18 czerwca 2011 , Komentarze (8)

Dawno nie byłam i nie pisałam, na początek nowe fotki a jutro wpis ...

4 czerwca 2011 , Komentarze (9)


Witajcie

Dzisiaj już lepszy humor, ale i tak waga świruje, śmiać mi się chce. Od kiedy mam wagę w domu nie mogę się opamiętać i jak tylko jestem w łazience staję na niej. A ona, no cóż rano 113 a po południu 114 z groszem. Różnica ogromna, a i ciuszki na sobie, i jedzonko w brzuchu ... Ech tam nie ma się co martwić, ważne że nie jest już 125 brr, i już nigdy nie będzie!

Został mi tylko tydzień do komunii, byłam dziś ustalić menu. Jak już skończy się ten stres na luziku biorę się do dalszego odchudzania z nowym planem. Oto plan:

1. Zakupiłam wagę elektroniczną, do przygotowywania posiłków, wiecie tak na oko to różnie z tym bywa;

2. Kupuję nowy rower już sobie upatrzyłam, kto wie może i do pracy zacznę nim jeździć, a nie płaszczyć dupsko w samochodzie - to takie moje ciche nadzieje - heh;

3. Skrupulatne notowanie, a przede wszystkim przygotowywanie posiłków w domu DZIEŃ WCZEŚNIEJ, bo w innym przypadku bywa i tak, że zjem co mi wpadnie w ręce, a to źle;

4. pilnować planu 5 posiłków w ciągu dnia;

5. dbać o ilość płynów zgodnie w wcześniejszym wpisem w pamiętniku;

To tak mniej więcej wygląda, a ile mi się uda zrealizować zależy tylko ode mnie, a jak będę upadać dacie mi kopniaka w tyłek i dalej przystąpię do działania.

Uf jeszcze tydzień stresu, przygotowań a później już na luziku!
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie moje drogie i drodzy i życzę miłego wypoczynku weekendowego! 

3 czerwca 2011 , Komentarze (3)


Waga wariuje, ja wariuję i świat wariuje mam dość! 
                      DOBRANOC

28 maja 2011 , Komentarze (5)


Tak szybciutko

       Z Psem nie wiem co będzie, nic nie chce jeść - może to normalne, dostał lekarstwa i ma zimny, mokry nos, więc powinno być dobrze! Jest osowiały bo głodny.
       Za chwilkę idę zaprowadzić synka na autobus, bo jedzie na wycieczkę. Ja w tym czasie posprzątam chałupkę, a mam zaplanowane dużo ...; Już za dwa tygodnie komunia, wczoraj była próba, podział ról itd.
 Wczorajsze menu
W pracy - bułka z ziarnem, pasztetem i dwa ogórki małosolne, jedna kremówka, pączek, płyny to zgodnie z wcześniejszą rozpiską;
W domu - młode ziemniaki, jajko sadzone, sałatka z ogródka - czyli sałata, rzodkiewka, pomidor, ogórek, szczypiorek, koperek i jogurt; Kolacja - dwa kawałki chleba graham z pomidorem i szczypiorkiem. 
To tyle relacji - wracam do pracy domowej ... Pozdrowionka wspólniczki i wspólnicy doli!

26 maja 2011 , Komentarze (5)


Powiem tyle mój kochany pies jest chory ... wymiotuje i ma drgawki, jestem smutna! Dla tych co nie widziały gdzieś tam poniżej są jego zdjęcia ...

Nie ważyłam się dzisiaj, wytrzymam do niedzieli!

Menu
śniadanie - bułka grahamka z pomidorem i sałatą,
obiad - udko z rusztu
kolacja - kawałek chleba z pomidorem, pasztetem

wypiłam dodatkowo jakieś 2 szklanki pepsi 

Idę zajrzeć do niego Buźka

25 maja 2011 , Komentarze (4)

Funny Graphics GeneralGraphics         Nie to nie ja, całe szczęście ...

     Ale jak będę żreć to tak to się skończy!
A tak, hm co nowego? Miałam dziś ciężki dzień w pracy, powinnam robić swoje obowiązki, a ciągle ktoś coś dorzucał  od siebie, ledwie się wyrobiłam! Ale dałam radę, a to wszystko dlatego, że mam jutro w szkole dzień mamy i z tej okazji WOLNE! Znaczy się wzięłam jeden dzień urlopu. Dieta cały tydzień się trzymałam, jutro u mamy wejdę na wagę ... brr oby było dobrze - co ja piszę musi być dobrze! Buziaczki moje drogie 

23 maja 2011 , Komentarze (6)



     Boję się o swoją wagę ... niby trzymam się, ale zwolniłam ostatnio narzucone sobie tempo i wstrzemięźliwość. Gdybym trzymała się jak na początku na wadze byłoby zdecydowanie mniej.

     Ostatnio z niepokojem zaobserwowałam chęć i ciągotki do chleba! Koniecznie muszę wziąć z nim rozwód, odciąć się ... na razie staram się mieszać sałatki, a za pieczywo (biały chlebek) kupuję jedną grahamkę i  z reguły jest ona moim śniadaniem, oczywiście łączę ją  z serkiem kanapkowym i np. pomidorem.

     Walczę też     z płynami, bo na prawdę za mało piję płynów. Nie wierzyłam w zbawienny wpływ herbat, ale jednak waga ładnie mi znika i stabilizuje się wypróżnianie ... nie mam z tym żadnych kłopotów. 
Ustaliłam co następuje:
po przyjściu do pracy - w domu nie zdążę
a) 7:00 - do pierwszego śniadania normalna herbata, lub mięta z mojego ogrodu ...
b) 8:00 - zielona liściasta
c) 10:00 - Pu-Erh czerwona z cytryną - moja ulubiona
d) 13:00 - przeważnie jeszcze raz zalewam, lub dolewam wody do czerwonej herbaty; 

     W domu to już wiadomo inaczej, ale w pracy o tych porach mniej więcej pije się herbaty, bądź kawy, a że ja nie pijam kawy, więc postanowiłam trzymać się mojego planu. Często jest tak, że jak już siedzę nad papierami zapominam o wszystkim i już jest 15 ...

    To tyle jeśli chodzi o płyny, jeśli chodzi o jedzenie, nie mogę się doczekać nowalijek, owoców sezonowych - choć niestety z tym drugim będzie w tym roku krucho!

        Co do sytuacji w domu - atmosfera jako tako. Powiedziałabym, że jest letnio! Byliśmy w sobotę na grilu u znajomych, bawiłam się bardzo dobrze. Nie pisałam Wam wcześniej, jest w okolicy taki jeden sympatyczny, podoba mi się, nie ukrywam, że z wzajemnością. Nic nie robię w tej sprawie, ponieważ mam zasady - jak jestem z kimś to jestem, jeśli mam być z kimś innym odchodzę i dopiero wtedy buduję nowy związek. Poza tym, muszę uporać się z moimi problemami i stanąć na własnych nogach, a co będzie dalej czas pokarze. Jedno jest pewne takie niewinne flirtowanie jest bardzo przyjemne... i CHOLERNIE KUSI ... Nie gwarantuje Wam, że jak zostałabym z nim sam na sam czy nie pocałowałabym go?! 
     Straszne, już nie czuję przyjemności z obcowania z mężem, chyba zwariowałam. Po tylu przykrościach, może to moja podświadomość chce dać mi jakieś sygnały? Pokazuje czego mi brakuje? Każdy człowiek dąży do tego, żeby kochać i być kochanym, to jest naturalne. Ja z perspektywy czasu i doświadczeń wiem, że miłość to nie tylko ochy i achy, trzeba umieć ze sobą rozmawiać, i przede wszystkim być ze sobą na prawdę. W moim małżeństwie to mi się podoba, tak dobrze czytacie - mój M wraca do domu, razem z synkiem siadamy do stołu, jemy obiad i rozmawiamy o całym dniu. On opowiada mi wszystko, zresztą zawsze tak było. Jest szczery i nie oszukuje mnie. Tak mi się od razu nasunęło - moja koleżanka (którą obecnie zastępuję bo urodziła maleństwo) ma okropnego męża. Nie dość, że mają już teraz trójkę dzieci, to on ma jeszcze trójkę w terenie, a w sobotę widziałam go na zabawie z małolatą! Szok żona urodziła 2 tygodnie temu ... ostatnio komentarz rzucił w sklepie do mojej głównej księgowej  (a żona stała obok) - ładne robię dzieci! A ja narzekam na mojego ... w porównaniu z takim jest złoty ... 

Trochę chaotyczny ten mój wpis, ale mam nadzieję, że dotrwacie do końca. Uciekam na łąkę z psiakiem i synkiem - trzeba zaliczyć dzisiejszą porcję sportu



 **********BUZIAL************

17 maja 2011 , Komentarze (5)

   
     I dotarłam wreszcie do wagi z paska! Aż trzy tygodnie mi to zajęło, straciłam ten czas przez obżarstwo, bo już bym miała o te 3 kg mniej niż pokazuje pasek.
 
     Ale co nauka nie idzie w las, znów będę się starać z całych sił nie popełniać tych błędów, na szczęście nie ma w kalendarzu świąt w najbliższym terminie. chyba, że Komunia synka za miesiąc ... Nie bedę się objadać!!!
 
      A co u mnie? w sumie bez wiekszych zmian, M postanowił zabrać się za wychowanie synka, teraz sobie przyponiał. A wiecie dlaczego? A dlatego, że musi rano wyprawić go do szkoły, z tym, że ja wszystko mu przygotuję: śniadanie, rzeczy, kanapki do szkoły; M musi go tylko obudzić i przypilnować, zeby wyszedł na czas - i jest mu tak strasznie ciężko z tym obowiązkiem ... Mówię Wam jakbym miała być sama już nigdy żadnego dziada na stałe nie wpuszczę do domu! Spotkać się owszem, ale nie matkować!
 
   Uciekam dalej do pracy, a jeszcze menu z wczoraj i częściowo dzisiejsze:
ogólnie wczoraj - bułka graham, pomidor, kolejna bułka z serkiem wiejskim i kolejny pomidor, udko grilowane w piekarniku, ogórek konserwowy(3szt.), kawałek chleba z pomidorem i masłem, trzy słodzone herbaty;
 
dziś - bułka graham 1/2, pół pomidora, herbata słodzona, sok Tarczyn pomarańczowy 123 kcal, na obiad planuję zupę marchewkowo-groszkową i naleśniki. Oczywiście naleśniki nie dla mnie!
 
Buziaczki moje drogie i nie dajcie się pogodzie ... u mnie się przejaśnia!
gify pogoda

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.