Nadal dziergam i dziergam , czasem pruje , denerwuje się i dalej wracam do szydełka
To do tej pory najtrudniejsza dla mnie serwetka , była prułam ją 3 razy , bo w następnych rzędach wychodziły błędy ., ale skończyłam !!
Ta była lekka w robocie i napewno ją powtórzę może z nici ecru . Będąc przez 12 dni u wnuków / wróciłam 04.03/ pojechałam do Nowej Soli , by na miejscu w hurtowni zobaczyć i kupić kordonki- nici nowosolskie . Kupiłam 5 szt. czarne, 2 szt. biale o różnych grubościach i dwa motki cieniowane - pomarańcz i ciemny brąz , za wszystko zapłaciłam 50 zł , a na szpulakach jest po 1000mb i 1200mb tych cieńszych, czyli bardzo wydajne i właśnie z tych nici wyszły takie serwetki
Ta serwetka mimo prostego wzoru też przysporzyła mi dość dużo problemów , bo chyba z powodu tego cieniowania często się myliłam , a i tak w ostatnich rzędach zrobiłam błąd , który tym razem odpuściłam , chciałam ją wreszcie skończyć / wczoraj wieczorem/ bo obijam ją zbyt długo . Od grudnia niestety częściej jestem na blogach " robótek ręcznych" niż na Vitalii. ale tak mnie to wciągnęło W tak zwanym międzyczasie musiałam jeszcze rozpocząć wiosenne porządki , bo te moje wieczne wyjazdy powodowały sprzątanie bardziej po łepkach , teraz mam czas do świat , więc spokojnie doprowadzę dom do porządku jaki lubię . Święta nasze SKARBY przyjeżdżają do nas , a mój następny planowany wyjazd do wnuków to 25-26.04 . syn wyjeźdza na szkolenie do USA , a babcia będzie niezbędna !! Na maj mamy zapalanowany wyjazd do Karpacza , tym razem będzie to pobyt w hotelu Carmen ,/ jeszcze tam ńigdy nie byliśmy/ w nowej jego części , którą budowali 3 lata temu podczas naszego ostatniego pobytu w Karpaczu . Byliśmy wtedy w NOWA SKI , a ja juz miałam duże problemy z chodzeniem , a rok pózniej " wymieniłam " bolące biodro !!! Mam nadzieje , że teraz będzie lepiej , bo muszę Wam powiedzieć , że wogóle zapomniałam o tym zabiegu., biodro działa normalnie , bezbolesnie !!! Nareszcie odczuwamy wiosenna pogodę , byłam już 3 razy na kijkach , ale ostatnie deszczowe i wietrzne dni nie sprzyjały spacerom, od dziś zaczynam ten sezon NW wyruszam po 10- tej na ok. 1,5 godz. , bo na początek muszę się rozruszać , a pózniej wydłuże trasę do 2 godz. . Tyle u mnie się dzieje , jak widzicie nic ńie wspominam o diecie , bo nie mam się czym chwalić , jestem wściekła na siebie , że tak przez 2 lata zaprzepaściłam moje " osiągnięcia" i po raz kolejny /enty/ bedealczyć z nadwagą , juz dawno przestałam wierzyć. , że coś wym temacie osiągnę , ale podobno nadzieja umiera ostatnia . Wszystkim moim Vitalijkom życzę dużo zdrowia i samych sukcesów w odchudzaniu