- Dołączył: 2008-07-31
- Miasto: ...
- Liczba postów: 4563
7 października 2008, 11:07
witam w drugiej czesci tego cudownego tematu ktory jak widac mial ogromne powodzenie:) Dzieki niemu wiele z nas moglo zobaczyc swoje bledy zywieniowe aby zredukowac dietke i osiagnac cel a takze podsunac nowe pomysly w ulozeniu smacznego, zdrowego i dietkowego menu!:))) A wiec vitaliczycy do dziela!!!
- Dołączył: 2008-11-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1214
21 stycznia 2009, 15:07
sniadanie:
2 jajka na miekko,kawalek kromki,herbata(200 kcal)
2 sniadanie:
bialy serek z rzodkiewka,herbata(250 kcal)
obiad:
ziemniak,mieso,ogorek kiszony(350 kcal)
na kolacje bedzie:
kanapka z szynka i ketchupem,herbata
21 stycznia 2009, 15:11
dzien dobry :)
placek proteinowy (1 jajko, 20 g otrab pszennych, 30 g serka Turek Figura ze szczypiorkiem)
70 g łososia wedzonego
110 g rolmopsów sledziowych z octu :)
- Dołączył: 2008-11-24
- Miasto: Piotrków Trybunalski
- Liczba postów: 576
21 stycznia 2009, 16:37
sniadanie: omlet z jajka, lyzki kefiru i 2 lyzek otrąb pszennych, inka z mlekiem 2% 50ml, lyzka twarogu chudego,
IIsniadanie: twarozek wiejski lekki 200g, marchewka
obiad: 200g wątrobki, 300g pekinskiej, 100g buraczkow ze sloiczka wlasnej roboty:), jajko, cebulka mala.
podwieczorek: lyzka owsianych platkow, mleko 2% 200ml, marchewka, twarog chudy 100g.
kolacja: resztki z obiadu:-), bo nie dalam rady zjesc na raz calosci.
dzisiaj lepiej trochę, ale i tak przeginam z tymi platkami owsianymi i otrębami..!! ale sie tak przyzwyczailam ze ciągle mi sie ich chce.. i nawet jak kawe inke robię to sobie daję lyzkę otrąb i one tak fajnie miękną...:( ale mi nie wolno ich w proteinowej..;/ jakiś pomysl na zamiennik??
21 stycznia 2009, 18:40
ja jakos nie mam apetytu...
serek wiejski i pol szklanki soku light...(32 kcal zaledwie)
dojadłam 150 g sera białego 0% i piers 150 g z curry ;)
i ledwo 800 kcal na liczniku. nie wiem co zjesc
- Dołączył: 2008-12-14
- Miasto: Zoetermeer
- Liczba postów: 2687
21 stycznia 2009, 18:42
śniadanie- pół grahamki z odrobiną masła,plaster żółtego sera i szyki,2 plasterki pomidora
<żurek z jajkiem- miseczka
<jabłko
<2 gryzy pizzy domowej,serek wiejski -połowa z pomidorem,ogórkiem kiszonym,2 plasterki szynki
<kawa z mlekiem,2 herbaty zielone,herbatka karmelowa z mlekiem i łyżeczką cukru<
>co o tym myślicie?
21 stycznia 2009, 18:50
a ja mam ostatnio pamiętnikowy kryzys. nie chce mi sie pisa, nie chce mi sie bilansow robic... liczyc licze... bo by mnie skręciło jak bym nie policzyła :-)
ale juz nie kombinuje... poprostu dodaje wszystko do kupy i tyle.
no jakis kryzys mam straszny
wczoraj zapiekanka makaronowa, dzisiaj ciasto na sniadanie i teraz tort... porażka
za godzinke powinien byc mąż to mu dzieci sprzedam a sama robie wdzianko z folii i wsiadam na orbiego
i moze uda mi sie kolacji dzis nie zjesc
21 stycznia 2009, 23:33
> śniadanie- pół grahamki z odrobiną masła,plaster
> żółtego sera i szyki,2 plasterki pomidora<żurek
> z jajkiem- miseczka> domowej,serek wiejski -połowa z pomidorem,ogórkiem
> kiszonym,2 plasterki szynki> herbaty zielone,herbatka karmelowa z mlekiem i
> łyżeczką cukru<>co o tym myślicie?
>cięzko i niezręcznie mi kogokolwiek oceniać, bo jestem tu nowa, ale wyeliminowałabym masło, ser żółty no i ta pizza domowa:) chociaż każdy raz na jakiś czas w granicach rozsadku może czymś zgrzeszyć:) ja za to dziś byłam zajęta przez cały dzień, więc jadlam w biegu, ale w sumie wyszło mi 1370 kcal, wiec nie jest żle:)
- Dołączył: 2008-06-11
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 18528
22 stycznia 2009, 09:25
> a ja mam ostatnio pamiętnikowy kryzys. nie chce mi
> sie pisa, nie chce mi sie bilansow robic... liczyc
> licze... bo by mnie skręciło jak bym nie policzyła
> :-)ale juz nie kombinuje... poprostu dodaje
> wszystko do kupy i tyle. no jakis kryzys mam
> strasznywczoraj zapiekanka makaronowa, dzisiaj
> ciasto na sniadanie i teraz tort... porażkaza
> godzinke powinien byc mąż to mu dzieci sprzedam a
> sama robie wdzianko z folii i wsiadam na orbiegoi
> moze uda mi sie kolacji dzis nie zjesc
>
mrsszaya- dało się zauważyć, bo dawno Cię tu nie było:) wiesz- ja też liczę, bo by mnie skręcało jak bym nie policzyła:) ale Ty faktycznie prowadziłaś dokłądne kalkulacje...mi by się znudziło bardzo szybko...nie martw się- ja ostatrnio codziennie wcinam albo cukierka (dobrze że juz się kończą...kupiłam na urodziny bo znajomi mieli wpaść, ale nie wpadli i ktoś to musi zjeść:)), albo chipsy, no i biały chudy ser z miodem....ale odkąd przeczytałam że miód poprawia przemianę materii i pracę jelit to jem go codziennie (od miesiąca) i jakoś na razie nie przytyłam...miejmy nadzieje że tak zostanie
22 stycznia 2009, 09:33
Aga no ja juz wczoraj 60.2 zobaczylam a dzis znowu 60.6... oszalec mozna. wczoraj na orbiego wlazlam na 30 min w workowych gatkach (foto w pamietniku) spocilam sie porzadnie
ale potem jeszce kuraka z sałatą zjadłam bo bym nie usnela z glodu
dzis nie mam pomyslu na żarcie... zupelnie :-/
parówek mi sie chce.... ze 4 bym conajmniej zjadla !! z keczupem i kajzerką z maslem
ehhhhhhhhhhh
22 stycznia 2009, 10:05
szayka :) jestes :)
kurcze ja tez miałam kryzys ale minał :D
nie ma to tamto. walczymy dalej? zaciskamy zeby tak?:)