Temat: Żłobek

W jakim wieku Wasze dzieci poszły do żłobka i jak dużo chorowały?

Czy myślicie, że ze względów na choroby lepiej niech dziecko zacznie chodzić w okolicach czerwca, kiedy generalnie nie ma sezonu chorobowego (a nie na jesieni)?

Pasek wagi

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Berchen napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki? 

Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.

edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.  

Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.

Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.

zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników 

male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia 

wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie 

poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem 

no właśnie indywidualne podejście. Jedni dziecko pójdzie chętnie w wieku roku. Inne w wieku 6 lat będzie jeszcze ryczało za mama. I większość rodziców daje, albo dałoby chętnie dzieci do żłobka 

Pasek wagi

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Berchen napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki? 

Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.

edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.  

Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.

Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.

zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników 

male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia 

wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie 

poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem 

Moja corka w zlobku spedzala 90% czasu na podworku, poza spaniem, bo jak bylo cieplo to i posilki na dworze jedli. I w zlobku, ktory jest przy jej przedszkolu rowniez tak jest, ze dzieciaki zarowno przedszkolne jak i zlobkowe na tym podworku ciagle maja zajecia i sie bawia.

Indywidualne podejscie...bo skonam ? Kazda babcia czy matka siedzaca z dzieckiem w domu ma ulozony indywidualny program zajec dla dziecka, na ktory przeznacza x godzin dziennie ??? Ehh Noma, Noma. Wiadomo, Ty na pewno mialas... pomijajac te ciagle latanie po "specjalistach".

Akurat terapię mieliśmy w kilku ośrodkach i póki nie pracowałam to mogłam ustalać godziny stosownie do trybu dziecka, bo jak mi w jednym ośrodku nie pasowało to w innym znalazła się odpowiednia godzina. 

cancri ja już wielokrotnie tłumaczyłam , dlaczego dziecko powinno z być matką, a jak nie może to chociaż z babcia czy stałym opiekunem,  i że złobek to jest najgorszy wybór z mozliwych , więc kolejny raz nie będę powtarzać, posłalas dziecko  do żłobka to ok, zrobiłaś to co musiałaś tzn. mam nadzieję, że było to jedyne wyjście i innego nie mialas , ale nie ma sensu bronić tego jak niepodległości, autorka ma wybir , więc może wybrać opcję jak najlepszą dla dziecka, co wyklucza żłobek 

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Berchen napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki? 

Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.

edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.  

Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.

Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.

zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników 

male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia 

wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie 

poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem 

Moja corka w zlobku spedzala 90% czasu na podworku, poza spaniem, bo jak bylo cieplo to i posilki na dworze jedli. I w zlobku, ktory jest przy jej przedszkolu rowniez tak jest, ze dzieciaki zarowno przedszkolne jak i zlobkowe na tym podworku ciagle maja zajecia i sie bawia.

Indywidualne podejscie...bo skonam ? Kazda babcia czy matka siedzaca z dzieckiem w domu ma ulozony indywidualny program zajec dla dziecka, na ktory przeznacza x godzin dziennie ??? Ehh Noma, Noma. Wiadomo, Ty na pewno mialas... pomijajac te ciagle latanie po "specjalistach".

Akurat terapię mieliśmy w kilku ośrodkach i póki nie pracowałam to mogłam ustalać godziny stosownie do trybu dziecka, bo jak mi w jednym ośrodku nie pasowało to w innym znalazła się odpowiednia godzina. 

cancri ja już wielokrotnie tłumaczyłam , dlaczego dziecko powinno z być matką, a jak nie może to chociaż z babcia czy stałym opiekunem,  i że złobek to jest najgorszy wybór z mozliwych , więc kolejny raz nie będę powtarzać, posłalas dziecko  do żłobka to ok, zrobiłaś to co musiałaś tzn. mam nadzieję, że było to jedyne wyjście i innego nie mialas , ale nie ma sensu bronić tego jak niepodległości, autorka ma wybir , więc może wybrać opcję jak najlepszą dla dziecka, co wyklucza żłobek 

Twoj punkt widzenia nie jest jedynym slusznym punktem widzenia. Nasz zlobek byl super, swietnie wplynal na nasza corke a opiekunka byla najlepsza i najbardziej zaangazowana, jaka moglismy sobie wymarzyc. I tez to zrozum w koncu, ze Twoja teoria nijak ma sie do rzeczywistosci kazdego czlowieka. Uwazam, ze wyksztalcona pedagog, ktora ma ulozony plan zajec z dziecmi jest o niebo lepsza od babci z doskoku.

menot napisał(a):

We Fr dzieci chodzą do żłobka dopóki nie mają poważniejszych objawów. Tzn kaszel i katar nie jest powodem do trzymania dziecka w domu. Gorączka jest. Czy to się sprawdza? U nas się sprawdziło, prawie nie braliśmy wolnego z jej powodu. Generalnie do teraz bardzo mało choruje. Córka poszła do żłobka kiedy miała rok. Zupełnie inne podejście niż w Pl, ale czy gorsze? O ile wszyscy rodzice stosują ten sam system to czemu nie

we francji to dziecko idzie do zlobka z antybiotykiem w plecaczku i rozpiska dla pan

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

szemranakejt napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki? 

Chyba nie masz pojęcia ile kosztuje opiekunka. Gdybym zamiast do żłobka miała zatrudnić opiekunkę to cała moja wypłata poszłaby na jej wynagrodzenie. Babcia zajmuje się moim dzieckiem kiedy jest chore czyli tydzień lub dwa na miesiąc, od początku było wiadome, że nie może się zajmować małą cały czas bo sama choruje. Łatwo mówić - nie dawaj do żłobka ale w tych czasach serio nie wiem, kogo stać na to, by rodzinę utrzymywał tylko facet z jednej wypłaty 

Nikt do posiadania dzieci nie zmusza, każdy ma wybór,  jedni w ogóle się nie decydują, bo nie mają warunków i nie chodzi tylko o finanse, ale właśnie o kwestie opieki, innych stać tylko na 1 dziecko, a innych na 3. Zawsze można przed ciążą zabezpieczyć jakaś kwotę na taką ewentualność jak opiekunka do czasu osiągnięcia przez dziecko odpowiedniego wieku.  Poza tym z tego co tutaj autorka pisała to do biednych nie należy, natomiast pytanie jaka jest jej sytuacja w obliczu sytuacji losowej. Z drugiej strony jak słusznie Berchen zauważyła, dla samej autorki nie będzie bezpieczne posłanie dziecka w takie miejsce jak żłobek. 

A to nie Ty miałaś dziecko w mikroskopijnym mieszkaniu ? Chciałabyś żeby ktoś w tak podły sposób próbował Ci insynuowac, że jak nie stac Cię na duże mieszkanie to powinnaś najpierw na nie odłożyć ? My poslalismy mała do żłobka i fakt, że chorowała sporo. Jak mieliśmy możliwość zostawiliśmy ja z babcią (miała płacona wypłatę i była u nas legalnie zatrudniona). Natomiast starczy mi wyobraźni by rozumieć, że nie każdego na to stać. Generalnie mała żłobek tolerowała dobrze, nie było problemów by tam została, nie marudziła etc. Teraz chodzi do przedszkola i z kolei nie choruje w ogóle, ale grymasi z kolei.. woli zostawać w domu jak większość dzieci. Jak się da to wiadomo, że opiekunka to super opcja, ale nie demonizowalabym żłobka. Trzeba się liczyć z wieloooma dniami na L4.

Akurat  mieliśmy pieniądze odłożone i stac nas było na duże mieszkanie , które kupiliśmy za gotówkę, także nie wyszło ci. 

Aha to siedzieliście w tym małym bo lubiliscie ?

Taaa zawsze marzyłam o tym, żeby mieszkac z dzieckiem w małym mieszkaniu. Nie, były to kwestie związane z sytuacją losowo-zdrowotna  moja jak i męża oraz rynkiem nieruchomości, które sprawiły, że nie daliśmy rady kupić większego mieszkania krótko po sprzedaży tego pierwszego. Zresztą kto sprzedaje mieszkanie nie mając pieniędzy na zakup drugiego.....  Przykro mi, że twoje dywagacje okazały się nietrafione, bo pieniądze akurat były i od początku małżeństwa były zbierane specjalnie na większe mieszkanie, tak aby dziecko rozwijało się w odpowiednich warunkach. Nie zaszlam w ciążę z przypadku, ani krótko po ślubie. Chcieliśmy mieć czas na zapewnienie dziecku warunków. 

p.s.

 

wieksze  mieszkanie kupiliśmy 9 miesięcy po urodzeniu córki, także cóż .... 

A moje dziecko 6,5 roku zyje na wynajnowanym, za to ma normalny kontakt z rodzina, z dziadkami, duzo jezdzi, zwiedza i wychodzi do ludzi. I uwaga, jest bardzo szczesliwa.

Strasznie ograniczone jest Twoje podejscie Noma, rodem z PRL.

Bo Noma cała jest jak z PRL

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Himawari napisał(a):

cancri napisał(a):

Himawari napisał(a):

Swoją droga właśnie się zastanawiam (a propos wypowiedzi Cancri) co się dzieje w tym roku. Od października co chwile my i wszyscy znajomi z dziecmi są chorzy, i to dość poważnie - nie jakieś tam katarki. Mój mąż miał pierwszy raz w życiu grypę (prawdziwa, nie ostre przeziębienie) z powikłaniami neurologicznymi. Synek koleżanki w szpitalu z zapaleniem płuc, a ze szpitala przywiózł gratis grypę. Córki goraczka 40 stopni z wysypka niezidentyfikowana. Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Czy to zawsze tak było, tylko tego nie zauważyłam, czy serio w tym roku coś jest inaczej? Nadrabiamy po lockdownach?

Mysle, ze tak. Te dzieciaki rosly w sterylnych warunkach. W PL moze duzo krocej, ale w De przeciez w autobusach etc. nadal sie nosi maski. Nie maja przez to w ogole odpornosci.

W Irlandii tez z lockdownami było dużo ostrzej i dluzej, niz w PL, ale u moich polskich znajomych jest to samo? może zreszta zawsze tak było, tylko bez dzieci tego nie doświadczaliśmy 

maharet, w Irlandii nie ma zwolnień na dzieci

dokladnie w Polsce też chorują. 

ja mam inną teorie. Przez 2 lata chodziło się w tych maskach i się inne zarazy też tak nie roznosiły . Teraz maski zdjęte ( w niektórych miejscach zostały ale to nic w porównaniu z tym co było wcześniej) i wróciło do stanu sprzed pandemii. 

To się nazywa epidemia wyrownawcza

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Berchen napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki? 

Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.

edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.  

Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.

Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.

zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników 

male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia 

wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie 

poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem 

no właśnie indywidualne podejście. Jedni dziecko pójdzie chętnie w wieku roku. Inne w wieku 6 lat będzie jeszcze ryczało za mama. I większość rodziców daje, albo dałoby chętnie dzieci do żłobka 

Są dzieci co nawet do jakiegoś zboka chętnie pójdą, czy jakiejś innej obcej osoby błagam cię , to nie znaczy że coś jest dla dziecka dobre, 

brak płaczu dziecka  w momencie przekroczenia progu placówki absotulnie nie wskazuje na to, że złobek jest najlepszym  wyborem, tak jak dziecko gotowe jest do kontrolowania potrzeb fizjologicznych w określonym wieku i nie ma sensu męczyć dziecka znacznie wcześniej tak samo rozwój układu neurologicznego powoduje, że rówieśnicy przez dłuższy czas mają marginalne znaczenie i dziecko nie potrzebuje ich w nadmiarze do pewnego wieku, tym bardziej nie należy zamieniać obecności matki, czy jednego stałego opiekuna  na żłobek tylko po to, aby dziecko było cały dzień  z rówieśnikami

indywidualne podejście ma związek z porami snu i zabawy, porami posiłków, okazywaniem dziecku czułości, przytulaniem itd. czego żłobek nie zapewni 

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Berchen napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki? 

Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.

edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.  

Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.

Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.

zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników 

male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia 

wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie 

poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem 

Moja corka w zlobku spedzala 90% czasu na podworku, poza spaniem, bo jak bylo cieplo to i posilki na dworze jedli. I w zlobku, ktory jest przy jej przedszkolu rowniez tak jest, ze dzieciaki zarowno przedszkolne jak i zlobkowe na tym podworku ciagle maja zajecia i sie bawia.

Indywidualne podejscie...bo skonam ? Kazda babcia czy matka siedzaca z dzieckiem w domu ma ulozony indywidualny program zajec dla dziecka, na ktory przeznacza x godzin dziennie ??? Ehh Noma, Noma. Wiadomo, Ty na pewno mialas... pomijajac te ciagle latanie po "specjalistach".

Akurat terapię mieliśmy w kilku ośrodkach i póki nie pracowałam to mogłam ustalać godziny stosownie do trybu dziecka, bo jak mi w jednym ośrodku nie pasowało to w innym znalazła się odpowiednia godzina. 

cancri ja już wielokrotnie tłumaczyłam , dlaczego dziecko powinno z być matką, a jak nie może to chociaż z babcia czy stałym opiekunem,  i że złobek to jest najgorszy wybór z mozliwych , więc kolejny raz nie będę powtarzać, posłalas dziecko  do żłobka to ok, zrobiłaś to co musiałaś tzn. mam nadzieję, że było to jedyne wyjście i innego nie mialas , ale nie ma sensu bronić tego jak niepodległości, autorka ma wybir , więc może wybrać opcję jak najlepszą dla dziecka, co wyklucza żłobek 

Twoj punkt widzenia nie jest jedynym slusznym punktem widzenia. Nasz zlobek byl super, swietnie wplynal na nasza corke a opiekunka byla najlepsza i najbardziej zaangazowana, jaka moglismy sobie wymarzyc. I tez to zrozum w koncu, ze Twoja teoria nijak ma sie do rzeczywistosci kazdego czlowieka. Uwazam, ze wyksztalcona pedagog, ktora ma ulozony plan zajec z dziecmi jest o niebo lepsza od babci z doskoku.

juz mi nawet nie chcialo sie tgo pisac ze czasy i warunki sie zmienily. U nas wgrupach zlobkowych zaleznie od placowki jest od 8 do 11 dzieci i trzy opiekunki pluc pomoce, praktykantki- wychodzi czasem opieka 1:1, 1:2. To nie dawne czasy jak moje dzieci byly w zlobku ze placzace zostawialo sie z sercem na ramieniu. Teraz jest cywilizowany swiat i potrzeby dziecka sa  na miejscu 1.

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Berchen napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki? 

Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.

edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.  

Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.

Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.

zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników 

male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia 

wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie 

poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem 

Moja corka w zlobku spedzala 90% czasu na podworku, poza spaniem, bo jak bylo cieplo to i posilki na dworze jedli. I w zlobku, ktory jest przy jej przedszkolu rowniez tak jest, ze dzieciaki zarowno przedszkolne jak i zlobkowe na tym podworku ciagle maja zajecia i sie bawia.

Indywidualne podejscie...bo skonam ? Kazda babcia czy matka siedzaca z dzieckiem w domu ma ulozony indywidualny program zajec dla dziecka, na ktory przeznacza x godzin dziennie ??? Ehh Noma, Noma. Wiadomo, Ty na pewno mialas... pomijajac te ciagle latanie po "specjalistach".

Akurat terapię mieliśmy w kilku ośrodkach i póki nie pracowałam to mogłam ustalać godziny stosownie do trybu dziecka, bo jak mi w jednym ośrodku nie pasowało to w innym znalazła się odpowiednia godzina. 

cancri ja już wielokrotnie tłumaczyłam , dlaczego dziecko powinno z być matką, a jak nie może to chociaż z babcia czy stałym opiekunem,  i że złobek to jest najgorszy wybór z mozliwych , więc kolejny raz nie będę powtarzać, posłalas dziecko  do żłobka to ok, zrobiłaś to co musiałaś tzn. mam nadzieję, że było to jedyne wyjście i innego nie mialas , ale nie ma sensu bronić tego jak niepodległości, autorka ma wybir , więc może wybrać opcję jak najlepszą dla dziecka, co wyklucza żłobek 

Twoj punkt widzenia nie jest jedynym slusznym punktem widzenia. Nasz zlobek byl super, swietnie wplynal na nasza corke a opiekunka byla najlepsza i najbardziej zaangazowana, jaka moglismy sobie wymarzyc. I tez to zrozum w koncu, ze Twoja teoria nijak ma sie do rzeczywistosci kazdego czlowieka. Uwazam, ze wyksztalcona pedagog, ktora ma ulozony plan zajec z dziecmi jest o niebo lepsza od babci z doskoku.

to akurat nie jest tylko moja teoria, widać twoje braki w wiedzy która jest ogólnodostępna lub można ją pozyskać od specjalistow bazujących na wieloletniej praktyce

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Berchen napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki? 

Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.

edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.  

Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.

Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.

zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników 

male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia 

wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie 

poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem 

Moja corka w zlobku spedzala 90% czasu na podworku, poza spaniem, bo jak bylo cieplo to i posilki na dworze jedli. I w zlobku, ktory jest przy jej przedszkolu rowniez tak jest, ze dzieciaki zarowno przedszkolne jak i zlobkowe na tym podworku ciagle maja zajecia i sie bawia.

Indywidualne podejscie...bo skonam ? Kazda babcia czy matka siedzaca z dzieckiem w domu ma ulozony indywidualny program zajec dla dziecka, na ktory przeznacza x godzin dziennie ??? Ehh Noma, Noma. Wiadomo, Ty na pewno mialas... pomijajac te ciagle latanie po "specjalistach".

Akurat terapię mieliśmy w kilku ośrodkach i póki nie pracowałam to mogłam ustalać godziny stosownie do trybu dziecka, bo jak mi w jednym ośrodku nie pasowało to w innym znalazła się odpowiednia godzina. 

cancri ja już wielokrotnie tłumaczyłam , dlaczego dziecko powinno z być matką, a jak nie może to chociaż z babcia czy stałym opiekunem,  i że złobek to jest najgorszy wybór z mozliwych , więc kolejny raz nie będę powtarzać, posłalas dziecko  do żłobka to ok, zrobiłaś to co musiałaś tzn. mam nadzieję, że było to jedyne wyjście i innego nie mialas , ale nie ma sensu bronić tego jak niepodległości, autorka ma wybir , więc może wybrać opcję jak najlepszą dla dziecka, co wyklucza żłobek 

Twoj punkt widzenia nie jest jedynym slusznym punktem widzenia. Nasz zlobek byl super, swietnie wplynal na nasza corke a opiekunka byla najlepsza i najbardziej zaangazowana, jaka moglismy sobie wymarzyc. I tez to zrozum w koncu, ze Twoja teoria nijak ma sie do rzeczywistosci kazdego czlowieka. Uwazam, ze wyksztalcona pedagog, ktora ma ulozony plan zajec z dziecmi jest o niebo lepsza od babci z doskoku.

to akurat nie jest tylko moja teoria, widać twoje braki w wiedzy która jest ogólnodostępna lub można ją pozyskać od specjalistow bazujących na wieloletniej praktyce

No wiadomo, wiadomo ;-)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.