Temat: Klaps- tak czy nie?

Korzystając z okazji że mniej więcej o tej porze jest dużo matek na forum, zwracam się do was z pytaniem: Czy stosujecie karę w postaci klapsa wobec swoich dzieci? Czy wręcz taki rodzaj kary wzbudza w was oburzenie?

Póki co swojego zdania nie przedstawiam, żeby nie narzucać z góry żadnych odpowiedzi.

glodomorka napisał(a):

nanuska6778 jasne, ze się z tym nie rodzą. Ale rodzice popełniają błędy i potem trzeba szukać wyjścia by je skorygować.A jeśli chodzi o tego klapsa: dla dziecka jest to namacalna konsekwencja zachowania, ciężko dziecku wyobrazić sobie konsekwencji np. pyskowania, wie, że to jest złe, ale nie zdaje sobie sprawy dlaczego. A stwierdzenie, nie rób tak, bo dostaniesz jest czytelniejsze dla malucha niż nie rób tak, bo mamie będzie przykro.

Istnieją inne, mądrzejsze sposoby karania niż "namacalny" klaps. Bicie dziecka jest, moim zdaniem, konsekwencją przede wszystkim bezsilności rodzica, wygody też, bo łatwiej wpie...yć niż wytłumaczyć. A uwierzcie, są dzieci, którym raz się powie odpowiednim tonem i zapamiętają do końca życia, a są takie, że 20 razy trzeba powiedzieć. Nie ma złych rodziców, jest złe wychowanie, własnie min. bicie.
Ja myślę, że taki lekki znaczący wymowny nie zaszkodzi, musisz trzymać dyscyplinę. 
Pasek wagi

wszyscy psychologowie sa zgodni co do tego, że nie powinno sie tego robic.

jak dla mnie to tylko wyraz bezsilnosci rodzica, ktory nie potrafi w normalny sposob zapanowac nad dzieckiem. moi rodzice nigdy mnie nie uderzyli. a wiekszych kłoptow ze mna nigdy nie mieli.

Pasek wagi

WiktoriaHugo napisał(a):

glodomorka napisał(a):

nanuska6778 jasne, ze się z tym nie rodzą. Ale rodzice popełniają błędy i potem trzeba szukać wyjścia by je skorygować.A jeśli chodzi o tego klapsa: dla dziecka jest to namacalna konsekwencja zachowania, ciężko dziecku wyobrazić sobie konsekwencji np. pyskowania, wie, że to jest złe, ale nie zdaje sobie sprawy dlaczego. A stwierdzenie, nie rób tak, bo dostaniesz jest czytelniejsze dla malucha niż nie rób tak, bo mamie będzie przykro.
Istnieją inne, mądrzejsze sposoby karania niż "namacalny" klaps. Bicie dziecka jest, moim zdaniem, konsekwencją przede wszystkim bezsilności rodzica, wygody też, bo łatwiej wpie...yć niż wytłumaczyć. A uwierzcie, są dzieci, którym raz się powie odpowiednim tonem i zapamiętają do końca życia, a są takie, że 20 razy trzeba powiedzieć. Nie ma złych rodziców, jest złe wychowanie, własnie min. bicie.


nie rozumiemy się. Ja nie mówię o ciągłym biciu dziecka. Dwa, trzy klapsy, a następnie groźba tą samoą konsekwencją w razie nieposłuszeństwa/złego zachowania. 
A tak w ogóle jak zamierzasz wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu np. że nie powinien krzyczeć w sklepie, że coś chce, a na odmowę rodzica, kłaść się na podłogę i płakać?
Pasek wagi

paranormalsun napisał(a):

wszyscy psychologowie sa zgodni co do tego, że nie powinno sie tego robic.jak dla mnie to tylko wyraz bezsilnosci rodzica, ktory nie potrafi w normalny sposob zapanowac nad dzieckiem. moi rodzice nigdy mnie nie uderzyli. a wiekszych kłoptow ze mna nigdy nie mieli.


a ja nie raz dostałam klapa, czy też szmatą po głowie i również nie było ze mną żadnych problemów...
Pasek wagi

glodomorka napisał(a):

WiktoriaHugo napisał(a):

glodomorka napisał(a):

nanuska6778 jasne, ze się z tym nie rodzą. Ale rodzice popełniają błędy i potem trzeba szukać wyjścia by je skorygować.A jeśli chodzi o tego klapsa: dla dziecka jest to namacalna konsekwencja zachowania, ciężko dziecku wyobrazić sobie konsekwencji np. pyskowania, wie, że to jest złe, ale nie zdaje sobie sprawy dlaczego. A stwierdzenie, nie rób tak, bo dostaniesz jest czytelniejsze dla malucha niż nie rób tak, bo mamie będzie przykro.
Istnieją inne, mądrzejsze sposoby karania niż "namacalny" klaps. Bicie dziecka jest, moim zdaniem, konsekwencją przede wszystkim bezsilności rodzica, wygody też, bo łatwiej wpie...yć niż wytłumaczyć. A uwierzcie, są dzieci, którym raz się powie odpowiednim tonem i zapamiętają do końca życia, a są takie, że 20 razy trzeba powiedzieć. Nie ma złych rodziców, jest złe wychowanie, własnie min. bicie.
nie rozumiemy się. Ja nie mówię o ciągłym biciu dziecka. Dwa, trzy klapsy, a następnie groźba tą samoą konsekwencją w razie nieposłuszeństwa/złego zachowania.  A tak w ogóle jak zamierzasz wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu np. że nie powinien krzyczeć w sklepie, że coś chce, a na odmowę rodzica, kłaść się na podłogę i płakać?
W prosty sposób. Ja tak robiłam - biorę za rekę i wychodzę ze sklepu. 2, 3 razy tak się zdarzyło, teraz mój syn ma 5 lat i bez problemu mogę iść z nim nawet na dlugie zakupy. Za ładne zachowanie nagroda, nawet nie musi to być coś. Buziak przytulenie, czytanie wieczorne książeczki :)
Klaps jest po prostu nieskuteczny. Niczego nie uczy. Dziecko nie internalizuje norm. Jesli przestrzega zasad, to tylko ze strachu przed kara (mama nie widzi = mozna bic brata). Mam synka 2 lata 8 miesiecy i od samego poczatku, tj. odkad skonczyl rok, tlumaczylismy mu, dlaczego czegos nie wolno. Kiwanie palem i mowienie nu-nu łapał jak miał 10 miesięcy. Na dwa lata wprowadzilam metode izolacji. Jesli wpada w histerie, idzie "na karę" do łazienki (zapalam swiatlo). Nauczyl sie tak, ze juz w wieku ok. 2,5 roku sam sie "wysylal" do lazienki, w ktorej plakal do momentu uspokojenia sie, po czym przychodzil, mowil "przepraszam, juz bede grzeczny, wytrzesz mi oczka?". Zawieramy takze umowy: ostatnia bajka i idziemy spac, ostatnie 5 minut i idziemy do domu itp. I wtedy nie ma histerii. A przede wszystkim tlumacze mu konsekwencje:
- jesli bedziesz bic dzieci, nikt sie nie bedzie z Toba bawil.
- Jesli nie umyjesz zebow, zalegna sie w buzi takie robaki, ktore nazywaja sie bakterie i beda cie bolaly zeby.
- Jesli szybko nie wyjdziemy, spoznie sie do pracy, i dostane kare od szefowej (skutek: ja nie chce, zebys miala kare -> ubiera sie piorunem)
- Jesli nie usiadziesz w foteliku, pan policjant nas zatrzyma i zabierze nam za kare pieniazki.

Mozna?

Jesli maly wpada w histerie, to najczesciej znak, ze to ja cos zawalilam (zle pokierowalam rozmowa).

Poki dziecko jest male, trzeba sobie ustawic taka metode wychowawcza, zeby dzialala takze wtedy, gdy dziecko bedzie 20 cm wyzsze od nas i 30 kg ciezsze...

Mam trójkę dzieci. Nigdy Ich nie uderzyłam. Uderzyłam raz za to Męża - z tego powodu, że On podniósł rękę na Nie. Zrozumiał.
Może to był głupia metoda, ale do dorosłego dotarło.
Dzieci bić nie muszę i nie chcę. Sama dostawałam klapsy. Może nie mocne, ale szłam do swojego pokoju i bardzo to przeżywałam. Poza tym Moja matka była nerwowa - ciągłe krzyki, marudzenie, narzekanie itd.
Co z tego mam? Na pewno nie czuję wdzięczności. Mam to za złe. Od podstawówki cierpię na nerwobóle. Bałam się mówić rodzicom o czymkolwiek jak coś się stało - bo wiedziałam, że mogę oberwać - nie mocno. Nie dostawałam paskiem. Ale laczkiem. I tak naprawdę tyłek mnie chyba nigdy nie bolał. Za to ślady zostały w psychice.
Moja Matka nigdy nie będzie moją przyjaciółką. Jest Matką i tyle.

Co do zachowań dzieci typu krzyk w sklepie. To mi się nigdy nie zdarzyło.
Zdarza się np. w domu, że chcą coś wymusić. Wtedy najlepszą metodą na histerię jest ignorancja. I dobrze wtedy dziecko wynieść do swojego pokoju.
Jak się uspokoi - pozwalam wyjśc. Mówię co mi się nie podobało i że ma mnie przeprosić. Jesli nie przeprosi i nie widzę zrozumienia. Wraca do swojego pokoju.
Stosuję też metodę ostrzeżeń. Gdy coś się zdarzy pierwszy raz - ostrzegam i mówię jakie będą konsekwencje następnym razem.
Stosuję także "kary doświadczelne". Tzn. np. jak moja młodsza Córka podkradł ostatnio zabawkę z przedszkola (Ona ma pewne problemy, jesteśmy na etapie diagnozowania). Nie działają na Nią kary typu "odsiadka w pokoju" czy pogadanki (chociaż na resztę dzieci to działa), musi przejść wszystko "namacalnie". No więc zobaczyłam tę zabawkę, wróciłyśmy do pań do przedszkola i Córka musiała sama oddać tę rzecz i przeprosić. 15 minut wyła ze wstydu, ale podejrzewam, że kolejny taki wybryk nie szybko się powtórzy.

Dlatego ja klapsom mówię nie

izazdo napisał(a):

Klaps jest po prostu nieskuteczny. Niczego nie uczy. Dziecko nie internalizuje norm. Jesli przestrzega zasad, to tylko ze strachu przed kara (mama nie widzi = mozna bic brata). Mam synka 2 lata 8 miesiecy i od samego poczatku, tj. odkad skonczyl rok, tlumaczylismy mu, dlaczego czegos nie wolno. Kiwanie palem i mowienie nu-nu łapał jak miał 10 miesięcy. Na dwa lata wprowadzilam metode izolacji. Jesli wpada w histerie, idzie "na karę" do łazienki (zapalam swiatlo). Nauczyl sie tak, ze juz w wieku ok. 2,5 roku sam sie "wysylal" do lazienki, w ktorej plakal do momentu uspokojenia sie, po czym przychodzil, mowil "przepraszam, juz bede grzeczny, wytrzesz mi oczka?". Zawieramy takze umowy: ostatnia bajka i idziemy spac, ostatnie 5 minut i idziemy do domu itp. I wtedy nie ma histerii. A przede wszystkim tlumacze mu konsekwencje:- jesli bedziesz bic dzieci, nikt sie nie bedzie z Toba bawil. - Jesli nie umyjesz zebow, zalegna sie w buzi takie robaki, ktore nazywaja sie bakterie i beda cie bolaly zeby. - Jesli szybko nie wyjdziemy, spoznie sie do pracy, i dostane kare od szefowej (skutek: ja nie chce, zebys miala kare -> ubiera sie piorunem)- Jesli nie usiadziesz w foteliku, pan policjant nas zatrzyma i zabierze nam za kare pieniazki.Mozna?Jesli maly wpada w histerie, to najczesciej znak, ze to ja cos zawalilam (zle pokierowalam rozmowa).Poki dziecko jest male, trzeba sobie ustawic taka metode wychowawcza, zeby dzialala takze wtedy, gdy dziecko bedzie 20 cm wyzsze od nas i 30 kg ciezsze...

Dokładnie się zgadzam. To my decydujemy, w jaki sposób będziemy wychowywać nasze dziecko. Do mnie tezy typu: ja dostawałam klapsy i jakoś jestem normalna, nie zaszkodziło mi to, itd nie trafiają. Bo są różni ludzie, mniej i bardziej wrażliwi psychicznie. Oglądałam kiedyś Świat według dziecka i w rozmowie 8 letnia bodajże dziewczynka powiedziała, że tata ja bije gumowym kablem, czy czymś podobnym. Okazało się, ze raz jedyny ojciec to zrobił, ale dziewczynka tak to zapamiętała, że miała wrażenie, że jest bita codziennie. Dla nas jeden "mały" klaps, czy szturchnięcie to opamiętacz, dla dziecka to może być tragedia zapamiętana na cale życie. Dzieci odbierają świat inaczej od dorosłych.
nie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.