Kawa
Kawa puszystym szkodzi, źle wpływając na trzustkę, która jej po prostu nie znosi. Kawa utrudnia proces odchudzania, zwłaszcza kawa rozpuszczalna, która jest przetwarzana chemicznie. W połączeniu z węglowodanami( a więc cukier plus jakiekolwiek mleczko czy śmietanka, a do drugiej nierzadko jakieś ciacho, czy batonik) wpływa na powstanie otyłości brzusznej, dodatkowo kawa rozpuszczalna zatrzymuje wodę w organizmie i tym sposobem po dwóch kawach rozpuszczalnych z jakimś cukrem czy słodzikiem ważymy pod koniec dnia od 0,50 do 0,75 kg więcej. Z sypaną jest trochę inaczej, bo dla odmiany UWAGA!!! zdrowi odwadniają się , ale ci z problemami nie dość, że myślą , że zamulają głód, to jeszcze źle się po niej czują, mają palpitację serca, nudności , ale pić jej nie przestaną, bo jak tu rozpocząć dzień bez kawy z lekką nutą dekadencji. Jesteśmy do niej przyzwyczajeni, do smaku kawy, jej aromatu, który naszym zdaniem pomaga nam w koncentracji uwagi, obudzeniu się. Do ich grona również ja należę, ale po zassanej wiedzy na temat jej szkodliwości od jutra przestaję pić kawę. Zastąpię ją zdrową zieloną herbatą, która nie tylko lekko i bez sensacji podniesie mi ciśnienie, ale również wpłynie jak mówią producenci na poprawę nastroju, skóry, fluoru w zębach. Same superlatywy. Każda wizyta u dietetyka ogranicza picie kawy, że też sama na to wcześniej nie wpadłam, że to dziadostwo szkodzi, a i pierwszy łyk z tego co pamiętam nie był zbyt przyjemny ( moja mama piła kawę z dwóch łyżek sypanych na szklankę i bez cukru ) ohyda. Do dnia dzisiejszego po jej kawie muszę zjeść coś słodkiego, by wyrównać poziom cukru we krwi, bo inaczej cała się trzęsę. Więc do dzieła , od jutra zero kawy, ale dzisiaj...., jak znam siebie, to nażłopię się jej na zapas , ze trzy do wieczora, w tym jedna rozpuszczalna z dużą ilością mleka i małą ilością cukru. Tak samo mam z innymi rzeczami przy diecie, mówię od jutra się odchudzam, a dzień poprzedzający odchudzanie poświęcam na pałaszowanie lodów, kotletów, makaronu - wszystko na zapas, jakby jutro świat się kończył, jakby za rok nie było fasolki szparagowej, czy brzoskwiń. A przecież można to jeść za rok z czysta przyjemnością bez wyrzutów sumienia. Koniec . A kawa zatruwa wątrobę, powoduje, że toksyny z organizmu nie mogą się uwolnić, a wszystkie kolorowe czasopisma zalecają picie kawy do trzech filiżanek dziennie. Jeżeli ktoś ( czyli być może i ja) nie może obyć się bez kawy należy zaopatrzyć się w kawę bezkofeinową (która zawiera śladowe ilości kofeiny), najlepsza to ARABICA, ale i tak można pić ją raz dziennie. Najlepiej, aby kawa ta zastąpiła drugą kawę, chyba , że mamy problemy ze wstawaniem. Ja jestem w o tyle dobrej sytuacji, że na razie do pracy wstawać nie muszę i mogę chodzić ospała przez cały dzień, najwyżej obiad spartolę nie na tą godzinę co trzeba.
ah te reklamy!!!!!
wiem, czemu przestaję się udzielać na jakiejś stronie - przez reklamy,
za każdym razem co wejdę, najeżdża mi reklama skody co mnie irytuje,
vitalia się zmieniła, muszę w niej pogrzebać, aby cokolwiek znaleźć a tu
ciągle ta skoda. Tyle o tym. Teraz co do wagi to 84,8 kg, ale wczoraj
na kolację jadłam smażone mięso, smażony kotlet mielony. Dużo tego było.
Żebym mogła zrzucić trochę kilo musiałabym pozbyć się z domu męża,
który sporo je, a któremu ja gotuję. Ale być może ja wybędę do
sanatorium na jakiś miesiąc i może tam coś zrzucę, raz jak byłam z moją
siostrą, co prawda tylko przez tydzień, to zrelaksowałam się na maxa,
posiłki podane pod nos, dużo spacerków, kąpiele w jacuzzi , moczenie w
basenie, jazda na rowerze, spacer z kijkami. No może teraz nie pojeżdżę
na rowerze, ale może lekarz pozwoli mi chodzić z kijkami. No kręgosłup
zepsuł mi całe plany, miałam skończyć studia wziąć sie za siebie i za
pomocą ćwiczeń a nie diet schudnąć, a tu guzik z pętelką. Mój zestaw
ćwiczeń (obowiązkowy po operacji) pozwala na spalenie może z 50 kcal dwa
razy dziennie, z tym ,że jak odczuwam ból to drugi raz nie wykonuję
ćwiczeń. Zacznę się przygotowywać do tego sanatorium, ale najpierw
muszę pochować rzeczy, które kupiłam w szale zakupoholizmu, bo pewnie
stary przetrzepie mi szafę jak wyjadę.
Na dziś żadnych planów z żywieniem poza ograniczeniem ilości mięsa po
wczorajszym obżarstwie. Czy ktoś zna jakiś sposób naturalny na pozbycie
się wody z organizmu?. Mam dosyć leków, przez ostatnie 4 m-ce zjadłam
pewnie jakieś kilka półek z apteki. O przyjechali zrobić mi zastrzyk...
zapomniałam
Dziękuję za wsparcie
a to niespodzianka
Dzisiejsza waga wskazała 84,8 kg , nieźle jak na na kilka dni diety i
wczorajszą porcję lodów dla poprawy nastroju. Wiem,że powinnam się ważyć
raz na tydzień i raz w tygodniu robić pomiary, ale podporządkowanie się
pewnym schematom nie leży w mojej naturze. Stąd pewnie i ta nadwaga.
Jestem nieźle zaburzona, dobrze chociaż że zdaję sobie z tego sprawę.
Jestem zakupoholiczką, kupuję masę rzeczy, by je po prostu mieć, moja
szafa jest zapełniona niezliczoną ilością za małych ubrań w rozmiarze
38-40, który to rozmiar posiadałam jakieś 17 lat temu. Powinnam sie udać
do jakiegoś dobrego psychoterapeuty, ale takowego w mim mieście nie
ma. Jak sobie sama nie pomogę to nikt mi nie pomoże. Dziś uczyniłam
pierwszy krok w walce z zaspokajaniem dzikiego instynktu kupowania,
zlikwidowałam na allegro subskrypcje na przychodzące oferty, tym
sposobem uniknę czego ?Mam pustkę w głowie, zabrakło mi słów, proste
słowa zamieniły się w sudoku i krążą gdzieś po głowie,aaaaaaaa uniknę
pokusy.Czyżbym miała za sobą pierwszy napad paniki. Dam radę. Wiem, za
pomocą zakupów zaspakajam niezaspokojone potrzeby emocjonalne z
dzieciństwa i teraźniejszości i po co mi psychoterapeuta, zaoszczędziłam
jakieś 150 zł.
Nowy cel
Postanowiłam, że od dzisiaj zaczynam, wcześniej zaopatrzyłam się w kilka pozycji książkowych dot. diet, płaskiego brzucha , zdrowego odżywiania i do dzieła. Wspomagać się będę koktajlami proteinowymi z diety holenderskiej, które zakupiłam jakiś rok temu, a teraz je muszę zużyć, ponieważ niedługo mija termin ich ważności do spożycia. Leżenie mi nie sprzyja, ani fizycznie, ani psychicznie, dlatego pospaceruję troszkę, do Biedronki w te i nazad .Myślę, że przez cały dzień spalę jakieś 500 kcal.
Na śniadanie była szklanka mleka z płatkami musli , potem planuję jogurt naturalny z płatkami Kupiec i jakimś owocem, na obiad pierś kurczaka w pieczarkach, na kolację koktajl proteinowy. Uda mi się , zwłaszcza, że mój mąż pracuje dzisiaj do 20.00 , a to oznacza, że nikt nie będzie mnie zmuszał do jedzenia bobu o 21.00.
powrót
Wracam z podkulonym ogonem i dodatkowymi 3 kg. Zważę się w sobotę i dokonam ewentualnych pomiarów jak dam radę.Od 2 miesięcy leżę w łóżku ( w kwietniu przeszłam operację kręgosłupa) i tyję.Lekka gimnastyka dolnych partii ciała nie pomaga mi w zrzuceniu balastu, bo mam bary jak kafar, piersi jak melony zanik linii pasa i to właśnie górną partię ciała musiałabym odchudzić, ale jak to zrobić leżąc. Nic trzeba wziąć się w garść i nie utyskiwać. Będzie dobrze.
;(
Nie mam pojęcia jak sie odchudzać przy cukrzycy, czy ktos ma jais wypróbowany przepis. Pozdrawiam
cd. do cukrzycy
nie prowadzi mnie lekarz pierwszego kontaktu a endokrynolog, początki cukrzycy mam od nie leczonej bo nie wykrytej w porę niedoczynności tarczycy, która prawdopodobnie uszkodziła funkcjonowanie trzustki. Aby to sprawdzić przez 3 miesiące mam brać po posiłku leki obniżające poziom cukru , po trzech miesiącach albo kontynuacja leczenia albo wizyta u diabetologa. Wcześniej byłam leczona u endokrynologa na hyperprolaktynemię i czterokrotnie zwiększony kortyzol, po prze leczeniu miałam stawić się na wizytę kontrolną za rok no i stawiłam się, trochę za późno bo miałam pół roku spóźnienia ( długie terminy kolejki u specjalisty - prywatnie , bo w Słupsku jest jeden dobry specjalista) i w tym właśnie oto czasie doszło do niedoczynności tarczycy, która miała ostry przebieg) Stosowane w tym czasie diety na przemian z normalnym funkcjonowaniem doprowadziły do rozregulowania pracy trzustki a ta z kolei do początku cukrzycy . Ponieważ są to dopiero początki można z niej wyjść przy zastosowaniu diety a właściwie nowego stylu życia opartego na diecie o niskim indeksie glikemicznym i tabletkach. Sport należy uprawiać umiarkowanie i zero stresu (
co nie jest zbyt możliwe chyba w tych czasach ).Ot i cała historia Pozdrawiam.
cukrzyca
Okazało się , że mam cukrzycę, stad problemy z gubieniem wagi. Moje zatrzymywanie wody w organizmie, zimno i dreszcze po ćwiczeniach to po prostu objaw cukrzycy. Szkoda tylko , że lekarz tak późno się zorientował , że to właśnie to jest przyczyną mojej nadwagi, potem przepisał tabletki i powiedział proszę trochę schudnąć no i uprawiać jakiś sport umiarkowanie. Tyle by było, ani nic o diecie jaka mam stosować, czego mam ewentualnie nie jadać nic , zero, null. Taka dobrze wykwalifikowana służba zdrowia. Nie wiem od czego mam zacząć, polecę kupię jakąś książkę o cukrzycy i może tak podadzą jak troszkę schudnąć. Na razie ćwiczę od ok. 3tygodni co 2 -gi dzień, stąd 3 cm. mniej w biuście, a co za tym idzie iw plecach , więc może te oponki z pleców spadną.
:(
Wbijam w odchudzanie, od dwóch tygodni intensywnie ćwiczę, poza jednym dniem, kiedy to nosiłam drzewo ( jakieś 4 metry i wylałam z siebie jakieś 2 litry potu ) jem dietetycznie i efektem jest przyrost wagi o pól kg, i większe rozmiary, jakaś ironia po prostu. Mam dość wiecznego katowania się , ćwiczyć będę, bo sprawia mi to przyjemność, po nich mam bezmózgowe myślenie , spostrzeganie i percepcję, ale dość drakońskich diet, które poza wyniszczeniem organizmu nic nie dają. Jestem zła na to wszystko.