- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (82)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 91420 |
Komentarzy: | 20703 |
Założony: | 9 kwietnia 2010 |
Ostatni wpis: | 29 października 2024 |
kobieta, 75 lat, Kozia Góra
164 cm, 78.60 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
WRACAM DO WAS !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam na myśli jutrzejszy dzień TŁUSTY CZWARTEK !!!!! Ja wprawdzie "ucztę" już miałam w weekend. W piątek przyjechał syn z przyszłą synową i zamówili sobie na powitanie pączki, a właściwie "kładzione łyżką" racuchy. Ciasto takie samo dobre jak na pączki , ale nie tak regularne i o to chodziło. Racuchy mają takie "wystające" chrupiące brzegi i takie syn uwielbiał ,jak był mały i pomimo 33 lat, tak mu zostało!!!! Przyjechali o godz.19.00 i acuchy były jeszcze ciepłe, czyli najlepsze. W niedzielę od rana robiłam faworki i zapakowałam im w duże pudełka, by mogli dowieżć je bezpiecznie do Zielonej Góry. Oczywiście nie ukrywam, że troszkę tych "dobroci" spróbowałam , ale bez przesady. Jutro czeka mnie 1/jeden/ pączek do kawy, by tradycji stało się zadość, ale od piątku wracam do "normy" tj. mojej okrojonej z kalorii diety. Po prostu staram się jeść dużo mniej niż dotychczas i już nic nie jeść po 17-tej. Dziś byłam na drugiej lekcji komputerowej i przyznaję, że dowiaduję się nowych szczegółów z obsługi komputera , które jeszcze nie znałam. Jestem kompletnym samoukiem i wiele rzeczy robię inaczej , niż przezentuje nam informatyk. Jest bardzo fajnie i cieszę się, że skorzystałam z możliwości doskonalenia swoich umiejętności. Z niecierpliwością czekam na następne zajęcia w środę
W następnym tygodniu ,w czwartek wyjeżdżam do Zielonej Góry na kilka dni. Marcin / syn/ zaplanował wyjazd do Berlina w sobotę 25.02. , pochodzimy troszkę po sklepach / tzn. ja bardziej jako osoba towarzysząca/ , a potem zabierają mnie na pyszne ostrygi. Pierwszy raz jadłam je w wieku 60 lat i przyznam że mogłabym jeść je codziennie. Na szczęście jest to niemożliwe , bo w Kołobrzegu jest to nieosiągalne i moja emerytura by tego nie wytrzymała W Warszawie można dostać świeże ostrygi , gdyż są dni kiedy "przylatują" z Francji lub innych miejsc i można je kupić bezpośrednio od importera. Znalazłam takie dane w internecie . Ja nie mieszkam w Warszawie, więc będę próbować w Berlinie
Wszystkie moje Vitalijki pozdrawiam i dziekuję za wsparcie i komentarze.
Krystyna
Od wczoraj zaczęłam uczęszczać na kurs komputerowy dla Seniorów przy Regionalnym Centrum Kultury Poprzedni kurs organizowany był przy Bibliotece Miejskiej i trwał 14 godz. . Odbywał się 2 razy w tygodniu , było nas czworo, bo takie były możliwości z uwagi na dostępność komputerów. Podstawy przekazywane na kursie, w większości miałam opanowane i niewiele nowości komputerowych przyswoiłam. Dla trzech uczestników , komputer był dosłowną nowością i dlatego zakres przekazywanych nam wiadomości był ograniczony do podstaw obsługi komputera..
Regionelne Centrum Kulturalne to nowy obiekt , oddany do użytku w 2010r. Znajdują się w nim kino, sale widowiskowe, kawiarenka i kawiarnia internetowa . Przy RCK znajduje się dyskusyjny klub filmowy, przyjeżdżają teatry z Koszalina i Szczecina. W ostatnich dniach lutego odbędzie się spektakl baletowy "Dziadek do orzechów", może uda nam się zobaczyć to wydarzenie.
Ten kurs odbywa się w nowoczesnej kawiarence internetowej, świetnie wyposażonej i prowadzony jest przez sympatycznego Pana informatyka. Jest nas 9 osób w wieku 50-70 lat , kurs przewidziany jest do czerwca , łącznie 20 godzin, a zajęcia odbywają się w każdą środę po godzinie. Traktuję to jako rozrywkę ,, połączoną z nauką.
Z dietkowaniem jest średnio i na weekend zapowiada się , że trudno mi będzie ją stosować. Jutro przyjeżdża syn z przyszłą moją synową i już zamówili na powitanie pączki , a na wyjazd w niedzielę faworki. Jest karnawał i nie mogę im tej przyjemności odmówić. Mam nadzieję, że uda mi się tylko poczęstować tzn. spróbować . Wszystko co zostanie , zapakuję im do domu, by mnie nie kusiło, o b j e c u j ę!!!!
Wszystkie moje Vitalijki serdecznie pozdrawiam i dziękuję za komentarze.
Niepoprawna Krystyna
Jestem, jestem, jestem i śledzę Wasze wpisy oraz małe i duże osiągnięcia. U mnie może nie beznadziejnie, ale chwalić się nie mam czym. Przez te 37 dni Nowego Roku udało mi się "zbić" 2 kg, niby mały sukces , ale powinnam bardziej nad sobą pracować. Staram się po prostu jeść mniej i po 17 tej już żadnych posiłków. Myślę, że jak utrzymam taki poziom , to mam szansę do końca roku zrzucić ok. 20 kg, ale nie ma takiej pewności, bo jestem niesystematyczna w tym odchudzaniu. Stwierdzam, że zmniejszenie posiłków daje też zamierzone efekty , a nie muszę ściśle trzymać się wyznaczonego menu. Staram się jeść więcej warzyw i białe mięsko i ryby. Zdarzają się jeszcze czasami małe "grzeszki" do kawy, ale to naprawdę małe "co nie co na ząb" . Dni są już coraz dłuższe i tylko czekam na pierwsze oznaki wiosny , wtedy ruszam na kijki. Znalazłam już sobie koleżankę, która będzie mi towarzyszyć w tych spacerkach, myślę że waga wtedy będzie mi bardziej posłuszna.
Z rzeczy bardzo pożytecznych , w styczniu uporządkowałam sobie zdjęcia, które do tej pory leżały sobie pudełeczkach, w szufladach, inne w albumach . Zabrało mi to 3 dni, by wszystko poukładać chronologicznie, tematycznie w sześciu albumach, resztę zdjęć mam jeszcze w komputerze i chyba też je skopiuję , bo oglądanie zdjęć w komputerze , to nie dla mnie!!! Teraz jest wreszcie idealny porządek i z przyjemnością można teraz przeglądać zdjęcia i wspominać dawne,. dobre czasy
Czekam na wiosnę i na wyjazd na weekend majowy do Karpacza, by tradycji stało się zadość.
Wszystkie moje Vitalijki serdecznie pozdrawiam i liczę na Waszą wyrozumiałość. Krystyna
Porządki, Porządki, Porządki !!!!!!!!
Właściwie mogę powiedzieć, że z porządkami się już uporałam, pozostało trochę prania i prasowanie, które nieznoszę, ale przy takiej pogodzie będzie nieżle. Od poniedziałku zaczynam przygotowanie menu świątecznego. Namoczyłam już dziś grzyby i będę przygotowywać farsz do uszek, pierogów ... Od lat pozostały mi przyzwyczajenia z lat kiedy pracowałam. Zawsze uszka i pierogi, pasztet przygotowywałam wcześniej , bo to dość pracochłonne zajęcia. Uszka i pierogi ,mrożę surowe i pakuje po 20 szt. w woreczki. Pasztet upieczony porcjuję i też zamrażam. W następnym tygodniu zakiszę buraki , bo bardzo lubię barszyk z moich buraczków. Na ostatni tydzień zostawiam ryby i niestety ciasto. Będzie to "tylko" strucla drezdeńska /duża ilość bakalii powoduje, że jest najlepsza 3-4 dni po upieczeniu/ i ciasteczka orzechowe.
Objecuję, że na serio dietę zacznę od Nowego Roku, bo w tej chwili utrata 1-2 kg mnie nie bawi, mam świadomość , że w święta to odrobię.
Kurs komputerowy kończę za tydzień, bo pani prowadząca twierdzi, że jesteśmy bardzo dobrą grupą / nie do końca początkujący/ i zakres wiadomości opanowaliśmy. Ja jestem bardzo zadowolona , gdyż dowiedziałam się wielu nowych rzeczy, które robiłam inaczej , a teraz poznałam nowe techniki obsługi komputera,. Będę się dalej szkolić, ale to już od lutego, mam nadzieję z nową wagą i energią.
Wszystkie moje Vitalijki serdecznie pozdrawiam i zapraszam do komentarzy.
Krystyna