Temat: zatrudnienie się na etat w ciąży

Witam, wiele moich koleżanek zatrudniły sie do pracy jak tylko się dowiedziały o ciązy po to by przepracować te 30 dni potem l4 a następnie macierzyńskie. Prawnie nic Ci za to nie zrobią , prawnie nie masz obowiązku mówić . Ale moralnie?
Jak do tego podchodzicie?
Zrobiłybyście/łyście cos takiego?
Czy może jest to dla was nie moralne.
Pasek wagi
Nie, nie zrobiłabym tak.

Skoro tak łatwo jest znaleźć pracę, to dlaczego taka babeczka nie pracowała wcześniej...?
I uczciwie nie poszła na ten macierzyński, żeby później mieć do czego wracać?

Moim zdaniem, jacy ludzie, taki kraj.

Siostra mojego Lubego ma dwójkę małych dzieci, od ojca dzieci dostaje tylko pampersy, a sama dostaje tylko opiekuńcze na babcie 600 złotych, i jakoś żyją, mają się dobrze, i nikt nie narzeka. Nawet nie wpadła na to, żeby robić takie numery. Ale jak mamusie muszą kupić dziecku wózek za kilka tysięcy, nowe ciuszki, i masę pierdół Bóg wie do czego potrzebnych, to się nie dziwię, że wiecznie nie ma na to pieniędzy. Ale tak polacy nauczeni, żyć ponad stan, ciągnąć kupę kasy za nic, i narzekać, że jeszcze im źle, zamiast samemu ruszyć tyłki do roboty.
Cancri, miałam Cię zawsze za poważną osobę, ale co za głupoty piszesz? KTO w tym kraju, dostając 600 zł i to jeszcze opiekuńczego, którym zapewne musi się "podzielić" z babcią, nie narzeka i się nie skarży? I do tego mają się dobrze? Rachunki same się opłacają? Nie wiedzialam że da się za 600 zł przeżyć w czwórkę (babcia, mamusia i dzieciaczki). Żyją tak, bo najwyraźniej muszą. Ale nikt mi nie wmówi, że nie narzekają i tak świetnie się mają. I nie chodzi tu o zakup wózka za kilka tysięcy czy nowych ciuszków, bo zawsze jest alternatywa kupienia dużo tańszych używek (czasami kto ma szczęście dostaje za darmo). Ale o podstawowe środki do życia! Dobrze, że te pieluchy dostaje, bo koszt miesięcznych pileuch dla jednego dzieciaczka to kwoty dochodzące nawet do 300 zł! 
Pasek wagi

Grian napisał(a):

DragonTattoo napisał(a):

Mnie to bardzo wkurza, bo po pierwsze sprawia, że pracodawcy boja się potem zatrudnić jakąkolwiek młodą kobietę w obawie, że zaraz zaciąży, weźmie L4 i pójdzie odpoczywać, a kasę do ZUS'u za takiego pracownika trzeba odprowadzać normalnie przez dłuższy czas. To właśnie przez takie zachowania kobiety mają przerąbane na rynku pracy! Po drugie, kobieta, która tak postepuje myśli tylko o własnym tyłku, bo nie zdaje sobie sprawy, że zostawia pracodawcę w sytuacji bardzo trudnej: fizycznie nie ma pracownika! Musi zatem zatrudnić kogoś innego i koszty wzrastają! Temu, kto nie wie jak to jest mieć własną działalność i zatrudniać ludzi łatwo jest sić wypowiadać.Ludziom się wydaje, że taki pracodawca to ma lekko, wypycha sobie kieszonki banknotami, a inni na niego harują! A to właśnie wcale nie jest tak!Nie dość, że Urzędy i Zusy czeszą cię jak tylko można (same pity i vat miesięcznie to już około 40% twoich zarobków), do tego ubezpieczenia pracowników i jeszcze opłaty np. na utrzymanie lokalu! A taka idiotka w ciąży sobie później w domku tyłek grzeje (bo przecież ciąża to kalectwo, co nie???) i jej fajnie bo ma opłaty socjalne zapewnione, a pracodawca zaciska pasa (może też mając dzieciaki na utrzymaniu). To jest bulwersujące!
bzdury piszesz, żadne koszty nie wzrastają a ciężarnej płaci ZUS. Takie akcje, jak w temacie- owszem, zasługują na naganę, ale to, co napisałaś jest skandaliczne. Poczekaj, aż zajdziesz w ciążę i zobaczymy, czy będziesz "grzać tyłek w domu, bo przecież ciąża to nie kalectwo".Chciałabym to zobaczyć na własne oczy i usłyszeć od Ciebie, jak Cię dopadną ostre mdłości, wymioty i potworne przewlekłę zmęczenie i senność, jak będziesz prawie 3 miesiące zwijać się na łóżku, chciałabym wtedy od Ciebie usłyszeć te same słowa!!!


Jeśli pracownica jest w ciąży i ma umowe pracodawca jest zobowiązany płacić jej pensje w 100%  (łącznie z opłacaniem składki) nawet jeśli jest na chorobowym za pierwsze 33 dni choroby w roku. Potem dopiero pracownicy przysługuje zasiłek chorobowy z ZUS, a dodatkowym kosztem jest zatrudnienie nowego pracownika, bo przecież nieraz stanowisko musi być jakoś zapełnione.

I nie mam nic do kobiet, które pracowały na umowie, a potem zaszły w ciążę i z powodów zdrowotnych musiały faktycznie iść na L4, mówiłam o laskach, które na gwałt się zatrudniają wiedząc, że są w ciąży, żeby tylko dostać świadczenia socjalne, a potem do pracy nie chodzą... To jest oszustwo!


Widzisz, ona tak mieszka, i się nie skarży ;-) Nie mówię, że jest łatwo, ale jak czasem widzę listę absolutnie niezbędnych bzdetów dla dziecka, które matki kupują, to tylko się idzie za głowę złapać. Rozumiem, że dziecko to wydatek, ale jak słyszę, że takie akcje odstawiają kobiety, które o dziecko się starały, a nie wpadły (bo tu faktycznie można nie mieć zabezpieczenia), i tak się starały, że nie mają kasy na te pieluchy, i idą się zatrudnić, żeby od razu pójść na L4, a wcześniej nie łaska było znaleźć pracy, to sorry, dla mnie, to zwykłe naciągaczki i oszustki, i nikt mi nie powie, że robią to dla dobra dziecka, a nie dla własnej wygody.
tak kurw.. co 3 dziewczyna u Nas w firmie tak robi.. a my musimy jej placic !! 
Pasek wagi

aaaotoja napisał(a):

ja jednak jestem całkowicie za blekitna milaJessica02    jak byś nie miała praca Twój mąż też właśnie stracił albo go nie masz to nie zrobiłabys tak? nie miała bys za co zyc ale bronilabyś pracodawcow a nie siebie i dziecko?



to trzeba sobie kupic paczke prezerwatyw.
Co to w ogole za zwyczaje, zeby ciaze uwazac za chorobe (bo zwolnienie lekarskie) i jednoczesne zrodlo utrzymania na koszt podatnikow?! Nic dziwnego ze kobietom w Polsce trudno jest znalezc prace, jesli takie historie sa na porzadku dziennym.

Labilna napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Labilna napisał(a):

Większość vitalijek wipisuje takie bzdury jakby wszystkie rozumy pozjadały. Podejrzewam, że część z nich, które te bzdury wypisuje nigdy jeszcze w ciąży nie były, lub nie przeżyły sraty ciąży. Mnie to nieszczęście spotkało i przy następnej ciąży będę mieć  w du..ie pracodawce i to czy jestem lojalna wobec niego. Teraz to będzie się liczyło dla mnie tylko i wyłącznie zdrowie dziecka i pójdę na L4  jak będę wiedziała, że zaszłam. A swoje megalomańskie mądrości zostawcie dle siebie.
ciąża to nie jest choroba. jeśli wszystko z nią ok, a praca nie polega na noszeniu worków z węglem, to skąd ta moda na zwolnienia? Natomiast, jeśli jest jakiekolwiek ryzyko dla matki lub dziecka, to trzeba mu zapobiec. I tak, byłam w ciąży, więcej niż raz, powiem więcej, po porodzie wróciłam do pracy (zdalnej, to prawda, ale) po 10 dniach. 
Mam gdzieś czy kwalifikuję się w twój podział na ciążę zagrożoną czy nie. Płacę składki i podatki i mam prawo teraz sięgnąć po to co moje ze skarbówki państwa. Ciąża to nie choroba, ale ja nie mam zamiaru po raz drugi stracić ciąży  dzięki bałwanom, którzy chorzy zamiast być na zwolnieniu przychodzą do pracy i sprzedają choróbsko innym pracownikom. Dzieki takim bałwanom ja straciłam dziecko.
Badzo Ci współczuję, ale agresja w stosunku do społeczeństwa Ci dziecka nie przywróci. Ale, głupio myślisz. Masz prawo oczekiwać pomocy, a nie sięgać po to, co jak piszesz, jest Twoje. Twoje to jest to, co odłożysz sobie na koncie. Reszta to jest nasza wspólna składka na utrzymanie państwa, na emerytury naszych rodziców i dziadków, na bezrobotnych policję, NFZ i światło na ulicy. Zawsze możesz założyć spółkę, zostać prezesem i nie płacić zus. 
Walcz o swoje dziecko, ale mądrze. Przez cwaniackie laski wypowiadające się w tym wątku (niekoniecznie Ty) mamy potem, my kobiety, nie personalnie ja, kłopoty ze znalezieniem pracy, z awansami, z płacą. 
Pasek wagi
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u siebie.
Z resztą teraz chcąc dostać lepszą pracę to w większości wypadków pytają się czy ma się męża i dzieci. Najlepsza jest sytuacja jak się ma i jedno i drugie, bo jak się ma męża ale dzieci nie to już zaczynają się schody. Pracodawcy nie przyjmują takich kobiet, bo boją się że te zaraz pójdą na zwolnienie. A czemu się boją?? Bo pewnie było mnóstwo takich przypadków, w których kobiety wykorzystywały kuli prawne.
Dziewczyny nie najeżdżajcie na mnie. Ja mam męża studiuje i jestem w ciąży ale nie pracuje. Temat założyłam bo wszystkie koleżanki do mnie mówią weź sie gdzieś do pracy na 30 dni wybierz itp. Dlatego sie pytam co o tym myślicie. Moje koleżanki jednak w większości właśnie tak zrobiły. I stąd dyskusja.  Z reszta w wiekszości ludzie tak myślą. Ludzie albo właśnie szukają pracy i tak sobie zapewniają pieniądze. Albo nie biorą ślubu by mieć większe prawa jako samotna matka ubiegac sie o mieszkanie itp. Jak widac ja zrobiłam inaczej. Najpierw ślub potem dziecko. I nie chce żyć na koszt państwa . Ale pytam się jak to jest u was. Nie chciałam takiej afery rozpocząć . Widze że chyba zbyt emocjonalny temat założyłam...
Pasek wagi
odpowiedzialna kobieta nie robilaby sobie dzieciaka nie majac stalych dochodow, badz bedac na malych dochodach z mezem/partnerem


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.