I dotarłam wreszcie do wagi z paska! Aż trzy tygodnie mi to zajęło, straciłam ten czas przez obżarstwo, bo już bym miała o te 3 kg mniej niż pokazuje pasek.
Ale co nauka nie idzie w las, znów będę się starać z całych sił nie popełniać tych błędów, na szczęście nie ma w kalendarzu świąt w najbliższym terminie. chyba, że Komunia synka za miesiąc ... Nie bedę się objadać!!!
A co u mnie? w sumie bez wiekszych zmian, M postanowił zabrać się za wychowanie synka, teraz sobie przyponiał. A wiecie dlaczego? A dlatego, że musi rano wyprawić go do szkoły, z tym, że ja wszystko mu przygotuję: śniadanie, rzeczy, kanapki do szkoły; M musi go tylko obudzić i przypilnować, zeby wyszedł na czas - i jest mu tak strasznie ciężko z tym obowiązkiem ... Mówię Wam jakbym miała być sama już nigdy żadnego dziada na stałe nie wpuszczę do domu! Spotkać się owszem, ale nie matkować!
Uciekam dalej do pracy, a jeszcze menu z wczoraj i częściowo dzisiejsze:
ogólnie wczoraj - bułka graham, pomidor, kolejna bułka z serkiem wiejskim i kolejny pomidor, udko grilowane w piekarniku, ogórek konserwowy(3szt.), kawałek chleba z pomidorem i masłem, trzy słodzone herbaty;
dziś - bułka graham 1/2, pół pomidora, herbata słodzona, sok Tarczyn pomarańczowy 123 kcal, na obiad planuję zupę marchewkowo-groszkową i naleśniki. Oczywiście naleśniki nie dla mnie!
Buziaczki moje drogie i nie dajcie się pogodzie ... u mnie się przejaśnia!
astor1993
20 maja 2011, 19:55Dziękuje za słowo wsparcia.Ciesze się że u Ciebie wszystko dobrze;*
julka945
17 maja 2011, 17:32ehh skad ja to znam, mam podobnie buu. ale gratuluje powrotu do paska ja tez bede gonić.. ;)!
kasiulka01
17 maja 2011, 14:11mój mąż też na początku nie umiał ogarnąć się z dzieciakami ale powoli daje radę i już jest nawet tak daleko że gotuje obiady( co prawda to nic szczególnego-ale ja mam za to 1 obowiązek mniej).Pozdrawiam kAsia
magpie101
17 maja 2011, 11:21Jeden nalesnik to 150 kcal, ja zawsze zjem do zupki.
keli1979
17 maja 2011, 10:20jak Ty dajesz radę !!! ja muszę wciągnąć co najmniej 3000 kcal, buziale