Temat: Poród

Cześć, chciałabym zapytać, jak się Wam rodziło, tzn. Jak to wyglądało od momentu odejścia wód plodowych do pojawienia się dziecka na świecie, czy było znosnie czy dramatycznie. Ile godzinto trwalo, jaka była obsługa, jakie wrażenia, czy szybko zdecydowałyscie się na kolejną ciążę? 

Karolka_83 napisał(a):

sadcat napisał(a):

masakra, ja to bym chyba zaczela plakac, histeryzowac, zeby pisda sie zlitowala.
To nic nie daje. Większość jest uodporniona na takie wołanie, bo wychodzą z założenia, że to ból kieruje Twoimi emocjami i jeśli sądzą, ze poród przebiega ok, to żadne wrzaski a już tym bardziej histeria nikogo nie przekona do cesarki. Już chyba prędzej jakiś mąż straszący sądami a najlepiej kazać podpisać takiemu lekarzowi papier, ze w razie czego bierze pełną odpowiedzialność jeśli dziecku cos się stanie. Nie wiem czy to prawnie ma rację bytu, ale znajomy twierdzi, że tak załatwił sprawę. Ale ile w tym prawdy?
zero. lekarz nic nie musi podpisywac ani za nic nie musi brac odpowiedzialnosci. odpowiedzialnosc jest szpitala. w razie szkody pozywa sie szpital, a nie lekarza. a jak szpital publiczny to utrzymywany jest z budzetu, czyli podatkow, czyli na to idzie co miesiac lwia czesc naszych pensji. czyli odszkodowanie zaplacą pacnejtowi podatnicy i tez on sam sobie.

...kogo obchodzi odszkodowanie w momencie, jak sie traci dziecko.

sadcat napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

sadcat napisał(a):

9h ze skurczami i bolem 7/10?  Czy dobrze zrozumialam? :000
Tak. Bo pierwsze znieczulenie w tabletkach nie zadziałało wcale. 
To się wymeczylas okrutnie, nawet nie chce o tym myslec... 

Jakbym miała jeszcze raz przez to przejść by mieć swojego synka to bez problemu bym się zgodziła. Nie mam traumy ani nic. Było ciężko, ale cały czas był mój mąż przy mnie i mnie wspierał. Podczas cesarki też był.

Pasek wagi

Urodziłam dwie gwiazdy bez znieczulenia, bolało ale nie tak jak wszyscy straszą. Dzieci były duże, porody książkowe, położne normalne, standardy takie sobie ale ja tam nie przyjechałam do spa tylko urodzić i do domu wracać. Reasumując ja tam mogę rodzić, tylko za co wychować.

Ja miałam wywoływane poród. O 14 przebili mi pęcherz płodowy a o 16.35 urodzilam. Znieczulenie gazem wzie wym ale tego nie można nazwać znieczuleniem. Zwymiotowalam od tego gazu na podłogę, a położna przyszła do sali i się zaczęła na mnie drzeć że mogłam do miski. Nie widziałam żadnej miski,  a poza tym byłam podłączona do pasów ktg i nie mogłam sie ruszać, mogłam tylko leżeć a ból był tragiczny, że nie zdążyłabym nawet tej miski wziąć.  Na szczęście był że mną narzeczony i mi pomagał. Jak już dostałam takich skurczy, że nie mogłam wytrzymać i już było blisko porodu to położna miała do mnie pretensje, że krzyczę i że to mi nie pomoże urodzić. Jak już rodziłam to kazała jak najszybciej i najmocniej przeć i pękło mi krocze... 

Pasek wagi

Andzia1597 napisał(a):

Ja miałam wywoływane poród. O 14 przebili mi pęcherz płodowy a o 16.35 urodzilam. Znieczulenie gazem wzie wym ale tego nie można nazwać znieczuleniem. Zwymiotowalam od tego gazu na podłogę, a położna przyszła do sali i się zaczęła na mnie drzeć że mogłam do miski. Nie widziałam żadnej miski,  a poza tym byłam podłączona do pasów ktg i nie mogłam sie ruszać, mogłam tylko leżeć a ból był tragiczny, że nie zdążyłabym nawet tej miski wziąć.  Na szczęście był że mną narzeczony i mi pomagał. Jak już dostałam takich skurczy, że nie mogłam wytrzymać i już było blisko porodu to położna miała do mnie pretensje, że krzyczę i że to mi nie pomoże urodzić. Jak już rodziłam to kazała jak najszybciej i najmocniej przeć i pękło mi krocze... 

(strach) nie naciela Cie? Boze co za baba........ czy takie babsztyle drace sie powinny wykonywac ten zawod?? :0

sadcat napisał(a):

Andzia1597 napisał(a):

Ja miałam wywoływane poród. O 14 przebili mi pęcherz płodowy a o 16.35 urodzilam. Znieczulenie gazem wzie wym ale tego nie można nazwać znieczuleniem. Zwymiotowalam od tego gazu na podłogę, a położna przyszła do sali i się zaczęła na mnie drzeć że mogłam do miski. Nie widziałam żadnej miski,  a poza tym byłam podłączona do pasów ktg i nie mogłam sie ruszać, mogłam tylko leżeć a ból był tragiczny, że nie zdążyłabym nawet tej miski wziąć.  Na szczęście był że mną narzeczony i mi pomagał. Jak już dostałam takich skurczy, że nie mogłam wytrzymać i już było blisko porodu to położna miała do mnie pretensje, że krzyczę i że to mi nie pomoże urodzić. Jak już rodziłam to kazała jak najszybciej i najmocniej przeć i pękło mi krocze... 
 nie naciela Cie? Boze co za baba........ czy takie babsztyle drace sie powinny wykonywac ten zawod?? :0
Nie, jestem młodą dziewczyna i to jest krzywda na całe życie. Tylko operacja mi zostaje. Nie pomagają żadne ćwiczenia. Dziecko było duże, ważyło 4.120 więc może tak musiało być, że pękłam. Na szczęście dziecko zdrowe ☺️

Pasek wagi

W tym momencie nie ma obowiązku nacicnania krocza, wręcz przeciwnie - większość stara się tego unikać... Nacina się tylko gdy poród jest przedwczesny i gdy dziecko ma bardzo dużą główkę.

Mój poród wspominam koszmarnie, ale gdyby ktoś mi dał gwarancję, że dziecko będzie zdrowe - rodziłabym jeszcze ze 3 razy ;)

Pasek wagi

nitktszczegolny napisał(a):

W tym momencie nie ma obowiązku nacicnania krocza, wręcz przeciwnie - większość stara się tego unikać... Nacina się tylko gdy poród jest przedwczesny i gdy dziecko ma bardzo dużą główkę.Mój poród wspominam koszmarnie, ale gdyby ktoś mi dał gwarancję, że dziecko będzie zdrowe - rodziłabym jeszcze ze 3 razy ;)

Ja uwazam, ze lepiej naciac,zwlaszcza, gdy dziecko wazy ponad 4kg :0 bylam nacieta i poza paseczkiem blizny sladu nie ma. Choc ponoc zeby nie peknac pomaga masaz krocza od 30- 34tc bodajze.

Edit

Tez, gdybym miala gwarancje, ze dziecko bedzie takie samo to bym sie zdecydowala juz :)

18 h bez znieczulenia w kręgosłup a praktycznie tylko ono uśmierza ból, późnej znieczulenie i cesarka. Na własne życzenie tak długo bez znieczulenia konkretnego- Elle tens trochę pomaga, wanna z wodą tez,  muzyka, świece, zastrzyki podskórne z wody sterylnej. Żadnej traumy, skurcze co 1-2 min. Do rozwarcia 9 cm doszłam w 8h. Niestety później się zatrzymało, mimo długiej próby ( teraz wiem, że za długiej, niepotrzebnie kolejne 8-9 h się męczyłam )-  poprosiłam o epidural , później oksytocyna i po kolejnych 6 h - cesarka. Nie bój się bólu - o ile bez oksytocyny i farmaceutyków jest do wytrzymania a przynajmniej jest się na trzeźwo. Pierwsze 18 h wspominam najlepiej. Drugie dziecko w drodze dokładnie 3 lata po pierwszym. Byłoby szybciej ale brak snu nas rozwalił kompletnie - dopiero teraz jest trochę oddechu. Zobaczymy jak będzie tym razem, planowanej cesarki nie mam. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.