- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 czerwca 2018, 22:39
Czy któraś z Was urodziła pierwsze dziecko po 37 roku życia? Co o tym sądzicie? Warto w tym wieku jeszcze rozważać macierzyństwo? Kiedy jest już na to za późno?
3 czerwca 2018, 19:00
Ja mysle, ze to wstydzenie sie na tez inne dno. Jak przegladam kasety z mojego dziecinstwa to moje babcie stylem niewiele roznia sie od tego, jaki maja teraz majac 80-85 lat. A mialy wtedy 50-55. Moja mama majac 51 wyglada totalnie inaczej. Makijaz, zafarbowane wlosy, smiga po gorach na rowerze.
Mysle, ze 50 latki 30 lat temu mozna bylo sie bardziej wstydzic jako matki wizualnie, niz obecnie. Wstydzic na zasadzie - jednak byla mega przepasc pomiedzy 30 a 50 latka.
3 czerwca 2018, 20:06
Ja mysle, ze to wstydzenie sie na tez inne dno. Jak przegladam kasety z mojego dziecinstwa to moje babcie stylem niewiele roznia sie od tego, jaki maja teraz majac 80-85 lat. A mialy wtedy 50-55. Moja mama majac 51 wyglada totalnie inaczej. Makijaz, zafarbowane wlosy, smiga po gorach na rowerze. Mysle, ze 50 latki 30 lat temu mozna bylo sie bardziej wstydzic jako matki wizualnie, niz obecnie. Wstydzic na zasadzie - jednak byla mega przepasc pomiedzy 30 a 50 latka.
3 czerwca 2018, 20:08
Mnie matka urodziła w wieku 26 lat, jak na tamte czasy to była „stara”, ale ja się moich rodziców nie wstydziłam. Koleżanka miała matkę, która chodziła w chustce jak jakaś babcia i wszyscy myśleli, że jest jakaś bardzo stara.
Ja natomiast urodziłam w 30 i 33 i dla mnie to akurat. Teraz to już mi się nie chce pchać w pieluchy i do wstawania po nocach mnie nie ciągnie.
3 czerwca 2018, 21:29
z tym przesuwaniem granic macierzyństwa to doszło do, dla mnie, kontrowersyjnych paradoksów. To, ze kobieta ma w wieku 40 lat menstruacje, to moze ja mieć jeszcze przez 10 lat, ale jeśli w ciaze nie zachodzi naturalnie, cykle ma dziwne, czesto bezowulacyjne i sama bez oszukiwania wie ze coś tam juz sie psuje, to do cholery, niech przemysli te wygłupy. Jest in vitro, fajnie, no jest, tylko jak juz się pani zapłodni, to sie lekko moze zdziwić ze biodra polecą, że problemy z utrzymaniem, ze psyche wariuje. Były jasne sygnały że nie powinna. A w drugą stronę, to spada właśnie ta naturalna zdolnośc i gotowośc do prokreacji, bo coraz młodsze kobiety maja problemy z zajściem i ogolnie problemy z babskim układem hormonalnym. Okres menopauzalny sam w sobie sie wydłuzył. Ja absolutnie nie chce sugerować, że leczenie bezpłodnosci i in vitro to coś złego, nic z tych rzeczy, tylko badźmy uczciwi i bierzmy troche więcej aspektów pod uwagę niz same techniczne mozliwości. Juryś, ale Ty sie wstydziłas rzeczywiście stricte wieku rodziców? Czy bardziej tego, że... kurcze, zeby to dobrze wyrazić, Twoi rodzice bezsprzecznie całymi soba świadczyli, że sa straszymi ludzmi? Bo ja pamietam ze swojego dzieciństwa to trochę inaczej, że w metryki to sie matkom nie zagladało, ale niektórzy mieli "fajniejsze" czyli takie szczuplejsze, a długimi włosami, fajnie sie ubierające, potrafiace pogadac z młodziezą, a niektórzy mieli takie... Grażyny... kurcze, ale jestem niedelikatna, no ale chyba inaczej sie nie da ;)
Wstydziłam się typowo tego, że wyglądali staro. Tzn. starzej, bo staro to jednak gruba przesada, ale mój tata był nie wiem, 15 lat starszy od tatusiów moich koleżanek, a to jednak widać, nie ma co się oszukiwać. Potem już to miałam gdzieś, ale mam wrażenie, że dla dzieci takich zupełnie małych, ważne jest to poczucie, że ich tata to superman, a mama to najpiękniejsza pani na świecie i jak to się konfrontuje z rzeczywistością, czyli rodzicami innych dzieci, to jest trochę zgrzyt. Choć serio, moi rodzice byli super, totalnie wyluzowani i na pewno nie grażynowaci.
Ale nie pytaj mnie co mi siedziało w głowie, nie pamiętam :),
3 czerwca 2018, 21:43
Smutne to wszystko jak się poczyta ten wątek. Mnie akurat mama urodziła jak miała 26 lat, ale nie wyobrażam sobie że gdyby była te 10-15 lat starsza to mogłabym się jej wstydzić. Ludzie mają nieraz naprawdę okropnych rodziców, którzy piją, znęcają się nam nimi i tak dalej - więc jak się ma porządną rodzinę to chyba warto byłoby to docenić, a nie wstydzić się bo mama ma w metryce więcej lat niż matki koleżanek. No i nie wiem, z drugiej strony też mam takie mieszane uczucia. Z jednej strony jestem dumna ze swojej mamy, że nie jest "stereotypową starszą panią +50", z drugiej współczuję osobom, które po przekroczeniu granicy 50-tki są już na tyle wyczerpane, że zaczynają się wpisywać w ten stereotyp. Moja mama dalej się rozwija zawodowo, po pracy (a nie siedzi w biurze i nie piłuje paznokci) ma jeszcze siłę zająć się ogrodem, który jest jest hobby, a jak tylko zrobi się ciepło to praktycznie każdy weekend spędzają z tatą aktywnie (rajdy terenowe, żagle, albo po prostu jaką gdzieś za miasto połazić. Jasne, czasami ponarzeka, że "pada na twarz", ale ja mam ćwierć wieku mniej, a też narzekam - więc nie sądzę, żeby to była stricte kwestia lat na liczniku. Przykro jeżeli ktoś ma w swoim otoczeniu same negatywne przykłady, ale to przecież nie oznacza, że cały świat taki jest.
A do tego o czym pisała Jurysdykcja i biologicznych dowodów na to, że bycie młodszą matką jest lepsze. No jest - z biologicznego punktu widzenia. Ale litości, nie idź tą drogą, nie baw się w Nomę i nie podawaj na poparcie tej tezy głupawych argumentów na zasadzie "co z tego, że średnia wieku w Polsce dla kobiet to przeszło 80 lat, skoro ja na cmentarzu widziałam groby ludzi, który umarli w młodszym wieku". Tak, z biologicznego punktu widzenia wraz z wiekiem może być ciężej zajść w ciążę i potem ją donosić. I tak, wzrasta ryzyko wystąpienia u dziecka pewnych wad genetycznych i chorób. Tego nikt nie próbuje negować, to są fakty potwierdzone szeregiem badań naukowych i tyle. Ale to, że ktoś ma mniej siły/na tyle mało siły, że nie byłby w stanie zająć się dzieckiem tak samo jak ileś lat wcześniej, to już nie jest żaden naukowy fakt - tylko luźna obserwacja, taka sama jak ta z grobami na okolicznym cmentarzu. Jeden ma takie przykłady, inny będzie je miał kompletnie inne i to się nijak nie spina w sensowną całość, która dawałaby podstawy do potwierdzenia jakiejkolwiek tezy.
3 czerwca 2018, 21:47
Wstydziłam się typowo tego, że wyglądali staro. Tzn. starzej, bo staro to jednak gruba przesada, ale mój tata był nie wiem, 15 lat starszy od tatusiów moich koleżanek, a to jednak widać, nie ma co się oszukiwać. Potem już to miałam gdzieś, ale mam wrażenie, że dla dzieci takich zupełnie małych, ważne jest to poczucie, że ich tata to superman, a mama to najpiękniejsza pani na świecie i jak to się konfrontuje z rzeczywistością, czyli rodzicami innych dzieci, to jest trochę zgrzyt. Choć serio, moi rodzice byli super, totalnie wyluzowani i na pewno nie grażynowaci.Ale nie pytaj mnie co mi siedziało w głowie, nie pamiętam :),
Dzieci są dziwne. Z tego co liczę między Tobą a Twoją mamą jest około 30 lat różnicy. Tyle było między moją siostrą, a moją mamą. Nie pamiętam, żeby moja siostra coś mówiła na ten temat. U mnie we wczesnej podstawówce temat wieku rodziców się pojawiał, ale żadnych traum z tego powodu nie pamiętam. W sumie dzieci lubią być we wszystkim naj, ale jak się nie mogło wylicytować najmłodszej mamy, to licytowało się najstarszą Moja zawsze była w środku, więc nie było się czym chwalić. Moje dziecko też nie ma.
3 czerwca 2018, 21:50
Smutne to wszystko jak się poczyta ten wątek. Mnie akurat mama urodziła jak miała 26 lat, ale nie wyobrażam sobie że gdyby była te 10-15 lat starsza to mogłabym się jej wstydzić. Ludzie mają nieraz naprawdę okropnych rodziców, którzy piją, znęcają się nam nimi i tak dalej - więc jak się ma porządną rodzinę to chyba warto byłoby to docenić, a nie wstydzić się bo mama ma w metryce więcej lat niż matki koleżanek. No i nie wiem, z drugiej strony też mam takie mieszane uczucia. Z jednej strony jestem dumna ze swojej mamy, że nie jest "stereotypową starszą panią +50", z drugiej współczuję osobom, które po przekroczeniu granicy 50-tki są już na tyle wyczerpane, że zaczynają się wpisywać w ten stereotyp. Moja mama dalej się rozwija zawodowo, po pracy (a nie siedzi w biurze i nie piłuje paznokci) ma jeszcze siłę zająć się ogrodem, który jest jest hobby, a jak tylko zrobi się ciepło to praktycznie każdy weekend spędzają z tatą aktywnie (rajdy terenowe, żagle, albo po prostu jaką gdzieś za miasto połazić. Jasne, czasami ponarzeka, że "pada na twarz", ale ja mam ćwierć wieku mniej, a też narzekam - więc nie sądzę, żeby to była stricte kwestia lat na liczniku. Przykro jeżeli ktoś ma w swoim otoczeniu same negatywne przykłady, ale to przecież nie oznacza, że cały świat taki jest.A do tego o czym pisała Jurysdykcja i biologicznych dowodów na to, że bycie młodszą matką jest lepsze. No jest - z biologicznego punktu widzenia. Ale litości, nie idź tą drogą, nie baw się w Nomę i nie podawaj na poparcie tej tezy głupawych argumentów na zasadzie "co z tego, że średnia wieku w Polsce dla kobiet to przeszło 80 lat, skoro ja na cmentarzu widziałam groby ludzi, który umarli w młodszym wieku". Tak, z biologicznego punktu widzenia wraz z wiekiem może być ciężej zajść w ciążę i potem ją donosić. I tak, wzrasta ryzyko wystąpienia u dziecka pewnych wad genetycznych i chorób. Tego nikt nie próbuje negować, to są fakty potwierdzone szeregiem badań naukowych i tyle. Ale to, że ktoś ma mniej siły/na tyle mało siły, że nie byłby w stanie zająć się dzieckiem tak samo jak ileś lat wcześniej, to już nie jest żaden naukowy fakt - tylko luźna obserwacja, taka sama jak ta z grobami na okolicznym cmentarzu. Jeden ma takie przykłady, inny będzie je miał kompletnie inne i to się nijak nie spina w sensowną całość, która dawałaby podstawy do potwierdzenia jakiejkolwiek tezy.
3 czerwca 2018, 22:06
z tym przesuwaniem granic macierzyństwa to doszło do, dla mnie, kontrowersyjnych paradoksów. To, ze kobieta ma w wieku 40 lat menstruacje, to moze ja mieć jeszcze przez 10 lat, ale jeśli w ciaze nie zachodzi naturalnie, cykle ma dziwne, czesto bezowulacyjne i sama bez oszukiwania wie ze coś tam juz sie psuje, to do cholery, niech przemysli te wygłupy. Jest in vitro, fajnie, no jest, tylko jak juz się pani zapłodni, to sie lekko moze zdziwić ze biodra polecą, że problemy z utrzymaniem, ze psyche wariuje. Były jasne sygnały że nie powinna. A w drugą stronę, to spada właśnie ta naturalna zdolnośc i gotowośc do prokreacji, bo coraz młodsze kobiety maja problemy z zajściem i ogolnie problemy z babskim układem hormonalnym. Okres menopauzalny sam w sobie sie wydłuzył. Ja absolutnie nie chce sugerować, że leczenie bezpłodnosci i in vitro to coś złego, nic z tych rzeczy, tylko badźmy uczciwi i bierzmy troche więcej aspektów pod uwagę niz same techniczne mozliwości. Juryś, ale Ty sie wstydziłas rzeczywiście stricte wieku rodziców? Czy bardziej tego, że... kurcze, zeby to dobrze wyrazić, Twoi rodzice bezsprzecznie całymi soba świadczyli, że sa straszymi ludzmi? Bo ja pamietam ze swojego dzieciństwa to trochę inaczej, że w metryki to sie matkom nie zagladało, ale niektórzy mieli "fajniejsze" czyli takie szczuplejsze, a długimi włosami, fajnie sie ubierające, potrafiace pogadac z młodziezą, a niektórzy mieli takie... Grażyny... kurcze, ale jestem niedelikatna, no ale chyba inaczej sie nie da ;)
Nie pytalas mnie ale jesli chodzi o mnie, to moja mama rodzac mnie w wieku lat 27 nie byla stara i niektore kolezanki mialy mamy w podobnym wieku (zwlaszcza, jesli byly ktorymis z kolei dziecmi) ale byla zaniedbana czy tam nie malowala sie no i gruba, przez co nie mogla sie ladnie ubrac, bo.pewnie nie bylo nic sensownego w sklepie w tym rozmiarze. A kolezanek matki wystrojone, wymalowane, usmiechniete i mala dziewczynka tez by taka mame chciala miec. Co nie znaczy, ze jej nie kochalam a dzis to wyglada lepiej niz wtedy, sa sklepy z taka odzieza, chodzi na henne brwi, robi pasemka, ma fajne ubrania itd. jest wolontariuszka, spotyka sie z kolezankami.
3 czerwca 2018, 22:14
Dzieci są dziwne. Z tego co liczę między Tobą a Twoją mamą jest około 30 lat różnicy. Tyle było między moją siostrą, a moją mamą. Nie pamiętam, żeby moja siostra coś mówiła na ten temat. U mnie we wczesnej podstawówce temat wieku rodziców się pojawiał, ale żadnych traum z tego powodu nie pamiętam. W sumie dzieci lubią być we wszystkim naj, ale jak się nie mogło wylicytować najmłodszej mamy, to licytowało się najstarszą Moja zawsze była w środku, więc nie było się czym chwalić. Moje dziecko też nie ma.Wstydziłam się typowo tego, że wyglądali staro. Tzn. starzej, bo staro to jednak gruba przesada, ale mój tata był nie wiem, 15 lat starszy od tatusiów moich koleżanek, a to jednak widać, nie ma co się oszukiwać. Potem już to miałam gdzieś, ale mam wrażenie, że dla dzieci takich zupełnie małych, ważne jest to poczucie, że ich tata to superman, a mama to najpiękniejsza pani na świecie i jak to się konfrontuje z rzeczywistością, czyli rodzicami innych dzieci, to jest trochę zgrzyt. Choć serio, moi rodzice byli super, totalnie wyluzowani i na pewno nie grażynowaci.Ale nie pytaj mnie co mi siedziało w głowie, nie pamiętam :),
Matko, ale nie róbcie z tego wstydu jakiejś wielkiej historii. Może z 6 lat miałam, jak się wstydziłam, że wszystkie dzieci myślały, że na wycieczkę klasową mnie dziadek odprowadził i tyle. Żadnych traum nie było.
A mnie dziwi, że was dziwi, że nie uważam, że rodzenie pierwszego dziecka pod 40kę jest normalne i naturalne. Dla mnie nie jest. Niech sobie kobiety rodzą kiedy chcą i jak chcą, ale ja widzę to właśnie tak i właśnie z takich powodów nie chciałabym urodzić pierwszego dziecka tak późno. Co tu jest szokującego w moich wypowiedziach? Tak, jak uważam, że jest wiek, kiedy jest za wcześnie na seks, tak uważam, że jest wiek odpowiedni na dzieci. Można robić po swojemu, ale jeśli ktoś chce mieć dzieci, ma ku temu możliwości, ma te 35 lat, powiedzmy, i odwleka nie wiadomo po co, to moja rada byłaby taka, żeby nie odwlekać. Tyle.
Edytowany przez 3 czerwca 2018, 22:20
3 czerwca 2018, 22:14
Nie sztuką jest urodzić młodo, zregenerować się, sztuką jest wychować dziecko, MIEĆ za co je wyżywić, ubrać.
Mogłabym urodzić dziecko i je mieć,ale co z życia? Mnie nie stać na dziecko w tym momencie życia i pewnie będę je mieć po 30 - jak ustabilizuję sytuację finansową i mieszkaniową.
Rodzenie po 30 czy koło 40 nie jest czymś nadzwyczajnym,ale racja - jest już inne podejście, zmęczenie zapewne. Tylko człowiek jest wtedy bardziej świadomy wszystkiego :)
Nie sztuką jest urodzić młodo, a potem żyć na koszt rodziców lub na MOPS, ale chwalić się jedynie "że będę młodą mamą"