- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 czerwca 2018, 11:21
Cześć, chciałabym zapytać, jak się Wam rodziło, tzn. Jak to wyglądało od momentu odejścia wód plodowych do pojawienia się dziecka na świecie, czy było znosnie czy dramatycznie. Ile godzinto trwalo, jaka była obsługa, jakie wrażenia, czy szybko zdecydowałyscie się na kolejną ciążę?
3 czerwca 2018, 13:46
mnie bolalo 10/10-ale "tylko" 2 h potem parte, 3 parcia i wyszedl. W trakcie mowilam, ze nigdy wiecej a teraz, po 3 mies troszke zmieniam zdanie, ale jak Was czytam i mysle, ze drugi raz moze sie mi tak przytrafic, to chyba sie nie zdecyduje, choc oczywiscie, jest to do przezycia, bo jak widac, zyjemy.
3 czerwca 2018, 14:00
9h ze skurczami i bolem 7/10? Czy dobrze zrozumialam? :000
Tak. Bo pierwsze znieczulenie w tabletkach nie zadziałało wcale.
3 czerwca 2018, 14:03
Tak. Bo pierwsze znieczulenie w tabletkach nie zadziałało wcale.9h ze skurczami i bolem 7/10? Czy dobrze zrozumialam? :000
To się wymeczylas okrutnie, nawet nie chce o tym myslec...
3 czerwca 2018, 14:28
Dwa porody oba silami natury. Syn 21 lat temu, znieczulenie przy 7 cm rozwarcia w kroplówce, taki narkotyk. Podziałał tak,że przy pełnym rozwarciu skurcze ustały i groziły kleszcze. Jakimś cudem wypchnelam syna . Zaczelo się o 5 rano,urodziłam w samo poludnie.Córkę 19 lat temu rodziłam już w pełni świadoma, co się dzieje, na jakim etapie porodu jestem itp.Żadnego znieczulania. Pomagały mi oddechy . Urodziłam prawie w kucki. Było super. Skurcze regularne o 20, dziecko na świecie o północy. Ból jest ale to ból, który ma sens. Każdy skurcz zbliżał nas do finału. Pomysl, co czuje dziecko uwięzione w kanale rodnym. Ono to ma " pod górkę" .
3 czerwca 2018, 14:43
Trauma. Porod boli i nie nastawiaj sie ze jakos to bedzie zwlaszcza jesli nie rodzisz w prywatnej klinice. Kobiety ktore mowia " nie jest tak zle" klamia. To jest bol taki ze oddechu nie mozesz zlapac. Ja trafilam na wredna polozna ktora pod nosem mnie normalnie wyzywala. Okazalo sie ze dziecko sie zle ulozylo i dlatego nie moglam urodzic. 20h od odejscia wod. Chwyt kinseya ktory jest zabroniony a mimo to nadal go robia. Prze miesiac po porodzie nie moglam otrzasnac sie z tego koszmaru. Drugie dziecko wpadka ale zalawilam sobie juz cc na zyczenie. Kosztowalo mnie to 2tys zl ale bylo warto.
Może cię zaskoczę, ale przy cesarce też bywają komplikacje :) ciesz się, że ich nie doświadczyłaś ;) cesarka na życzenie to dla mnie głupota.
3 czerwca 2018, 14:53
poród siłami natury, od przyjęcia na porodówkę do porodu 1,5 h bez znieczulenia. Do szpitala zgłosiłam się bez boli i rozwarcia, pecherz płodowy przebity podczas porodu. Miałam najlepsza położna na świecie i dziewczyna która rodziła razem ze mną tez rodziła 2 h. Co do bólu to bolało bardzo miałam bóle z krzyża i brzucha ale jak pokazali mi synka to wszystko minęło :))
3 czerwca 2018, 14:55
Ojejku...
Ja miałam poród wywoływany 2 tygodnie przed terminem z racji tego, że już ponad 2 miesiące leżałam w szpitalu, był upały i tak dalej. Dwa dni mi przekładali termin bo porodówka była zawalona...więc dwie noce nie spałam już z nerwów. Wzięli mnie potem o 6 rano, sala pojedyńcza z plazmą, klima, żyć nie umierać. Generalnie to miałam mieć cesarkę ale na koniec lekarka zadecydowała, że "spróbujemy naturalnie". Ja byłam taka zmęczona, że nie miałam sił już się nie zgodzić. Dali mi tabletkę o 8 rano. Skurcze miałam jakieś dwie godziny później. Dopiero o północy odeszły mi wody. Około 2 nad ranem moje dziecko traciło już puls, a ta $%*#& dalej kazała mi rodzić naturalnie. Leżałam podłączona cały czas do tego ktg i tylko patrzyłam, jak spada...kiedy się zmieniła zmiana o 8 rano, lekarz od razu wziął mnie na cesarkę. Miałam znieczulenie w pda wcześniej ale działało może 30 minut a trzeba było czekać 3-4 godziny na kolejną dawkę. Na sali był polski anestezjolog, który głaskał mnie po twarzy i mówił "spokojnie, spokojnie. O a ta pielęgniarka to taka sucz jest, nie znoszę z nią pracować, aż mnie trzęsie". Na szczęście cesarka przebiegła raz dwa trzy, bez komplikacji. To było najlepsze, co mnie mogło spotkać. Tyle. Same skurcze to nie było najgorsze moje doświadczenie w tym porodzie, chociaż leżałam w nich tyle godzin...najgorzej było chyba z psychą, świadomość, że ta zjebana lekarka nie chce mi zrobić cesarki, mi się szyjka nie otworzyła a moje dziecko się dusi. Całość trwała 24 godziny z kawałkiem.
Edytowany przez cancri 3 czerwca 2018, 14:56
3 czerwca 2018, 15:05
masakra, ja to bym chyba zaczela plakac, histeryzowac, zeby pisda sie zlitowala.
3 czerwca 2018, 15:33
masakra, ja to bym chyba zaczela plakac, histeryzowac, zeby pisda sie zlitowala.
To nic nie daje. Większość jest uodporniona na takie wołanie, bo wychodzą z założenia, że to ból kieruje Twoimi emocjami i jeśli sądzą, ze poród przebiega ok, to żadne wrzaski a już tym bardziej histeria nikogo nie przekona do cesarki. Już chyba prędzej jakiś mąż straszący sądami a najlepiej kazać podpisać takiemu lekarzowi papier, ze w razie czego bierze pełną odpowiedzialność jeśli dziecku cos się stanie. Nie wiem czy to prawnie ma rację bytu, ale znajomy twierdzi, że tak załatwił sprawę. Ale ile w tym prawdy?
3 czerwca 2018, 16:08
To nic nie daje. Większość jest uodporniona na takie wołanie, bo wychodzą z założenia, że to ból kieruje Twoimi emocjami i jeśli sądzą, ze poród przebiega ok, to żadne wrzaski a już tym bardziej histeria nikogo nie przekona do cesarki. Już chyba prędzej jakiś mąż straszący sądami a najlepiej kazać podpisać takiemu lekarzowi papier, ze w razie czego bierze pełną odpowiedzialność jeśli dziecku cos się stanie. Nie wiem czy to prawnie ma rację bytu, ale znajomy twierdzi, że tak załatwił sprawę. Ale ile w tym prawdy?masakra, ja to bym chyba zaczela plakac, histeryzowac, zeby pisda sie zlitowala.
U nas byl pelen zapis ktg. Czy lekarz by sie zgodzil cos takiego podpisac czy nie, dowody by byly. Cale szczescie skonczylo sie dobrze.