- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 listopada 2012, 21:02
9 listopada 2012, 10:51
Nie okradasz Państwa tylko OBYWATELI, którzy uczciwie pracują!
Edytowany przez maharettt 9 listopada 2012, 10:53
9 listopada 2012, 11:00
9 listopada 2012, 11:06
9 listopada 2012, 11:19
Co wy za głupoty wypisujecie, że biedny pracodawca itd. Składki na urlopie macierzyńskim i wychowawczym nie płaci pracodawca, finansowane są przez budżet państwa. On nie ponosi w związku z tym żadnych kosztów poza tym, że ma takiego pracownika "na stanie" i nie może np. Zlikwidować działalności w tym czasie.
9 listopada 2012, 11:37
9 listopada 2012, 11:45
a jesli jednak coś w przyszłości z tego dostaniesz to oddasz to co "odbiłaś" teraz?:)
A Ty, jak zajdziesz w ciążę, to nie wieźmiesz w razie konieczności L4 i macieżyńskiego? Co to wogóle za dyskusja?? Każdej pracującej matce należy się i jedno i drugie i guzik mnie obchodzi że jedna miliardowa tej kwoty to akurat Twoja czy moja składka. Pieniędzy wpakowanych do ZUS nigdy w życiu nie odzyskasz, chyba że jesteś policjantką i w wieku 35 lat przejdziesz na emeryturkę. W innym przypadku pracujesz do 67 rż i sobie policz, ile jesteś w stanie wyciągnąć przy odrobinie szczęścia, a ile wpakujesz przez całe swoje życie. Nie mam absolutnie żadnych skrupułów jeśli chodzi o ZUS. Będę pobierała wszystko jak leci co mi się należy. Bo póki co to tylko płacę na innych, i nie jęczę niepotrzebnie. Bo to nic nie zmieni, płacić na przyszłe matki, emerytów, rencistów i tak musiałam, muszę teraz, i będę musiała jak wrócę do pracy po urlopie macieżyńskim. Oczywiście rocznym, bo liczę że się załapię.
Edytowany przez aminka82 9 listopada 2012, 11:48
9 listopada 2012, 11:49
Dopóki pracownik jest na L4 (do 3 miesięcy) to koszty ponosi pracodawca.Co wy za głupoty wypisujecie, że biedny pracodawca itd. Składki na urlopie macierzyńskim i wychowawczym nie płaci pracodawca, finansowane są przez budżet państwa. On nie ponosi w związku z tym żadnych kosztów poza tym, że ma takiego pracownika "na stanie" i nie może np. Zlikwidować działalności w tym czasie.
pracodawca ponosi koszty do 33 dni od pierwszego dnia L4. W przypadku osób po 50-tce, jest to 14 dni. Skąd 3 miesiące wzięłaś?
9 listopada 2012, 11:51
9 listopada 2012, 11:53
ciąża to nie jest choroba. jeśli wszystko z nią ok, a praca nie polega na noszeniu worków z węglem, to skąd ta moda na zwolnienia? Natomiast, jeśli jest jakiekolwiek ryzyko dla matki lub dziecka, to trzeba mu zapobiec. I tak, byłam w ciąży, więcej niż raz, powiem więcej, po porodzie wróciłam do pracy (zdalnej, to prawda, ale) po 10 dniach.Większość vitalijek wipisuje takie bzdury jakby wszystkie rozumy pozjadały. Podejrzewam, że część z nich, które te bzdury wypisuje nigdy jeszcze w ciąży nie były, lub nie przeżyły sraty ciąży. Mnie to nieszczęście spotkało i przy następnej ciąży będę mieć w du..ie pracodawce i to czy jestem lojalna wobec niego. Teraz to będzie się liczyło dla mnie tylko i wyłącznie zdrowie dziecka i pójdę na L4 jak będę wiedziała, że zaszłam. A swoje megalomańskie mądrości zostawcie dle siebie.
Mam gdzieś czy kwalifikuję się w twój podział na ciążę zagrożoną czy nie. Płacę składki i podatki i mam prawo teraz sięgnąć po to co moje ze skarbówki państwa. Ciąża to nie choroba, ale ja nie mam zamiaru po raz drugi stracić ciąży dzięki bałwanom, którzy chorzy zamiast być na zwolnieniu przychodzą do pracy i sprzedają choróbsko innym pracownikom. Dzieki takim bałwanom ja straciłam dziecko.
9 listopada 2012, 11:54