Zdecydowałam się na ćwiczenia z programem: Jillian Michaels 30 day shared - poziom 1 dzień 1 zaliczony :)
Jestem z siebie zadowolona, że przezwyciężyłam moje zwierzątko czytaj leniwca.
Wczoraj w nocy zrobiłam coś czego nie próbowałam igdy wcześniej podczas odchudzania. Spisałam sobie korzyści i koszty wynikające z odchudzania i gdy dostrzegłam, że korzyści jest więcej przesądziło to o całkowitej decyzji odchudzania.
Wiem, że zdrowe odżywianie i ćwiczenia muszą się rozpocząć w głowie, a nie ciele. Wiec walecznie nastawiona do mojego leniwego JA rozpoczęłam od nowa ścieżkę spalania 'dziada' :D
Żebym nie czuła się poszkodowana tym, że nie mogę sobie pozwalać na rzeczy na które chciałam racjonalnie podzieliłam moje chudnięcie na 3 etapy, rozważając że najzdrowiej będzie zrzucać po 1 kilogramie tygodniowo. I zrobiłam sobie liste życzeń
Mam nadzieję, że ten system mnie wspomoże, bo dziś na imieninach u taty znów usłyszałam od ciotki, że wyglądam na 90!! kg. Dwa razy w jednym tygodniu usłyszeć to samo? Coś nie tak. I to bardzo nie tak, więc do boju :)!
rozmiar36
11 listopada 2011, 21:40Taaaaa, nie ma jak "motywacja" od rodziny...