- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 września 2017, 10:11
Mamusie, czy miałyście kiedyś podobny wypadek z maluszkiem? Nic mojej córci się nie stało, byliśmy u lekarza i jest ok, ale ja nadal jestem w szoku i nie mogę sobie tego wybaczyć. Zawsze bardzo dbam o bezpieczeństwo dziecka, a tutaj dosłownie sekunda... eh.. nic mnie nie tłumaczy.
13 września 2017, 11:42
Obserwuj czy nie wymiotuje, bo to moze byc po kilku czy kilkunastu godzinach - podpisuje sie pod radami @SzczesliwaByc, bo jak pojdziesz za szybko do lekarza, to nic nie stwierdzi. Ponoc 95% wypadkow dzieci zdarza sie w domu, w ktorym dziecko mieszka. Tu nie chodzi o wine, a o odpowiedzialnosc. Jezeli zabepieczylas mieszkanie przed ewentualnymi wypadkami - to jestes odpowiedzialnym rodzicem - bez wzgledu na to, czy dziecko ma jakies nieprzyjemne zdarzenie (typu upadek z wysokosci) czy go nie ma. Jestes z kolei nieodpowiedzialnym rodzicem jezeli nie zabezpieczylas mieszkania przed ewentualnymi zdarzeniami (bez wzgledu na to, czy dziecko ma wypadek ( typu spadek z wyskosci) czy go nie ma.
Ja mam starsze dzieci w mieszkaniu - ale wszystkie produkty chemiczne stoja conajmniej na wysokosci 2 m w szafce, do ktorej dostep barykaduje krzeslo z ksiazkami, stoly maja 4 rogi z przyklejonymi naroznikami ze specjalnego kauczuku, w zamrazalce lezy taka opaska do przylozenia w razie siniakow itd itd. To nie znaczy, ze dziecko sobie nic w domu nie zrobi, bo zabezpieczylam, ale to znaczy, ze mieszkanie jest przygotowane do zamieszkania wspolnie z dzieckiem.
Byc rodzicem, to zyc w ciaglym strachu o zycie i zdrowie dziecka. Lepiej nauczyc sie jak najwczesniej panowac nad tymi emocjami, bo nie jest to "dowod milosci" gdy panikujesz, ale raczej histeria (sorry). Jezeli zrobisz wszystko, co mozesz, to i tak jest baaaardzo duzy margines, nad ktorym nie jestes w stanie panowac. Wlozyc dziecko pod klosz, to najgorszy pomysl, jaki matka moze dziecku zafundowac. Naucz sie z tym zyc.
Edytowany przez 13 września 2017, 11:55
13 września 2017, 11:57
Mnie zastanawia fakt, że nie którzy tutaj mają takie lekceważące podejście do tematu. Mało to jest nieszczęść po takich własnie upadkach?
13 września 2017, 12:02
Być może istnieją matki, którym dziecko z łóżka nie spadło, ale to raczej pojedyncze przypadki.
no coś Ty ;p nie mówię, że autorka ma teraz na kolanach na pielgrzymkę, ale takie rzeczy zdarzają się raczej bardzo rzadko. z 3 moich dzieci, z łóżeczka wypadło tylko jedno...i nawet nie wypadło, tylko mając 2 lata, przełożył nogę za barierkę, gdy robiłam mleko i siup,się zdziwił. szczeble od razu wyjęłam i spokój. z łóżka "dorosłego", czy kanapy, nigdy żadne dziecko mi nie spadło.
autorko, nie jesteś zwyrodnialcem ;)
13 września 2017, 12:03
Obserwuj czy nie wymiotuje, bo to moze byc po kilku czy kilkunastu godzinach - podpisuje sie pod radami @SzczesliwaByc, bo jak pojdziesz za szybko do lekarza, to nic nie stwierdzi. Ponoc 95% wypadkow dzieci zdarza sie w domu, w ktorym dziecko mieszka. Tu nie chodzi o wine, a o odpowiedzialnosc. Jezeli zabepieczylas mieszkanie przed ewentualnymi wypadkami - to jestes odpowiedzialnym rodzicem - bez wzgledu na to, czy dziecko ma jakies nieprzyjemne zdarzenie (typu upadek z wysokosci) czy go nie ma. Jestes z kolei nieodpowiedzialnym rodzicem jezeli nie zabezpieczylas mieszkania przed ewentualnymi zdarzeniami (bez wzgledu na to, czy dziecko ma wypadek ( typu spadek z wyskosci) czy go nie ma.Ja mam starsze dzieci w mieszkaniu - ale wszystkie produkty chemiczne stoja conajmniej na wysokosci 2 m w szafce, do ktorej dostep barykaduje krzeslo z ksiazkami, stoly maja 4 rogi z przyklejonymi naroznikami ze specjalnego kauczuku, w zamrazalce lezy taka opaska do przylozenia w razie siniakow itd itd. To nie znaczy, ze dziecko sobie nic w domu nie zrobi, bo zabezpieczylam, ale to znaczy, ze mieszkanie jest przygotowane do zamieszkania wspolnie z dzieckiem.Byc rodzicem, to zyc w ciaglym strachu o zycie i zdrowie dziecka. Lepiej nauczyc sie jak najwczesniej panowac nad tymi emocjami, bo nie jest to "dowod milosci" gdy panikujesz, ale raczej histeria (sorry). Jezeli zrobisz wszystko, co mozesz, to i tak jest baaaardzo duzy margines, nad ktorym nie jestes w stanie panowac. Wlozyc dziecko pod klosz, to najgorszy pomysl, jaki matka moze dziecku zafundowac. Naucz sie z tym zyc.
Zgadzam się w pełni. Nie wszystkiego da się w życiu uniknąć, ale to też nie powód, żeby siebie biczować.
Dbasz o dziecko, o bezpieczeństwo, byłaś u lekarza. To wystarczy. Nie katuj się za to, stało się i wierz mi, jakbyś się nie starała jeszcze nie raz coś się w życiu Twojemu dziecku przydarzy.
13 września 2017, 12:04
no coś Ty ;p nie mówię, że autorka ma teraz na kolanach na pielgrzymkę, ale takie rzeczy zdarzają się raczej bardzo rzadko. z 3 moich dzieci, z łóżeczka wypadło tylko jedno...i nawet nie wypadło, tylko mając 2 lata, przełożył nogę za barierkę, gdy robiłam mleko i siup,się zdziwił. szczeble od razu wyjęłam i spokój. z łóżka "dorosłego", czy kanapy, nigdy żadne dziecko mi nie spadło. autorko, nie jesteś zwyrodnialcem ;)Być może istnieją matki, którym dziecko z łóżka nie spadło, ale to raczej pojedyncze przypadki.
Wypaść z łóżeczka a spaść z łóżka (podejrzewam, że rodziców) to chyba dwie osobne sprawy.
Moje dziecko spadło nie raz i też nie jestem zwyrodnialcem. Po prostu jest bardzo ruchliwa, nawet podczas spania potrafi przetoczyć się przez metrowy wał i spać z łóżka (na ułożone specjalnie poduszki).
Edytowany przez cancri 13 września 2017, 12:05
13 września 2017, 12:19
Młody ma 1,5 roku. Jak był mały, miał jakieś 6-7 miesięcy to spadł mi raz. Też byłam w szoku.
Teraz ujeżdża po wyrze jak świnia w patyku i czasami zdarzy mu się źle wymierzyć i się zsunąć/spaść. Przez sen też czasami tak się wierci, że zleciał już 2 razy z naszego łóżka.
Obserwuj czy nie wymiotuje, czy źrenice prawidłowo reagują na światło, czy nie jest senna, apatyczna i będzie ok!
13 września 2017, 12:30
Dziękuję bardzo za wszystkie rady. Mieszkanie jest zabezpieczone, wszystkie kanty mają kauczukowe nakładki, kontakty elektryczne też, a niebezpieczne substancje są poza zasięgiem dziecka. Wypadek miał miejsce wczoraj wieczorem, a do lekarza udałam się rano.
13 września 2017, 12:34
Ja jak byłam małą wyślizgnełam się mojej mamie z wanienki, jak mnie kąpała. Przywaliłam głową o posadzkę i nic się nie stało o dziwo!
13 września 2017, 12:42
Co się stało to się nie dostanie, nie ma co rozpamietywac. Uważać bardziej. Mój to spadł parę razy z kanapy aż się zatrzesla podłoga, ale jednak był ciut starszy i juz sam tam wchodzil