- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 lutego 2021, 14:27
Jak w tytule :) zera od tych ktore nie planuja tez mile widziane :p ja mam jedno i chyba na tym poprzestane, a jak u Was ? Piszcie czemu tyle, a nie mniej czy wiecej ;)
9 lutego 2021, 18:21
Jak w tytule :) zera od tych ktore nie planuja tez mile widziane :p ja mam jedno i chyba na tym poprzestane, a jak u Was ? Piszcie czemu tyle, a nie mniej czy wiecej ;)
O; Nie chce mieć dzieci (mam 35 lat, za niedługo 36). Powód: nie chcę brać na siebie tak dużej odpowiedzialności.
9 lutego 2021, 18:47
mam jedno, starczy mi, więc fabryka zamknięta ;-) jeśli to istotne dla pytania to owszem mam rodzeństwo, mąż też :-P
9 lutego 2021, 18:57
Zero. W tym roku skończę 38, więc czasu na zmianę zdania też mało.
podobnie
9 lutego 2021, 19:14
Na dzień dzisiejszy mam zero, a planujemy dwójkę - czy zdecydujemy się na więcej, czy mniej to się pewnie okaże dopiero po urodzeniu tego pierwszego. Mam trójkę rodzeństwa i z żadnym z nich nie jestem w ogóle zżyta, więc ilość nie jest podyktowana tym.
9 lutego 2021, 20:00
Mam dwoje rok po roku. Jest mega ciężko. Chciałam mieć 3, żeby, gdy zabraknie nas rodziców, dzieci miały siebie. Jednak moja dwójka tak mi daje w kość, że więcej dzieci mieć już nie chcę.
Mój mózg tego zupełnie nie ogarnia. Na ogół, gdy rodzice umierają, dzieci nie są już dziećmi i nie muszą "mieć siebie". Mają rodziny, które same założyły. Są też inni członkowie rodziny, z którymi można mieć super więź - np. kuzyni.
A ja rozumiem. Mysle, ze to zalezy od relacji... Mam 3 rodzenstwa i jestem wdzieczna rodzicom, ze nie jestem jedynaczka :) Spotykam sie z rodzenstwem minimum raz w tygodniu, z jedna z siostr zwykle 3-4 razy :D Z kuzynostwem tez mam bardzo dobry i bliski kontakt, ale to u mnie nie to samo co siostry i brat.
Tak, kazdy z nas ma juz wlasne rodziny. Tak, wiem, ze kazdy z nas mogl wyjechac do innego kraju i spotykalibysmy sie rzadko. Tak, wiem, nie mamy pewnosci, ze dzieci beda mialy z rodzenstwem tak swietne relacje, jak my ich rodzice, gdy dorosna. Ale mysle, ze szansa jest spora, poniewaz dorastaja w rodzinie, gdzie jest zgoda, wspolne wyjscia, wakacje itd.
Ja akurat jako jedyna z rodzenstwa nie mam jeszcze dzieci. Narazie nie planuje, ale gdyby mialy byc, to 2 :) I nie uwazam, ze jesli ktos dzieci nie lubi i nie chce, to zle. Takze nie uwazam, ze jesli ktos robi sobie dzieci "bo..." to zly albo glupi powod, o ile o te dzieci beda dbac. Zly powod to robienie dzieci tylko dla 500+ :D
No ja nadal i mimo wszystko uważam, że rodzeństwo to tylko jedna z opcji. Relacje, które tu opisujesz można mieć również z przyjaciółkami bądź kuzynkami. Wcale nie muszą one być mniej wartościowe, a już na pewno brak rodzeństwa nie oznacza, że człowiek po śmierci rodziców zostaje sam jak palec.
niby tak ale to nie to samo- Ja mam siostre i brata, jako dzieci bylismy bardzo rozni , kazde mialo swoje kregi i takiej silnej wiezi jak tu niektore opisuja nie bylo. Jako dorosli tez zyjemy kazdy swoim zyciem , widzimy sie rzadko bo odleglosc robi swoje (1600km), jednak wiem ze ich mam , jak czuje potrzebe to zadzwonie i odwrotnie, wzruszam sie jak brat od wiekow swietuje komunistyczny dzien kobiet i o mnie pamieta, to takie male chwile. Wiemy ze mozemy na siebie liczyc - to inna wiez niz z przyjaciolmi. Jasne ze mozna miec dobrych przyjaciol, tak tez mozna miec rodzenstwo z ktorym najlepiej na zdjeciu i to z brzegu.
9 lutego 2021, 20:12
zero.. ale jakby (nie daj bóg) się zdarzyło pierwsze to z pewnością bym wolała żeby miało rodzeństwo.. osobiscie mam brata i nie wyobrażam sobie go nie mieć ;)
nie wyobrazam sobie zdecydowac sie na dziecko wylacznie po to by pierwsze mialo towarzysza zabaw.. jesli kiedys bede miala drugie to z potrzeby by miec drugie;)
brat lub siostra jeżeli nie ma dużej różnicy wieku to naprawdę fajna sprawa.
i rodzenstwo to nie towarzysz zabaw.. towarzysz zabaw to kolega/koleżanka z podwórka..
9 lutego 2021, 20:15
Kiedyś chciałam, teraz jak jestem już po 30-stce to wiem, że nie będę miała.
Ale po 30stce też można mieć dzieci...
9 lutego 2021, 20:15
Mam dwoje rok po roku. Jest mega ciężko. Chciałam mieć 3, żeby, gdy zabraknie nas rodziców, dzieci miały siebie. Jednak moja dwójka tak mi daje w kość, że więcej dzieci mieć już nie chcę.
Mój mózg tego zupełnie nie ogarnia. Na ogół, gdy rodzice umierają, dzieci nie są już dziećmi i nie muszą "mieć siebie". Mają rodziny, które same założyły. Są też inni członkowie rodziny, z którymi można mieć super więź - np. kuzyni.
A ja rozumiem. Mysle, ze to zalezy od relacji... Mam 3 rodzenstwa i jestem wdzieczna rodzicom, ze nie jestem jedynaczka :) Spotykam sie z rodzenstwem minimum raz w tygodniu, z jedna z siostr zwykle 3-4 razy :D Z kuzynostwem tez mam bardzo dobry i bliski kontakt, ale to u mnie nie to samo co siostry i brat.
Tak, kazdy z nas ma juz wlasne rodziny. Tak, wiem, ze kazdy z nas mogl wyjechac do innego kraju i spotykalibysmy sie rzadko. Tak, wiem, nie mamy pewnosci, ze dzieci beda mialy z rodzenstwem tak swietne relacje, jak my ich rodzice, gdy dorosna. Ale mysle, ze szansa jest spora, poniewaz dorastaja w rodzinie, gdzie jest zgoda, wspolne wyjscia, wakacje itd.
Ja akurat jako jedyna z rodzenstwa nie mam jeszcze dzieci. Narazie nie planuje, ale gdyby mialy byc, to 2 :) I nie uwazam, ze jesli ktos dzieci nie lubi i nie chce, to zle. Takze nie uwazam, ze jesli ktos robi sobie dzieci "bo..." to zly albo glupi powod, o ile o te dzieci beda dbac. Zly powod to robienie dzieci tylko dla 500+ :D
No ja nadal i mimo wszystko uważam, że rodzeństwo to tylko jedna z opcji. Relacje, które tu opisujesz można mieć również z przyjaciółkami bądź kuzynkami. Wcale nie muszą one być mniej wartościowe, a już na pewno brak rodzeństwa nie oznacza, że człowiek po śmierci rodziców zostaje sam jak palec.
niby tak ale to nie to samo- Ja mam siostre i brata, jako dzieci bylismy bardzo rozni , kazde mialo swoje kregi i takiej silnej wiezi jak tu niektore opisuja nie bylo. Jako dorosli tez zyjemy kazdy swoim zyciem , widzimy sie rzadko bo odleglosc robi swoje (1600km), jednak wiem ze ich mam , jak czuje potrzebe to zadzwonie i odwrotnie, wzruszam sie jak brat od wiekow swietuje komunistyczny dzien kobiet i o mnie pamieta, to takie male chwile. Wiemy ze mozemy na siebie liczyc - to inna wiez niz z przyjaciolmi. Jasne ze mozna miec dobrych przyjaciol, tak tez mozna miec rodzenstwo z ktorym najlepiej na zdjeciu i to z brzegu.
Mnie chodzi jedynie o to, że dziwnie jest decydować się na drugie dziecko, żeby pierwsze nie było kiedyś samo na świecie. Na dwoje babka wróżyła, a brak rodzeństwa nie oznacza samotności po śmierci rodziców. Tyle.
Sama mam brata, z którym mamy bardzo dobre relacje. Mam także kuzynkę, która jest moją przyjaciółką i kimś również ważnym jak mój brat. Mój tata ma siostrę i brata, z którymi jest blisko. Moja mama ma brata, który mieszka w Niemczech od kiedy skończył 18 lat, jednak rozmawiają ze sobą co najmniej raz w tygodniu. Mój mąż ma brata i siostrę - mają dobre relacje, wspierają się. Ja naprawdę rozumiem, o co chodzi w relacjach między rodzeństwem. Jednak w ogóle nie wpływa to na mój punkt widzenia, wyrażony w dwóch pierwszych zdaniach.
9 lutego 2021, 20:17
Mam dwoje rok po roku. Jest mega ciężko. Chciałam mieć 3, żeby, gdy zabraknie nas rodziców, dzieci miały siebie. Jednak moja dwójka tak mi daje w kość, że więcej dzieci mieć już nie chcę.
Mój mózg tego zupełnie nie ogarnia. Na ogół, gdy rodzice umierają, dzieci nie są już dziećmi i nie muszą "mieć siebie". Mają rodziny, które same założyły. Są też inni członkowie rodziny, z którymi można mieć super więź - np. kuzyni.
A ja rozumiem. Mysle, ze to zalezy od relacji... Mam 3 rodzenstwa i jestem wdzieczna rodzicom, ze nie jestem jedynaczka :) Spotykam sie z rodzenstwem minimum raz w tygodniu, z jedna z siostr zwykle 3-4 razy :D Z kuzynostwem tez mam bardzo dobry i bliski kontakt, ale to u mnie nie to samo co siostry i brat.
Tak, kazdy z nas ma juz wlasne rodziny. Tak, wiem, ze kazdy z nas mogl wyjechac do innego kraju i spotykalibysmy sie rzadko. Tak, wiem, nie mamy pewnosci, ze dzieci beda mialy z rodzenstwem tak swietne relacje, jak my ich rodzice, gdy dorosna. Ale mysle, ze szansa jest spora, poniewaz dorastaja w rodzinie, gdzie jest zgoda, wspolne wyjscia, wakacje itd.
Ja akurat jako jedyna z rodzenstwa nie mam jeszcze dzieci. Narazie nie planuje, ale gdyby mialy byc, to 2 :) I nie uwazam, ze jesli ktos dzieci nie lubi i nie chce, to zle. Takze nie uwazam, ze jesli ktos robi sobie dzieci "bo..." to zly albo glupi powod, o ile o te dzieci beda dbac. Zly powod to robienie dzieci tylko dla 500+ :D
No ja nadal i mimo wszystko uważam, że rodzeństwo to tylko jedna z opcji. Relacje, które tu opisujesz można mieć również z przyjaciółkami bądź kuzynkami. Wcale nie muszą one być mniej wartościowe, a już na pewno brak rodzeństwa nie oznacza, że człowiek po śmierci rodziców zostaje sam jak palec.
niby tak ale to nie to samo- Ja mam siostre i brata, jako dzieci bylismy bardzo rozni , kazde mialo swoje kregi i takiej silnej wiezi jak tu niektore opisuja nie bylo. Jako dorosli tez zyjemy kazdy swoim zyciem , widzimy sie rzadko bo odleglosc robi swoje (1600km), jednak wiem ze ich mam , jak czuje potrzebe to zadzwonie i odwrotnie, wzruszam sie jak brat od wiekow swietuje komunistyczny dzien kobiet i o mnie pamieta, to takie male chwile. Wiemy ze mozemy na siebie liczyc - to inna wiez niz z przyjaciolmi. Jasne ze mozna miec dobrych przyjaciol, tak tez mozna miec rodzenstwo z ktorym najlepiej na zdjeciu i to z brzegu.
Mnie chodzi jedynie o to, że dziwnie jest decydować się na drugie dziecko, żeby pierwsze nie było kiedyś samo na świecie. Na dwoje babka wróżyła, a brak rodzeństwa nie oznacza samotności po śmierci rodziców. Tyle.
Sama mam brata, z którym mamy bardzo dobre relacje. Mam także kuzynkę, która jest moją przyjaciółką i kimś również ważnym jak mój brat. Mój tata ma siostrę i brata, z którymi jest blisko. Moja mama ma brata, który mieszka w Niemczech od kiedy skończył 18 lat, jednak rozmawiają ze sobą co najmniej raz w tygodniu. Mój mąż ma brata i siostrę - mają dobre relacje, wspierają się. Ja naprawdę rozumiem, o co chodzi w relacjach między rodzeństwem. Jednak w ogóle nie wpływa to na mój punkt widzenia, wyrażony w dwóch pierwszych zdaniach.
w sumie zgadzam sie, i więcej gab do majątku, jedynak zgarnia wszystko 😂