Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

11 miesięcy = 11,5kg = kłopoty zdrowotne = brak atrakcyjności Zmienię to choćbym miała góry poruszyć i rzeki zatrzymać ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12089
Komentarzy: 43
Założony: 13 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 3 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kithira

kobieta, 33 lat, Tarnów

172 cm, 97.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2011 , Skomentuj

Mogłabym jeździć na rowerze oglądając filmy, seriale i nawet czytając książki. Dzisiaj, co prawda tylko 35 minut ale zawsze do przodu.
Nie wiem czy na prawdę nie mam czasu na ćwiczenia czy tylko sama sobie stwarzam takie pozory, że tego czasu brakuje. Muszę to przeanalizować.

Do tej pory:
1/30 bez słodyczy
155 min na rowerze
4/30 z Jillian Michaels

Ten tydzień był jak huśtawka, aż się boję piątkowego ważenia/mierzenia, chyba spadku nie zanotuje.


22 listopada 2011 , Komentarze (1)

Oglądnęłam dzisiaj kolejne 2 odcinki Pogromców nadwagi i dostałam nowej porcji motywacji :) Postanowiłam rozpocząć 30 dni bez słodycze od samego ranka jutro. Zdaję sobie sprawę z tego, że to właśnie one mnie gubią. Dzisiaj zaliczyłam kolejny dzień z Jillian (4/30) choć nie dokończyłam ćwiczeń końcowych, bo nagle zrobiło mi się słabo i myślałam, że jak jeszcze raz podniosę ciężarek to zemdleję - nie wiem dlaczego.
Ostatnio przeszły mi już moje mdłości wieczorne. Wydedukowałam sobie, że moje wieczorne mdłości wynikały z picia świeżo wyciskanego soku pomarańczowego popołudniami/wieczorami, widać mój układ trawienny był mało ucieszony z mojego pomysłu.
Czas wprowadzić reżim, jestem w końcu gotowana psychicznie na dietę, zobaczymy co mój organizm na to. Oby był tak samo pozytywnie nastawiony do nowego odżywiania jak ja.
Na święta chciałabym zobaczyć 75kg na wadzę, chciałabym i wierzę, że mi się uda.

19 listopada 2011 , Skomentuj

Albo szkodzi mi sok świeżo wyciskany z pomarańczy albo szkodzą mi tabletki anty i mam skutki uboczne, ale nie zadziałały prawidłowo i jestem w ciąży. Bo od kilku dni mam wieczorne mdłości i tak się jakoś nałożyło wszystko na siebie, że sama nie wiem co mi jest :(
Mam nadzieję, że moje podejrzenia co do soku są tymi odpowiednimi, dziecko tak - bardzo, ale za 3-4 lata.

Więc jedynie co posiadam w swoim skromnym wyposażeniu kuchnia do wyciskarka do cytrusów, zastanawiam się jaki sok oprócz pomarańczowego i grejpfrutowego ( podobno nie wskazany przy antykoncepcji hormonalnej?? ) mogę jeszcze wytworzyć? To jest jedyna forma w jakiej potrafię sobie dostarczyć witamin, bo wiele rzeczy nie lubię jeść.
Ktoś ma jakiś pomysł?

Dzisiaj byłam od 7 w pracy, zmęczyło mnie to 9 godzin, ale dzielnie wróciłam do domu i wzięłam się w garść i zaczęłam ćwiczyć z Jillian 3/30. Aa i zrobiłam dzisiaj bardzo motywujący zakup :) tzn. dwie hantle 1kg, żeby poczuć, że moje ciało się zmienia :)

Laptop sprawny, Ja powracam do treningów z Jillian, tłuszczyku precz.
Dobrej nocy, już późna pora, a rano praca.

18 listopada 2011 , Komentarze (1)

W tym tygodniu przeszłam sama siebie, z racji spieszenia się na poranna zmianę do pracy zapomniałam zabrać mojego cudownego acz kilkuletniego laptopa z podłogi na biurko :( wydaje się wszystkim ok, podłoga tez dobra  przecież nic mu nie będzie? Ale to tylko ja wiem, że w mojej kawalerce pod dywanem jest BETON! a że mroźno było to laptak dostał zmrożenia odtylnych części :( maleństwo się musiało dosyć przeziębić bo się odpalało do połowy i wyłączało i znowu odpalało, ze łzami w oczach, bo to mój jedyny kontakt z dietkami z googlami i z chłopakiem za granicą pojechałam do brata i tak czekam i czekam, że go ozłoci udobrucha ociepli i zrobi z nim wszystkie rzeczy o których nawet nie myślę i odda go całego :D
Kota mi już zabrali, laptopa nie oddam !

A co do pomiarów.
Nie wiem, czy ja się mierze w odpowiednich miejscach czy robię to dobrze? Niby to żadna filozofia, alee nie chce mi się wierzyć, że tyle mi ubyło po 5 dniach ćwiczeń... Tak tak 5 nie 7, bo egzamin był i bo się nie chciało :)
Na pewno źle zmierzyłam piersi w tamtym tygodniu :( chyba kwestia innego stanika albo źle uregulowanych ramiączek, boo same zobaczcie:

                    Było        Jest
Szyja              38           36
Biceps            34           33
Piersi             108         113
Talia                 91          86
Brzuch            107         101
Biodra             107         107
Udo                 65           64
Łydka              40           40

Zawartość tłuszczu: 36% ->32%

Ubytek wagowy -1,44 :)

Czy ktoś mi pomoże i jakoś określi gdzie i jak się powinnam prawidłowo mierzyć, bo za bardzo mi się nie chce wierzyć w te wszystkie wyniki, że 5cm w talii? że 6cm w brzuchu? Sama nie wiem, niby patrze i jakoś mniej tych ciał tłuszczowych na mnie, ale żeby aż tyle mniej??
W tym tygodniu było

2/30 z Jillian Michaels
oraz 120min na rowerze podzielone na 3 dni po 40 min :)

Do ćwiczeń umiem się zmusić, do picia czerwonej herbaty zmuszać się nie muszę, bo lubię :) do nie podjadania w nocy tez potrafię się zmusić, a nawet do picia soku świeżo wyciskanego codziennie tez potrafię! Ale do diety? Nie mam sił
Jakas pomoc?

PS: Jak odzyskam laptopa to wrzucę chyba zdjęcia które zrobiłam sobie w 2 dniu odchudzania, Ale przemyśle to jeszcze.
pozdrawiam :)

12 listopada 2011 , Skomentuj

Jak się zaparłam to choc po 9 godzinach pracy byłam yczerpana, wciągnęłam na siebie dres i odpaliłam filmik z Jillian. Potem leżałam na kanapie i kwiczałam z wyczerpania, ale czego się nie robi dla bycia szczuplejszym??
Diety jako takiej nie wprowadziłam jeszcze, bo na nic szczególnego nie mogę się zdecydować. Ktoś próbował proteinowej?? Na razie ograniczyłam jedzenie i zaczęłam ćwiczyć. Poziom I, dzień 2. Jeśli sie poddam to kopać mnie w tłusty i opadnięty tyłek!
Postanowiłam się zmierzyć dzisiaj w każdą stronę. Po czym się przestraszyłam, bo nigdy nie doprowadziłam się do takiego stanu, do takiej  wagi, do takiego brzucholubstwa.
Piersi 108
Talia 91
Brzuch/Biodra 107
Udo 65
Łydka 40
Sięgnęłam szzytu i tym razem kolejnych szczytów zdobywać nie chcę, chcę się sturlać w dół i zagrzebać w jakiejś zaciemnionej dolinie
Powroty bywaja trudne, nie ważne czy do umiejętności czy do najbliższych czy do dyscypliny. Dziś zdałam sobie z tego sprawę, że nie ma ale ani potem tylko dziś teraz natychmiast i żadnych odwrotów.. Trzeba postawić sobie cel i do niego dążyć.
Dobrej nocy :)

11 listopada 2011 , Komentarze (1)

1 dzień ćwiczeń rozpoczęty, pomimo  średniozaawansowanego przeziębienia postanowiłam nie odkładać "na jutro" bo nigdy to jutro nastąpić nie mogło.
Zdecydowałam się na ćwiczenia z programem: Jillian Michaels 30 day shared - poziom 1 dzień 1 zaliczony :)
Jestem z siebie zadowolona, że przezwyciężyłam moje zwierzątko czytaj leniwca.
Wczoraj w nocy zrobiłam coś czego nie próbowałam igdy wcześniej podczas odchudzania. Spisałam sobie korzyści i koszty wynikające z odchudzania i gdy dostrzegłam, że korzyści jest więcej przesądziło to o całkowitej decyzji odchudzania.
Wiem, że zdrowe odżywianie i ćwiczenia muszą się rozpocząć w głowie, a nie ciele. Wiec walecznie nastawiona do mojego leniwego JA rozpoczęłam od nowa ścieżkę spalania 'dziada' :D
Żebym nie czuła się poszkodowana tym, że nie mogę sobie pozwalać na rzeczy na które chciałam racjonalnie podzieliłam moje chudnięcie na 3 etapy, rozważając że najzdrowiej będzie zrzucać po 1 kilogramie tygodniowo. I zrobiłam sobie liste życzeń po każdym ruchowo i zdrowo przeżytym tygodniu kupię sobie jakiś nowy drobiazg np nowe kolczyki czy cienie do powiek, niby nic ale mnie takie rzeczy cieszą strasznie, a za każdy ukończony cel! coś droższego - za 1 etap skórzane rękawiczki, za 2 etap nową spódniczkę w mniejszym rozmiarze, a za 3 ostatni wcisnę się w jedną z cudownych sukienek w rozmiarze 38/36 :)
Mam nadzieję, że ten system mnie wspomoże, bo dziś  na imieninach u taty znów usłyszałam od ciotki, że wyglądam na  90!! kg. Dwa razy w jednym tygodniu usłyszeć to samo? Coś nie tak. I to bardzo nie tak, więc do boju :)!

10 listopada 2011 , Komentarze (2)

Zniknełam stąd 14 miesięcy temu. Do końca 2010 roku byłam w stanie utrzymać moje 70 kilo, wtedy tez poznałam mojego obecnego chłopaka, od zawsze powtarza że zakochał się w moich długich szczupłych nogach. Ale odnoszę wrażenie, że mówi tak wciąż żeby mni enie zranić, bo wiem że ja to nie ta sama ja co rok temu. Przytyłam w ciągu 11 miesięcy 11,5 kg. Przeraziło mnie to zaczęłam szukać pomocy myślałam że to problemy z tarczycą, bo zdrowotnie u mnie było coraz gorzej. Ale szukam nadal i znaleźć nie mogę. Chyba mój metabolizm opadł a apetyt dalej szaleje.
Dzisiaj postanowiłam, że nie mogę się bardziej zaniedbywać, bo coraz gorzej się czuję patrząc w lustro. Postawiłam sobie 3 cele i mam nadzieję, że są one realne a ja odnajdę w sobie dawną motywację i siłę walki o swoją atrakcyjność i swoje zdrowie.
Cel I - 23.12.11 - 75kg
Cel II - 27.0.12 - 72kg
Cel III - 17.02.12 - 69kg
W tamtym roku mogę szczerze przyznać że 33% zawdzięczam właśnie Wam cudowne kobiety walczące o swoje JA! Z czasem dodam aktualne wymiary i postaram się wrzucić aktualne zdjęcia, aby codziennie wchodząc na ten portal widzieć jak się zaniedbałam i co się stało z moim słodkim szczupłym ciałkiem, które tak uwielbiałam.
Dobranoc.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.