Temat: Pierwsza ciąża po 37 roku życia.

Czy któraś z Was urodziła pierwsze dziecko po 37 roku życia? Co o tym sądzicie? Warto w tym wieku jeszcze rozważać macierzyństwo? Kiedy jest już na to za późno?

Pasek wagi

Jeżeli ja do 30- góra 32 roku życia nie zdecyduję się na dziecko, to później całkiem to sobie odpuszczę. W sumie mam też inne plany związane z macierzyństwem, ale ja tam bym nie chciała, by w nieco późniejszej przyszłości pytano mnie przy okazji  kim ja tak właściwie jestem babką, czy matką.

Pasek wagi

Kingyo napisał(a):

Jeżeli ja do 30- góra 32 roku życia nie zdecyduję się na dziecko, to później całkiem to sobie odpuszczę. W sumie mam też inne plany związane z macierzyństwem, ale ja tam bym nie chciała, by w nieco późniejszej przyszłości pytano mnie przy okazji  kim ja tak właściwie jestem babką, czy matką.

grubo przesadzasz, pracuje z malymi dziecmi i mam kontakt z rodzicami - w Niemczech od dawna jest trend zakladania rodziny, rodzenia dzieci pozniej i jest wiele mam, ktore wg ciebie moglyby byc babciami. Niektore teoretycznie tak, ale na ogol sa to spelnione , zadbane , chodzace regularnie na fitnes kobiety, ktorym nie jedna 25latka moglaby pozazdroscic figury. Spoleczenistwo tez jest do tego przyzwyczajone. Moja corka chodzac na zebrania w szkole u mojej wnuczki tez jest jedna z niewielu mlodszych mam, wiekszosc sa to kobiety o dobre 8- 10 lat starsze i nikt sie nie dziwi. (Warszawa).

Berchen napisał(a):

Kingyo napisał(a):

Jeżeli ja do 30- góra 32 roku życia nie zdecyduję się na dziecko, to później całkiem to sobie odpuszczę. W sumie mam też inne plany związane z macierzyństwem, ale ja tam bym nie chciała, by w nieco późniejszej przyszłości pytano mnie przy okazji  kim ja tak właściwie jestem babką, czy matką.
grubo przesadzasz, pracuje z malymi dziecmi i mam kontakt z rodzicami - w Niemczech od dawna jest trend zakladania rodziny, rodzenia dzieci pozniej i jest wiele mam, ktore wg ciebie moglyby byc babciami. Niektore teoretycznie tak, ale na ogol sa to spelnione , zadbane , chodzace regularnie na fitnes kobiety, ktorym nie jedna 25latka moglaby pozazdroscic figury. Spoleczenistwo tez jest do tego przyzwyczajone. Moja corka chodzac na zebrania w szkole u mojej wnuczki tez jest jedna z niewielu mlodszych mam, wiekszosc sa to kobiety o dobre 8- 10 lat starsze i nikt sie nie dziwi. (Warszawa).

Tylko odnośnie siebie napisałam, że ja osobiście bym nie chciała  . Inne starsze matki mi nie przeszkadzają.

Pasek wagi

Znam tylko jedną kobiete, która rodziła po 40. Cała ciąża była ciężka. Przy porodzie wyszły komplikacje i kobieta zmarła.

Pasek wagi

Ja mysle, ze to nie tylko kwestia Niemiec. Mam za rok 30 a jakies 85% moich znajomych z PL jest bezdzietna. Kiedys czytalam, ze wspolczesna 30latka to 20latka  z pokolenia moich rodzicow. Wszystko sie przesuwa.

Kiedys te dzieci rodzono, bo co te kobiety mialy robic... ile kobiet szlo na studia, ile pracowalo robiac kariere... w sumie z dzieciatych kolezanek akurat te, ktore nie maja matury czy studiow pozaciazaly w wieku 18-20 lat. Jak moja kuzynka rodzila majac 27 lat w mojej rodzinie mowiono, ze to juz dla niej ostatni dzwonek (a druga corke urodzila majac lat 36 :P), no ale przeciez prawo skonczyla to mogla pozniej :P 

No ja planuję rozpocząć produkcję po 35 rż :) i strzelić sobie z trójkę /czwórkę (fajnie by było za jednym razem, ale marzenia...)  Opiniami innych się nie przejmuję. Dziwne, że wiele osób się tak przejmuje zdrowiem innych (szczególnie jeśli chodzi o rozmnażanie się). Teraz większość kobiet rodzi pierwsze dziecko w wieku 27-29 lat - to tylko 6-7 lat różnicy - wg mnie to tyle co nic. 

Nie ważne kiedy - ważne by dziecko i mama były zdrowe :)

ps. moja mama rodziła dzieci w wieku 20, 25 i 33 lat i jak słyszę, że mnie urodziła sobie "na starość" to aż mnie skręca :)ale różnic w wychowaniu/podejściu do życia/dziecka nie widziała żadnych. Tylko tyle, że sama siebie uznawała za "starą" w wieku 33 lat. 

 Moim zdaniem dzieci trochę "wysysają zdrowie i witalność" z rodziców, wychowywanie dzieci równa się megaintensywnemu życiu (brak snu, brak spokoju itp)- więc jak dziewczyna rodzi bardzo młodo - to się szybciej "zużyje" (okropne słowo, ale nie mogłam znaleźć żadnego innego... - nie chciałam nikogo urazić

Ja sobie na przykład nie wyobrażam rodzic wcześniej niż 28 lat, mówię z perspektywy osoby, która studiowała dziennie. Wg mnie wypadałoby kilka lat popracować i wtedy się decydować na dziecko, inaczej co taka osoba wie o życiu. Z naszej czwórki z liceum te dwie, które urodziły mając 25-26 sobie gorzej radzą życiowo-związkowo niż te, które urodziły mając po 30stce. Choć to oczywiście żadna reguła.

Jak dla mnie 37 lat na pierwsze dziecko to późno, zwłaszcza, że ja chciałabym mieć dwójkę dzieci. Sama mam 28 lat i w tym roku zaczęliśmy z mężem starania o dziecko i niestety okazuje się, że w ciążę nie tak łatwo jest zajść (oczywiście nie mówię, że u każdego). Po prostu widzę, że czasami nie ma co zwlekać bo potem czasu na ewentualne leczenie zostaje dużo mniej. Oczywiście jeżeli chcesz dziecko to starajcie się bo czasu już nie cofniesz i młodsza nie będziesz.

Phantasm

Po 30-tce te 7 lat różnicy to już jest dużo. Człowiek nie młodnieje tylko się starzeje i naprawdę dużo ciężej jest już wstawać do dziecka mając prawie 40 lat. 

Ja miałam przerwę w studiach , które skończyłam  później i widziałam znaczna różnicę w np. zarywaniu nocy na naukę na początku studiów i potem kiedy już je kończyłam, a jestem całkowicie zdrowa, nigdy nie chorowałam na nic poważnego, dbam o żywienie i ruch i ogólnie jestem energiczną temperamentną osobą, a nie żadnym flegmatykiem

Mam 3 letnie dziecko i też już widzę różnicę we wstawaniu do dziecka na przestrzeni tak krótkiego czasu. Z mężem jestem 10 lat i już też widzę po nim różnicę między tym co było jak miał 25 lat, a teraz jak ma 35 lat. Potrzebuje np. więcej czasu na odpoczynek, więcej snu. I naprawdę nie ma co się oszukiwać, że przed 40-stką to się jest jak młody bóg. 

Naprawdę dzisiaj powietrze, czy żywienie nie jest najlepsze i to też nie działa na korzyść starzejącego się organizmu. Szybki tryb życia, stres powodują szybsze problemy z sercem, siedząca pozycja w pracy sprawia, że ludziom kręgosłup szybciej dokucza, wzrok się psuje od komputerów i tabletów oraz wiecznego dokształcania się,  czyli siedzenia w książkach. Psujący się wzrok, czy problemy z kręgosłupem to zaś bóle głowy itd Dużo kobiet dzisiaj ma problemy z TSH, a czym są starsze tym więcej kobiet ma taki problem. 

Akurat u mnie w klatce mieszka małżeństwo ona 38, on 42  mają roczne dziecko i to jest zgroza. Oni nigdzie z tym dzieckiem nie wychodzą , dziecko nie chodzi na plac na huśtawki, ani do piaskownicy, nawet dziecka na ogródek nie puszczają. Wiecznie przychodzi do nich , któraś babcia "pomagać" im , bo im ciężko. Laska powiedziała, że kiedyś chciała mieć 2-3 dzieci, ale teraz już za późno, a dwa w tym wieku nie dałaby rady z takimi 2-3 małymi szkrabami. 

Oczywiście, że są różne powody, dla których kobiety rodzą dzieci później i często są to problemy zdrowotne, ale naprawdę jak tylko zdrowie pozwala to lepiej tej decyzji nie odwlekać, bo czas nie działa na korzyść. 

I jest też różnica między ustabilizuję jakoś sytuację materialno-mieszkaniową,  a odkładanie macierzyństwa na okres lat 40-tu bo nowy projekt w pracy, bo ciekawa podroż, bo muszę się wyszaleć itp. 

Marisca napisał(a):

Cyrica napisał(a):

macierzyństwo lepiej jest sobie racjonalizować kiedy sie juz dziecko ma, a nie kiedy sie go nie ma ;)dopóki kobieta jest płodna jest dobry czas na posiadanie dzieci i tyle. znam wiele kobiet rodzących około 40 swoje pierwsze dzieci. Nie wiem na co by miało być za późno.
JA uważam że macierzyństwo należy racjonalizować przed podjęciem decyzji , bo potem zbyt dużo jest matek, ktore jednak stwierdzają po fakcie,  że się nie nadają do tej roli i 2 raz nie podjęłyby tej samej decyzji przez co cierpią i one mając poczucie ograniczenia i dzieci mając poczucie odrzucenia.Tym bardziej racjonalizacja macierzyństwa byłaby wskazana, kiedy temat zakłada kobieta, która dziecka nigdy nie chciała i jej wybór stoi w sprzeczności z pragnieniami partnera. 

Noma, napisałam to troche przewrotnie, głownie dlatego, że posiadanie dzieci jest jedna z najnaturalniejszych rzeczy na świecie, instyknt macierzyński (to co nim jest faktycznie a nie chec posiadania dziecka) pomaga kobietom i zmienia optyke na wszystko, natomiast to co człowiek analizuje podczas takiej dyskusji - o wieku czy innych aspektach - nie ma w sumie większego znaczenia dla faktu, czy bedzie się szczesliwa matka i czy wychowa sie szczesliwego człowieka. Gdyby to chociaz miało przełozenie na statystyki, i za racjonalnym A poszłoby racjonalne B, ale nie.  Więc może nie warto robic z tego wyprawy na Mont Everest zimą, bo mozna byc podobnie zaskoczonym.

a, i pozwole sobie na offtop kompletny, bo ciagle mam to zrobic i zapominam ;). Dzięki za namiar na metodę Kibba, potem jak trafiłam na ethereale, dostarczyło mi to kupe świetnej zabawy :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.