Temat: Ciąża a zainteresowanie rodziny

Hej dziewczyny. Jak to było w Waszym przypadku, kiedy byłyście w ciąży - czy najbliższa rodzina wykazywała zainteresowanie, pytała jak się czujecie, czy z dzieckiem wszystko dobrze? Zebrało mnie dziś na przemyślenia, bo byliśmy na imieninach teściowej i w zasadzie nikt nawet nie zapytał co u nas. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że jestem w 8 m-cu ciąży i od teściowej czy szwagra z żoną nigdy takie pytanie nie padło. A przecież to najbliższa rodzina. Sama tematu nie zaczynam, bo nie lubię się narzucać i jeśli kogoś nie interesuje moje dziecko to nie będę o nim opowiadać. Wydawało mi się naturalne, że jak u kogoś w życiu szykuje się rewolucja to z grzeczności pytam co tam. Np ktoś się przeprowadza to pytam jak się mieszka, jak ktoś zmienia pracę to pytam jak się pracuje itp. Moja matka również ani razu nie zapytała jak się czuję, jak wyniki badań, czy z dzieckiem wszystko dobrze. Zapytała raz tylko czy pracuję, powiedziałam, że jestem na L4 to próbowała sobie ze mnie zrobić szofera na zawołanie. Tak sobie to wszystko dziś przemyślałam i zrobiło mi się bardzo przykro. Prędzej ciocia, bratowa czy kuzyn zadzwoni i zapyta czy wszystko ok. A największe zainteresowanie wykazują znajomi. Chętnie poczytam Wasze historie.

Ja nigdy chyba nie wypytywalam ciężarnej przyjaciółki czy kogoś z rodziny jak tam dziecko (chyba). Ogólnie zadaje pytanie 'jak tam' czy 'co tam słychać', ale nie wracam się nigdy w czyjeś życie....Ktoś chce to sam powie. Może wychodzę z założenia, że wszystko jest dobrze :) Mnie bardziej Matka jako np. moja przyjaciółka interesuje ;) 

Rodzinę mam bardzo bliska i kochająca ;)

OstatnieMarzenie napisał(a):

U mnie było bardzo podobnie mało tego moja córka ma teraz 5 lat i nadal nikt prócz rodziców czyli nas nie za bardzo się nią interesuje ani nie oferuje jakiejkolwiek pomocy nawet dziadkowie wg nich to nasze dziecko wiec nasza sprawa ale ja się już do tego przyzwyczaiłam chociaż przykro mi jak widzę dziadków z wnukami np w parku a wiem ,że moje dziecko tego nie przeżyło ale cóż... takie czasy:)

Domyślam się, że po porodzie będzie to samo. Dziwi mnie jednak zachowanie mojej mamy, ponieważ 2 wnuków już ma (dzieci mojego brata) i pamiętam jej zachowanie gdy bratowa była w ciąży. Non stop telefony, kupowała ciuszki, rozmawiała o wyborze imienia, oglądała usg. Myślałam, że też tak będzie a tym czasem 8 mc ciąży i nic. Nawet nie pamięta kiedy rodzę. Ostatnio do mnie dzwoni i pyta którego marca ja rodzę bo ona do sanatorium jedzie i na pewno nie będzie mi pomagać.... rodzę w styczniu :/

OwocoweLovee napisał(a):

OstatnieMarzenie napisał(a):

U mnie było bardzo podobnie mało tego moja córka ma teraz 5 lat i nadal nikt prócz rodziców czyli nas nie za bardzo się nią interesuje ani nie oferuje jakiejkolwiek pomocy nawet dziadkowie wg nich to nasze dziecko wiec nasza sprawa ale ja się już do tego przyzwyczaiłam chociaż przykro mi jak widzę dziadków z wnukami np w parku a wiem ,że moje dziecko tego nie przeżyło ale cóż... takie czasy:)
Domyślam się, że po porodzie będzie to samo. Dziwi mnie jednak zachowanie mojej mamy, ponieważ 2 wnuków już ma (dzieci mojego brata) i pamiętam jej zachowanie gdy bratowa była w ciąży. Non stop telefony, kupowała ciuszki, rozmawiała o wyborze imienia, oglądała usg. Myślałam, że też tak będzie a tym czasem 8 mc ciąży i nic. Nawet nie pamięta kiedy rodzę. Ostatnio do mnie dzwoni i pyta którego marca ja rodzę bo ona do sanatorium jedzie i na pewno nie będzie mi pomagać.... rodzę w styczniu :/

No to trochę słabo. 

A może masz jakiś ukryty konflikt z matką? Może nie lubi Twojego męża/ partnera? No coś musi być na rzeczy.

Moja mama dzwoni i pyta jak się czuje nawet jak się przeziębię i martwi się o mnie nie mówiąc już, co byłoby gdybym byłą w ciąży

Pasek wagi

Dla mnie to dziwne. U mnie nie tylko najbliższa rodzina (nasi rodzice, moja siostra) ale też ciotki, kuzynki jak mnie widywały to pytały jak samopoczucie... Ba...znajomi moich teściów tak samo.
Tu nie chodzi o syndrom pieluszkowy, bo widzę, że niektóre już zaczynają atakować. Ciąża to odmienny stan. Tak samo jak np choroba. Czy wiedząc, że ktoś Wam bliski jest chory, nie zapytałybyście się jak się czuje? I tu i tu są dolegliwości różne, jak ktoś jest komuś bliski, to ze zwyczajnej troski zadaje takie pytania. I tyle.

Pasek wagi

moja mama dzwoni do mnie codziennie wiec w ciąży miałam kilka telefonów :D teściowa tez pytała na okrągło, martwiła sie . Zreszta chyba wszyscy z rodziny zarówno mojej jak i meza jak mnie widzieli to pierwsze słowa były " cześć, jak sie czujesz". Wiec dla mnie to dziwne i napewno byłoby mi przykro w takiej sytuacji

Balonkaa napisał(a):

OwocoweLovee napisał(a):

OstatnieMarzenie napisał(a):

U mnie było bardzo podobnie mało tego moja córka ma teraz 5 lat i nadal nikt prócz rodziców czyli nas nie za bardzo się nią interesuje ani nie oferuje jakiejkolwiek pomocy nawet dziadkowie wg nich to nasze dziecko wiec nasza sprawa ale ja się już do tego przyzwyczaiłam chociaż przykro mi jak widzę dziadków z wnukami np w parku a wiem ,że moje dziecko tego nie przeżyło ale cóż... takie czasy:)
Domyślam się, że po porodzie będzie to samo. Dziwi mnie jednak zachowanie mojej mamy, ponieważ 2 wnuków już ma (dzieci mojego brata) i pamiętam jej zachowanie gdy bratowa była w ciąży. Non stop telefony, kupowała ciuszki, rozmawiała o wyborze imienia, oglądała usg. Myślałam, że też tak będzie a tym czasem 8 mc ciąży i nic. Nawet nie pamięta kiedy rodzę. Ostatnio do mnie dzwoni i pyta którego marca ja rodzę bo ona do sanatorium jedzie i na pewno nie będzie mi pomagać.... rodzę w styczniu :/
No to trochę słabo. A może masz jakiś ukryty konflikt z matką? Może nie lubi Twojego męża/ partnera? No coś musi być na rzeczy.Moja mama dzwoni i pyta jak się czuje nawet jak się przeziębię i martwi się o mnie nie mówiąc już, co byłoby gdybym byłą w ciąży

Kiedyś był między nami spory konflikt. Nie będę się wdawać w szczegóły ale po śmierci taty się pogodziłyśmy i nasze relacje były poprawne. Obie starałyśmy się naszą relację odbudować i nie rozpamiętywać co było. Teraz po akcji z "sanatorium" jestem na nią zła. Generalnie zawsze mojego brata traktowała "lepiej" ale tego się po niej nie spodziewałam

Mnie codziennie o samopoczucie pyta babcia i mama, mama chłopaka też od czasu do czasu, pyta kiedy mam badania, czas wysyla smsy "milego dnia dla Ciebie i Maleństwa". Kolezanki z pracy pytają często,  moj chlopak zaraz po przebudzeniu zadaje to pytanie:-) uwazam, ze ciąża to wyjatkowy czas, czuje się zaszczycona, że mogę w niej być i masz rację, że Twoja rodzinka mogłaby zainteresować się bardziej. A niektorym komentatorkom chcialabym odpowiedzieć tak, że pewnie zablokowaliby mnie za wulgarzyzmy... :-)  Ach te hormony durnych bab w ciąży;-) 

A powiedziałaś im w ogóle o ciąży? - czy dowiedzieli się od kogoś innego, albo musieli sami zauważyć? Bo w sumie do głowy przychodzą mi tylko dwa logiczne rozwiązania tej zagadki. Pierwsze takie, że Ty milczałaś o ciąży, więc oni się wpasowali w konwencję i też milczą - wychodząc z założenia, że nie chcesz o tym rozmawiać (zwłaszcza, że jak piszesz nigdy nie zainicjowałaś tematu). Drugie takie, że jesteście w stanie "wojny", o której Ty nic nie wiesz - albo im coś zrobiłaś, albo oni sobie ubzdurali, że im coś zrobiłaś i teraz ograniczają kontakty, a więc też rozmowy o ciąży do minimum. Generalnie taki kompletny brak zainteresowania ze strony bliskich mi się wydaje bardzo dziwny.

Wilena napisał(a):

A powiedziałaś im w ogóle o ciąży? - czy dowiedzieli się od kogoś innego, albo musieli sami zauważyć? Bo w sumie do głowy przychodzą mi tylko dwa logiczne rozwiązania tej zagadki. Pierwsze takie, że Ty milczałaś o ciąży, więc oni się wpasowali w konwencję i też milczą - wychodząc z założenia, że nie chcesz o tym rozmawiać (zwłaszcza, że jak piszesz nigdy nie zainicjowałaś tematu). Drugie takie, że jesteście w stanie "wojny", o której Ty nic nie wiesz - albo im coś zrobiłaś, albo oni sobie ubzdurali, że im coś zrobiłaś i teraz ograniczają kontakty, a więc też rozmowy o ciąży do minimum. Generalnie taki kompletny brak zainteresowania ze strony bliskich mi się wydaje bardzo dziwny.

Mama się dowiedziała od razu czyli 6 tc, teściowa jakiś tydzień później. Generalnie szybko poinformowaliśmy całą rodzinę bo braliśmy ślub gdy byłam w 9tc więc nie chciałam niczego ukrywać. Konfliktów z teściową na 100% nie mam. Jeśli o nią chodzi to jest właśnie typem, który nie wtrąca się. Kiedy sama zacznę opowiadać o wnuku to bardzo się cieszy ale sama tematu nie rozpocznie. 

Pewnie zostane zjechana, ale ciaza i macierzynstwo, to cos co mnie taks straszliwie nie interesuje, ze w zyciu bym nie spytala ciezarnej o jakies szczegoly, bo jakby mi zaczela trajkotac o swoich dolegliwosciach typu zgaga czy zatwardzenie to bym chyba wyskoczyla przez okno. Kiedys mialam taka sytuacje: siedze u ginekologa w poczekalni i usiadla obok mnie taka szukajaca uwagi ciezarna. Zaczyna mi opowiadac o tej ciazy, ja sie jej pytam czy my sie znamy skads, a ona ze chyba nie. I dalej mi opowiada, ze ja bola stopy, ze dziecko jej uciska pecherz. Mowie do niej: - przepraszam, ale nie interesuje mnie to, prosze przestac. Zapienila sie i zaczela sie na mnie wydzierac, ze brak mi empatii i ze powinnam sie do niej odnosic z szacunkiem; Noz k****, to sa jakies jaja chyba.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.