Temat: Becikowe 2013

Temat jak dla mnie zamknięty, jak widać większość ma problemy ze zrozumieniem tekstu. 

To,ze ktos sobie jakos  radzi w zyciu, to jest zmieszany z błotem przez resztę i jeszcze wyzywany.
obyscie zawsze byli tak gospodarni jak piszecie. 


A co do zaradnych i mniej zaradnych w Polsce, to też tutaj panuje jakaś chora opinia... Bo jak ktoś pracuje w sklepie to jest niezaradny? W Polsce tak. Że to jakiś nieudacznik, który również jest niegodziwie wynagradzany...
Bo taki pracownik też  jest po studiach, a zasuwa jak jakiś niewykwalifikowany robol za 800 zł. Ludzie też nie szanują sprzedawcy, a sprzedawca też nie jest najczęściej ani sympatyczny...
Tu we Francji taki sprzedawca w Auchan czy tym podobne zarabia min. 1200 euro czyli prawie 5 tysięcy złotych. Ma prawa, przywileje i nie da się go ot tak wylać z roboty, bo krzywo spojrzał na kierownika (ale też dostać nawet taką pracę wcale nie jest łatwo). Tutaj wszyscy w obsłudze są bardzo sympatyczni, nawet jak tylko po serek pójdziesz do sklepu... Aż chce się kupować. U nas sprzedawca to jest uważany za niedojdę, bo skoro się wykształcił, a nie dostał innej pracy i zgodził się na marne pieniądze na przetrwanie, to tak musi być... 
Zupełnie inne myślenie jest poza granicami naszego kraju. W Polsce ludzie nie szanują drugiego, brak też kultury takiej na co dzień.. 

cancri napisał(a):

passoasecret napisał(a):

To becikowe to mydlenie oczu i wciąż patrzą w tym kraju coś uciąć, żeby zaoszczędzić. Za  ponad 4 tysiące to ja mam rachunków i opłat abonamentowych stałych co miesiąc także gdybym tyle miała zarabiać to bym zęby w ścianę chyba wpuściła. Nie powiem, bo przychodnie bardzo fajnie podchodzą do tematu... ostatnio byłam w przychodni K a wcześniej prywatnie u lekarza prowadzącego i położna mi wpisała, że zgłosiłam się w 8 tygodniu ciąży do lekarza chociaż zgłosiłam się faktycznie do poradni w 11 tygodniu ciąży a prywatnie w 10 tygodniu ciąży, jednak pracownicy szpitala uważają, że becikowe się należy i już... Nie chciałam być niegrzeczna i nie powiedziałam tej położnej, że mi dochód i tak przekracza, chociaż mając firmę można go nie wykazywać. Becikowego ci najbardziej potrzebujący i tak nie dostaną, bo najczęściej za późno się zgłaszają do lekarzy bo nie mają jak dojechać, brakuje im na to choćby kasy... Na becikowe wcale nie liczę jak się człowiek decyduje na dziecko to musi się liczyć z kosztami i sam zadbać aby dziecko miało wszystko. To się nazywa odpowiedzialność. Mam jeszcze pół roku aby kupić wszystko dla dziecka i nie martwić się potem ani nie liczyć na marne 1000 zł od państwa. Bo 1000 zł to nawet na wózek nie starczy porządny. A dziecko nie jest winne, że rodzice są nieporadni i nie mają takiej pracy, która zapewni mu spokojny byt. No i jeszcze są ubezpieczenia grupowe w pracy. Oboje z mężem mamy i dostaniemy łącznie 8800 zł z pzu także lepiej myśleć zawczasu niż jęczeć i stękać później.
Masz rację. Moja szwagierka tak miała, że poszła w 11 tygodniu do ginekologa, i zaświadczenia nie dostała. A kasa miała iść na poprawę pieca w kuchni, bo źle zrobili, i w całym domu było zimno, a dla niej tysiak to kupa pieniędzy. I musiała trzy razy ze wsi jechać, załatwiać po lekarzach aż ktoś jej dał to zaświadczenie, załatwiać kogoś, kto z rocznym i świeżo urodzonym dzieckiem zostanie aż ona jednym porannym autobusem pojedzie, i popołudniowym wróci, bo inaczej nie miała jak. Trzy razy tak jechała do miasta. A nie była wcześniej u lekarza, bo świeżo co urodziła, i po pierwsze nie myślała o ciąży a po drugie nie miała z kim dziecka zostawić, i jak dojechać. A rok wcześniej nie było czegoś takiego, że do 10. tygodnia trzeba być u lekarza. No ale. meva, tylko centralne sobie włączasz, i masz z głowy.A w piecu musisz rozpalać, przynosić ten węgiel, rąbać to drzewo, podkładać dziesięć razy, wstawać w nocy, żeby rano było ciepło i nie wygasło, to też jest różnica.

Prawda.
Ale można sobie troszeczkę to bieganie ułatwić :-)
Nikt za nas drzewa nie porąbie, nie ułoży, nie wysuszy i nie przyniesie,ale można zainwestować w porządny, duży piec,wtedy nie trzeba tyle razy podrzucać.
Teraz też tak latam od rana, od kiedy rozpaliłam, ale u siebie mam taki piec,że nawrzucam porządnie opału i cały dzień mam spokój, na noc naładuję i w nocy też nie muszę wstawać.
Polecam.
Ale koszt takiego piecyka (samego pieca) to prawie 4 tys. zł.
Pasek wagi
mama mychy a co mnie obchodzi ze panstwo jest biedne? tusk ma na luimuzyny diety, nagrody i kradna ile wlezie ale sa za biedni zeby dac 1000 na wyprawke dla nowonarodzonego podatnika? gowno mnie obchodzi ze nie maja kasy wymyslili sobie becikowe to niech teraz sobie z pensji odciagnie jeden z drugim i dotrzyma swoich obietnic, jak zwykle zwykly zjadacz chleba ma dostac po dupie bo badnda swin nie moze sie nachapac  nie idz do opieki nie rob awantury rzad tylko czeka na takich co nie dochodza swoich praw bo maja nastepnego do okradania ty nie dostaniesz a oni sobie zjedza kolacyjke za to 
Wiadomo ,ze z pustego to i Salamon nie naleje.Nasze panstwo do najzamozniejszych nie nalezy i koldra staje sie za krotka dla wszystkich.Uwazam ,ze taka pomoc powinna byc przeznaczona tylko dla naprawde potzrebujacych.Osobiscie nigdy bym sie po nia nie zglosila,bo daje sobie rade i nie miala bym sumienia.

RybkaArchitektka napisał(a):

A co do zaradnych i mniej zaradnych w Polsce, to też tutaj panuje jakaś chora opinia... Bo jak ktoś pracuje w sklepie to jest niezaradny? W Polsce tak. Że to jakiś nieudacznik, który również jest niegodziwie wynagradzany...Bo taki pracownik też  jest po studiach, a zasuwa jak jakiś niewykwalifikowany robol za 800 zł. Ludzie też nie szanują sprzedawcy, a sprzedawca też nie jest najczęściej ani sympatyczny...Tu we Francji taki sprzedawca w Auchan czy tym podobne zarabia min. 1200 euro czyli prawie 5 tysięcy złotych. Ma prawa, przywileje i nie da się go ot tak wylać z roboty, bo krzywo spojrzał na kierownika (ale też dostać nawet taką pracę wcale nie jest łatwo). Tutaj wszyscy w obsłudze są bardzo sympatyczni, nawet jak tylko po serek pójdziesz do sklepu... Aż chce się kupować. U nas sprzedawca to jest uważany za niedojdę, bo skoro się wykształcił, a nie dostał innej pracy i zgodził się na marne pieniądze na przetrwanie, to tak musi być... Zupełnie inne myślenie jest poza granicami naszego kraju. W Polsce ludzie nie szanują drugiego, brak też kultury takiej na co dzień.. 

Rybko, był taki temat na Vitalii o tym, czy dziewczyny lubią, jak sprzedawczynie do nich podchodzą i pytają w czym pomóc. To zdecydowana większość pisała, że ich to wkurza, że sprzedawczyni jest od przynoszenia rozmiarów i kasowania, a nie od pogaduszek. Myślę, że jacy ludzie, tacy sprzedawcy :-)

W Szwajcarii czy Niemczech też jest inaczej. Ludzie są po prostu mili, i nie ważne, czym im ktoś każe, czy to kwestia kultury, wchodzisz do sklepu, każdy mijany pracownik mówi Ci dzień dobry, nie wiem co niektórych robiących zakupy boli to, że muszą na to odpowiedzieć czy się uśmiechnąć...

Ktoś nie wiem kto powiedział mi ostatnio, że to jest kwestia naleciałości po wojnie i komunizmie. Że brak szacunku do administracji właśnie stąd się bierze, że w przeszłości byli to podstawieni, obcy ludzie, którzy wyznawali takie i takie ideologie, mieli pracę bo mieli znajomości, i ich się po prostu nie lubiło i nie szanowało. I to samo odnosiło się do tych, którzy pracowali na jakiś stanowiskach, czy to w banku, czy w sklepie. Ciekawe, ale jakie prawdziwe!

RybkaArchitektka napisał(a):

A co do zaradnych i mniej zaradnych w Polsce, to też tutaj panuje jakaś chora opinia... Bo jak ktoś pracuje w sklepie to jest niezaradny? W Polsce tak. Że to jakiś nieudacznik, który również jest niegodziwie wynagradzany...Bo taki pracownik też  jest po studiach, a zasuwa jak jakiś niewykwalifikowany robol za 800 zł. Ludzie też nie szanują sprzedawcy, a sprzedawca też nie jest najczęściej ani sympatyczny...Tu we Francji taki sprzedawca w Auchan czy tym podobne zarabia min. 1200 euro czyli prawie 5 tysięcy złotych. Ma prawa, przywileje i nie da się go ot tak wylać z roboty, bo krzywo spojrzał na kierownika (ale też dostać nawet taką pracę wcale nie jest łatwo). Tutaj wszyscy w obsłudze są bardzo sympatyczni, nawet jak tylko po serek pójdziesz do sklepu... Aż chce się kupować. U nas sprzedawca to jest uważany za niedojdę, bo skoro się wykształcił, a nie dostał innej pracy i zgodził się na marne pieniądze na przetrwanie, to tak musi być... Zupełnie inne myślenie jest poza granicami naszego kraju. W Polsce ludzie nie szanują drugiego, brak też kultury takiej na co dzień.. 

Zgadzam się.Kiedys tez pracowalam w sklepie, przychodzili tacy ktorzy z gory traktowali pracownika, jak kogos gorszego. W naszym kraju dzis wiele takich osob to juz nie tylko,,matoły'' jak uważa sie powszechnie, tylko wyksztalceni ludzie, ktorzy no niestety nie dostali innej pracy,bo np. nie mieli doswiadczenia. Dlatego tez Ci ludzie są często dla siebie wzajemnie opryskliwi, ten co pracuje, bo wie,ze glupi nie jest ale chce pracowac i miec w ogole jakiegos grosza i ten co przyjdzie i ma go za nieudacznika. 
Dlatego dzis mam swoja firmę, tyram caly dzien ile zarobię i odłożę to moje. 

puckolinka napisał(a):

mama mychy a co mnie obchodzi ze panstwo jest biedne? tusk ma na luimuzyny diety, nagrody i kradna ile wlezie ale sa za biedni zeby dac 1000 na wyprawke dla nowonarodzonego podatnika? gowno mnie obchodzi ze nie maja kasy wymyslili sobie becikowe to niech teraz sobie z pensji odciagnie jeden z drugim i dotrzyma swoich obietnic, jak zwykle zwykly zjadacz chleba ma dostac po dupie bo badnda swin nie moze sie nachapac  nie idz do opieki nie rob awantury rzad tylko czeka na takich co nie dochodza swoich praw bo maja nastepnego do okradania ty nie dostaniesz a oni sobie zjedza kolacyjke za to 

Popieram w 100%

puckolinka napisał(a):

mama mychy a co mnie obchodzi ze panstwo jest biedne? tusk ma na luimuzyny diety, nagrody i kradna ile wlezie ale sa za biedni zeby dac 1000 na wyprawke dla nowonarodzonego podatnika? gowno mnie obchodzi ze nie maja kasy wymyslili sobie becikowe to niech teraz sobie z pensji odciagnie jeden z drugim i dotrzyma swoich obietnic, jak zwykle zwykly zjadacz chleba ma dostac po dupie bo badnda swin nie moze sie nachapac  nie idz do opieki nie rob awantury rzad tylko czeka na takich co nie dochodza swoich praw bo maja nastepnego do okradania ty nie dostaniesz a oni sobie zjedza kolacyjke za to 


Pasek wagi
Puckolinka,moze wiecej szacunku dla premiera wszystkich POLAKOW,to nie napis na ciastkach.
pucko, ale zauważ, że taka limuzyna tuska to jest jedna, dwie, a takich nowonarodzonych dzieci są setki tysięcy. Nie wiem ilu tam Rodaków nam się w tym roku narodziło, ale wiem, że też nie można do końca tak porównywać. Wiadomo, że jakby nie miał limuzyny to ileś rodzin mogłoby dostać te pieniądze w zamian, ale i tak to by nie wystarczyło, i tak by się znalazły setki tych, którzy by nie dostali... Nie bronię tuska, bo go osobiście nie znoszę, no ale wiem, że nie można tak przeliczać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.