- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 lutego 2016, 16:56
Czy są tu jakieś mamy, które adoptowały dziecko? Jesli tak to w jakim wieku było dziecko?
Zastanawiam sie jak to jest,że niektórzy mimo braku możliwości posiadania dziecka, nie chca słyszeć o adopcji. Słyszałam, że ludzie nie chcą wychowywać cudzych dzieci.
Jakie jest Wasze zdanie?
Ja jestem jeszcze przed macierzyństwem,ale myśle że zdecydowałabym się na adopcję.
23 lutego 2016, 18:13
Może dlatego, że wcale nie ma tak wielu niemolaków do adopcji... wdomy dziecka pękają w szwach, ale są to starsze dzieci, a takich rodziny z reguły już nie chcą. Bo takie dziecko już jest jakoś ukształtowane, nawet jak ma 4 latka to trzeba nad nim mocno pracować, jeśli ma ciężką przeszłość. I tak dalej, i tak dalej.
23 lutego 2016, 18:19
ja tak samo :) moim marzeniem jest pomoc jakiemus biednemu dzieciaczkowi i dac mu dom!My z mezem juz dawno ustalilismy ze chcielibysmy jedno swoje,jedno adoptowac. Ja zawsze chcialam adoptowac dziecko bez wzgledu na to czy bede miec wlasne.;)
Dokladnie. My myslimy tak nad 2-3 letnim dzieckiem.;)
23 lutego 2016, 19:01
chciałabym, niestety mąż się nie zgadza.
23 lutego 2016, 19:04
Ja dostalam zgode na adopcje ale po roku czasu zalatwiania (sprawdzania mi mieszkania, warunkow itd itd) - dopiero wtedy stchorzylam. Tak tez bywa, ze co innego szczytne idealy, a co innego konkretne zycie. W kazdym razie ani nie zazdroszcze ani nie wspolczuje zastepczym mamom. Sa to decyzje bardzo indywidualne.
Edytowany przez 5efb75367d05823fac09f20f9e63588b 23 lutego 2016, 19:05
23 lutego 2016, 19:05
Na razie nie staram się o dziecko. W obecnej chwili uważam, że gdybym nie mogła mieć dzieci nie zaadoptowałabym dziecka. Ma sporo obaw z tym związanych. Między innymi boję się, że nie byłabym w stanie pokochać takiego dziecka. Poza tym obawiałabym się, że dziecko (jeżeli byłoby małe) jest dzieckiem, np alkoholiczki bądź narkomanki i może być przez to opóźnione w rozwoju bądź posiadać inne choroby, wady związane z nałogiem matki w czasie ciąży. W przypadku starszego dziecka z kolei mam obawy, że mogłoby mieć już zwichrowaną psychikę. Nie wiem czy umiałabym sobie poradzić z dzieckiem, które ma jakieś poważne problemy. To jest jednak bardzo duża odpowiedzialność. Przecież nie odda się dziecka jak już się je zaadoptuje.
Mam takie samo zdanie.
23 lutego 2016, 19:26
Znajomi moich rodziców adoptowalia dziecko, które okazało się być autystyczne i wiem, że żałują. Mają jeszcze dwoje biologicznych dzieci, w tym jedno to moja koleżanka, i ta autystyczna adoptowana "dziewczynka" mocno rozwaliła im życie. Koleżanka jej nieznosi i nadal ma pretensje do rodziców, a jej rodzice są mocno zmęczeni tym, ciągle chodzą od lekarza do lekarza, mają dosyć jej zachowania etc. Słyszałam jak ich matka mówiła w rozmowie z moją mamą, że to był błąd. Ja to rozumiem, bo nie wiem jak można znosić takie zachowanie w wykonaniu własnego dziecka, a co dopiero "nie-własnego"?? Nigdy bym tak nie ryzykowała, gdybym już kiedykolwiek miała mieć dziecko to tylko swoje z odpowiednio iostrożnie wybranym partnerem, moim zdaniem DNA gra ważną rolę, a jeśli coś pójdzie nie tak można winić tylko siebie.
Edytowany przez kghjfjtf 23 lutego 2016, 19:28
23 lutego 2016, 20:24
Mam takie samo zdanie.Na razie nie staram się o dziecko. W obecnej chwili uważam, że gdybym nie mogła mieć dzieci nie zaadoptowałabym dziecka. Ma sporo obaw z tym związanych. Między innymi boję się, że nie byłabym w stanie pokochać takiego dziecka. Poza tym obawiałabym się, że dziecko (jeżeli byłoby małe) jest dzieckiem, np alkoholiczki bądź narkomanki i może być przez to opóźnione w rozwoju bądź posiadać inne choroby, wady związane z nałogiem matki w czasie ciąży. W przypadku starszego dziecka z kolei mam obawy, że mogłoby mieć już zwichrowaną psychikę. Nie wiem czy umiałabym sobie poradzić z dzieckiem, które ma jakieś poważne problemy. To jest jednak bardzo duża odpowiedzialność. Przecież nie odda się dziecka jak już się je zaadoptuje.
Niestety to jest prawda.. Mam dwa takie przypadki w bliskim otoczeniu i właśnie są to dzieci z problemami. Pierwszy był adoptowany jako 8 czy 10cio latek, syn alkoholiczki. W wieku dorastania zacząl sprawiać straszne problemy wychowawcze. I to dość poważne, bo nawet otarło się o policję parę razy.. Chłopak wychowuje się w naprawdę porządnej, szanowanej rodzinie katolickiej ale w ogóle tego nie docenia i podobno te jego wybryki wyglądają jakby robił to na złość. Zero wdzięczności i szacunku z jego strony. Drugi przypadek - dziecko adoptowane jako kilkumiesięczne niemowlę. Z biegiem lat okazało się, że nie rozwija się prawidłowo - nie mówiło i było lekko opóźnione. Z tego co wiem jego rodzice wydali fortunę na lekarzy, terapie itp. Teraz ma ok 7 lat i dalej nie postawiono dokładnej diagnozy.
Może to tak pięknie na filmach wygląda i wielu osobom się wydaje że to piękny i szlachetny gest adoptować takie niechciane dziecko, ale rzeczywistość jest trochę inna. Stety niestety dziedziczymy nie tylko wygląd po rodzicach, ale też usposobienie i choroby, dlatego po adoptowanym dziecku naprawdę można się spodziewać całej gamy problemów.
23 lutego 2016, 20:29
Też słyszałam o kobiecie,która adoptowała malutką dziewczynke. Niestety okazała się ona chora. Jakieś zaburzenia neurologiczne i psychologiczne. To było 30 lat temu,więc może nie było wtedy tak dokładnie badane. Teraz też jest ryzyko,ze adoptując dziecko, nie wiadomo jakie ma geny, juz nie chodzi o zachowanie,ale o choroby. wiadomo ,ze wiele chorób np rak nie wychodzą od razu.
Bardzo bym chciala pomóc choć jednemu dziecku,ale wiadomo, różnie może być. Znajomi moich rodziców adoptowali dziewczynkę, poniewaz nie mogli miec swoich i do tej pory twierdza,ze to był dar od Boga.
23 lutego 2016, 20:57
nie, nie i jeszcze raz NIE.
Jestem w 100% przeciwna adopcji i małych i starszych dzieci.