Temat: Ile chcecie miec dzieci ?

Jak w tytule :) zera od tych ktore nie planuja tez mile widziane :p ja mam jedno i chyba na tym poprzestane, a jak u Was ? Piszcie czemu tyle, a nie mniej czy wiecej ;)

Chciałabym mieć dzieci, ale pomimo ze mam juz 30 lat to wciąż nie jestem gotowa, najchętniej poczekałabym jeszcze parę lat, ale wiem, że wtedy może być już za pózno. Planuję dwójkę, może trójkę, ale przede wszystkim chciałabym mieć syna, z wielu powodów.

Pasek wagi

1 max 

ConejoBlanco napisał(a):

syrenkowa napisał(a):

Zero. Jak byłam nastolatką to wyobrażałam sobie, że w wieku 30 lat będę mieć dwójkę. Ale ani dnia później, bo nie popieram późnego macierzyństwa - nie jest dobre ani pod względem biologicznym, ani w pewnym sensie moralnym (skazywanie w przyszłości 20-30 letnie dziecko na zajmowanie się 70-80 letnim rodzicem to czysty egoizm). 

Nie wyszło, nie ułożyło się, mój najpoważniejszy partner nie mógł mieć dzieci (i całe szczęście!). Z perspektywy czasu uważam, że bardzo dobrze się stało. Na pewno sprawdziłabym się jako matka, ale absolutnie nie żałuję, że nie urodziłam. Poza tym realnie oceniając przyszłość tej planety i to co się dzieje na świecie, to dzieci teraz urodzone będą cierpiały z powodu suszy i pewnie głodu, a przynajmniej będą świadkami wojny o wodę i energię. Takie jest moje zdanie i oby nie było nam dane się o tym przekonać ?

Trochę nie rozumiem tych kalkulacji. Mówisz o różnicy 40-60 lat, z czego 90% tego okresu leży poza biologiczną płodnością. Jedynie opcja 40 lat różnicy między dzieckiem a rodzicem jest realna, a 70-latek w sumie świeżo na emeryturze nie musi wymagać zajmowania się. 

Czepiacie się szczegółów - kilku lat w te czy wewte. Jak urodzę jako 40-latka, a moje dziecko będzie miało 30-35 lat i będzie miało swoją rodzinę z małymi dziećmi, albo dziećmi w planach, to ja będę miała lat 75 i niekoniecznie będę sprawną emerytką. Mogę mieć cukrzycę, mogę mieć SM, mogę mieć początki Alzheimera. Mogę wybrać w tej sytuacji DPS, ale może moje dziecko nie będzie chciało mnie oddawać, albo mi się coś odwidzi, dostanę na łeb i będę żądać opieki własnego dziecka. Tego własnie bym nie chciała - zniszczyć komuś życie i plany, a przy późnym i bardzo późnym macierzyństwie takie ryzyko bardzo, bardzo wzrasta. Nie mówiąc o tym, że z wiekiem rośnie ryzyko urodzenia chorego dziecka i sprawa się odwraca. Moja 41-letnia koleżanka właśnie urodziła dziecko z zespołem Downa. Wszystko fajnie, ale jak mała wejdzie w dorosłość to koleżanka będzie miała 60 lat. A co dalej? Co jeśli za 20-30 lat obie będą wymagać opieki?

No i pozostałe czynniki, o których pisałam pozostają nie bez znaczenia.

W sumie trochę zboczyłyśmy z wątku (był już taki o późnym macierzyństwie), bo tutaj o ilości planowanych dzieci, a my bardziej o powodach 😉

syrenkowa napisał(a):

ConejoBlanco napisał(a):

syrenkowa napisał(a):

Zero. Jak byłam nastolatką to wyobrażałam sobie, że w wieku 30 lat będę mieć dwójkę. Ale ani dnia później, bo nie popieram późnego macierzyństwa - nie jest dobre ani pod względem biologicznym, ani w pewnym sensie moralnym (skazywanie w przyszłości 20-30 letnie dziecko na zajmowanie się 70-80 letnim rodzicem to czysty egoizm). 

Nie wyszło, nie ułożyło się, mój najpoważniejszy partner nie mógł mieć dzieci (i całe szczęście!). Z perspektywy czasu uważam, że bardzo dobrze się stało. Na pewno sprawdziłabym się jako matka, ale absolutnie nie żałuję, że nie urodziłam. Poza tym realnie oceniając przyszłość tej planety i to co się dzieje na świecie, to dzieci teraz urodzone będą cierpiały z powodu suszy i pewnie głodu, a przynajmniej będą świadkami wojny o wodę i energię. Takie jest moje zdanie i oby nie było nam dane się o tym przekonać ?

Trochę nie rozumiem tych kalkulacji. Mówisz o różnicy 40-60 lat, z czego 90% tego okresu leży poza biologiczną płodnością. Jedynie opcja 40 lat różnicy między dzieckiem a rodzicem jest realna, a 70-latek w sumie świeżo na emeryturze nie musi wymagać zajmowania się. 

Czepiacie się szczegółów - kilku lat w te czy wewte. Jak urodzę jako 40-latka, a moje dziecko będzie miało 30-35 lat i będzie miało swoją rodzinę z małymi dziećmi, albo dziećmi w planach, to ja będę miała lat 75 i niekoniecznie będę sprawną emerytką. Mogę mieć cukrzycę, mogę mieć SM, mogę mieć początki Alzheimera. Mogę wybrać w tej sytuacji DPS, ale może moje dziecko nie będzie chciało mnie oddawać, albo mi się coś odwidzi, dostanę na łeb i będę żądać opieki własnego dziecka. Tego własnie bym nie chciała - zniszczyć komuś życie i plany, a przy późnym i bardzo późnym macierzyństwie takie ryzyko bardzo, bardzo wzrasta. Nie mówiąc o tym, że z wiekiem rośnie ryzyko urodzenia chorego dziecka i sprawa się odwraca. Moja 41-letnia koleżanka właśnie urodziła dziecko z zespołem Downa. Wszystko fajnie, ale jak mała wejdzie w dorosłość to koleżanka będzie miała 60 lat. A co dalej? Co jeśli za 20-30 lat obie będą wymagać opieki?

No i pozostałe czynniki, o których pisałam pozostają nie bez znaczenia.

W sumie trochę zboczyłyśmy z wątku (był już taki o późnym macierzyństwie), bo tutaj o ilości planowanych dzieci, a my bardziej o powodach ?

nie tylko kobiety po 40tce rodza uposledzone dzieci. Kolejna kwestia to ze np moi dziadkowie w ogole nie potrzebowali opieki, a jedna babcia ma 91 lat i nadal cieszy sie dobrym zdrowiem nie wymaga od nikogo niczego. To sa jedynie ryzyka to o oczym mowisz, dla mnie troche jakby nie przechodzic przez ulice bo tyle osob ginie na przejsciach. Jakbym od razu zakladala ze przytrafi mi sie to co najgorsze to bym z lozka nie wstawala, bo nawet teraz jestem niby mloda a moge nieuleczalnie zachorowac i osierocic corke. Takie czarnowidztwo nie jest dobre;)

mam syna i córkę. czuje sie spelniona.choc czasem mysle o kolejnym dziecku .. ale na mysleniu skończę.

Ciąża dla mnie to bardzo trudny i wyczerpujacy czas. Moje cialo,  skora ..eh szkoda gadać..zostane przy tym co mam

Mam jedną córkę z poprzedniego związku i tak zostanie (ja nie chcę, mąż nie może).

Despacitoo napisał(a):

equsica napisał(a):

zero.. ale jakby (nie daj bóg) się zdarzyło pierwsze to z pewnością bym wolała żeby miało rodzeństwo.. osobiscie mam brata i nie wyobrażam sobie go nie mieć ;)

nie wyobrazam sobie zdecydowac sie na dziecko wylacznie po to by pierwsze mialo towarzysza zabaw.. jesli kiedys bede miala drugie to z potrzeby by miec drugie;)

A dlaczego? co jest złego w tym, że się chce zapewnić jedynakowi rodzeństwo? To jest jedna z moich głównych motywacji, żeby mieć drugie dziecko. Rodzice nie mogą być jedynym towarzystwem dla dziecka, nie ten poziom, nie to porozumienie. Poza tym kiedy ich zabraknie, dzieci wciąż będą mieć siebie nawzajem, żadni kuzyni, wujki i ciocie nie zastąpią brata czy siostry.

Harmonya napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

equsica napisał(a):

zero.. ale jakby (nie daj bóg) się zdarzyło pierwsze to z pewnością bym wolała żeby miało rodzeństwo.. osobiscie mam brata i nie wyobrażam sobie go nie mieć ;)

nie wyobrazam sobie zdecydowac sie na dziecko wylacznie po to by pierwsze mialo towarzysza zabaw.. jesli kiedys bede miala drugie to z potrzeby by miec drugie;)

A dlaczego? co jest złego w tym, że się chce zapewnić jedynakowi rodzeństwo? To jest jedna z moich głównych motywacji, żeby mieć drugie dziecko. Rodzice nie mogą być jedynym towarzystwem dla dziecka, nie ten poziom, nie to porozumienie. Poza tym kiedy ich zabraknie, dzieci wciąż będą mieć siebie nawzajem, żadni kuzyni, wujki i ciocie nie zastąpią brata czy siostry.

Ja nie napisalam ze to jest cos zlego , nie chce w ogole tego oceniac. Po prostu jako jedyna motywacja by miec drugie jest to dla mnie (podkreslam dla mnie) niewystarczajace. Aby zajsc w ciaze musialabym szczerze pragnac tego drugiego dziecka no i takiej wiekszej rodziny . 

Ciekawa sprawa, ze dla niektórych tu wypowiadających się 30 lat to taka górna granica rodzenia dzieci, później to jest "późne macierzyństwo ". Rodziłam pierwsze w wieku 31 lat, drugie mam nadzieję urodzę w tym roku (33 lata), w życiu nie nazwałabym tego późnym macierzyństwem... większość znajomych rodziła po 30-tce. .

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Ciekawa sprawa, ze dla niektórych tu wypowiadających się 30 lat to taka górna granica rodzenia dzieci, później to jest "późne macierzyństwo ". Rodziłam pierwsze w wieku 31 lat, drugie mam nadzieję urodzę w tym roku (33 lata), w życiu nie nazwałabym tego późnym macierzyństwem... większość znajomych rodziła po 30-tce. 

dla mnie pozne to po 40tce:) chociaz nie jakies szokujaco pozne

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.