- Dołączył: 2012-05-31
- Miasto: Bourne
- Liczba postów: 172
24 lipca 2012, 13:07
Pytanie do mam które już rodziły i do przyszłych mam :) czy stosując masaż krocza faktycznie jest się w stanie uniknąć pęknięcia krocza przy porodzie??pęknięcie i nacięcie to mój największy porodowy strach :( co robić żeby tego uniknąć??
- Dołączył: 2007-03-21
- Miasto: Mississauga
- Liczba postów: 1860
24 lipca 2012, 17:12
Nie masz sie czego bac, nawet jak natna to dla dobra dziecka, bo czasem bobasy sa duze i latwiej im tak przejsc.A potem cie zszyja i po problemie
- Dołączył: 2012-02-26
- Miasto:
- Liczba postów: 1839
24 lipca 2012, 17:23
tak masaż, przyjmuj wiesiołek i pij napar z liści malin
nie tylko unikniesz nacięć ale poród będzie przebiegał szybciej i łatwiej
pzodrawiam
24 lipca 2012, 17:41
ja się nie boję, jak będzie trzeba- to niech tną, dla mnie najważniejsze, żeby dzieciątko wyszło całe i zdrowe
- Dołączył: 2008-07-31
- Miasto: ...
- Liczba postów: 4563
24 lipca 2012, 17:49
moim zdaniem lepiej naciac niz czekac do konca az wszystko samo popeka, i wbrew pozorom lepiej jest zostac nacietym niz rozciagnietym gdyz tak jak jedna z vitalijek sie wypowiadala: w podeszlym wieku czesciej zdarzaja sie nieprzyjemnosci z tego powodu.
- Dołączył: 2006-11-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1384
24 lipca 2012, 18:06
YoungLady napisał(a):
masaże nic nie pomagają podobnie napar z liści malin... nacięcie nic nie boli bo jest pod znieczuleniem poza tym kto by w takim momencie zwracał na to uwagę :P też strasznie się bałam, bo nigdy nie miałam nic szyte i najbardziej martwiło mnie jak będzie się goić. Zagoiło się bardzo szybko, fakt troszkę piekło na początku ale polecam chusteczki nawilżane do wycierania krocza przez pierwsze tygodnie, wówczas czujesz się dużo lepiej i szybciutko się goi. Teraz już wiem, że nie ma co się bać :) lepiej żeby zostało nacięte, niż żeby samo popękało, bo wówczas nie ma nikt nad tym kontroli i goi się dużo gorzej :)Aha... ja miałam szew który sam się rozpuścił (dziwne, że ktoś zakłada nie rozpuszczalne) nawet nie zauważyłam kiedy wszystko już było po staremu :)
Pod znieczuleniem???? Pierwsze słyszę - cięcie i zakładanie szwów na żywca ale i tak się tego nie czuje. Szwy są rozpuszczalne ale jeśli rana goi się szybko to często zdejmuje się je zanim się całkowicie rozpuszczą. Po tygodniu od założenia szwów nie pamiętałam już że cokolwiek ktoś mi nacinał.
Edytowany przez Kosiadala 24 lipca 2012, 18:07
- Dołączył: 2010-12-16
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 504
24 lipca 2012, 18:36
Ja rodzilam bez znieczulenia , polozna naciela mnie gdy nie bylo skurczu i myslalam ze umre .Serio , myslalam ze umre z bolu , bo nawet skurcze przy ktorych musialam juz przec nie byly tak bolesne jak to .
Oczywiscie dlatego , ze polozna zrąbała sprawe;/
Mialam szew rozpuszczalny ,bolalo tylko kilka dni po porodzie i strasznie szybko sie zagoilo , cale szczescie;)
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88230
24 lipca 2012, 18:42
O Jezu ale mnie nastraszyłyście, nie znoszę czytać o takich rzeczach....
24 lipca 2012, 19:00
Dlatego nigdy nie będę miała dzieci :D
- Dołączył: 2006-05-04
- Miasto: Babska
- Liczba postów: 573
24 lipca 2012, 19:03
Wiadomo, że lepiej jest naciąć niż ma dojść do pęknięcia 3 stopnia. Nacięcie robi się zazwyczaj na szczycie skurczu i nie jest ono bolesne (umiejętnie zrobione)...Pacjentki zazwyczaj mówią, że gorsze od nacięcia było szycie, ale to też jest zależne od ilości znieczulenia i odporności na ból danej pacjentki....
Można masować krocze, olejek rycynowy i do dzieła (to zazwyczaj robi partner, bo jak samemu) i wiadomo, że zazwyczaj kończy się seksem, albo ćwiczyć w czasie ciąży mięśnie Kegla. W Niemczech rzadko nacina się krocze, u nas jest to związane z profilaktyką wypadania narządu rodnego (szczególnie położne starej daty mają to wpojone), ale i po prostu zwykłą rutyną...
Tak czy siak lepiej naciąć....
Nie ma co się bać....gdy przesz w ostatnim etapie porodu napinasz mięśnie, a położna stara się aby główka za mocno nie napinała na krocze, stosuje tzw. ochronę krocza polegającą na przyłożeniu do napinanego krocza serwety, zmniejsza w ten sposób napięcie mięśni.
- Dołączył: 2006-05-04
- Miasto: Babska
- Liczba postów: 573
24 lipca 2012, 19:08
kwiatuszeekk napisał(a):
Dlatego nigdy nie będę miała dzieci :D
Bez przesadyzmu:) Strach jest normalny, w końcu każdą (prawie) czeka poród. Najgorszym błędem jest czytanie wujka google i niestworzonych historii o porodach, i o ciężkich przypadkach. Wystarczy na prawdę pójść do porządnej szkoły rodzenia.
Ja idąc na salę porodowa po raz pierwszy myślałam, że tam dzieje się rzeź niewiniątek:)Tak na prawdę podczas porodu utrata krwi to 250 ml, a nacięcie krocza jest szybkie i w większości przypadków pacjentka nawet tego nie czuje...
z głową dziewczyny, z głową:) Ja lubię swój zawód, ale nie wyobrażam sobie pracować na sali porodowej....Wolę położnictwo i ginekologię i tam też za miesiąc będę starała się pracować.