- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2018, 23:16
Witajcie
W październiku przede mna zadanie zycia pierwszy porod. Jak go wspominacie? Byl to dla was horror czy normalna sprawa?
Prosze bez hejtu kto nie chce niech nie pisze.
Pozdrawiam
9 czerwca 2018, 07:15
ja nie mialam nigdy porodu i jak czytam to co kobiety pisza tutaj i na innych forach o porodach ciazach, rozwarciach , pologu, to wiem ze nigdy nie chce byc w ciazy ani rodzic, jest to okropne i obrzydliwe i jak o tym czytam chce mi sie beltac, nie bylabym w stanie przez to przejsc. Natomiast szacunek dla wszystkich kboiet ktore sie decyduja na ciaze, twarde sa zeby tak sie poswiecac i znosic te wszystkie bole i trudy.
9 czerwca 2018, 07:40
moje dwa porody byly "ksiazkowe" - stosunkowo szybkie ( w nocy bole w domu i ok 2 godz. na porodowce), natomiast corka miala okropne komplikacje tak przy pierwszym dziecku jak i przy drugim, moze bylo to tez zwiazane z tym ze jest bardzo drobna a dzieci byly duze, znaczenie ma tez podejscie personelu, niepotrzebnie kazano jej sie meczyc a na koniec i tak musiala byc cesarka, byly momenty ktorych lepiej nie wspominac.
Z mojej strony - radzilabym ci jak najmniej czytac, wczuwac sie w porody innych, bo tak jak ludzie sa rozni tak kazdy porod jest inny. Nie warto niepotrzebnie nakrecac sie w strachu, stres dziala bardzo zle na nas. Zycze ci duzo relaksu i "lekkiego" porodu.
9 czerwca 2018, 08:04
Mnie bolało znacznie mniej intensywnie i krócej niż zwykły ząb po plombowaniu bez znieczulenia. No i najważniejsze, dostajesz dziecko do rąk - i wszystkie te skurcze mijają. Jest radość i spokój. Ja chciałam wstać i iść z dzieckiem do domu
9 czerwca 2018, 09:27
Ja swój porod wspominam naprawde bardzo zle. Rano okolo 6 odeszly wody płodowe w domu. Okolo 9 rano bylam w szpitalu z 2 cm rozwarcia. Poszlam na wywolywanie, bo bylam juz 6 dni po teeminie porodu. Rozwarcie szlo bardzo powoli. Bóle z krzyża i z brzucha. Znieczulenia nie dostałam niestety. Po 22 zaczelam przec, wtedy moje bole nabraly sensu a o 23 15 syn byl juz na swiecie. I nie wiem skąd mialam tyle sily po tylu godzinach bolu. Bylam nacieta i strasznie popekalam. Ale jak dostałam synka w ramiona bylo o wiele lepiej. I bol juz byl nie wazny. Wazne bylo ze syn jest zdrowy. I mi bardzo pomogla obecność meza. Gdyby nie on nie dalabym rady. Da sie przezyc nie ja i ty pierwsza i nie ostatnia. Nie stresuj się i nie czytaj takich rzeczy, bo bedziesz bala sie jeszcze bardziej. Pozdrawiam :-*
Edytowany przez 9 czerwca 2018, 09:29
9 czerwca 2018, 09:37
Matko, po co ci to czytać. .
Otóż to. Ja nie byłam w ciąży, ale myślę, że Ty będąc przed porodem nie powinnaś czytać takich rzeczy, bo każdy to przechodzi inaczej. Niepotrzebnie tylko będziesz się stresowała :)
9 czerwca 2018, 09:42
Mój poród trwał 2.5 dnia, bo się młody uparł, że nie wyjdzie. Ostatnie 2 godziny ze znieczuleniem. Wspominam bardzo dobrze, chociaż w połowie już się nudziłam, bo ileż można rodzić.
Skurcze bolą, ale są krótkie i między skurczami nie boli. Parcie też nie trwa w nieskończoność. Ja zdecydowanie wolę rodzić niż iść do dentysty.
Trochę bolało a potem przestało, gorzej mi było jak sobie kiedyś żebra złamałam, bo bolało tygodniami a tu krócej i na koniec jeszcze dziecko jest :)
Nie wiem jak kobiety krzyczą podczas porodu, ja zaciskałam usta i parłam, krzyczenie by mi zabrało całą siłę.
Poza tym pamiętaj, że piszą przeważnie te kobiety, którym było ciężko, bo chcą przegadać traumę. Te, u których poród przebiegł bez problemów, po prostu o nim już nie myślą. Wśród mojej rodziny i bliskich znajomych było ostatnio kilkanaście porodów (taki wiek ;) ), i żadna z dziewczyn nie miała żadnych historii i wszystkie wspominają to dobrze, na zasadzie "no trochę bolało, ale poza tym ok".
9 czerwca 2018, 11:28
Matko, po co ci to czytać. Ja polecam jak zawsze znieczulenie, ze znieczuleniem poród jest ok. Skurcze nie bolą, a w fazie partej jest taka adrenalina, że 30 min mija jak pięć.
9 czerwca 2018, 11:54
Dla mnie ból największy jaki miałam przez całe moje życie i już tego dnia powiedziałam sobie "nigdy więcej" ale minął już rok i idzie to w niezapomniane ale do tej pory mi jest najbardziej żal, że byłam tam sama, bez męża bo urodziłam 300 km od domu na wycieczce którą sobie zrobiliśmy a lekarze mężowi powiedzieli że zdąży pojechać po rzeczy no i pojechał ale jak już wrócił to córeczka była na świecie. A całą ciąże przeżywałam żeby tylko nie być sama tego dnia bo mąż pracuje na wyjazdach i niestety byłam ale z innego powodu
9 czerwca 2018, 12:11
a kogo to obchodzi. Pytanie brzmi jak wspominasz, a nie czy rodzilas. A jak chce Ci sie beltac to idz sie zbeltaj i nie przezywaj.ja nie mialam nigdy porodu i jak czytam to co kobiety pisza tutaj i na innych forach o porodach ciazach, rozwarciach , pologu, to wiem ze nigdy nie chce byc w ciazy ani rodzic, jest to okropne i obrzydliwe i jak o tym czytam chce mi sie beltac, nie bylabym w stanie przez to przejsc. Natomiast szacunek dla wszystkich kboiet ktore sie decyduja na ciaze, twarde sa zeby tak sie poswiecac i znosic te wszystkie bole i trudy.
nie obchodzi cie - nie czytaj.
9 czerwca 2018, 12:23
Ku pokrzepieniu serc :))
bóli było tyle co przy dłuższym pobycie u stomatologa. Wzięłam go od położnej i szybciutko przytuliłam by poczuł moje ciepło i usłyszał bicie serca, a dopiero po chwili oddałam pielęgniarce. Gdy zawieźli nas na salę wszyscy byli zdziwieni że urodziłam bo nikt nie słyszała ani matki ani dziecka w czasie porodu xDD
Edytowany przez 9 czerwca 2018, 21:10