- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 stycznia 2023, 12:01
1 stycznia 2023, 14:41
Swoją droga właśnie się zastanawiam (a propos wypowiedzi Cancri) co się dzieje w tym roku. Od października co chwile my i wszyscy znajomi z dziecmi są chorzy, i to dość poważnie - nie jakieś tam katarki. Mój mąż miał pierwszy raz w życiu grypę (prawdziwa, nie ostre przeziębienie) z powikłaniami neurologicznymi. Synek koleżanki w szpitalu z zapaleniem płuc, a ze szpitala przywiózł gratis grypę. Córki goraczka 40 stopni z wysypka niezidentyfikowana. Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Czy to zawsze tak było, tylko tego nie zauważyłam, czy serio w tym roku coś jest inaczej? Nadrabiamy po lockdownach?
Mysle, ze tak. Te dzieciaki rosly w sterylnych warunkach. W PL moze duzo krocej, ale w De przeciez w autobusach etc. nadal sie nosi maski. Nie maja przez to w ogole odpornosci.
przeciez w pl zdalne nauczanie było kiedy w de dzieciaki normalnie chodziły do szkoly. Moje wogole na zdalnym nie były, się wykręciłam.
Pewnie zalezy od regionu i odsetku zachorowan, u nas akurat bardzo malo bylo zdalnego, a dla tych najmlodszych to praktycznie w ogole.
1 stycznia 2023, 14:43
Swoją droga właśnie się zastanawiam (a propos wypowiedzi Cancri) co się dzieje w tym roku. Od października co chwile my i wszyscy znajomi z dziecmi są chorzy, i to dość poważnie - nie jakieś tam katarki. Mój mąż miał pierwszy raz w życiu grypę (prawdziwa, nie ostre przeziębienie) z powikłaniami neurologicznymi. Synek koleżanki w szpitalu z zapaleniem płuc, a ze szpitala przywiózł gratis grypę. Córki goraczka 40 stopni z wysypka niezidentyfikowana. Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Czy to zawsze tak było, tylko tego nie zauważyłam, czy serio w tym roku coś jest inaczej? Nadrabiamy po lockdownach?
Mysle, ze tak. Te dzieciaki rosly w sterylnych warunkach. W PL moze duzo krocej, ale w De przeciez w autobusach etc. nadal sie nosi maski. Nie maja przez to w ogole odpornosci.
W Irlandii tez z lockdownami było dużo ostrzej i dluzej, niz w PL, ale u moich polskich znajomych jest to samo? może zreszta zawsze tak było, tylko bez dzieci tego nie doświadczaliśmy
maharet, w Irlandii nie ma zwolnień na dzieci
dokladnie w Polsce też chorują.
ja mam inną teorie. Przez 2 lata chodziło się w tych maskach i się inne zarazy też tak nie roznosiły . Teraz maski zdjęte ( w niektórych miejscach zostały ale to nic w porównaniu z tym co było wcześniej) i wróciło do stanu sprzed pandemii.
1 stycznia 2023, 14:44
Swoją droga właśnie się zastanawiam (a propos wypowiedzi Cancri) co się dzieje w tym roku. Od października co chwile my i wszyscy znajomi z dziecmi są chorzy, i to dość poważnie - nie jakieś tam katarki. Mój mąż miał pierwszy raz w życiu grypę (prawdziwa, nie ostre przeziębienie) z powikłaniami neurologicznymi. Synek koleżanki w szpitalu z zapaleniem płuc, a ze szpitala przywiózł gratis grypę. Córki goraczka 40 stopni z wysypka niezidentyfikowana. Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Czy to zawsze tak było, tylko tego nie zauważyłam, czy serio w tym roku coś jest inaczej? Nadrabiamy po lockdownach?
Mysle, ze tak. Te dzieciaki rosly w sterylnych warunkach. W PL moze duzo krocej, ale w De przeciez w autobusach etc. nadal sie nosi maski. Nie maja przez to w ogole odpornosci.
przeciez w pl zdalne nauczanie było kiedy w de dzieciaki normalnie chodziły do szkoly. Moje wogole na zdalnym nie były, się wykręciłam.
Pewnie zalezy od regionu i odsetku zachorowan, u nas akurat bardzo malo bylo zdalnego, a dla tych najmlodszych to praktycznie w ogole.
ja mówię o Polsce. Przecież chyba 2 sezony zdalne było.
u mnie w zeszłym roku wogole zdalnego nie było. Sezon wcześniej wybór rodzica. Owszem z naciskiem na zdalne bo odpowiedzialnosc its Itp ale ja jestem sama i pracuje więc się nikt nie czepiał.
Edytowany przez maharettt 1 stycznia 2023, 14:54
1 stycznia 2023, 14:49
Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki?
Chyba nie masz pojęcia ile kosztuje opiekunka. Gdybym zamiast do żłobka miała zatrudnić opiekunkę to cała moja wypłata poszłaby na jej wynagrodzenie. Babcia zajmuje się moim dzieckiem kiedy jest chore czyli tydzień lub dwa na miesiąc, od początku było wiadome, że nie może się zajmować małą cały czas bo sama choruje. Łatwo mówić - nie dawaj do żłobka ale w tych czasach serio nie wiem, kogo stać na to, by rodzinę utrzymywał tylko facet z jednej wypłaty
Nikt do posiadania dzieci nie zmusza, każdy ma wybór, jedni w ogóle się nie decydują, bo nie mają warunków i nie chodzi tylko o finanse, ale właśnie o kwestie opieki, innych stać tylko na 1 dziecko, a innych na 3. Zawsze można przed ciążą zabezpieczyć jakaś kwotę na taką ewentualność jak opiekunka do czasu osiągnięcia przez dziecko odpowiedniego wieku. Poza tym z tego co tutaj autorka pisała to do biednych nie należy, natomiast pytanie jaka jest jej sytuacja w obliczu sytuacji losowej. Z drugiej strony jak słusznie Berchen zauważyła, dla samej autorki nie będzie bezpieczne posłanie dziecka w takie miejsce jak żłobek.
A to nie Ty miałaś dziecko w mikroskopijnym mieszkaniu ? Chciałabyś żeby ktoś w tak podły sposób próbował Ci insynuowac, że jak nie stac Cię na duże mieszkanie to powinnaś najpierw na nie odłożyć ? My poslalismy mała do żłobka i fakt, że chorowała sporo. Jak mieliśmy możliwość zostawiliśmy ja z babcią (miała płacona wypłatę i była u nas legalnie zatrudniona). Natomiast starczy mi wyobraźni by rozumieć, że nie każdego na to stać. Generalnie mała żłobek tolerowała dobrze, nie było problemów by tam została, nie marudziła etc. Teraz chodzi do przedszkola i z kolei nie choruje w ogóle, ale grymasi z kolei.. woli zostawać w domu jak większość dzieci. Jak się da to wiadomo, że opiekunka to super opcja, ale nie demonizowalabym żłobka. Trzeba się liczyć z wieloooma dniami na L4.
Akurat mieliśmy pieniądze odłożone i stac nas było na duże mieszkanie , które kupiliśmy za gotówkę, także nie wyszło ci.
Aha to siedzieliście w tym małym bo lubiliscie ?
Taaa zawsze marzyłam o tym, żeby mieszkac z dzieckiem w małym mieszkaniu. Nie, były to kwestie związane z sytuacją losowo-zdrowotna moja jak i męża oraz rynkiem nieruchomości, które sprawiły, że nie daliśmy rady kupić większego mieszkania krótko po sprzedaży tego pierwszego. Zresztą kto sprzedaje mieszkanie nie mając pieniędzy na zakup drugiego..... Przykro mi, że twoje dywagacje okazały się nietrafione, bo pieniądze akurat były i od początku małżeństwa były zbierane specjalnie na większe mieszkanie, tak aby dziecko rozwijało się w odpowiednich warunkach. Nie zaszlam w ciążę z przypadku, ani krótko po ślubie. Chcieliśmy mieć czas na zapewnienie dziecku warunków.
p.s.
wieksze mieszkanie kupiliśmy 9 miesięcy po urodzeniu córki, także cóż ....
A moje dziecko 6,5 roku zyje na wynajnowanym, za to ma normalny kontakt z rodzina, z dziadkami, duzo jezdzi, zwiedza i wychodzi do ludzi. I uwaga, jest bardzo szczesliwa.
Strasznie ograniczone jest Twoje podejscie Noma, rodem z PRL.
to, że nasza rodzina nad nami nie wisi i nie spotykamy się z nią kilka razy w tyg, nie oznacza, że córka nie normalnego kontaktu z dziadkami, nie wiem skąd takie bzdury, to zachowanie równowagi jest normalne
tsk samo jak te pierdy o tym, że córka nie wychodzi do ludzi i nic nie zwiedza , chyba jeszcze jesteś na noworocznym kacu
I uwaga moja córka też jest bardzo szczęśliwa i niezwykle radosna oraz ciekawa świata, ma swoje zainteresowania i trenuje sztuki walki.
Edytowany przez .nonszalancja. 1 stycznia 2023, 14:52
1 stycznia 2023, 15:00
Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki?
Chyba nie masz pojęcia ile kosztuje opiekunka. Gdybym zamiast do żłobka miała zatrudnić opiekunkę to cała moja wypłata poszłaby na jej wynagrodzenie. Babcia zajmuje się moim dzieckiem kiedy jest chore czyli tydzień lub dwa na miesiąc, od początku było wiadome, że nie może się zajmować małą cały czas bo sama choruje. Łatwo mówić - nie dawaj do żłobka ale w tych czasach serio nie wiem, kogo stać na to, by rodzinę utrzymywał tylko facet z jednej wypłaty
Nikt do posiadania dzieci nie zmusza, każdy ma wybór, jedni w ogóle się nie decydują, bo nie mają warunków i nie chodzi tylko o finanse, ale właśnie o kwestie opieki, innych stać tylko na 1 dziecko, a innych na 3. Zawsze można przed ciążą zabezpieczyć jakaś kwotę na taką ewentualność jak opiekunka do czasu osiągnięcia przez dziecko odpowiedniego wieku. Poza tym z tego co tutaj autorka pisała to do biednych nie należy, natomiast pytanie jaka jest jej sytuacja w obliczu sytuacji losowej. Z drugiej strony jak słusznie Berchen zauważyła, dla samej autorki nie będzie bezpieczne posłanie dziecka w takie miejsce jak żłobek.
A to nie Ty miałaś dziecko w mikroskopijnym mieszkaniu ? Chciałabyś żeby ktoś w tak podły sposób próbował Ci insynuowac, że jak nie stac Cię na duże mieszkanie to powinnaś najpierw na nie odłożyć ? My poslalismy mała do żłobka i fakt, że chorowała sporo. Jak mieliśmy możliwość zostawiliśmy ja z babcią (miała płacona wypłatę i była u nas legalnie zatrudniona). Natomiast starczy mi wyobraźni by rozumieć, że nie każdego na to stać. Generalnie mała żłobek tolerowała dobrze, nie było problemów by tam została, nie marudziła etc. Teraz chodzi do przedszkola i z kolei nie choruje w ogóle, ale grymasi z kolei.. woli zostawać w domu jak większość dzieci. Jak się da to wiadomo, że opiekunka to super opcja, ale nie demonizowalabym żłobka. Trzeba się liczyć z wieloooma dniami na L4.
Akurat mieliśmy pieniądze odłożone i stac nas było na duże mieszkanie , które kupiliśmy za gotówkę, także nie wyszło ci.
Aha to siedzieliście w tym małym bo lubiliscie ?
Taaa zawsze marzyłam o tym, żeby mieszkac z dzieckiem w małym mieszkaniu. Nie, były to kwestie związane z sytuacją losowo-zdrowotna moja jak i męża oraz rynkiem nieruchomości, które sprawiły, że nie daliśmy rady kupić większego mieszkania krótko po sprzedaży tego pierwszego. Zresztą kto sprzedaje mieszkanie nie mając pieniędzy na zakup drugiego..... Przykro mi, że twoje dywagacje okazały się nietrafione, bo pieniądze akurat były i od początku małżeństwa były zbierane specjalnie na większe mieszkanie, tak aby dziecko rozwijało się w odpowiednich warunkach. Nie zaszlam w ciążę z przypadku, ani krótko po ślubie. Chcieliśmy mieć czas na zapewnienie dziecku warunków.
p.s.
wieksze mieszkanie kupiliśmy 9 miesięcy po urodzeniu córki, także cóż ....
A moje dziecko 6,5 roku zyje na wynajnowanym, za to ma normalny kontakt z rodzina, z dziadkami, duzo jezdzi, zwiedza i wychodzi do ludzi. I uwaga, jest bardzo szczesliwa.
Strasznie ograniczone jest Twoje podejscie Noma, rodem z PRL.
to, że nasza rodzina nad nami nie wisi i nie spotykamy się z nią kilka razy w tyg, nie oznacza, że córka nie normalnego kontaktu z dziadkami, nie wiem skąd takie bzdury, to zachowanie równowagi jest normalne
tsk samo jak te pierdy o tym, że córka nie wychodzi do ludzi i nic nie zwiedza , chyba jeszcze jesteś na noworocznym kacu
I uwaga moja córka też jest bardzo szczęśliwa i niezwykle radosna oraz ciekawa świata, ma swoje zainteresowania i trenuje sztuki walki.
Nie pije alkoholu od lat ;-)
1 stycznia 2023, 15:09
Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki?
Chyba nie masz pojęcia ile kosztuje opiekunka. Gdybym zamiast do żłobka miała zatrudnić opiekunkę to cała moja wypłata poszłaby na jej wynagrodzenie. Babcia zajmuje się moim dzieckiem kiedy jest chore czyli tydzień lub dwa na miesiąc, od początku było wiadome, że nie może się zajmować małą cały czas bo sama choruje. Łatwo mówić - nie dawaj do żłobka ale w tych czasach serio nie wiem, kogo stać na to, by rodzinę utrzymywał tylko facet z jednej wypłaty
Nikt do posiadania dzieci nie zmusza, każdy ma wybór, jedni w ogóle się nie decydują, bo nie mają warunków i nie chodzi tylko o finanse, ale właśnie o kwestie opieki, innych stać tylko na 1 dziecko, a innych na 3. Zawsze można przed ciążą zabezpieczyć jakaś kwotę na taką ewentualność jak opiekunka do czasu osiągnięcia przez dziecko odpowiedniego wieku. Poza tym z tego co tutaj autorka pisała to do biednych nie należy, natomiast pytanie jaka jest jej sytuacja w obliczu sytuacji losowej. Z drugiej strony jak słusznie Berchen zauważyła, dla samej autorki nie będzie bezpieczne posłanie dziecka w takie miejsce jak żłobek.
A to nie Ty miałaś dziecko w mikroskopijnym mieszkaniu ? Chciałabyś żeby ktoś w tak podły sposób próbował Ci insynuowac, że jak nie stac Cię na duże mieszkanie to powinnaś najpierw na nie odłożyć ? My poslalismy mała do żłobka i fakt, że chorowała sporo. Jak mieliśmy możliwość zostawiliśmy ja z babcią (miała płacona wypłatę i była u nas legalnie zatrudniona). Natomiast starczy mi wyobraźni by rozumieć, że nie każdego na to stać. Generalnie mała żłobek tolerowała dobrze, nie było problemów by tam została, nie marudziła etc. Teraz chodzi do przedszkola i z kolei nie choruje w ogóle, ale grymasi z kolei.. woli zostawać w domu jak większość dzieci. Jak się da to wiadomo, że opiekunka to super opcja, ale nie demonizowalabym żłobka. Trzeba się liczyć z wieloooma dniami na L4.
Akurat mieliśmy pieniądze odłożone i stac nas było na duże mieszkanie , które kupiliśmy za gotówkę, także nie wyszło ci.
Aha to siedzieliście w tym małym bo lubiliscie ?
Taaa zawsze marzyłam o tym, żeby mieszkac z dzieckiem w małym mieszkaniu. Nie, były to kwestie związane z sytuacją losowo-zdrowotna moja jak i męża oraz rynkiem nieruchomości, które sprawiły, że nie daliśmy rady kupić większego mieszkania krótko po sprzedaży tego pierwszego. Zresztą kto sprzedaje mieszkanie nie mając pieniędzy na zakup drugiego..... Przykro mi, że twoje dywagacje okazały się nietrafione, bo pieniądze akurat były i od początku małżeństwa były zbierane specjalnie na większe mieszkanie, tak aby dziecko rozwijało się w odpowiednich warunkach. Nie zaszlam w ciążę z przypadku, ani krótko po ślubie. Chcieliśmy mieć czas na zapewnienie dziecku warunków.
p.s.
wieksze mieszkanie kupiliśmy 9 miesięcy po urodzeniu córki, także cóż ....
A moje dziecko 6,5 roku zyje na wynajnowanym, za to ma normalny kontakt z rodzina, z dziadkami, duzo jezdzi, zwiedza i wychodzi do ludzi. I uwaga, jest bardzo szczesliwa.
Strasznie ograniczone jest Twoje podejscie Noma, rodem z PRL.
to, że nasza rodzina nad nami nie wisi i nie spotykamy się z nią kilka razy w tyg, nie oznacza, że córka nie normalnego kontaktu z dziadkami, nie wiem skąd takie bzdury, to zachowanie równowagi jest normalne
tsk samo jak te pierdy o tym, że córka nie wychodzi do ludzi i nic nie zwiedza , chyba jeszcze jesteś na noworocznym kacu
I uwaga moja córka też jest bardzo szczęśliwa i niezwykle radosna oraz ciekawa świata, ma swoje zainteresowania i trenuje sztuki walki.
Nie pije alkoholu od lat ;-)
to tym gorzej, bo już nie ma czym wytłumaczyć tych majaków😉
1 stycznia 2023, 15:29
Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki?
Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.
edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.
Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.
Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.
1 stycznia 2023, 15:45
Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki?
Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.
edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.
Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.
Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.
zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników
male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia
wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie
poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem
1 stycznia 2023, 15:58
Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki?
Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.
edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.
Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.
Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.
zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników
male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia
wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie
poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem
Moja corka w zlobku spedzala 90% czasu na podworku, poza spaniem, bo jak bylo cieplo to i posilki na dworze jedli. I w zlobku, ktory jest przy jej przedszkolu rowniez tak jest, ze dzieciaki zarowno przedszkolne jak i zlobkowe na tym podworku ciagle maja zajecia i sie bawia.
Indywidualne podejscie...bo skonam 😂 Kazda babcia czy matka siedzaca z dzieckiem w domu ma ulozony indywidualny program zajec dla dziecka, na ktory przeznacza x godzin dziennie 😂😂😂 Ehh Noma, Noma. Wiadomo, Ty na pewno mialas... pomijajac te ciagle latanie po "specjalistach".
Edytowany przez cancri 1 stycznia 2023, 16:01