Temat: problem z mężem

Mój mąż ma dwójkę dzieci z pierwszego małżeństwa (żona umarła). W czwartek dowiedziałam się, że jestem w ciąży, nieplanowanej. Powiedziałam mężowi, był zaskoczony, ale stwierdził, że się cieszy. 
Przed chwilą odbyłam z nim długą rozmowę telefoniczną, w której wyraźnie zasugerował mi, żebym usunęła ciążę, bo nie dam rady udzwignąć opieki nad trójką dzieci. W zasadzie poczułam się tak jakbym sama ze sobą zaszła w ciążę. Coś na zasadzie - usuniesz ciążę będziemy razem, nie usuniesz to radź sobie sama.
Ciąży nie usunę, nie ma takiej możliwości. 
Uuu wkoncu sie Aga przyznala ze jej profilaktycznie mozg wycieli.
Pierwszy raz spotykam się z takim brakiem kobiecej solidarności... Dla niejakiej wrednejbaby wszystkie kobiety w ciąży albo matki są łajzami, które chciały złapać/ złapały faceta na dziecko. A facet, każdy który zostawił swoją kobietę w ciąży, zrobił dobrze, bo nie dał się wrobić w pieluchy... Ręce i cycki opadają.
Ja rozumiem, że można dzieci nie lubić, nie chcieć, nie planować, ale po co obrażać innych? Ile ludzi, tyle poglądów. Ani ci, którzy chcą mieć dzieci, nie powinni na siłę forsować swoich racji, ani ci którzy dzieci mieć nie chcą nie powinni wszem i wobec głosić, że bachory są be. Tolerancja wrednababo. Tolerancja i odrobina kultury.

HotAndSexy napisał(a):

Mój mąż jest bardzo stanowczy. Nie chce z nim chyba już rozmawiać nawet na ten temat. Kocham go bardzo, ale poważnie rozważam czy jutro się nie spakować i faktycznie zacząć sobie radzić bez niego. 


To zalezy co jest dla Ciebie wazniejsze, maz czy nienarodzone dziecko. Rozumiem ze to co powiedzial Ci twoj maz nie bylo tym, czym sie spodziewalas, ale byc moze sa za tym inne powody. Poza tym czy wychodzac za niego zama rozmawialiscie czy oboje chcecie miec dzieci? Bo to nie jest oczywiste..
canri masz racje, teraz jestem w trakcie rozmowy o moim zyciu i operacji i sie zastanawiam na tym czy chce byc kaleka, wszyscy naciskaja na mnie ze powinnam, ze sie ulozy. nie mam nowotworu ale mi grozi i sa profilaktyczne operacje tak jak bierze sie rutinoskrobin zeby nie zachorowac. nie chodze na cmentarz do nikoglo, powinnam miec zal a moze juz zal do rodzicow ze mnie stworzyli. dzisiaj dzien ojca mialam przyjsc a ja placze bo sie zastanawiam czy zyc czy nie zyc. jak tak dalej pojdzie i pracy nie bedzie to moj wroci do rodzicow a ja do swojego a ja sobie na to nie pozwole. i dlatego wole nie byc operowana a isc do pracy jak mam zyc a ma sie pogorszyc moje zycie uczuciowe
I zaczyna sie lament.

wrednababa54 napisał(a):

canri masz racje, teraz jestem w trakcie rozmowy o moim zyciu i operacji i sie zastanawiam na tym czy chce byc kaleka, wszyscy naciskaja na mnie ze powinnam, ze sie ulozy. nie mam nowotworu ale mi grozi i sa profilaktyczne operacje tak jak bierze sie rutinoskrobin zeby nie zachorowac. nie chodze na cmentarz do nikoglo, powinnam miec zal a moze juz zal do rodzicow ze mnie stworzyli. dzisiaj dzien ojca mialam przyjsc a ja placze bo sie zastanawiam czy zyc czy nie zyc. jak tak dalej pojdzie i pracy nie bedzie to moj wroci do rodzicow a ja do swojego a ja sobie na to nie pozwole. i dlatego wole nie byc operowana a isc do pracy jak mam zyc a ma sie pogorszyc moje zycie uczuciowe
Moim zdaniem jesteś strasznie nieszczęśliwą osobą...I może chorujesz, może tak masz ciężko, ale czemu Ty naskakujesz kogoś kogo nie znasz?Czemu jesteś taką wredną zołzą dla innych- tych, którzy Ci nic nie zrobili. Nikt nigdy nie okaże Ci współczucia, zainteresowania, niczego dobrego dopóki taka będziesz dla innych...Jeśli zaś masz zaj zabawę z ludzi tutaj wypowiadających się to jesteś przykra co najmniej, bo widać tym samym jakie Twoje życie jest płytkie...zero ambicji, szacunku do samej siebie, taktu i wychowania, delikatności i kobiecości...jak dla mnie możesz być chora, umierająca i Bóg wie jaka, ale jak już masz umrzeć kiedyś to umieraj ale z klasą, tak by Cię zapamiętano dobrze a nie jak szkodnik, którego w końcu świat się pozbył i z którego śmierci będą wszyscy się cieszyć...
Pasek wagi

nataliaccc napisał(a):

wrednababa54 napisał(a):

canri masz racje, teraz jestem w trakcie rozmowy o moim zyciu i operacji i sie zastanawiam na tym czy chce byc kaleka, wszyscy naciskaja na mnie ze powinnam, ze sie ulozy. nie mam nowotworu ale mi grozi i sa profilaktyczne operacje tak jak bierze sie rutinoskrobin zeby nie zachorowac. nie chodze na cmentarz do nikoglo, powinnam miec zal a moze juz zal do rodzicow ze mnie stworzyli. dzisiaj dzien ojca mialam przyjsc a ja placze bo sie zastanawiam czy zyc czy nie zyc. jak tak dalej pojdzie i pracy nie bedzie to moj wroci do rodzicow a ja do swojego a ja sobie na to nie pozwole. i dlatego wole nie byc operowana a isc do pracy jak mam zyc a ma sie pogorszyc moje zycie uczuciowe
Moim zdaniem jesteś strasznie nieszczęśliwą osobą...I może chorujesz, może tak masz ciężko, ale czemu Ty naskakujesz kogoś kogo nie znasz?Czemu jesteś taką wredną zołzą dla innych- tych, którzy Ci nic nie zrobili. Nikt nigdy nie okaże Ci współczucia, zainteresowania, niczego dobrego dopóki taka będziesz dla innych...Jeśli zaś masz zaj zabawę z ludzi tutaj wypowiadających się to jesteś przykra co najmniej, bo widać tym samym jakie Twoje życie jest płytkie...zero ambicji, szacunku do samej siebie, taktu i wychowania, delikatności i kobiecości...jak dla mnie możesz być chora, umierająca i Bóg wie jaka, ale jak już masz umrzeć kiedyś to umieraj ale z klasą, tak by Cię zapamiętano dobrze a nie jak szkodnik, którego w końcu świat się pozbył i z którego śmierci będą wszyscy się cieszyć...

dobrze napisane... szkoda tylko, że nasza Agusia ma głęboko w dupie takie słowa... 

wrednababa54 napisał(a):

moze jestem z tego dumna ze jestem plytka i nie mam szacunku do siebie

Wcale tak nie jest, jesteś najbardziej nieszczęśliwym człowiekiem, jakiego w życiu spotkałam.
Aga - moim zdaniem jesteś bardzo nieszczęśliwa... Życie dało ci mocnego kopa w dupę i teraz wszystkie złe emocje wylewasz na innych... Czy sprawia ci aż taką frajdę dowalanie innym i brak szacunku do kogokolwiek? Nie wierzę.. 

wrednababa54 napisał(a):

moze jestem z tego dumna ze jestem plytka i nie mam szacunku do siebie
jesteś nieszczęśliwa. Takim zachowaniem swoim po prostu próbujesz zwrócić na siebie uwagę, bo nikt w koło nie zwraca na Ciebie w życiu codziennym. Przykre to jest bardzo, bo nawet chełpiąc się swoim facetem jaki to on nie jest, nie masz czym bo zwyczajnie ma Cię głęboko w dupie i Twoją sytuację...Ty potrzebujesz pomocy specjalistycznej ale psychologa a nie innych lekarzy...
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.