Temat: W jakim wieku nie zdecydowałybyście się już na dziecko?

Hej, jaka jest dla Was górna granica wieku zajścia w ciążę i urodzenia dziecka? Wiem, że i młoda kobieta może mieć komplikacje w ciąży a starsza donosić bez problemów i urodzić zdrowe dziecko ale jednak z wiekiem ryzyko jest większe a i sił na to co raz mniej. Zaraz będę miała 32 lata i mam roczną córkę, wiem, że na ten moment nie chce być w ciąży ani mieć zaraz drugiego dziecka, bo z jednym tak małym dzieckiem ledwo wyrabiam 😉 myślę, że jak córka będzie miała kilka lat to wtedy mogę pomyśleć o kolejnym. Zastanawiam sie czy np 35 lat to już nie będzie za późno żeby urodzić kolejne dziecko. Jak jest wg Was?

Ja nie powiem kiedy najpóźniej kobieta powinna urodzić. Ja powiem tylko za siebie - pierwsze urodziłam mając 30 lat. W planach było drugie do 35 r.z. ale zachorowałam i nie będzie.

w idealnym świecie wolałabym miec dzieci w przedziale 25-30 lat. 

Pasek wagi

.nonszalancja. napisał(a):

it.girl napisał(a):

Nigdy się nie zastanawiałam, nie planuję dzieci, ale chyba nie ma czegoś takiego jak "za stara". No może koło 50. Teraz się to tak przesuwa, że właśnie osoby w wieku 30-35 lat rodzą pierwsze dzieci, więc gdyby ktoś chciał, to nawet 40 według mnie nie jest za późno.

Gdyby ktoś chciał i miał możliwości biologiczne to i na łożu śmierci można zrobić sobie dziecko i zostać rodzicem, tylko jaki to ma sens. Nie tylko liczy się pragnienie samego rodzica, ale i to co jest on w stanie dziecku potencjalnie zaoferować. Chyba nikt nie chce skazywać swoich dzieci na los sieroty, albo opiekuna. Nie znam niestety ani jednej pozytywnej opowieści, ani jednego pozytywnego przypadku macierzyństwa 40+. Na początku wszystko jest takie kolorowe , ale nastolatki i starsze "dzieci" z wiekiem dotkliwie odczuwają kwestie posiadania starszych rodziców. 

 

OMG, ale masz wyobrazenia- dotkliwie odczuwaja kwestie posiadania starszych rodzicow? Ci co ja znam wrecz odwrotnie. 

desperados2018 napisał(a):

Ja mieszkam w kraju gdzie pozne macierzynstwo to narmalnosc.W chwili obecnej (34) nie palnuje, ale jak sie zdecyduje to bede sie starac majac ok 39/40

Same! Mam 33 i jedną dzieciatą znajomą (właśnie urodziła, ma 35). Jeśli chcą i mogą, to pewnie będą miały te dzieci później. 

Też nie zgadzam się z tym, że późne macierzyństwo to jest jakaś tragedia dla dziecka. Tragedia to jest mieć złych rodziców. Moi byli młodzi i beznadziejni, matki właściwie nie znam, tata nie żyje. Rodzice mojego męża mieli go w wieku 35 lat i są dla niego wielkim szczęściem. 🤷🏻

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

it.girl napisał(a):

Nigdy się nie zastanawiałam, nie planuję dzieci, ale chyba nie ma czegoś takiego jak "za stara". No może koło 50. Teraz się to tak przesuwa, że właśnie osoby w wieku 30-35 lat rodzą pierwsze dzieci, więc gdyby ktoś chciał, to nawet 40 według mnie nie jest za późno.

Gdyby ktoś chciał i miał możliwości biologiczne to i na łożu śmierci można zrobić sobie dziecko i zostać rodzicem, tylko jaki to ma sens. Nie tylko liczy się pragnienie samego rodzica, ale i to co jest on w stanie dziecku potencjalnie zaoferować. Chyba nikt nie chce skazywać swoich dzieci na los sieroty, albo opiekuna. Nie znam niestety ani jednej pozytywnej opowieści, ani jednego pozytywnego przypadku macierzyństwa 40+. Na początku wszystko jest takie kolorowe , ale nastolatki i starsze "dzieci" z wiekiem dotkliwie odczuwają kwestie posiadania starszych rodziców. 

 

OMG, ale masz wyobrazenia- dotkliwie odczuwaja kwestie posiadania starszych rodzicow? Ci co ja znam wrecz odwrotnie. 

Statystyczna Polka żyje 80 lat, więc decydując się na dziecko w wieku nawet 40 lat ciężko powiedzieć, że skazuje swoje dziecko na wczesne bycie sierotą. 

przy obecnej sytuacji mieszkaniowej w ogóle mnie nie dziwi, że ludzi często też po prostu nie stać na dziecko wcześniej niż przed 30-35 rokiem życia. I chyba lepiej zdecydować się na nie świadomie kilka lat później, niż potem ledwo ogarniać wychowanie z pracą, żeby spłacać gigantyczny kredyt/wynajem i dziecko od najmłodszego przerzucać od babci do nań i żłobków, byle się tylko wyrobić przed 30.

dla mnie osobiscie chyba 35, mam 33. Przed 30 o dzieciach nie myslalam ;) 

Urodziłam pierwsze dziecko majac 31 lat i moim zdaniem nie będzie poszkodowana - nie muszę martwić się o prace, pieniądze. Wybawiłam się. Spokorniałam. Zmądrzałam. I nabrałam cierpliwości. Uwielbiam z młoda się bawić i odkrywać świat na nowo - dzisiaj przez godzinę oglądałyśmy w zimnym parku kretowiska. Istnieje spora szansa, ze 5 lat temu umieralabym z nudy i odliczała chwile zeby sprzedać córkę babciom i skoczyć na parapetówkę koleżanki ;) dziś to ten park wygrywa ze wszystkim.


niektórzy szybciej czuja potrzebe zakładania rodziny, inni później. Ale zdecydowanie kluczem powinna być własna gotowość a nie „wiek” i ogólnie przyjęte normy. Zaangażowanie nie zależy od wieku a od chęci.

Zależy kto jak się czuje, w jakim stanie jest fizycznym, bo ja jestem koło 40tki a czuję się na 25 i spokojnie jeszcze 5 lat myślę, mogę w razie W się zdecydować. 

Wisterya napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Wisterya napisał(a):

SuperMarcelina napisał(a):

Ja nie chcę mieć dzieci, ale np. moja mama urodziła mmie w wieku 34 lat i uważam, że to już trochę za duża różnica wieku. Niby mama poświęcała mi czas w dzieciństwie, ale czułam że i tak woli go spędzać ze swoimi znajomymi. W podstawówce często mama nie była mi w stanie czegoś wytłumaczyć, bo sama tego 30 lat wcześniej w szkole nie miała i "radź sobie sama"... No i też teraz nie mam jeszcze 30 lat, a mama ma już 62 lata, gdy większość mam moich znajomych jest lekko po 50-tce dopiero. Dlatego myślę, że jeśli ktoś chce mieć jedno dziecko, to jak najwcześniej się da, a jeśli ktoś stara się o dziecko w późnym wieku to od razu najlepiej rodzeństwo, by w razie czego zająć się rodzicami w podeszłym wieku i żeby jedynak nie został sam po ich śmierci. 

To rzeczywiście dziwne, ja w swoim otoczeniu widzę, ze im wyższy wiek, tym więcej czasu maja mamy dla dzieci, bo nie muszą się już niczego dorabiać, maja stabilna prace lub pozycje, która pozwala na elastyczność zawodową. No i z wiekiem imprez i znajomych jest jednak często mniej?.To chyba w ogóle nie lubienie macierzyństwa, bez względu na wiek.

A propos, mój max to 45 lat, ale to dlatego, ze mam dobre geny :P mnie ogranicza ew. za duża różnica między rodzeństwem 

Ta , bo wszystkie kobiety w kraju mają w pracy pozycje. Nie ma matek ekspedientek, nie ma matek sprzątaczek, nie ma matek pielęgniarek itd. wszystkie matki to paniusie na obcasach, które dyktują pracodawcy warunki, zarabiają krocie i pracują wtedy kiedy im pasuje i o jakiej godzinie im pasuje. I jeszcze oczywiście mają możliwość pracy zdalnej. 

Taaa ludzie biorą kredyty na całe życie, żeby mieć gdzie mieszkać i faktycznie nie muszą się dorabiać pewnie gdzieś koło 60.?

Cieszymy się, że obracasz się w super środowisku, ale chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że życie realne trochę inaczej wygląda. 

Jeny, chyba jak się nie ma nic, zero doświadczenia zawodowego, zero własnego kąta, zero wykształcenia, to potem z dzieckiem u piersi się człowiek urabia: na wkład własny, na remont, i jeszcze trzeba pracy szukać, rozwijać kwalifikacje, kończyć studia. 

Uwierz, ze inaczej jest na rynku pracy, jak się ma doświadczenie zawodowe (tak, ekspedientka tez może takie mieć!!!) niż jak się go nie ma, i dodatkowo trzeba zbierać na wkład własny, remont czy inna budowę. Nie ma porównania z czasem, kiedy gotowy pokoik czeka na dzidziusia i w pracy można sobie pozwolić na dłuższa przerwę z pewnością, ze się ma gdzie wracać ?

Ale żeby sie jeszcze pielęgniarek czepiać, to już jakaś masakra?. elastyczność zawodowa to nie tylko praca zdalna (ze tez to muszę komuś tłumaczyć !!!) ale tez możliwość ustalenia powrotu, wychowawczy, dopasowane godziny pracy. Doświadczonemu, wykwalifikowanemu pracownikowi jest łatwiej?

jest wiele zawodów które swoim charakterem wymuszają pracę w godzinach " pozaprzedszkolnych"

Pasek wagi

LessLessLess napisał(a):

desperados2018 napisał(a):

Ja mieszkam w kraju gdzie pozne macierzynstwo to narmalnosc.W chwili obecnej (34) nie palnuje, ale jak sie zdecyduje to bede sie starac majac ok 39/40

Same! Mam 33 i jedną dzieciatą znajomą (właśnie urodziła, ma 35). Jeśli chcą i mogą, to pewnie będą miały te dzieci później. 

Też nie zgadzam się z tym, że późne macierzyństwo to jest jakaś tragedia dla dziecka. Tragedia to jest mieć złych rodziców. Moi byli młodzi i beznadziejni, matki właściwie nie znam, tata nie żyje. Rodzice mojego męża mieli go w wieku 35 lat i są dla niego wielkim szczęściem. ??

Tez tak myślę. Zresztą, jak pisałam, to się cały czas przesuwa. Już chyba ten średni wiek Polek jest koło 30. W moim otoczeniu ma to potwierdzenie, bo większość znajomych to właśnie kobiety zaraz po 30. Większość jeszcze dzieci nie ma.

Pasek wagi

dla mnie 40 lat, optymalnie na rodzenie (dla mnie) było 30 lat

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.